Reklama

Siły zbrojne

Mieczniki dostaną inne pociski. Tylko kto za to zapłaci? [KOMENTARZ]

Dla „twórców” systemu uzbrojenia na fregatach Miecznik nie ma znaczenia, czy będą tam rakiety RBS15, czy NSM. A to nie są te same pociski
Dla „twórców” systemu uzbrojenia na fregatach Miecznik nie ma znaczenia, czy będą tam rakiety RBS15, czy NSM. A to nie są te same pociski
Autor. M.Dura

Jak dotąd żyliśmy nadzieją, że wyposażenie fregat Miecznik, w tym rakiety przeciwokrętowe RBS15, było wybierane po gruntowanych analizach i porównaniu ofert. Teraz się okazuje, że żadnych ofert nie porównywano, wcześniejsze „analizy” poszły do kosza, a na już budowanych okrętach, z zamkniętym projektem, ktoś dokonał generalnej zmiany wprowadzając inne pociski przeciwokrętowe.

Informacja o rezygnacji z pocisków RBS15, mających być głównym uzbrojeniem przeciwokrętowym na fregatach Miecznik, nie wywołała praktycznie żadnej reakcji. Tymczasem tak naprawdę powinna przerażać. Łatwość z jaką dokonano wielomilionowych zmian w kilkumiliardowym programie może świadczyć bowiem o tym, że projekt nowych fregat był opracowywany i zatwierdzany przez ludzi, którzy nie wiedzieli czego oczekują i co wybierają i to za pieniądze polskich podatników.

Reklama

Wszyscy mieliśmy nadzieję, że kiedy zadecydowano o wyborze dla Mieczników rakiet RBS15 stosowanych na polskich kutrach rakietowych typu Orkan, a nie rakiet NSM wykorzystywanych w wyrzutniach brzegowych Marynarki Wojennej, opierano się na argumentach rzeczywiście uzasadniających, wydanie co najmniej 150 milionów dolarów na pociski produkowane przez szwedzki koncern Saab, a nie przez norweski koncern Kongsberg. Nie chodziło bowiem o kupienie paru śrubek, ale o wyposażenie każdej z trzech fregat nawet w aż szesnaście rakiet przeciwokrętowych, z których jedna miała kosztować co najmniej trzy miliony dolarów.

Czytaj też

Co więcej, wcale nie wybierano tego samego. Rakiety NSM i RBS15, pomimo teoretycznie takiego samego przeznaczenia, różnią się bowiem diametralnie i to w kilku domenach. W naturalny sposób, szwedzkie pociski przeważają więc w niektórych dziedzinach nad swoimi norweskimi odpowiednikami, a w niektórych miejscach im ustępują. Te argumenty „za i przeciw” powinny być więc wcześniej dokładnie przeanalizowane, tym bardziej, że nie mamy tu do czynienia z zamiennikami.

Zmiana typu rakiet przeciwokrętowych dla Mieczników oznacza, że budowę kadłuba fregaty rozpoczęto nie znając jej docelowego wyposażenia
Zmiana typu rakiet przeciwokrętowych dla Mieczników oznacza, że budowę kadłuba fregaty rozpoczęto nie znając jej docelowego wyposażenia
Autor. M.Dura

I takiego wyboru miano oficjalnie dokonać w marcu 2022 roku, gdy zatwierdzono Założenia Taktyczno-Techniczne dla okrętu „Miecznik”. Dzięki temu, już 8 kwietnia 2022 roku przedstawiciele PGZ mogli oficjalnie poinformować na konferencji prasowej, jak będą „wyglądały” przyszłe, polskie fregaty, a w tym ich wyposażenie i uzbrojenie. To właśnie wtedy ogłoszono, że „zwalczanie okrętów nawodnych ma zabezpieczyć pakiet szesnastu rakiet przeciwokrętowych RBS15 w wersji Mk3 lub Mk4 w zależności od decyzji Zamawiającego, który uzgodni to z dostawcą” (ostatecznie zamówiono po osiem takich pocisków, jednak zarezerwowano miejscem na pokładzie dla jeszcze ośmiu takich wyrzutni).

YouTube cover video

Według ówczesnego dyrektora programu Miecznik z ramienia lidera konsorcjum – PGZ S.A. - Cezarego Cierzana, wyboru dokonała Marynarka Wojenna wspólnie z Agencją Uzbrojenia („klient dokonał świadomego wyboru”). Ale i w ocenie konsorcjum PGZ Miecznik dokonano rzeczywiście „racjonalnego i bardzo dobrego wyboru”. Dyrektor programu Miecznik Cezary Cierzan chwalił nawet Marynarkę Wojenną i Agencję Uzbrojenia, że „potrafili zmobilizować najlepszych specjalistów, jakich dzisiaj mają”.

Czytaj też

„Wiemy, że pojedynczy specjaliści-dziennikarze uważają, że wiedzą więcej niż kilkusetosobowe zespoły osób, które nad tym pracowały… Również po stronie wojska nie widziałem takiej mobilizacji zasobów i tylu ekspertów. Ponad dwudziestoosobowy zespół interdyscyplinarny ze wszystkich obszarów systemów uzbrojenia został przez Agencję Uzbrojenia zmobilizowany do ciężkiej pracy, szczególnie w ostatnim kwartale, gdzie wspólnie setki godzin przepracowaliśmy nad każdym z obszarów, żeby się upewnić, że dokonujemy najbardziej efektywnego kosztowo wyboru”.
Cezary Cierzan - dyrektor programu Miecznik z ramienia lidera konsorcjum – PGZ S.A. – 8 kwiecień 2022 rok
Brytyjczycy prezentując model fregaty Arrowhead 140 w czasie MSPO 2022 w Kielcach, przezornie nie umieścili na nim modelu wyrzutni rakiet RBS15 Mk3. Nie przewidzieli jednak decyzji „kogoś” o przeniesieniu jednej z anten radaru
Brytyjczycy prezentując model fregaty Arrowhead 140 w czasie MSPO 2022 w Kielcach, przezornie nie umieścili na nim modelu wyrzutni rakiet RBS15 Mk3. Nie przewidzieli jednak decyzji „kogoś” o przeniesieniu jednej z anten radaru
Autor. M.Dura

Teraz okazuje się, że ci sami „najlepsi specjaliści”, którzy zadecydowali definitywnie, że na fregatach lepiej będzie mieć rakiety RBS15, po dwóch latach zmienili zdanie i twierdzą, że lepsze będą pociski NSM. Jest bowiem bardzo prawdopodobne, że argumenty „za” w obu przypadkach przygotowywali ci sami ludzie. Od marcu 2022 roku: ani w Marynarce Wojennej, ani w Agencji Uzbrojenia, nie doszło bowiem do rewolucji kadrowej, która uzasadniałaby wprowadzenie aż tak generalnej zmiany do projektu Miecznika. Bo ta zmiana jest naprawdę duża, wpływając zarówno na możliwości samych fregat, całej Marynarki Wojennej jak i naszego przemysłu.

Czytaj też

I co najważniejsze, zwiększą się koszty programu Miecznik, chociażby przez konieczność wprowadzenia poprawek do projektu technicznego i do już realizowanych prac – w tym np. nad okrętowym systemem walki.

Reklama

Dlaczego wcześniej wybrano rakiety RBS15?

Kiedy dwa lata temu wybierano rakiety RBS15 wskazywano prawdopodobnie na kilka czynników. Po pierwsze uzasadniano to chęcią „unifikacji systemów uzbrojenia na wyposażeniu polskich okrętów”. Trzeba bowiem pamiętać, że pociski NSM są wykorzystywane jedynie w dwóch nadbrzeżnych dywizjonach rakietowych wchodzących w skład Morskiej Jednostki Rakietowej. Za to rakiety RBS15 Mk3 są na uzbrojeniu trzech małych okrętów rakietowych projektu 660M typu Orkan. Oczywiście są to już jednostki „wiekowe”, wprowadzono do służby w połowie lat dziewięćdziesiątych, jednak Marynarka Wojenna wcale nie zamierza ich wycofać.

YouTube cover video

Cały czas mówi się bowiem o planach ich wyremontowania w PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni, co ma być połączone z całkowitą wymianą silników głównych oraz zespołów prądotwórczych. Przy decyzji z 2022 roku na pewno więc uwzględniano bardzo pożądaną możliwość wymiany rakiet pomiędzy jednostkami pływającymi, gdyby jakaś z nich okazała się np. niesprawna lub uszkodzona. Teraz rakiet z Mieczników nie będzie można przekazać na Orkany i co gorsza – nie będzie tego można zrobić w drugą stronę.

Teraz po wycofaniu okrętów rakietowych Orkan, wykorzystywane tam rakiety RBS15 Mk3 i cały stworzony dla nich system logistyczny, nie będzie można dalej wykorzystywać na Miecznikach, ale trzeba będzie wycofać.
Teraz po wycofaniu okrętów rakietowych Orkan, wykorzystywane tam rakiety RBS15 Mk3 i cały stworzony dla nich system logistyczny, nie będzie można dalej wykorzystywać na Miecznikach, ale trzeba będzie wycofać.
Autor. M.Dura

W ten sposób, po wycofaniu Orkanów, co na pewno nastąpi wcześniej niż w przypadku Mieczników, bardzo drogie i dobre rakiety RBS15 trzeba będzie zutylizować, albo w najlepszym przypadku komuś odsprzedać – i to po znacznie zaniżonej cenie. Tymczasem przypomnijmy, że chodzi o 36 bojowych pocisków zakupionych w 2006 roku (półtora jednostki ognia), których na końcu służby Orkanów zostanie co najmniej 30. Na MSPO 2024 okazało się, że ktoś zadbał, by wymiana rakiet pomiędzy polskimi okrętami była w przyszłości niemożliwa i by trzeba było się pozbyć pocisków przeciwokrętowych wartych wtedy nawet 100 milionów dolarów.

Niestety ten „ktoś” wpłynął również na możliwości bojowe przyszłych, polskich fregat. Oba pociski są oczywiście uznawane przez specjalistów za porównywalne jeżeli chodzi o zasięg, prędkość i sposób dojścia do celu (w tym możliwość programowania trasy pod względem wysokości i kierunku), różnią się one jednak zasadniczo w dwóch sprawach: sposobem naprowadzania oraz wielkością. Rakiety RBS15 Mk3 są bowiem naprowadzane głowicą z aktywnym radarem poszukującym, z kolej NSM – pasywnymi głowicami z detektorem promieniowania termicznego. Oba te sposoby naprowadzania mają swoje zalety, ale niestety również wady.

Szwedzkie rakiety RBS15 nie są tak zależne od warunków atmosferycznych, jak ich norweskie odpowiedniki – pociski NSM
Szwedzkie rakiety RBS15 nie są tak zależne od warunków atmosferycznych, jak ich norweskie odpowiedniki – pociski NSM
Autor. Saab

Szwedzkie rakiety nie są więc tak zależne od warunków atmosferycznych jak ich norweskie odpowiedniki oraz nie reagują na pułapki termiczne, jakie stawiają okręty nieprzyjaciela w czasie ataku. Łatwiej więc wyszukują cele po dolocie do rejonu działań. Problemem dla RBS15 pozostają oczywiście radiolokacyjne zakłócenia pasywne (dipole) i aktywne (jammery pokładowe), jednak koncern Saab twierdzi, że ich najnowsze głowice są na nie odporne, jeżeli oczywiście rozpatruje się systemy wykorzystywane obecnie na okrętach Federacji Rosyjskiej.

W tym przypadku nie chodzi jednak tylko o samo to, czy się trafi, ale również, jakie będą tego skutki. Wybierając w 2022 roku rakiety RBS15 dla Mieczników na pewno uwzględniono, że mogą one powodować po trafieniu o wiele większe zniszczenia niż NSM-y, głównie z powodu różnic w wielkości. Szwedzkie pociski mają bowiem głowicę bojową o wadze około 200 kg, podczas gdy ich norweskie odpowiedniki tylko 120 kg. Do tego rakiety RBS15 są fizycznie większe. Mają bowiem długość 4,35 m, średnicę 0,5 m, rozpiętość skrzydeł 1,4 m i ważą 630 kg (800 kg z silnikiem startowym). Z kolei pociski NSM mają długość 3,96 m, średnicę 0,69 m, rozpiętość skrzydeł 1,31 m i ważą 407 kg.

Przy wyborze uzbrojenia dla Mieczników na pewno zdawano sobie sprawę, że dla wyrządzenia takich szkód, jakie spowoduje uderzenie jednej rakiety RBS15 mogą być potrzebne nawet dwie rakiety NSM. Oczywiście Kongsberg wskazuje, że w przypadku ich pocisków, rekompensuje się to celnością, poprzez zdolność trafienia w konkretne miejsce atakowanego okrętu (jeżeli się wcześniej pozna sygnaturę termiczną atakowanego celu). W przypadku rosyjskich okrętów, które są toporne, ale silnie opancerzone, może to jednak nie wystarczyć. I dosadnie pokazuje to film z trafienia okrętu celu przez bojowy pocisk NSM.

YouTube cover video

Dodatkowo bardzo łatwo jest zmienić sylwetkę termiczną okrętu tak, że pocisk nie rozpozna atakowanej jednostki i ostatecznie uderzy w to, co będzie największe. Pułapki termiczne na okręcie, uaktywniane na jednostkach pływających, są bowiem nie do odróżnienia dla pasywnego systemu naprowadzania pocisków. Zachowują się bowiem tak samo jak platforma je przenosząca, w odróżnieniu od rac mających po wystrzeleniu: inny kierunek i prędkość oraz zmieniającą się z czasem intensywność świecenia. Przy termicznym kamuflażu okrętów liczyć się więc będzie tylko skutek uderzenia. A w tym przypadku pocisk RBS15 może się okazać o wiele lepszy.

Rosjanie muszą stosować inne zakłócenia dla rakiet NSM niż dla RBS15, bo inny jest sposób naprowadzania tych pocisków
Rosjanie muszą stosować inne zakłócenia dla rakiet NSM niż dla RBS15, bo inny jest sposób naprowadzania tych pocisków
Autor. mil.ru

Wojna na Ukrainie pokazała wprost, że nawet uderzenie ukraińskich rakiet przeciwokrętowych Neptun z głowicami o wadze około 150 kg, w przypadku trafienia w rosyjskie okręty, nie doprowadza do ich zatopienia, a jedynie do uszkodzeń. Dobrym przykładem tego jest krążownik „Moskwa”, który zatonął po trafieniu dwoma rakietami „Neptun”, ale dopiero dzień później, po źle prowadzonej akcji ratowniczej i prawdopodobnie w wyniku swojego wieku oraz niesprawności systemów przeciwawaryjnych. By osiągnąć taki sam skutek obecnie zakładanym uzbrojeniem Mieczników, trzeba by było trafić rosyjski krążownik co najmniej trzema rakietami NSM i to bardzo blisko siebie.

Decydując się na ujednolicenie rakiet przeciwokrętowych w Marynarce Wojennej, ktoś więc wyraźnie ułatwił zadanie naszemu potencjalnemu przeciwnikowi, czyli Rosji. Wcześniej rosyjskie okręty musiały bowiem uwzględniać, że mogą zostać zaatakowane rakietami dwóch różnych klas, wystrzelonych z brzegu i okrętów. Teraz muszą jedynie myśleć o zakłócaniu działania głowic pracujących w podczerwieni, co jest o wiele łatwiejsze, niż gdy grozi im również uzbrojenie naprowadzane radarem.

Reklama

Kto za to wszystko zapłaci?

Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że PGZ Miecznik próbuje teraz zamknąć całą sprawę jedynie wyjaśnieniem o wprowadzeniu zmian wyposażenia i konfiguracji fregat „na życzenie wojska”. A przecież tu nie chodzi tylko o utracenie pewnych zdolności przez Marynarkę Wojenną, ale również o to, że zmiana typu pocisków przeciwokrętowych podniesie koszty całego programu i może też wpłynąć na harmonogram prowadzonych prac, po prostu je wydłużając.

Trzeba chociażby pamiętać, że oba systemy rakietowe (RBS15 i NSM) mają np. inne rozmiary bloków systemu kierowania ogniem, inne podstawy wyrzutni, inne przyłącza zasilania, jak również inne oprogramowanie wykorzystywane w Zintegrowanym Okrętowym Systemie Walki. Na obecnym etapie programu, zmiana typu i klasy pocisku musi więc być związana z koniecznością wprowadzeniem poprawek do dokumentacji technicznej – w tym projektowej, a to oznacza również konieczność poniesienia dodatkowych kosztów.

Podstaw dla wyrzutni rakiet NSM nie będzie można przenieść z pojazdów MJR na fregaty Miecznik, ale trzeba je będzie zaprojektować od nowa lub zaadoptować rozwiązania stosowane w innych państwach
Podstaw dla wyrzutni rakiet NSM nie będzie można przenieść z pojazdów MJR na fregaty Miecznik, ale trzeba je będzie zaprojektować od nowa lub zaadoptować rozwiązania stosowane w innych państwach
Autor. M.Dura

Projekt Wstępny wybranej przez Zamawiającego konfiguracji okrętów „Miecznik” wraz ze Zintegrowanym Systemem Walki miał być bowiem gotowy do końca listopada 2022 roku. Z kolei dokumentacja techniczna okrętu wraz z projektem powinna być zamknięta ponad rok temu, kiedy faktycznie ruszyła budowa fregat. Przy „paleniu blach” (a ten proces zaczął się w sierpniu 2023 roku) powinno się już bowiem wiedzieć, jak chociażby będą rozmieszczone poszczególne bloki systemów pokładowych oraz w jaki sposób będzie się kładło okablowania wewnątrz kadłuba i nadbudówek. Teraz korekty w projekcie będzie musiał wprowadzić Babcock i za to trzeba będzie dodatkowo zapłacić.

Czytaj też

Podobne zmiany będzie musiał także uwzględnić koncern Thales, który ma dostarczyć Zintegrowany System Walki TACTICOS. Od dwóch lat koncern ten zakładał bowiem wprowadzenie rakiet RBS15 i po ich zamianie na NSM, będzie musiał najprawdopodobniej wprowadzić poprawki, do tego co już zostało zrobione. Co więcej ten nowy projekt Babcocka i Thalesa być może będzie musiał prawdopodobnie ponownie zostać zatwierdzony przez towarzystwo asekuracyjne i już na pewno przez Zamawiającego czyli MON.

Podstawy pod wyrzutnie rakiet RBS15 z okrętów Orkan można byłoby spokojnie zaadoptować dla potrzeb Mieczników
Podstawy pod wyrzutnie rakiet RBS15 z okrętów Orkan można byłoby spokojnie zaadoptować dla potrzeb Mieczników
Autor. M.Dura

Przy dobrze stworzonym harmonogramie i kosztorysie programu, na takie działania nie powinno być przecież rezerw finansowych (bo to by oznaczało przeszacowanie budżetu i robienie tam niepotrzebnych zapasów). Trzeba więc będzie wydzielić dodatkowe środki z budżetu MON i podpisać kolejny już aneks do umowy z PGZ w ramach programu Miecznik. I ten, który zadecydował o wymianie pocisków musiał mieć tego pełną świadomość.

Broniąc decyzji o wymianie rakiet NSM próbuje się teraz używać jako argument, tworzony w Wojskowych Zakładach Elektronicznych SA w Zielonce kompleks produkcyjno-serwisowy pocisków rakietowych NSM. Problem polega na tym, że pierwsza umowa w tej sprawie z firmą Kongsberg została podpisana w połowie 2019 roku. Tymczasem porozumienie z koncernem Saab w sprawie budowy takiego samego centrum dla rakiet RBS15 podpisano trzy lata wcześniej.

Czytaj też

Efektem tego porozumienia, zawartego w czasie Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach w 2016 roku pomiędzy spółką Mesko i Saab miało być stworzone w spółce Mesko SA (należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej) Centrum Recertyfikacji, Serwisowania i Napraw rakiet przeciwokrętowych RBS15.

Ówczesny członek Zarządu, Dyrektor ds. Produkcji Mesko S.A. Dariusz Szlafka zapowiadał wtedy, że: „Ta umowa gwarantuje, że obie firmy połączą swoje możliwości w celu zapewnienia owocnej i efektywnej współpracy w ramach polskich programów morskich, tj. Czapla, Miecznik i Ślązak lub innych programów modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP. Akcja ta pomoże zaspokoić potrzeby i oczekiwania polskiego rządu i ostatecznie przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa kraju. Jest to również szansa dla naszej firmy, aby stać się częścią globalnego łańcucha dostaw Saab”.

Polska Marynarka Wojenna ma na okrętach i w magazynach prawdopodobnie 34 rakiety RBS15, dostarczanych od 2010 roku. Pomimo tego niewielkiego wieku, będzie je można wykorzystywać tylko do czasu utrzymywania w linii okrętów typu Orkan
Polska Marynarka Wojenna ma na okrętach i w magazynach prawdopodobnie 34 rakiety RBS15, dostarczanych od 2010 roku. Pomimo tego niewielkiego wieku, będzie je można wykorzystywać tylko do czasu utrzymywania w linii okrętów typu Orkan
Autor. M.Dura

Ktoś wyraźnie zadbał, by te plany nie zostały zrealizowane, pomimo, że po decyzji o wyposażeniu fregat w rakiety RBS15 Mk3, tych pocisków mogło być więcej w Siłach Zbrojnych RP niż NSM-ów. Sytuację tą zmieniła oczywiście decyzja o zakupie kolejnych dywizjonów nadbrzeżnych, ale ona zapadła dopiero pod koniec 2023 roku. Kiedy jednak decydowano o budowie właśnie centrum serwisowania rakiet NSM, a nie RBS15 nikt o tym nie mógł wiedzieć. I tą irracjonalną w tamtym czasie decyzją, teraz próbuje się uzasadnić zmiany w projekcie Miecznik.

Cała sprawa jest o tyle groźna, że projekt fregaty Miecznik (w tym sposób rozmieszczenia na niej sprzętu) miał być wcześniej dogłębnie przemyślany. Z kolei sam wybór wyposażenia miał być wynikiem gruntownych analiz, prowadzonych w sposób uczciwy i transparentny. Łatwość z jaką teraz ktoś zadecydował o wymianie rakiet przeciwokrętowych na Miecznikach stawia tego rodzaju deklaracje pod znakiem zapytania.

PS. Autor w tym artykule nie ustala definitywnie, czy pocisk RBS15 jest lepszy od NSM, czy gorszy. Wskazuje jedynie na to, że ci, którzy wcześnie wybrali szwedzkie pociski, a teraz zmienili je na norweskie, zachowali się mówiąc najdelikatniej „nieprofesjonalnie”. Minister Obrony Narodowej powinien to wiedzieć, tym bardziej że będzie musiał za to teraz zapłacić z własnego, a właściwie naszego, budżetu.

Reklama

Komentarze (26)

  1. Zam Bruder

    RBS15 bedą walczyły z zaawansowanymi systemami przeciwokrętowymi marynarki Stanów Zjednoczonych? Czy może z jednostkami których systemy samoobrony sa w stanie bez problemu przełamać i zatopić ochraniany przez nie okręt klasy Slava dość stareńkie rakiety typu Harpoon? Ktoś z nowej władzy ludowej po FA50 i Himarsach chce teraz zatopić tak potrzebne naszej marynarce fregaty?

  2. Prezes Polski

    To naprawdę nie ma większego znaczenia. Flota ruska na Bałtyku w razie W nawet nie wypłynie z portów, bo nie będzie miała po co. Przecież oni się boją na Morzu Czarnym Ukraińców, którzy nie mają ani floty, ani lotnictwa uderzeniowego. A Bałtyk jest akwenem, na którym ruscy przez cały czas musieliby pływać w zasięgu systemów brzegowych. Z góry widać, że to nonsens. A te fregaty są nam potrzebne, jak świni siodło.

  3. doc_doc

    Tyle w tym artykule mowy o analizach, przemyśleniach i specjalistach, ale skąd oni mieliby się wziąć? Czyżby z polskiej MW ? Jakie mają własne doświadczenia bojowe / poligonowe ? Może dobrze, że kopiują tych z USA, tam nie szkoda kasy na ćwiczenia i badania.

  4. radziomb

    Panie Redaktorze, lepiej że stare analizy poszły do kosza niż miałaby zatonąć fregata Miecznik, 100x ? droższa niż te analizy bo Pan by chciał ? aby tam zamontować przestarzałe uzbrojenie RBS w imię "byciem konsekwentnym?" zamiast zabudować najnowsze rakiety NSM? Niech Pan to powie to marynarzom... ze dla lepszego Pana samopoczucia mają walczyc, ginać? ze starymi rakietami? hmm, nie ma to jak robienie afery "z Igły Widły"

    1. Takijeden

      Kto ci powiedział, że rakiety RBS są przestarzałe?

    2. Czytelnik D24

      @Takijeden Ich dane techniczne mówią same za siebie. Są to pociski łatwe do wykrycia które trafiają tam gdzie popadnie. Są również naprowadzane radarowo więc można próbować je zakłócić. NSMy to pociski o obniżonej wykrywalności z pasywnym naprowadzaniem. Mają mniejszą głowice jednak rekompensują to precyzją trafienia. Można zaprogramować trafienie w siłownię okrętu, mostek lub wyrzutnie rakiet. Tego nie zrobisz żadnym RBSm.

  5. Rusmongol

    Nie kumam. Autor tworzy tezę że rbs został źle wybrany i bez poszanowania naszych pieniędzy. Ja myślę że to obecna władza nie szanuje naszych pieniędzy i zmienia rakiety na nsm bo tak 8m się zachciało, narażając na milionowe straty.

    1. Czytelnik D24

      Nie wiem jak ty liczysz te pieniądze skoro jesteśmy jednym z pierwszych użytkowników NSMów i mało tego mamy do nich serwis na miejscu. RBSy musisz słać na serwis do Szwecji.

  6. MAR

    No i gdzie jest ta nauka z doświadczeń z wojny na ukrainie??? Czarno na białym tam widać że dywersyfikacja środków napadu jest bezwzględnie konieczna. Unifikacja to nie jest rozwiązanie na nasze czasy i nasze położenie. Wystarczy, że wróg sie uodporni na nasz zunifikowany środek napadu i jesteśmy w czterech literach.

    1. [email protected]

      @MAR Brawo :))) dywersyfikujemy sie w innych dziedzinach :) artyleria bron pancerna itd :) I pasywna głowica w pocisku w technologi stealth to ile czasu zostanie na reakcje ?? :)

  7. Chyżwar

    2 - NSM ma wyrafinowaną głowicę zdolną do rozpoznawania konkretnych elementów. Wabiki będą równie mało, albo jeszcze mniej skuteczne niż ruskie flary na Pioruna. Pocisk nie tylko naprowadza się pasywnie, ale do tego jest stealth. A to oznacza, że ruski okręt będzie miał bardzo czasu na reakcję. Jeżeli poleci na niego jednocześnie kilka takich ptaszków to kaplica. O RBSy nie martwiłbym się. Orkany popływają trochę. A Ślązak podczas remontu średniego ma dostać uzbrojenie. Jeżeli będą to RBSy rzecz miałaby sens. Ponadto zarówno starsze NSMy, jak i RBSy trzeba będzie przecież odpalić na ćwiczeniach. Więc o utylizację też bym się nie martwił za bardzo. Być może na zmianę wpłynęła geopolityka. Szwedzki jak i norweski producent leży stosunkowo blisko rosji. Ale w chwili obecnej Norwegowie budują fabrykę swoich pocisków w USA. Fabrykę w Norwegii i w Szwecji rosjanie są w stanie pomacać. Tej w USA już nie za bardzo.

  8. szczebelek

    Przypadkowo zmiany pocisku przeciwokrętowego na mieczniku zbiegły się że zmianami w kierownictwie MON-u 🤣🤣🤣

    1. [email protected]

      :) No o i ?? kupujemy kilkaset pocisków NSM może będziemy mieli JSM a chcemy mieć rodzynek w postaci RBSow i oki RBSy beda wymienne z naszymi 3 MOR pytanie ile by było trzeba ich dokupić dla 3 fregat ?? i tylko dla nich bo NSMy będą tez wymienne z pociskami z MJR :) i tej decyzji nie podjęto na MSPO ale duuuzo wcześniej na MSPO tylko to zobaczyliśmy :)

  9. Chyżwar

    1 - Na początku miałem negatywny stosunek do tego, bo pamiętając o Gawronie/Ślązaku nie lubię zbędnego majstrowania przy okrętach. Ale z czasem wyszło, że przyczyną przesunięcia tylnego radaru jest kompatybilność elektromagnetyczna. Po prostu w trakcie prac okazało się, że cztery anteny tego radaru na maszcie to o jeden grzybek za dużo. Dlatego trzeba by było wycinać co nieco softwarowo. A skoro podstawa pod tylny masz i tak już była, postanowiono przenieść jedną ścianę radaru na tył, żeby nie trzeba było niczego nie wycinać. To będzie trochę kosztowało, ale okręt na tym zyska. Jeżeli chodzi o NSMy Miecznik będzie miał osiem a może mieć aż 16 wyrzutni.

  10. Edmund

    200 specjalistów orzekających co jest słuszne postąpi tak, jak im władza polityczna nakaże, chyba, ze chca stracić miejsce pracy i zarobki.

    1. [email protected]

      @Edmund RBSy mamy tylo 30 na 3 MOR a NSMow będą setki Powinni od razu NSMy wybrać tak jak uczyniono z CAMM prędzej wybór RBSow to była polityka

  11. Obiektywny

    Oby to wszystko nie skończyło się jak w przypadku Gawrona / Ślązaka bo obecnie czas budowy już wydaje się mocno rozciągnięty a takie niejasności jedynie jeszcze wpłyną na opóźnienia ....

    1. [email protected]

      Jakie opóźnienia ?? okręt jeszcze nie istnieje baaa kadłub jeszcze nie istnieje wyposażenie jeszcze nie istnieje :) a rozciągniecie w czasie cooz to prędzej jest związane z dostawa komponentów z zagranicy jak VLSy radary itd

  12. Czytelnik D24

    Najwyraźniej jedynym zadaniem specjalistów było firmowanie własnymi nazwiskami decyzji politycznych. Rząd się zmienił i specjaliści dostali wolną rękę stąd zmiana kluczowego pocisku. Oczywiście poprzednia władza wszystko robiła przez pryzmat narodowych kompleksów nie bacząc przy tym na jakiekolwiek konsekwencje. Efektem takiej decyzji było umieszczenie w konfiguracji armat OSU 35mm - nie ważne było że na okrętach jest to rozwiązanie przestarzałe i nienajlepsze przeciwko celom twardym takim jak pociski przeciwokrętowe, ważne że POLSKIE i dlatego musi tam być. Mam nadzieję że finalnie te armaty zostaną usunięte z konfiguracji bo rolę systemu ostatniej szansy pełnią pociski CAMM. Gebralnie widzę to tak. Albo zostawiamy te armaty i usuwamy CAMM zostawiąjąc przy tym CAMM-ER albo usuwamu 35tki i zostawiamy CAMM albo wariant moim zdaniem najlepszy czyli usuwamy 35mm i CAMM a w ich miejsce wstawiamy dedykowane wyrzutnie RIM-116 a VLS przeznaczamy jedynie na CAMM-ER i przyszłego CAMM-MR.

    1. ja!

      No i mamy rewolucji ciąg dalszy! Może przestańmy budować i jeszcze parę lat poanalizujmy!

    2. Essex

      Ten projekt od samego poczatku jest polityczny. Wybrano najslabszy projekt bo od Angoli. Wyszli z UE to nam byli mili. Nie wazne ze teraz trzeba co chwila anekdowac zmiany aby cos z tego bylo. 35 w nsszej wersji to sie nadaja na niszczyciele min, tak samo jak 76. Przy tej wielkosci okretu 127 by sie przydalo. Rakiety to szkoda gadac. Cieszmy sie ze koreanskiego badziewia nie wstawili.

    3. Czytelnik D24

      @ja! No ale przecież budują i po drodze zmieniają czyli wcześniej analizują.

  13. Kryspin200

    Podobna afera jest z bwp'ami. W 2011 przemysł opracował Anders"a. Niestety, w następnych latach został odrzucony pod pretekstem, że potrzebny jest lżejszy i pływający. W odpowiedzi przemysł opracował Borsuka, który spełnia te wymagania. Pojazd ten zbiera bardzo pozytywne opinie. No teraz wojsko stwierdziło, że priorytetem jest ciężki i pływający. A żołnierze dalej jeżdżą starymi posowieckimi BWP.'ami i nie zanosi się by coś się zmieniło. Wdrożenie ciężkiej platformy takiego wozu to minimum 5 lat i to przy wszystkich pomyślnych wiatrach. Jak tak dalej pójdzie to odpowiednie czynniki zadbają by wiatry wiały nie w tą stronę co potrzeba.

    1. Takijeden

      O czym ty piszesz? Nikt nie zrezygnował z Borsuka, to będzie nasz podstawowy, nowy BWP.

  14. user_1050711

    Miecznika nie rozśrodkuje się, ani nie zamaskuje. Przy raptem jednym trafieniu spłone/zatone wraz z owymi pociskami i ich wszystkimi wyrzutniami. Co przy małym, napradę małym morzu oraz sieciowaniu wszystkich środków obserwacyjnych tudzież efektorów... - wydaje mi się wręcz archeologicznym bezsensem. Podczas gdy przy sprzęcie rozśrodkowanym, ale zsieciowanym, przy tym zamaskowanych... nie dość byłoby na ten efekt nawet kilkunastu trafień. A Wojsku Polskiemu wyszłoby to znacznie taniej. I pamiętajcie: Morze Bałtyckie nie jest naszym głównym teatrem działań. Ani rosyjskim.

  15. Nial

    Zarządzanie po polsku i "jakośtobędzieizm".

  16. Szwejk85/87

    Czyli dziarskim krokiem ruszamy w kierunku gwiazdy śmierci w stylu Gawron/Ślązak. Dlaczego nie jestem zdziwiony ?

  17. nyx

    Może decyzja o zmianie rakiet podyktowana jest wiedzą jaką ma wojsko o obu systemach - w końcu sami mogli przetestować oba pociski - jak się zachowują przy ataku i czy łatwo je zakłócić. Amerykanie też ostatnio kupują NSM.

  18. Olo75

    Uśmiechnijmy się!

  19. Edmund

    Prowadzili wieloletnie analizy w AU i ich raporty i analizy zostały wyrzucone do kosza? A bo to pierwszy raz? O zakupach decyduje tez polityka ta krajowa i międzynarodowa.

  20. ALBERTk

    Naprawdę szkoda, RBS w nowej wersji ma o ponad 100km większy zasięg. Dywersyfikacja w pociskach tego typu ma bardzo duże znaczenie. A teraz potencjalny wróg będzie przygotowany jedynie na jeden typ naszego uzbrojenia.

  21. OptySceptyk

    Niekompetencja i dyletanctwo, to nasze gwiazdy przewodnie w zakresie zakupów. Arogancja i ignorancja to nasi ulubieni przyjaciele. Są różne instytucje, które dysponują twardą wiedzą, i co z tego? Kiedy generał jednej z nich powiedział jednemu genialnemu ministrowi, że nie może sobie kupować tego, co zechce, to przestał być szefem poważnej instytucji z twardą wiedzą. I przyszedł inny generał (wtedy jeszcze pułkownik), który się już nigdy ministrowi nie sprzeciwił, bo przecież dlaczego miałby to robić.

  22. Zenek2

    Nic dodać, nic ująć. Wojsko traktuje te fundamentalne zmiany podobnie, jak koleś zmieniający w ostatniej chwili krawat przez imprezą. Jako podatnik chętnie bym się dowiedział, kto zadecydował o RBS i teraz o NSM, oraz jakie były powody wyboru i zmiany. Nie są to raczej informacje niejawne, bo charakterystyki obu rakiet są doskonale znane. Nie słyszałem też żeby ktoś w międzyczasie obnażył jakąś słabość RBS'ów.

  23. AdSumus

    Ja swoje oburzenie wyraziłem już po pierwszej informacji na stronach d24.. Do tego trzeba dodać zmianę organizacji systemu radarowego. To wygląda trochę tak że uczymy się budować okręty w trakcie ich budowy. Budujemy frankensteina z klocków lego? Nic dziwnego że Remontowa nie chce brać udziału w tej szopce. Pomyślcie co by się działo przy budowie okrętu podwodnego. Czy tam jest w ogóle ktoś kto zna się na swojej robocie? Mnie za takie coś by wywalili.

  24. Orangutan

    I co na to wszystko kontrwywiad? Chłopcy zaspali?

  25. Robzak

    Bardzo dobra decyzja !

Reklama