Reklama

Siły zbrojne

Kontenerowce zamiast fregat? Remedium na problemy U.S. Navy

LUSV
Jedna z wizji opcjonalnie załogowych okrętów klasy LUSV
Autor. Austal

Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych (U.S. Navy) ma przyjrzeć się możliwości umieszczenia pionowych wyrzutni pocisków VLS na niewielkich okrętach nowego typu albo na jednostkach desantowych i pomocniczych. Powód: opóźnienia programów prawdziwych okrętów.

Reklama

U.S. Navy miała szykować się do ewentualnego konfliktu na morzu z Chińską Republiką Ludową, a tymczasem zamiast zwiększać swoje możliwości, na razie czeka ją ich redukcja. W roku fiskalnym 2025 wycofanych ma zostać 19 okrętów, a zamówionych zaledwie sześć. Co najważniejsze, do 2027 roku spadnie liczba dostępnych na jednostkach pływających wyrzutni pionowych VLS, czyli redukcji ulegnie ciężar salwy jaką będzie mogła oddać amerykańska marynarka wojenna.

Wyrzutnie VLS to rozwiązanie uniwersalne, w którym można przenosić różnego typu uzbrojenia, m.in. pociski przeciwokrętowe albo przeciwlotnicze różnych klas. Obecnie trwa proces wycofywania ze służby krążowników rakietowych typu Ticonderoga. W roku 2023 wycofano cztery z nich, a w latach 2023-2027 łącznie planuje się wycofanie aż 17. Każdy z nich posiada 122 komórki wyrzutni VLS, a zatem znacznie  więcej niż wielkie niszczyciele typu Arleigh Burke (96 wyrzutni). Te ostatnie nadal są budowane, ale w analogicznym okresie do służby wejdzie ich co najwyżej kilka plus trzy niszczyciele typu Zumwalt, o ile USA zdecydują się na ich przebudowę na okręty rakietowe – nosicieli pocisków hipersonicznych.

Reklama

Oprócz tego, jednak w najbliższym czasie planowane jest wycofanie czterech okrętów podwodnych typu Ohio, wybudowanych w wersji nosiciela pocisków manewrujących. Każdy z nich może przenosić 154 takie pociski.

Sytuację w pewnym stopniu poprawiłoby wprowadzenie do służby pierwszych fregat typu Constellation, jednak w związku ze złym zarządzaniem projektem (polegającym na wprowadzaniu nadmiernych zmian w stosunku do pierwotnie zakupionego projektu okrętu typu FREMM) pierwsza z nich nie wejdzie do służby w roku 2026, ale najwcześniej w roku 2029.

Czytaj też

Okręty zresztą i tak w niewielkim tylko stopniu powiększyłyby salwę U.S. Navy. Zgodnie z obowiązującym projektem jedna taka fregata będzie bowiem miała zaledwie 32 wyrzutnie VLS. Nawet trzy okręty tego typu nie zastąpią więc w czasie wymiany ognia pojedynczego krążownika Ticonderoga.

Jedyną pociechą w obecnej sytuacji jest to, że U.S. Navy posiada obecnie wielokrotnie większą liczbę wyrzutni pionowych i cięższą salwę niż marynarka wojenna Chin. Jednak tendencja jest bardzo niepokojąca, szczególnie w obliczu nadal trwających ogromnych chińskich inwestycji we flotę.

Reklama

Z tych wszystkich powodów Kongres zażądał od U.S. Navy przeprowadzenia studium nad możliwością wprowadzenia dodatkowych wyrzutni na okrętach do tej pory nie rozważanych w tym kontekście. Światło dzienne ujrzało kilka pomysłów w tym stworzenie niewielkiego załogowego okrętu na bazie planowanych bezzałogowych jednostek programu LUSV (Large Unmanned Surface Vehicle, zakładana wyporność standardowa od 1000 do 2000 ton). Jednostka taka miałaby być szybka i tania w produkcji i stanowić pilotażowy projekt, który pomógłby z czasem wdrożyć okręty bezzałogowce (których program nota bene też się opóźnia). „Załogowy LUSV” mógłby być też nośnikiem VLS w liczbie od 16 do 32 egzemplarzy.

Innym wyjściem, które ma zostać rozważone w studium jest zakup komercyjnego, cywilnego projektu statku transportowego i stworzenie na jego bazie okrętu wyposażonego w dużą liczbę wyrzutni uniwersalnych. Albo poprzez zabudowę, albo poprzez przenoszenie wyrzutni skonteneryzowanych.

Czytaj też

Studium nie obejmuje jeszcze jednego rozważanego pomysłu. Czasowej (?) instalacji wyrzutni VLS na wszystkich okrętach U.S. Navy gdzie to tylko możliwe. Bierze się tutaj pod uwagę okręty o dużej wyporności - duże desantowce uderzeniowe i jednostki wsparcia logistycznego

W przypadku tych wszystkich rozwiązań ocenione mają zostać nie tylko możliwości techniczne, ale także koszty, czas potrzebny do wprowadzenia takiego rozwiązania i liczba ludzi, którymi trzeba byłoby obsadzić nowe jednostki.

Wyniki mają zostać przedstawione do 1 kwietnia 2025 roku. Czas pokaże na które rozwiązanie zastępcze lub na którą grupę rozwiązań zdecydują się Amerykanie. Nie jest jednak wykluczone, że czas zwrotnych, wielozadaniowych i odpornych okrętów przejdzie do historii. A liczyć się będą jedynie jak najliczniejsze pociski i drony odpalane z jak największych, choć niezgrabnych platform pływających.

Reklama

Komentarze (10)

  1. Seb66

    Trochę "obok" tematu ale przypomnę, że coś 35 lat temu, jedna z brytyjskich stoczni CYWILNYCH, zaproponowała "quasi-fregaty" na rozbudowanych kadłubach cywilnych statków off-shore. Zalety? Tani, de facto seryjny kadłub o mega pojemności. Tanie , seryjne niezawodne, cywilne siłownie. Nieporownywalnie wyższa dzielność morska i ...niezatapialność. Ogromna nosnosc dla wyposażenia w tym standardowa modułowość. Koszt budowy PONIZEJ -o rzedy wielkosci - wszelkich "klasycznych" okrętów o podobnej nosnosci czy długości. Ze wzgledu na wiekszą szerokość doskonałe także w roli ....nosiciela śmigłowców czy Harrerow. Royal Navy nawet nie rozpatrzyła projektów bo owe okrety były takie ....BRZYDKIE. Tymczasem wg np harmonogramow produkcji byłyby niemal jak ....statki Liberty podczas II WW. Ale ponieważ były taaaakie brzydkie......

    1. Davien3

      I bardzo dobrze bo te jednostki miałyby nie dość ze zerowa przeżywalność i odpornośc na pociski pokr to jeszcze Brytyjczycy już to przerabiali pod Falklandami gdzie dwa Exocety posłały na dno Atlantic Conveyor przerobiony na pomocniczy lotniskowiec. A tak kilka razy mniejszy USS Stark został trafiony też przez dwa Exocety i przetrwał

    2. Seb66

      #Davien Wybacz, ale kompletnie NIE masz nawet najbledszego pojęcia o tych projektach, więc NIE "gdybaj" że "miałyby zerową przeżywalność" bo akurat śmiało można je było dzielić grodziami i pokładami w dowolny sposób zapewniając im przeżywlanosć NIEPORÓWNYWALNĄ z żadnym innym typem okrętu!! Właśnie o wiele wyższa przeżywalność tych bardzo szerokich okrętów była ich mega-przewagą nad wąskimi fregatami! A taki klasyczny np HMS Sheffield na Falklandach pokazał jaką przeżywalność miał klasyczny okręt do którego zniszczenia JEDEN Exocet nawet nie potrzebował wybuchu głowicy! I podobnie jak supernowoczesna norweska fregata po "puknięciu" jej przez cywilny statek! Dodam, że żadna klasyczna fregata również NIE dorównałaby tym nietypowym okrętom w warunkach lodowych w Arktyce czy warunkach sztormowych Morza Północnego!

    3. Davien3

      @Seb te okręty mają bazować na cywilnych jednoostkach a jak się kończy coś takiego zapytaj Brytyjczyków. Nic tam nie wstawisz dodoatkowo bo nie ma zwyczajnie miejsca, ba jeszcze musisz coś wywalić bo wstawic wyrzutnie wzmocnić pokład pod montaż działa itd A jaka była wytrzymałość okrętów powstałych z cywilnych jednostek to polecam IIWŚ gdzie krążowniki pomocnicze przegrywały nawet z niszczycielami:) Sheffield zatonął po długotrwałym pożarze a nie po trafieniu a norweska fregata została rozjechana przez 2ox większy statek. Tego by żaden okręt nie przeżył Ale tego juz nie raczył pan napisac. Więc skończ te swoje manipulacje.

  2. radziomb

    dziwny tytuł, bo z tekstu wynika że kontenerowce będą pływały OBOK fregat a nie ZAMIAST fregat

  3. kopacz033

    Do obrony przdciwlotniczej pociski pac 2 i pac3

    1. Davien3

      A wyrzutnie M903 dla Patriotów i radar nimi kierujacy ustawisz na pokładzie? Bo z VLS tych pocisków na poewno nie odpalisz.

    2. kopacz033

      Jakyus wiedzial pociski da sie przerobic jak i vls zeby byly kompatybilne kolego. Nie takie rzeczy robili amerykanie. Pozdrawiam

    3. Davien3

      kopac niezłe fantazje ale tylko fantazje:))

  4. szczebelek

    Problemem to jest cena amerykańskich okrętów gdzie w jedną sztukę próbuje się upchać wszystko przez co koszty idą w Himalaje absurdu. Do tego budowa gwiazd śmierci przeciąga programy w czasie. Widzimy to zarówno na morzu jak i w powietrzu.

    1. [email protected]

      @szczebelek Czyli jak u nas z gwiazdami smierci :) tylko ze USA w wiekszosci stac na takie koszta a nas nie dlatego nasza flota wyglada jak wyglada :)

    2. Davien3

      szczebelek czyzbys proponował sowiecką droge gdzie z braku odpowiednich technologii ich odpowiednikiem Spruance-ów były DWA okręty niezdolne nawet do zastąpienia jednego Spruance-a

  5. radziomb

    Skoro rakiety Brimestone można wytrzeliwywać z paki półciężarówki 3,5 tony Fiata Ducato. To czemu nie można wystrzelić LARSM, czy Tomahawka z okrętu.. cywilnego których są setki lub tysiące. w 2giej wojnie światowej też montowano dziłka p.lot czy platformy dla samolotów na cywilnych okrętach transportujacych towary.. Pomysł nie jest nowy.

    1. Davien3

      radziomb takie coś jak proponujesz to byłby akt piractwa a taki statek byłby jednoistką piracką W IIWS działka na pokładach statków były obsługiwane przez żołnierzy dowodzonych przez oficera a platformy dla samolotów były jedynie na tzw MAC czyli pomocniczych OKRĘTACH wojennych a nie statkach cywilnych

  6. QVX

    Zauważmy, że to nie 100 lat temu, gdzie kadłub i maszyny kosztowały najwięcej, a uzbrojenie stanowił dodatek. Dzisiaj VLS + sensosy + reszta to główny kaszt, a na kadłubie oszczędzą niewiele. Noc chyba, że zakładją, że te okręty to będą takie ciężarówki z rakietami. LUSV z kolei - jak dołożenie na taką łupinkę ciężkich VLS-ów wpłynie na dzielność morską, żebyśmy nie mieli uwspółcześnionych Narvików, czyli niby silne uzbrojenie, ale de facto okręty przybrzeżne.

  7. Mike F15

    Cytat , kszdy z nich /Ticonderoga/ posiada 122 komorki !!!!! do rakiet. A ja myslalem ze Nokie.

  8. kopacz033

    Moc profukowac tansze mniejsze okrety z wyrzutniami i systemami walki elektronicznej jest dobrym i tanszym pomyslem z opcja wystrzeliwania tom hawkow i zastapienia obrony przdciwlotniczej. Mozna byloby skonstruowac mniejsza fregate do obrony wybrzeza jak Wielka brytania czy pacyfik. Male statki moglyby robic za himarsy na morzu wraz z wyrzutniami VLS (podwodnymi (pociski torpedowe). Po coz produkowac duze skoro mozna mniejsze przy mniejszych kosztach i szybciej i mnie skomplikowanych . W wojnie liczy sie czas a tu moze go nie byc.Polska powinna tak zrobic jak kasy nie ma za duzo na fregaty to zrobic mniejsze i tanszym kosztem rakietowce. Zamiast 5 lay bylyby za 2 .

    1. user_1050711

      @Kopacz033. Decydują tam interesy różnych lobby, stoczni i ich kooperantów.

  9. user_1050711

    I podobnie, korzystając z kontenerów i cywilnych statków, zaatakować można rosyjskie bazy i infrastrukturę na Dalekim Wschodzie. Rosjanie o tym wiedzą - już ustawili tam obronę przeciwlotniczą i przeciwdronową. My ciągle... śpimy.

  10. user_1050711

    Ależ ja tu Państwu o wyrzutniach, całych bateriach, umieszczonych w kontenerach trąbię od bardzo dawna ! Po pierwsze, z uwagi na idealną niemal łatwość zamaskowania ich i zmian lokalizacji zupełnie niemal nimożliwej do śledzenia. Wystarczy wjechać takimi pudłami do ogromnego magazynu kontenerów, po czy wyjechać, już na inaczej wyglądającym trucku i w innym kolorze... Wchodzimy w erę całkowitej inwigilacji i tylko takie metody (wkróce) stanowić mogą szansę zaskakiwania przeciwnika. Plus także - w wielu wypadkach - niższe koszty logistyki. W każdym razie Rosjanie robią tak od dawna, Amerykanie też zaczęli (patrz jak przemieszczano wyrzutnie na Borhnolm), a my ciągle... w przeszłości wojen ?

Reklama