Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Więcej Krabów dla Sił Zbrojnych. Prezes PGZ: "Potrzebujemy 11 lat na opracowanie nowego transportera" [WYWIAD]

Polska haubica Krab podczas strzelania
Polska haubica Krab podczas strzelania
Autor. st. szer. Adrian Jórski

„Obecnie jest negocjowana nowa umowa na dostawę czterech dywizjonów, 96 haubic Krab. Nie jest też tajemnicą, że te haubice mają być w nowym wykonaniu, zarówno jeżeli chodzi o automat podawania naboi, jak i modułowych ładunków miotających” - powiedział w rozmowie z Defence24.pl Krzysztof Trofiniak, prezes zarządu PGZ S.A.

Jakie największe wyzwania stoją obecnie przed PGZ? Co dalej z haubicami K9PL? Jaka jest oczekiwana liczba produkowanych BWP „Borsuk” w pierwszym etapie? Co czeka program „Miecznik”? Czy wiadomo, co podczas tegorocznego MSPO zaprezentuje Polska Grupa Zbrojeniowa? Na te i inne pytania w rozmowie z red. naczelnym Defence24.pl Jędrzejem Grafem odpowiadał Krzysztof Trofiniak, prezes zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A.

Krzysztof Trofiniak (prezes PGZ S.A) podczas Defence24 Days 2024.
Krzysztof Trofiniak (prezes PGZ S.A) podczas Defence24 Days 2024.
Autor. Defence24

Jędrzej Graf, Defence24: Panie Prezesie, kieruje Pan Polską Grupą Zbrojeniową od kilku miesięcy. Jesteśmy w trudnym czasie, bo PGZ i cały przemysł zbrojeniowy musi odpowiadać na zwiększone zapotrzebowanie na sprzęt, jednocześnie rozbudowując moce produkcyjne, choć do niedawna w nie prawie nie inwestowano. Jak z perspektywy tego czasu ocenia Pan kondycję PGZ i jakie są Pana priorytety?

Krzysztof Trofiniak, prezes zarządu PGZ S.A.: Zacznę od tego, że kondycja PGZ, jako spółki-matki jest dobra. Jeśli natomiast mówimy o kondycji Grupy Kapitałowej PGZ jako całości, to trzeba na to patrzeć z dwóch perspektyw. Po pierwsze, oferty ich produktów - czyli tego, czy mają obecnie oraz w perspektywie lat możliwość dostarczenia sprzętu i zaspokojenia rosnącego zapotrzebowania wojska. Po drugie, ich indywidualnej sytuacji finansowej i kadrowej oraz potencjału w zakresie infrastruktury czy zdolności produkcyjnych.

I mogę tutaj wymienić co najmniej dwie firmy, które tu w Warszawie mają taki potencjał, zarówno jeśli chodzi o produkty, zdolności dostaw i możliwości ich rozwoju, jak i o sytuację finansową samych spółek. Są to PIT-RADWAR i PCO. Jest też wiele innych bardzo dobrych przykładów w ramach PGZ w różnych domenach. Oczywiście, tak jak w życiu bywa, są i takie firmy, które są w słabszej kondycji.

Reklama

W gorszej kondycji są między innymi spółki, które zajmowały się głównie remontami sprzętu postsowieckiego. Ten sprzęt w dużym stopniu już wyjechał na Ukrainę lub wyjedzie niebawem. Jaka jest koncepcja ich działalności? Wejście w łańcuch dostaw systemów zachodnich, produktów, które dzisiaj produkuje PGZ, przejście do sektora cywilnego?

Nie można zdefiniować tego w jeden sposób, bo bardzo szerokie spektrum podmiotów zajmowało się remontami sprzętu starszej generacji. Część firm, które przez wiele lat były zaangażowane we wsparcie starszego sprzętu, wchodzi w skład większych spółek i w ich ramach otrzymuje już ważne zadania produkcyjne. Przykładem są Wojskowe Zakłady Inżynieryjne, WZInż., które zostały włączone do Huty Stalowa Wola. I przykładowo, wszystko wskazuje na to, że wozy minowania narzutowego Baobab będą montowane właśnie tam.

Jest też wiele innych firm, które do tej pory zajmowały się remontami, a teraz trzeba je zaangażować w produkcję, w projekty takie jak na przykład wieża bezzałogowa ZSSW-30. To wyzwanie zwłaszcza dla mniejszych podmiotów, bo można i powinno się włączyć je do większych spółek, ale jednocześnie wymaga to inwestycji, przede wszystkim w park maszynowy i zdolności produkcyjne, tak by ukierunkować je na te nowe programy.

Są też inne firmy, gdzie borykamy się z pewnymi problemami, jak na przykład Autosan, chociaż ta spółka, jak się wydaje, powinna być naturalnym zapleczem dla Jelcza w programie zwiększenia produkcji pojazdów kołowych, ciężarowych.

A czy program budowy pojazdów 4x4 we współpracy z Tatrą, pod nazwą Waran, to pomysł na przyszłość dla Autosanu?

Nie może to stanowić podstawowego biznesu tej firmy, bo ona jest zbyt duża, aby tak niewielka produkcja mogła stanowić w stu procentach o jej utrzymaniu. Natomiast oczywiście w ramach różnych programów można uzbierać taki asortyment produkcji, który da szanse nie tylko utrzymywać, ale także rozwijać te zakłady. Potrzeby Sił Zbrojnych RP są przecież ogromne, a nie zapominajmy też o eksporcie. Cała produkcja musi być odpowiednio rozplanowana, skoordynowana i zabezpieczona.

Czytaj też

Mówił Pan o inwestycjach. Niedawno PGZ otrzymał dofinansowanie w kwocie 3 mld złotych, która na przestrzeni kilku lat, trafi to do spółek konsorcjum realizujących program Narew. Jak Pan to ocenia i jakie są dzisiaj potrzeby inwestycyjne całej Grupy? Wcześniejsze zarządy PGZ-u mówiły o kwotach kilkunastu miliardów złotych.

Po pierwsze, nie powinniśmy mówić o dofinansowaniu PGZ. To inwestycja państwa w powiększenie zdolności produkcyjnych określonego asortymentu sprzętu wojskowego, który ma służyć obronie naszego państwa - to po prostu inwestycja w polski przemysł zbrojeniowy.

Te środki przeznaczone są więc na rozbudowę potencjału w spółkach, które uczestniczą w programach obrony powietrznej i przeciwrakietowej. Jest to kojarzone przede wszystkim z programem Narew, ale to nie jest tak, że rozszerzone zdolności będą służyć wyłącznie Narwi. Dzięki temu, że rozbudujemy pewne zdolności w firmach, będą mogły być wsparte potrzeby także innych rodzajów sprzętu, innych rodzajów wojsk. Podam przykład: jeśli rozbudujemy zdolności produkcji ciężarówek Jelcza przeznaczonych do programu Narew, to w podobne pojazdy będzie też można wyposażać inne rodzaje wojsk oraz inne specjalistyczne systemy uzbrojenia.

Jest to więc inwestycja na kwotę ponad 3 mld złotych, przeznaczona na znaczące wzmocnienie zdolności produkcyjnych spółek: wspomnianego Jelcza, ale też HSW czy PIT-RADWAR. Właśnie PIT-RADWAR otrzymuje wsparcie w największym stopniu i to w najważniejszym obecnie dla nas wykrywaniu celów i możliwości ich śledzenia. To jest inwestycja w naszą obronność, w nasze bezpieczeństwo.

A jeśli chodzi o inne obszary, jakie jest łączne zapotrzebowanie PGZ na inwestycje?

Mogę potwierdzić, że łączna kwota, którą otrzymaliśmy z podsumowań przygotowanych przez poprzednie zarządy, to kilkanaście miliardów złotych. To są inwestycje rozłożone na wiele lat. Poddajemy to teraz weryfikacji, by odpowiedzieć na pytanie, czy te kwoty są właściwe, wystarczające, czy może są przesadzone. Na pewno w ciągu tego i przyszłego roku będziemy to weryfikować, by przeznaczenie tych środków było odpowiednie.

Sprawdzamy, czy nie należy w niektórych przypadkach, zamiast budować od nowa hali produkcyjnej lub innych instalacji, wykorzystać infrastrukturę już istniejącą. W takim przypadku moglibyśmy przeznaczyć środki na dostosowanie tych budynków i infrastruktury pod nowe potrzeby oraz zakupy maszyn.

Czytaj też

Ważnym tematem związanym z budową zdolności jest program K2 i K2PL. Ostatnio podpisano umowę konsorcjalną pomiędzy PGZ a Hyundai Rotem. We wcześniejszym składzie konsorcjum były także Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne z Poznania. Na ile ustalenia poczynione przez tamto konsorcjum, czy porozumienia takie jak term sheet będą uwzględniane, a w jakim zakresie ustalenia o współpracy przemysłowej będą rozpoczynane od zera? Jak widzi Pan zaangażowanie spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej w serwis oraz ewentualną koprodukcję tych czołgów?

Jeśli chodzi o obsługę posprzedażową, tak zwane MRO, nie ma tutaj żadnych wątpliwości. Jest umowa Term Sheet, która właśnie mówi przede wszystkim o transferze know-how dotyczącym serwisowania czołgów w Poznaniu, w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych, niezależnie czy mówimy o wersji K2PL czy K2GF. Umowa Term Sheet, która definiuje wzajemne stosunki pomiędzy dawcą know-how a odbiorcą, czyli PGZ S.A. i poznańskim WZM, jest obowiązująca i tutaj nie ma żadnych zmian.

Obecnie spółka musi zaangażować się w szczegółowe rozmowy z partnerem południowokoreańskim i uzgodnić, które elementy mają być przenoszone w konkretnym czasie i adaptowane do warunków, jakie obecnie posiadają poznańskie zakłady. Jeśli chodzi o produkcję czołgów, to nie mogę powiedzieć wiele więcej ponad to, co już wiadomo. Transfer know-how dotyczący produkcji czołgów może nastąpić dopiero po wejściu w życie drugiej umowy wykonawczej. Obecnie byłaby to jałowa dyskusja. Dopiero po wejściu w życie drugiej umowy, będziemy mogli mówić o produkcji.

Przypomnę, że nowa umowa konsorcjum została zawarta dlatego, że poprzednia miała termin funkcjonowania ograniczony do końca czerwca tego roku, o ile nie nastąpi spełnienie odpowiednich warunków. Jednym z nich było wejście w życie drugiej umowy wykonawczej, co nie nastąpiło, więc umowa konsorcjum, wynegocjowana jeszcze przez poprzednie kierownictwo PGZ, straciła swoją ważność.

Reklama

Drugi duży program koreański to haubice K9PL - nadal toczą się dyskusje o jego finansowaniu. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, tych systemów ma być ponad 600, a wraz z rozwojem K9PL serwisowanie i następnie część produkcji miała zostać przeniesiona do Polski. Czy nadal planowana jest produkcja K9PL, czy ta haubica jest konkurencją dla Kraba i jak ma wyglądać wsparcie jej eksploatacji?

Niedawno delegacja PGZ i HSW złożyła wizytę w Republice Korei. Przedmiotem rozmów było otwarcie drogi do utworzenia zdolności serwisowania haubic K9 w Polsce, zgodnie z umową, która została wcześniej podpisana. Obecnie prowadzone są rozmowy przemysłowe ze stroną koreańską, ale w zakresie haubic K9 dotyczą tylko i wyłącznie serwisowania, obsługi posprzedażowej, czyli MRO. Ma być ona zlokalizowana w Hucie Stalowa Wola.

Określiliśmy już termin i chcielibyśmy, żeby od stycznia przyszłego roku HSW była już gotowa do serwisowania haubic K9. Tak krótki termin jest możliwy dlatego, że chodzi tutaj tylko o transfer know-how do serwisowania systemu wieżowego. Prace na podwoziach możemy wykonywać na podstawie dokumentacji otrzymanej wcześniej przy okazji rozpoczęcia licencyjnej produkcji podwozia haubicy Krab. To właściwie daje nam w 100 proc. możliwość serwisowania podwozia już teraz.

Systemy artyleryjskie K9A1 należące do 18 Dywizji Zmechanizowanej.
Systemy artyleryjskie K9A1 należące do 18 Dywizji Zmechanizowanej.
Autor. 18 Dywizja Zmechanizowana/X

Natomiast jeżeli chodzi o serwisowanie systemu wieżowego i tych elementów, które są na nim zabudowane, to różnice w stosunku do tego, co jest na Krabie są naprawdę niewielkie. Jeżeli chodzi o samo działo, K9 ma napędy hydrauliczne, Krab ma napędy elektryczne, to stanowi różnicę. O ile jednak konstrukcja jest inna, to jeżeli chodzi o system serwisowania i odtwarzania gotowości bojowej tego sprzętu to jest bardzo podobny do tego, co mamy w Krabie. Dlatego sama HSW wskazała termin na styczeń przyszłego roku i może on zostać dotrzymany.

Jeśli natomiast pyta mnie Pan o konkurencję pomiędzy Krabem a K9, w szczególności jeśli chodzi o dostawy dla Wojska Polskiego, to oczywiście taka konkurencja występuje. Nie mam jednak żadnych wątpliwości, że Krab będzie produkowany i dostarczany do Sił Zbrojnych RP.

Są prowadzone rozmowy z Agencją Uzbrojenia w sprawie kolejnych dostaw Krabów w ramach nowych kontraktów?

Jest obecnie negocjowana nowa umowa na dostawę czterech dywizjonów, 96 haubic Krab. Nie jest też tajemnicą, że te haubice mają być w nowym wykonaniu, zarówno jeżeli chodzi o automat podawania naboi, jak i modułowych ładunków miotających. Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o tym w szczegółach, bo wciąż trwają negocjacje. Mam jednak nadzieję, że w niedługim czasie zostaną one sfinalizowane w formie zawarcia kolejnej umowy na dostawy 96 haubic Krab.

Prezes PGZ na temat nowej umowy na dostawę 96 haubic Krab
Prezes PGZ na temat nowej umowy na dostawę 96 haubic Krab
Autor. Defence24

Wiele mówi się o zdolnościach produkcyjnych haubic Krab i planach ich zwiększania. Jakie są one obecnie i na jakim poziomie powinny być docelowo? I czy zasadna jest budowa drugiej linii produkcji Kraba, w zakładach Bumar-Łabędy?

To, czy budowa drugiej linii produkcji Kraba jest zasadna, zależy od zapotrzebowania odbiorcy, od tego czy nadal będą duże zamówienia na te haubice. Jeżeli okaże się to zasadne ekonomicznie, a to co jest w HSW okaże się niewystarczające, to zbudujemy drugą linię do produkcji Kraba. Naszym odbiorcą jest Ministerstwo Obrony Narodowej, a potrzeba zbudowania drugiej linii zależy od tego, czy będzie to racjonalne ekonomicznie pod kątem zamówień z MON. Jeśli takie zapotrzebowanie będzie, zrobię wszystko, by taka linia powstała.

Czytaj też

Natomiast jeżeli mówimy o zdolnościach produkcyjnych HSW, bo tu trzeba patrzeć nie tylko pod kątem Kraba, HSW cały czas konsekwentnie inwestuje i rozbudowuje swoje zdolności. Musimy pamiętać, że taki produkt jak Krab czy wieża ZSSW powstaje przy zaangażowaniu wielu firm, zarówno z Grupy Kapitałowej PGZ, jak i spoza niej. I te zdolności cały czas trzeba powiększać, jeżeli jest taka potrzeba, nie tylko w samej HSW, ale i innych firmach.

Dyskusja na temat tego, jakie są zdolności produkcyjne haubic Krab trwa zresztą od dawna. Nie jest prawdą, że jeszcze 2-4 lata temu zdolność produkcji HSW wynosiła 16 czy 24 haubic rocznie. Takie były określane potrzeby dostaw do Sił Zbrojnych RP, a nie zdolności HSW. Zdolności Huty były i są znacznie większe, ale musimy pamiętać, że zwiększenie dostaw jest związane ze zwiększeniem zamówień u kooperantów, co trzeba wykonywać z odpowiednim wyprzedzeniem.

Jakie to komponenty?

Kluczowymi elementami są między innymi power-packi oraz specjalne materiały na produkcję lufy. Podniesienie produkcji w tych obszarach zawsze wymaga oczekiwania około półtora roku do dwóch lat, bo takie są cykle produkcyjne u naszych partnerów. Obecnie HSW może wykonać znacznie większe liczby Krabów, ale trzeba pamiętać że wcześniej trzeba rozpędzić całą część logistyczną: między innymi power packa, ale także materiału na lufy, półfabrykatów na lufy, nasady zamka i innych.

Reklama

W łańcuchach dostaw jest wiele wąskich gardeł, obok silników to także przekładnie. Obecnie do Krabów podstawowym typem jest Allison. Czy dopuszcza się innych producentów, na przykład koreańskiego S&T, który dostarcza już przekładnie do podwozi haubic K9, bardzo podobnych jak w wypadku Kraba?

Zawsze trzeba pracować nad alternatywnymi rozwiązaniami, jeśli chodzi o kluczowe komponenty. W układach napędowych to nie tylko przekładnie, ale i silniki. Szukamy alternatywnych rozwiązań, takie prace są prowadzone, nie tylko jeśli chodzi o haubicę Krab, ale także o Borsuka.

Na pewno podobne rozważania będziemy też prowadzić przy innych nowych produktach. Zawsze musimy brać pod uwagę ryzyka. A zagrożenia można zniwelować tylko i wyłącznie wtedy, gdy dysponuje się alternatywnym rozwiązaniem. Dywersyfikacja łańcuchów dostaw jest więc właściwym założeniem, zwłaszcza przy takiej skali produkcji, jaką osiągniemy w ciągu kilku lat.

Borsuk, o którym Pan wspomniał, to kluczowy produkt HSW, ale i całej PGZ, na który czeka wojsko, a docelowo dostarczonych ma zostać ponad tysiąc egzemplarzy, tylko w standardowej wersji. Niedługo mają się rozpocząć negocjacje pierwszej umowy wykonawczej. Jaka jest oczekiwana liczba produkowanych BWP w pierwszym etapie?

Negocjacje na pierwszą umowę wykonawczą na dostawy seryjnych BWP Borsuk mają rozpocząć się w pierwszej połowie sierpnia. To bardzo istotny kontrakt, nie tylko dla HSW, ale i całej PGZ.

Prezes PGZ mówi o negocjacjach na pierwszą umowę wykonawczą na dostawy seryjnych BWP Borsuk.
Prezes PGZ mówi o negocjacjach na pierwszą umowę wykonawczą na dostawy seryjnych BWP Borsuk.
Autor. Defence24

Jeśli chodzi o zdolności produkcyjne, to chciałbym, by były one jak największe. Nie liczmy jednak na to, że pierwsze dostawy będą większe, niż około 50-60 sztuk rocznie. To jednak nie wynika z wyczerpania zdolności produkcyjnych. Pamiętajmy, że każdy tego typu produkt musi przejść swego rodzaju „wiek dziecięcy”, pewien cykl, potknięć i poprawy, na przykład zmiany sposobu wytwarzania. W czasie, gdy produkowana jest partia próbna, uruchamiana jest produkcja seryjna Proces produkcji doposażany jest w takie elementy, maszyny, urządzenia, które ułatwiają produkcję, zmniejszają jej koszty. I wspomniane przeze mnie początkowe tempo dostaw jest związane bardziej z tym. Docelowo uważam, że dobra byłaby wielkość powyżej 100, nawet do 150 pojazdów rocznie.

Czy dopuszcza się myśl, że w takim wypadku część produkcji zostałaby przekierowana do innych zakładów?

Zdecydowanie tak. Już w tej chwili założona jest szeroka kooperacja spółek PGZ w tym projekcie. W zależności od skali produkcji i zapotrzebowania oraz możliwości w poszczególnych spółkach z Grupy będą budowane albo prostsze elementy, albo te bardziej skomplikowane, na przykład cały kadłub.

Podkreślam, że naszym założeniem jest szeroki udział spółek PGZ . W procesie produkcyjnym nowego BWP będą uczestniczyły nie tylko firmy będące w PGZ od dawna, ale też stosunkowo niedawno włączone np. zakłady H. Cegielski-Poznań.

A jakie widzi Pan inne obszary zaangażowania dla HCP, nowe obszary, gdzie może zostać wykorzystany potencjał tej spółki?

Rozmowy pomiędzy Cegielskim a Jelczem w zakresie produkcji elementów do pojazdów Jelcz już się toczą, także dlatego, że sam Jelcz ma naprawdę duże zapotrzebowanie na dostawy samochodów ciężarowych dla Wojska Polskiego już na przyszły rok.

HCP już określa swoje zdolności i możliwości produkcyjne. Na pewno to będzie dotyczyło zespołów spawanych. Nie chciałbym teraz dokładnie określać, bo to spółki muszą się porozumieć, co do podziału prac i kosztów produkcji. Ale jestem pewien, że HCP będzie uczestniczyło w łańcuchu dostaw do produkcji samochodów ciężarowych marki Jelcz.

Są także prowadzone rozmowy z HSW w celu uruchomienia najpierw produkcji elementów, a później kompletnych kadłubów wozów dowodzenia na rzecz Huty Stalowa Wola.

Czytaj też

Przejdźmy do kolejnego, perspektywicznego programu – Nowego Kołowego Transportera Opancerzonego. Podczas Defence24 Days powiedział Pan, że stwierdzenie, iż PGZ może w wymaganym czasie zaprojektować ten pojazd i wdrożyć do produkcji jest mrzonką, to by oznaczało że potrzebny jest partner zagraniczny. Wiemy, że jest sporo propozycji, z krajów europejskich, z Turcji, USA, Korei Południowej. Co może Pan powiedzieć o kierunku, w jaki sposób planowane są te rozmowy? I czy spółką, która ma produkować NKTO będzie siemianowicki Rosomak?

Jeśli chodzi o program NKTO, to Rosomak z różnych powodów niestety nie może na razie uczestniczyć jako główny wykonawca nowego Kołowego Transportera Opancerzonego, chociaż docelowo zostanie oczywiście w niego zaangażowany. Na razie jest za wcześnie, by przesądzać, kto będzie wykonawcą, bo nie ma decyzji co do tego, jaki transporter będzie produkowany w Polsce.

Taką decyzję podejmie nie PGZ, a Ministerstwo Obrony Narodowej. I dopiero wtedy będziemy mogli mówić o wyborze poszczególnych spółek. Naszym zadaniem jest przygotowanie oferty, tak by MON mógł dokonać najkorzystniejszego dla siebie wyboru.

Podkreślam też, że polski przemysł jest w stanie opracować własny nowy KTO, ale w czasie 10-12 lat prac rozwojowych. Jeśli dostawy mają rozpocząć się za dwa-trzy lata, to nie ma na to szans, by dźwignąć to wyłącznie siłami przemysłu. Nowe opracowanie, tak jak w przypadku Borsuka, który jest tego najlepszym przykładem, zajmie ok. 11 lat.

Krzysztof Trofiniak mówił na temat tego, ilu lat potrzeba, aby polski przemysł był w stanie opracować własny nowy KTO.
Krzysztof Trofiniak mówił na temat tego, ilu lat potrzeba, aby polski przemysł był w stanie opracować własny nowy KTO.
Autor. Defence24

W państwach zachodnich zdarzało się, że programy trwały jeszcze dłużej.

Wiele zależy od tego, jak głęboko wchodzimy w opracowanie nowych komponentów, zespołów napędowych, power-packa itd. Trzeba jednak zakładać, że w polskich warunkach minimum 10-12 lat to czas potrzebny na realizację takiej pracy siłami własnego przemysłu. Ze strony poprzednich zarządów padały deklaracje o znaczącym skróceniu tego terminu, nawet o ponad połowę, ja takiej możliwości nie widzę. Opieram się w tych wyliczeniach na własnych doświadczeniach i twardych danych.

Powtórzę: jeśli chcemy skrócić czas do rozpoczęcia dostaw, a tak deklarowały wcześniejsze zarządy, to nie można mówić o własnym opracowaniu w takim czasie. To jest po prostu oszukiwanie, wprowadzanie w błąd przyszłego odbiorcy. Rozmawialiśmy o tym z Ministerstwem Obrony Narodowej. Powiedzieliśmy wyraźnie, że w tak krótkim czasie, jak było to założone, czyli do pięciu lat, nie ma szans na w pełni własne opracowanie. I MON się z tym zgodził. Czas, jaki został wykorzystany na opracowanie Borsuka, ale i innych pojazdów, pokazuje jaki okres jest potrzebny na w pełni własne opracowanie.

Natomiast pozytywnym przykładem, jak można skrócić czas do wprowadzenia nowego sprzętu, jest zakup nowego podwozia pod Kraba w momencie, gdy okazało się, że poprzednie nie zdaje egzaminu. I taką ścieżką można poprowadzić pozyskanie know-how, które by było do naszej dyspozycji na tyle szeroko, byśmy mogli operować na innych rynkach, nie tylko na polskim. Ale przede wszystkim musimy mieć możliwość dokonywania modyfikacji bez konieczności akceptacji przez dawcę know-how. I skłaniam się do tego, że trzeba iść w takim kierunku.

Jakie będą następne kroki?

W celu zbadania możliwości dalszej realizacji programu NKTO zgodnie z założonymi terminami powołaliśmy zespół, który spośród dostępnych rozwiązań ma wybrać jedno lub dwa najbardziej korzystne pod względem technicznym, produkcyjnym, ale też i transferu know-how.

Wstępny harmonogram, jaki przyjęliśmy jest dość napięty. Chcielibyśmy, aby do końca roku, najpóźniej w pierwszym kwartale 2025 r., mieć już możliwość zawarcia umowy na NKTO. By zawrzeć tę umowę, musimy wcześniej złożyć ofertę do Ministerstwa Obrony Narodowej i wykazać, jak chcemy zrealizować dostawę Nowego Kołowego Transportera Opancerzonego oraz w jakim czasie. Jeżeli ta oferta będzie zaakceptowana, wtedy będzie otwarta droga do zawarcia umowy z dawcą know-how. Na obecnym etapie nie możemy jednak wskazać, jaka oferta mogłaby być najkorzystniejsza. Z naszego punktu widzenia, obok spełnienia wymogów technicznych, musimy sprawdzić z kim najszybciej byłoby możliwe uruchomienie tej produkcji w Polsce.

Czytaj też

Obok NKTO do opracowania jest także inny nowy pojazd, ciężki BWP, to kolejny program pancerny. Poprzednie kierownictwo PGZ zadeklarowało jeszcze w 2023 roku, tuż po ogłoszeniu programu, że w tym samym roku zostanie pokazany demonstrator technologii. To jednak nie nastąpiło. Czy możemy liczyć, że zostanie zaprezentowany w tym roku na MSPO?

Jeśli chodzi o nowy Ciężki Bojowy Wóz Piechoty, to trzeba tu powiedzieć kilka słów wyjaśnienia. Pokazywanie w tym momencie jakichkolwiek opracowań, biorąc pod uwagę to, co w tym projekcie zastaliśmy, mija się z celem. Wstępny plan, jaki założono, mówił o okresie około pięciu, sześciu lat do uruchomienia produkcji rozwiązania, powstałego formalnie jako zakup z dostosowaniem, ale de facto wymagającego całkowitego opracowania od podstaw podwozia.

To jest po prostu nie do osiągnięcia z kilku powodów. Po pierwsze, wymagania w zakresie odporności zarówno przeciwminowej, jak i balistycznej, są naprawdę na bardzo wysokim poziomie, nawet jeśli uwzględnimy konstrukcje wprowadzane obecnie do produkcji na świecie. My czegoś takiego w swoich zasobach know-how nie mamy. To musi powstać od nowa, zostać opracowane.

Najprawdopodobniej więc będziemy musieli postąpić podobnie, jak w programie NKTO. Jeśli te dostawy mają być tak szybkie, jak oczekuje tego Zamawiający, to niestety bez zakupu know-how z zewnątrz się nie obejdzie. Jedyną alternatywą jest zmiana planów i odsunięcie w czasie dostaw ciężkiego bojowego wozu piechoty. Prace rozwojowe mają swoją specyfikę, potrzebują czasu do realizacji, pokazują to nie tylko produkty, które my wdrażamy jak Borsuk czy wieża ZSSW, ale też projekty z innych państw NATO. Terminy dostaw, które były nawet zawierane w umowie ramowej, rzędu 4-5 lat, są naprawdę nie do osiągnięcia w wypadku całkowicie własnego opracowania. Zwłaszcza, że HSW musi w tym samym czasie opracować wersje specjalistyczne pływającego BWP Borsuk. Na razie mamy przecież opracowany świetny BWP z bardzo nowoczesną wieżą, ale bez pojazdów towarzyszących, które powinny także powstać. I to one, oraz modernizacja Kraba, powinny być teraz priorytetem dla HSW.

Jak więc PGZ powinna realizować prace rozwojowe NKTO czy też ciężkiego BWP?

Założenie, że w tym samym czasie będą realizowane w HSW prace nad dwoma nowymi projektami, NKTO i CBWP, było od początku nierealne, biorąc pod uwagę zasoby i zdolności konstruktorskie i projektowe, jakie znajdują się w HSW, zwłaszcza z tak krótkim terminem realizacji. Uważam, że w obu tych projektach powinna być bardzo szeroka współpraca wszystkich spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej, które mają możliwości prowadzenia prac rozwojowych, tworzenia dokumentacji konstrukcyjnej i technologicznej, by móc w jak najkrótszym czasie przedstawić ofertę Ministerstwu Obrony Narodowej. Podobnie jeśli chodzi o produkcję, ważne będzie jej dobre rozplanowanie i zaangażowanie wielu spółek PGZ. I prawdopodobnie, zakładając wcześniej przyjęte terminy dostaw, będziemy musieli skorzystać z partnera zagranicznego, jeśli chodzi o know-how.

Chciałbym zapytać o domenę morską - największym projektem jest Miecznik. Wiadomo, że był prowadzony audyt, jest też nowe kierownictwo PGZ Stoczni Wojennej. Czy będą poważne zmiany w zakresie realizacji tego programu, zarządzania nim?

Co do zasady w procesie zarządzania tak dużym, wieloletnim programem, jest naturalne, że pewne zmiany muszą zostać wprowadzone. Ciągła zmiana jest czymś naturalnym, tak jak przy pracach rozwojowych.

Natomiast cel zawsze pozostaje ten sam. Naszym zadaniem jest zgodnie z kontraktem wykonać trzy okręty. Chciałbym, by to zostało zrealizowane zgodnie z wszelkimi warunkami, jeśli chodzi o harmonogramy i wszystkie parametry okrętu. Te definiowane przez zamawiającego parametry też podlegają pewnym zmianom.

Fragment dna podwójnego fregaty.
Fragment dna podwójnego fregaty.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Musimy pamiętać, że przy tak dużym programie nie wszystko jest sprecyzowane od samego początku. Niektóre elementy są precyzowane, może nie tyle w trakcie fizycznej realizacji tego produktu, a bardziej w trakcie tworzenia dokumentacji. Mogę potwierdzić, że w programie Miecznik takie zmiany są wprowadzane, zgodnie z ustaleniami z zamawiającym. Jak już mówiłem, naszym celem jest dostawa trzech spełniających wymagania okrętów zgodnie z harmonogramem. Tu się nic nie zmienia.

Czytaj też

Ważnym programem obrony przeciwlotniczej, który służy różnym Rodzajom Sił Zbrojnych, także Marynarce Wojennej, jest przenośny system Piorun. Mesko ma zamówienia na dostawy do 2026 roku. Piorun sprawdza się na Ukrainie, jest eksportowym hitem, ale trzeba go rozwijać dalej. Czy w tym kierunku są podejmowane działania? Co z finansowaniem modernizacji Pioruna, są prowadzone rozmowy z Agencją Uzbrojenia?

Piorun jest przede wszystkim kolejnym przykładem konsekwentnego działania, jeżeli chodzi o modernizację uzbrojenia produkowanego i modernizowanego przez spółki PGZ. Takie podejście jest wpisane w nasze DNA jako systemowe działania mające na celu rozwój produktów w całym cyklu ich życia, w oparciu o wiedzę i zdobyte doświadczenie. Odpowiednie działania badawczo-rozwojowe zostały już uruchomione i zapewniam, że kolejna wersja Pioruna będzie lepsza nie tylko w zakresie samego zasięgu systemu, ale również elastyczności działania i skuteczności operowania w warunkach współczesnych konfliktów zbrojnych. Bieżące zamówienia umożliwiają nam dalszy rozwój zdolności produkcyjnych.

Piorun
Piorun
Autor. Defence24.pl

Za nieco ponad miesiąc targi MSPO 2024 w Kielcach - coroczne ważne wydarzenie dla branży. Jakich nowości i kluczowych elementów wystawy możemy się spodziewać od Grupy PGZ, szczególnie w obszarach, o których mówiliśmy, czyli sprzętu pancernego i zmechanizowanego, obrony przeciwlotniczej, artylerii?

Większość sprzętu i aktywności, które będziemy prezentować podczas tegorocznej edycji MSPO jest konsekwencją prowadzonych rozmów i podpisywanych kolejnych umów. Cieszę się, że zainteresowanie rynku naszą działalnością jest tak duże i postrzegamy to jako pozytywną ocenę naszych dotychczasowych działań. Zapraszam do odwiedzenia naszej ekspozycji podczas targów, Przestrzeń w hali C, jak i przed halą wykorzystaliśmy co do centymetra. Naszym tegorocznym hasłem na MSPO jest rozwinięcie skrótu PGZ jako Produkty Godne Zakontraktowania, więc spodziewamy się, że będzie się działo!

Panie Prezesie, chciałbym na koniec zapytać: jakich umów na modernizację, dostawy sprzętu spodziewa się Pan jeszcze w bieżącym roku, w Kielcach lub później?

Negocjacje są procesem złożonym, a jednocześnie rozumiemy i podzielamy opinię, że umowy na modernizację i dostawy sprzętu stanowią priorytet, jeżeli chodzi o zapewnienie Siłom Zbrojnym RP nowoczesnego uzbrojenia. Dla nas w konsekwencji jest to również kwestia o najwyższym priorytecie, na której koncentrujemy nasze codzienne wysiłki. Do końca roku zostało jeszcze trochę czasu, ale już teraz mogę powiedzieć, że druga połowa roku pod względem pozyskania nowych zamówień od wojska jest dla nas bardzo pracowita.  

Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Komentarze (28)

  1. Ma_XX

    11 lat w czasie pokoju to jeszcze ok ale w niepewnych czasach to jakieś góry absurdu

  2. Robs

    Osobiście uważam, że to są jakieś absurdalne terminy. Mając w kraju tysiące inżynierów potrzebujemy ponad 10 lat by opracować i produkować coś co powinno mam nam zająć rok góra dwa. To nie jest kwestia braku zdolności tylko organizacji i środków..

    1. Remov

      W kraju który nie ma nawet producenta samochodów

  3. patriota39

    "Powiedzieliśmy wyraźnie, że w tak krótkim czasie, jak było to założone, czyli do pięciu lat, nie ma szans na w pełni własne opracowanie. I MON się z tym zgodził." Kluczowe zdanie, wyjaśnienie dlaczego w Polsce przemysł ponosi ciągle porażki. Wszystko jest możliwe, gdy zakład prowadzi własne prace badawczo-projektowo-rozwojowe, promuje i sprzedaje swoje produkty na rynkach zagranicznych, czyli istnieje sprawny marketing i reklama, ważna jest tutaj stała obecność zakładu w obiegu handlowym, utrzymuje ciągły kontakt z klientami i poddostawcami, ma zróżnicowaną ofertę. Przy braku zamówień ze strony państwa skupia się na komercyjnych klientach. U nas zamiast wolnorynkowego podejścia mamy głęboki socjalizm.

    1. Opornik

      No, nie zupełnie. To jednak bardzo specyficzna branża. To jednak co innego niż produkcja kuchenek. No i nie nie wszystko jest możliwe.

  4. SZAKAL

    Obecnie istnieją tylko dwa ciężkie BWP , których podwozia moglibyśmy zastosować w polskim BWP czyli LYNX oraz AS-21 Redback. Inne BWP dostępne na rynku , nie maja tak dużej odporności balistycznej jak te dwa wymienione. Używamy K9 i Kraba na koreańskim podwoziu , więc logiczne byłoby produkowanie AS 21 Redbacka , który posiada najlepszy na świecie pancerz o odporności VI+ izraelskiej firmy Plasant przy masie ok. 41 ton. LYNX przy tej samej odporności ma masę ok. 50 ton! W Polsce gościliśmy delegację koreańską , która przywiozła tylko DEMONSTRATOR AS-21 i to z izraelską wieżą , dlatego nie można twierdzić , że ten nieprzygotowany wóz nie spełnił naszych wymagań!

    1. Davien3

      Szakal a co mieli przywieźć jak AS-21 ledwo istnieje w kilku prototypach?? A co do pancerza to AS-21 ma STANAG 6 przy maszie 42 ton wiec nie tak jak ci sie wydaje LYnx za to jest juz w seryjnej produkcji, jest uzywany przez Wegry i bedzie przez Ukrainę, takze bierze udział w konkursie na OMCV więc ......

    2. Remov

      Puma, CV90, Griffin III, Namer mają większą odporność.

    3. Davien3

      Puma ma maks STANAG-6 więc nie jest lepiej opancerzona od AS-21 czy Lynxa, CV-90 to BWP klasy Borsuka a bie CBWP.. NAMER to ciezki KTO powstały na bazie jednego z najlepszych czołgów więc on ma lepszy pancerz nawet od T-90M Griffin III bazuje na ASCOD czyli kolejnym standardowym BWP Remov odrób w końcu prace domowa.

  5. szczebelek

    Idąc dalej dzieje się to czego się spodziewałem czyli pierwsze zamówienie Borsuka będące 1/10 umowy ramowej określa niską produkcję na poziomie jednego batalionu rocznie z tłumaczeniem, że przez 10 lat opracowywania i testowania sprzętu mogą zaistnieć poważne wady konstrukcyjne. Co do NKTO i CBWP to mamy określenie stanowiska, że HSW nie da rady samodzielnie produkować i opracowywać kilku pojazdów opancerzonych jednocześnie w okresie skróconym. Za to jest informacja, że w obu przypadkach będziemy szukać rozwiązań podobnych jak przy KTO Rosomak . Jeśli zakład może dostarczyć x sztuk sprzętu rocznie to są jego realne moce produkcyjne natomiast jeśli poprzez zwiększenie ilości dostarczanych komponentów i zwiększanie czasu pracy można za jakiś czas dostarczyć 2,3 czy 4x to nazywa się zwiększeniem mocy produkcyjnych natomiast w sytuacji gdy oba wskaźniki przekraczają zdolności zakładu to mówimy o maksymalnych mocach produkcyjnych.

    1. LMed

      Ta 1/10 magicznej umowy "ramowej" rocznie to i tak dobry wynik kolego. To nie piekarnia wszak.

    2. szczebelek

      A co było z krabem 24 na 120 i ustalone moce produkcyjne z góry na 12 sztuk rocznie dając nam 88 sztuk Krabów w lutym 2022 roku. Teraz nadchodzi to samo 60 sztuk rocznie co daje podobną skuteczność po 7 latach będziemy mieć jakieś 400 Borsuków za to bwp1 będą tylko coraz młodsze.

    3. LMed

      Szczebelek, te 50 rocznie to dobry wynik już. Zobacz jak wyglądała produkcja "wszystkiego" za poprzedników (8 lat zmarnowanych).

  6. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Borsuk powinien być produkowany od razu 200 szt pierwszego roku, 300 szt w kolejnych. To absolutny priorytet - dlatego z produkcji K2PL powinno się w ogóle zrezygnować - a całość potencjału "konsorcjum pancernego" przeznaczyć na Borsuka. Brak elementarnej strategii organizacyjnej - "Nie liczmy jednak na to, że pierwsze dostawy będą większe, niż około 50-60 sztuk rocznie. " - to kpina z realu potrzeb WP i sytuacji Polski. Jak i mydlenie oczu "chorobami wieku dziecięcego" - po to można wypuścić więcej prototypów, by równolegle przetestować i poprawić wszelkie obszary użytkowania w trybie prób 24/7. Jak się chce i wie - to można - nie chcieć, to gorzej, niż nie móc.

    1. Remov

      Potrzeby wojska to nie to samo co zdolności przemysłu

    2. Opornik

      Daj już sobie spokój. Dlaczego mamy rezygnować z k2pl? Co ma piernik do wiatraka. Ty wiesz w ogóle jak taka produkcja wygląda? Wiesz dlaczego puszcza się zawsze partię próbna mało liczbową? Na każdej linii produkcyjnej żeby śmieszniej było. I ty o braku strategii piszesz. Naturalnie że pierwsze dostawy nie będą większe. Będzie dobrze jak to nam się uda terminie ogarnąć. Nasz przemysł jest w miejscu jakim jest. Największa zaleta tych wszystkich zakupów to tak naprawdę szansa na zdobycie kompetencji i rozwój (w zasadzie odbudowa po wojnie i okupacji sowieckiej ) rodzimego przemysłu ciężkiego i zaawansowanych technologii.

    3. LMed

      Ten "brak strategii organizacyjnej" najlepszy wśród wymienionych pobożnych źyczeń.

  7. Remov

    Czyli gdyby 11 lat temu zaczęli pracę to teraz ruszałaby produkcja NKTO i CBWP.

  8. QVX

    Co do CBWP, to w magicznej kuli widzę, że będzie to ten sam pojazd, co w US Army i będzie to NeoBradley, Po prostu bierzemy to, co US Army (casus Apache'y teraz), a tam M30 uwalą (GDLS ma nową wersję Abramsa i teraz Bookera, więc nie będą stratni a reńscy też sobie dadzą radę z KF41) i będzie NeoBradley (nagle pojawił się ni stąd ni zowąd).

    1. Davien3

      A co to za NeoBradley? Bo nic takiego nie znalazłem. Dalej w planach jest zastapienie Bradley-a pojazdem z programu OMCV gdzie startuja obecnie zmniejszony Lynx i Griffin III.

    2. QVX

      @Davien3 Podwozie Bradleya po upgradzie pasujące do dowolnej wieży. W postępowaniu na M30 walka de facto dotyczy podwozi, bo wieża ściśle wyspecyfikowana jest. Więc IMHO, gdy w M30 przetestują wieże, program uwalą i wieżę posadzą na NeoBradleyu.

    3. Davien3

      QVX po pierwsze Bradley ani zadne jego podwozie nie startuje w OMCV, po drugie wymagania sa sciske określone a przetarg jest w pełni transparentny, po trzecie OMCV ma limit wagi do maks 35 ton a MET-D nie jest zadnym NeoBradley ale czysto eksperymentalnym pojazdem zdalnie sterowanym wyposazonym w wieże z 25mm. czylki dalej czekam na odpowiedź: co to jest NeoBradley.

  9. Opornik

    Świetny i treściwy wywiad. Dużo konkretów. Niestety jak się okazuje czarno na białym poprzednią ekipa wciskała wszystkim kity i defiladową kiełbasę wyborczą. Dobrze l, że plany są weryfikowane ale nie zarzucane. Myślę że droga kooperacji i budowy w oparci o produkt gotowy jest dobrym pomysłem. Zwłaszcza biorąc pod uwagę ograniczone zdolności naszego przemysłu. Ta drog ą jesteśmy w stanie zbudować kompetencje i know how. Następne projekty będziemy wówczas mogli przeprowadzać samodzielnie.

    1. user_1064174

      Z tego wywiadu bije raczej klasyczny "niedasizm", Wszystko to przypomina to co dzieje się wokół CPK Gość np. mówi że nie da się wyprodukować za 2 lata nowego KTO, Tylko nikt nie oczekuje nowego KTO za dwa lata. Na razie produkujemy Rosomaka do 2028 to skąd on bierze te dwa lata? Dobiera wygodne dla siebie tezy aby je potem obalać

    2. OptySceptyk

      Niestety, bajki o ciężkim bwp "za rok" sprzedały się dobrze i gawiedź uwierzyła w misia na miarę naszych możliwości. Tak jak zresztą uwierzyła w dwie nowe dywizje i całą resztę opowieści z mchu i paproci.. Dlatego kontakt z rzeczywistością jest niemiły i pan prezes jest oczywiście winny a prawda jawi się jako mityczny "niedasizm" obrażonym entuzjastom ładnych bajek.

    3. RGB

      @user_1064174 badania kwalifikacyjne nowego sprzętu dla wojska (np Borsuk) trwają ok 2 lat. Dodaj sobie.

  10. Był czas_3 dekady

    Jak sięgam pamięcią, to pierwsze problemy z PATRIĄ wynikły o.k 2013 roku. Zmarnowane zostało 10 lat, a można było sporo uczynić by teraz cieszyć się nowym własnym KTO.

    1. Davien3

      A przypomnij kto rządził przez 4/5 tego czasu?

    2. szczebelek

      Wtedy rządziło PO-PSL, a obecny rząd przedłużył współpracę o 5 lat to lepsze niż badziewie bez ppk.

    3. Był czas_3 dekady

      Davien3@ - Przypominam sobie, że PO/PSL i to ONI zlekceważyli problem bo wojen w Europie miało nie być. Mylę się?

  11. Remov

    Czyli nadal szukają dostawcy silników i przekładni do Krabów i Borsuków? To jak chcą podpisać umowy na ich dostawy nie mając zapewnionych podstawowych komponentów do produkcji? O tym że nie opracowali NKTO ani CBWP nawet szkoda gadać, pozostaje kupić je za granicą tak jak K9

    1. Chyżwar

      Za granicą kupuj sobie sam. Na razie kupujemy Rosomaki L i kupujemy u siebie. Na ciężkiego BWP możemy sobie poczekać. Na NKTO też. Od dawna wiadomo, że jeśli chcemy ten okres skrócić konieczna będzie współpraca z partnerem zagranicznym. Uważać należy jedynie, żeby nie dać się przy tym wstukać jak przy kontrakcie z Patrią. O tym, że szukają silników i przekładni też wiadomo było od dawna. I dobrze, że szukają ponieważ przy takiej ilości jaką chcemy warto mieć rodzimą produkcję. Koreańczycy postępowali w ten właśnie sposób i dobrze na tym wyszli.

    2. Remov

      @ Chyżwar- przecież kupujecie Rosomaki, a nie Rosomaki L. Nie możecie czekać na CBWP. Ile lat można szukać dostawcy silników?

  12. Stary

    Niezrozumiała jest wieloletnia marginalizacja Bumaru. Wygląda to na diaboliczny plan powolnego zaduszenia zakładu. Możliwy jest też podtekst, że w pewnych regionach kraju nie lokuje się wrażliwego przemysłu. Ot, taka teoria spiskowa...

    1. Zenek2

      Bumar sam się zmarginalizował - jakością i związkami zawodowymi.

    2. LMed

      Jakości czego Zenek? Jakieś czołgi były zamawiane? To fabryka czołgów była a nie warsztat naprawczy na zwariowanych papierach jak ostatnio.

    3. Remov

      Bumar sam się zmarginalizował zawalając modernizację Leopardów

  13. Nordx

    czy teraz jest dla ogółu jasne dlaczego na gwałt potrzebujemy kupić dużą liczbę K9 w Korei?

    1. Davien3

      Kupilismy ich juz ponad 300 do tego tymi działaniami funujac Hanwha rozbudowe ich linii produkcyjnych zamiast naszych do Kraba A ty dalej ten sabotaz Błaszczaka chcesz ciągnać.?

    2. OptySceptyk

      Nie potrzebujemy. Jest sporo innych możliwości. Możemy kupić same podwozia, a u nas robić wieże. Możemy wreszcie zastanowić się, czy na pewno potrzeba nam 500-600 haubic na gąsienicach i czy część artylerii nie powinna być kołowa.

    3. Remov

      @ OptySceptykx - myślisz że Korea sprzeda same podwozia?

  14. OptySceptyk

    Odnośnie K9 MinFin nie chce się zgodzić na warunki kredytu z Korei, co jest chyba pretekstem do wymiksowania się z tego pomysłu. I dla mnie OK. Zamówienie K9 od początku uważałem za błąd. Co do NKTO się nie wypowiem definitywnie, ale skoro na Borsuka potrzeba było 11 lat, to na NKTO powinno być potrzebne nieco mniej. Poziom komplikacji zadania technicznego jest jednak mniejszy. Co do ciężkiego bwp - skoro będziemy mieli produkcję K2, można pomyśleć o opracowaniu bwp na jego bazie. Podobnie jak Izrael zrobił z Merkavą i Namerem.

    1. Chyżwar

      Merkawa to dość specyficzny czołg, który zaczynał od niczego. Jedynka ustępowała nie tylko zachodnim, ale i ruskim konstrukcjom. Ratunkiem była niekonwencjonalna konstrukcja posiadająca układ napędowy z przodu Z dwójka było niewiele lepiej. W chwili obecnej to porządny czołg, który nie ustępuje konstrukcjom zachodnim. Co prawda Nie ma izolowanego magazynu amunicji. Ale jeżeli chodzi o ochronę tego co jest nad głową je przewyższa. Ze względu na specyficzny układ konstrukcyjny, który nie optymalny dla czołgów stosunkowo łatwo było na jej podstawie zrobić ciężkiego BWP. K2, Leoparda czy Abramsa musiałbyś obrócić "przodem do tyłu", żeby osiągnąć podobny efekt.

    2. OptySceptyk

      @Chyżwar Zgadza się. Trzebaby przenieść silnik do przodu. Czyli tak, jak zrobił Izrael z radzieckimi czołgami, które przerabiał na transportery. Co było zresztą pierwowzorem dla Namera. W ten sposób otrzymujemy bwp o odporności czołgu, uzbrojeniu zapewne w ZSSW i ze znaczną unifikacją z czołgiem.

    3. Davien3

      @OptySceptyk, z K2 nic nie zrobisz bo polska bedzie jedynie na licencji produkowac prostsze elementy i zadnych skomplikowanych > nie bedziemy też mieli niestety żadnych praw do przeróbek K2 , nie bedzie też pełnej produkcji ale jedynie końcowy montaz.

  15. Hmmm.

    Po przeczytaniu wywiadu, mam wrażenie, że wraca stare, to niedobre stare. Trzeba poczekać, w perspektywie 5 lat to nie możliwe,.. Najgorzej wypadła cześć dotyczącą Mieczników: chyba znowy wyjdzie im Gawron.

    1. Davien3

      Gawrona, a własciwie dwie podróbki fregat to chciał budowac PiS bo tylko prototyp miał byc w pełni wyposażony i uzbrojony. I to obecny MON zmienił ten stan rzeczy na trzy pełnoprawne fregaty choc dalej ze skopanym OPL

    2. Otas

      @Davien3 przecież taka procedura zakupu wyposażenia do fregat była już wcześniej zaplanowana i zapowiedziana. Obecny MON zrobił dokładnie to co zapowiadali poprzednicy

    3. Davien3

      @Otas, mylisz sie bo wg poprzedniego MON jedynie prototyp miał byc w pełni uzbrojony i wyposazony, dwie pozostałe fregaty miały miec niekompletne wyposdazenie i szczątkowe uzbrojenie Nowy MON zmienił to kupujac dla całej trójki komplet wyposazenia i uzbrojenia.

  16. RGB

    Ciężki BWP nie jest nam potrzebny za 2, czy 4 lata, ale za dekadę. Po to zainwestowaliśmy tyle wysiłku i pieniędzy w Borsuka, żeby teraz zabezpieczał nasze potrzeby na najbliższe lata. Warto, żebyśmy sami opracowali ciężkiego BWPa, bo tylko tym sposobem będziemy mieli nad nim całkowitą kontrolę, a pieniądze które na jego zakup wydamy, trafią z powrotem do podatnika. Skoro mamy na to czas, to grzechem byłoby się uzależnić od licencji. Inaczej przedstawia się sprawa NKTO, umowa z Patrią kończy się w 2028 roku. Uważam że powinniśmy podzielić tą pracę na oddzielne opracowanie podwozia i zabudowy. Z zabudową sobie poradzimy, na podwozie można w pierwszym etapie kupić licencję.

    1. Prezes Polski

      Wczytaj się dobrze w terminy. To borsuka będziemy mieli za 10 lat, bo tyle potrwa realizacja kontraktu. Nowy kto i ciężki bwp, to perspektywa ok. 20 lat. Przy założeniu, że projekty będą rozwijane równolegle....Tu się naprawdę trzeba zastanowić, co robić, bo świat za lat 20 będzie wyglądał całkiem inaczej. Ja uważam, że nie powinniśmy zaczynać od zera, bo to się źle skończy. Jak uwzględnione zostaną wymagania naszych zacofanych generałów, powstanie kolejny niedorobiony produkt, jak borsuk. Lepiej wziąć licencję, w takim zakresie, jak opisany w wywiadzie. To dobra droga.

    2. Davien3

      @RGB Mozemy tez na okres przejściowy zanim się nie opracuje nowego CBWP dopancerzyc Borsuka, jest zapas masy do wykorzystania a tak dopancerzony pojazd bedzie miał STANAG-5+/6 a jedyne co utraci to pływalność Co do nowego KTO to albo dalej robic Rosomaka po przedłuzeniu na kilka lat umowy z Patrią albo zrobić cos na bazie Rysia/Irbisa

    3. OptySceptyk

      @Davien z tym zapasem masy Borsuka to nie bardzo wiadomo, jak naprawdę jest. Napęd gotował się we wcześniejszych testach, bez tego dodatkowego obciążenia. A co do NKTO, to mamy trochę czasu. To nie jest tak, że jutro Rosomak stanie się przestarzały. Sądzę, że pan prezes tutaj trochę przesadził z czasem potrzebnym na nowy transporter.

  17. ANDY

    To, czy budowa drugiej linii produkcji Kraba jest zasadna, zależy od zapotrzebowania odbiorcy, od tego czy nadal będą duże zamówienia na te haubice ... oczywiście budowa kolejnej linii będzie tylko nie u nas ale w KOrei - czy ktoś w naszych agencjach i sztabach wie że do budowy silnej armii potrzeba trzech rzeczy ... pieniędzy ... x3 - a nie przez szybkiego nieprzemyślanego zakupu sprzętu za granicą całkowicie z półki ... ze śmiesznymi "kompensatami offsetowymi" polegającymi na np. wzrokowym przeglądzie śmigłowca przed lotem ... - a co do 11 lat potrzebnych na opracowanie KTO ... to np ile Amerykanie potrzebowali czasu na opracowanie nowego samolotu szkolno- bojowego ... czy przypadkiem nie zaledwie kilku !!! lat -widać że w tym składzie nie ma co liczyć na rozwój

  18. artureg

    Ale mnie irytuje ten niedasizm obecnej ekipy. W co drugim zdaniu: nie, bo się nie da. 10 lat to za mało czasu, a nasi inżynierowie są za głupi. Dlatego będziemy kupować co możliwe we Francji i Niemczech. Oczywiście będzie tego mało i wątpliwej jakości. Generalnie jak w PRL: będziemy rozwijać pgz przez działania niskonakładowe i nieinwestycyjne.

    1. Davien3

      Jak chcesz własny CBWP wcześniej to musisz niestety kupić a tak się składa że koreański AS-21 poległ w Polsce z Kretesem, Francja wbrew temu co wypisujesz nie ma nic w tym temacie, chyba ze chcesz na kołach a Niemcy maja jedynie Lynxa i Pumę.I nie jak w PRL bo wtedy nie było PGZ ale jak za rządów PiS chyba chciałes powiedzieć.

    2. Essex

      Bo moze czas wreszcie dorosnac i patrzec na rzeczywistosc taką jaka jest a nie oczekiwac cudow od zacofanego przemyslu bez kadr pieniedzy i firm.

    3. Kuba_T

      Te terminy na CBWP to kpina. Bosruk zajął 11 lata, ale to była praca praktycznie od zera, z nową wieżą i jeszcze pływaniem. Teraz najtrudniejsze rzeczy już są i w dodatku bez wymogu pływania i oni potrzebują min. 11 lat?!!! Jak nie potrafią, to po ch... biorą się za władzę.

  19. szczebelek

    Ja tam ogóle chciałbym wiedzieć ile Krabów starego wariantu będzie dostarczone do WP . Co do Miecznika to nam nadzieję, że nie zrobimy z nich fregat patrolowych.

    1. Chyżwar

      Ja bym chciał wiedzieć kiedy zostaną dostarczone te Kraby, które wojsko zamówiło wcześniej. Bo od przyjęcia zamówienia z Ukrainy HSW nie dostarczyło mu ani jednego. O Miecznika bym się nie martwił tak bardzo, bo już za obecnej ekipy ktoś był na tyle mądry, że podpisał zamówienie dla dwóch kolejnych na takie samo wyposażenie jakie przewidziano dla pierwszego. I są to umowy wykonawcze, więc za zerwanie ich trzeba słono płacić. Pytanie co dalej, bo na CAMMach nie powinno się skończyć. Powinny dojść jeszcze CAMMy-ER i MR. A także być może coś jeszcze, ponieważ z wojny na Ukrainie i tej z Huti należałoby wyciągnąć wnioski.

    2. Davien3

      szczebelek dwie pseudofregaty patrolowe z Mieczników to chciał robic PiS, to właśnie obecna władza postanowiła że wszystkie trzy zostana w pełni wyposazone i uzbrojone

    3. Davien3

      Chyzwar a o to sie juz pytaj Błaszczaka bo nawet poprzednai umowa na 48 Krabów miała się zaczac w 2027r Podobnie było z Miecznikami tyle że tam kupiono dla nich SeaCeptora a to limituje ich uzbrojenie do CAMM I to kupionych z półki bo licencje mamy jedynie na CAMM-ER do tego w ilosci niewystarczającej nawet dla Narwi CAMM-MR nawet jeszcze nie ma w demonstratorze technologii A kiedy bedzie to zależy wyłącznie od Brytyjczyków bo Polska się jedynie doczepiła do tego programu MBDA.

  20. Dzejro

    Gdyby nie zniszczono obrus Gliwice to potencjal do równoczesnego projektowania CBWP by istnial

    1. Chyżwar

      Wbrew temu co sądzisz przy Borsuku OBRUM miał swój udział. A gdyby zamiast liczyć na wieczny pokój zrealizowano plan jaki pierwotnie był już byłby lekki i ciężki BWP ponieważ obydwie konstrukcję miały powstawać równolegle. Tyle, że postanowiono przyoszczędzić po plaformianemu i ostała się jedna.

    2. LMed

      Chyżwar, nie zapomniałeś sobie przypadkiem, że zacny program OBRUM zamknęli poprzednicy? Hehe, a Puma się psuje ciągle...

    3. Davien3

      Chyzwar i przez całe 8 lat rządów PiS nie potrafił jak widac tego zmienic?:) Mimo że w innych przypadkach nie mieli skrupułów nad rozwalaniem programów zbrojeniowych po poprzednikach? Moze juz skończ te manipulacje.

  21. Prezes Polski

    Dobrze, że wreszcie ktoś mówi, jak jest, a nie opowiada bajki. Te terminy to realia naszej zbrojeniówki. Na pracę b+r wydajemy 1,5% budżetu, Kanada, która potentatem w produkcji zbrojeniowej nie jest, wydaje 8%...Potrzebne są strategiczne decyzje związane z przemysłem zbrojeniowym. Albo w to idziemy i trzeba zbudować zaplecze rozwojowe i produkcyjne, albo dajemy spokój, czyli będzie, jak do tej pory. I tu mam niestety niewesołe przemyślenia. Poprzednia władza w ogóle nie była zdolna do tego typu refleksji, obecna jest, ale coś mi mówi, że nie będą skłonni do inwestowania w zbrojeniówkę.

  22. WSK74PL

    Jak.na kraj w przededniu wojny, to bardzo wyważone stanowisko.... Problemem jest chyba brak decyzyjności, o tym co.produkuje przemysł ma decydować wojsko, ale to teoria, bo decyzję podejmują politycy, których koledzy kierują przemysłem...... . Bumaru nie ma, przekljmie go Rosomak, WZM w Poznaniu za chwilę przejmie HCP i w efekcie powstanie nowy układ sił. A Autosan dalej będzie produkował co bądź....

  23. LMed

    Modernizacja Kraba bez azjatów raczej?

    1. Facetoface

      LMed samodzielne opracowanie np. automatu ładowania to dekada.

    2. xdx

      @facet albo kupić istniejące rozwiązanie i dopasować o czym wspominał prezes. A jak samemu ma się stracha to zapłacić firmie dającej automat za adaptację. Teraz na świecie to chyba tylko Polska z uporem maniaka stara się uzyskać 100% własne technologie. HSW już korzystała z usług sąsiadów więc nie widzę problemu aby powtórzyć. Tym bardziej że mówimy nie o całym systemie tylko małej części.

    3. OptySceptyk

      @Facetoface Chyba, że prowadziło się już jakieś prace wcześniej i ma się pewne doświadczenie z automatami ładowania np. z Raka.

  24. jacekkoszalin

    Wywiad który pokazuje że mamy niemoce produkcyjne, organizacyjne i totalny brak ludzi do ogarnięcia więcej niż 2 tematów. O produkcjach amunicyjnych lepiej nie wspominać.

  25. szczebelek

    Już wiemy, że podpisali nową umowę na konsorcjum dotyczące K2PL, bo po prostu nie dotrzymali głównego warunku jakim była druga umowa wykonawcza na K2. Co do K9 podpisano dwie umowy wykonawcze na 374 sztuki z czego druga na 162 sztuk ma jakieś perturbacje w MF , ale po słowach prezesa można dojść do wniosku, że rezygnujemy z produkcji K9 w Polsce natomiast stworzymy serwis koreańskiego sprzętu. Waran nie będzie powszechnym pojazdem we WP skoro już mowa o tym, że Autosan jest zbyt dużym zakładem by opierać się na tak małym zamówieniu .

Reklama