Siły zbrojne
Jak sprawić, aby „operacja Szpej” zakończyła się sukcesem? [OPINIA]
Po latach traktowania po macoszemu umundurowania i wyposażenia żołnierzy Wojska Polskiego, latach wręcz karygodnych zaniedbań w tym obszarze, w końcu za sprawą szefa Sztabu Generalnego WP gen. Wiesława Kukuły pojawia się szansa, że nasza armia nadrobi i te zaległości. Oczywiście droga do tego wcale nie jest prosta i wymaga zmian, i to nie tylko np. w projektach mundurów, ale także w systemie pozyskiwania.
Temat wyposażenia żołnierzy w przedmioty umundurowania i wyekwipowania (PUiW) na miarę XXI w., które dzięki zastosowaniu odpowiednich technologii (w tym materiałowych) zapewnią wysoki komfort użytkowania (także termiczny), współpracę z systemami oporządzenia (kamizelki zintegrowane, systemy przenoszenia, plecaki) oraz maskowanie w szerokim zakresie fal, jest równie istotny, jak nowoczesne systemy uzbrojenia. Jakość PUiW, a w szczególności umundurowania ma też wpływ, co zauważył też gen. Kukuła podczas warsztatów „Odstraszanie a Komunikacja Strategiczna” w Sztabie Generalnym, na morale żołnierzy, także rezerwistów. To jest szczególnie istotne w świetle planów resortu obrony narodowej w zakresie rozbudowy stanów osobowych Sił Zbrojnych RP.
Projekt „Szpej”
Stąd decyzją szefa Sztabu Generalnego uruchomiony został projekt planistyczno-wdrożeniowy „Szpej”. Założenia są bardzo ambitne, podobnie jak założony czas realizacji – pierwszy etap powinien zakończyć się do grudnia 2024 roku.
Warto podkreślić, że „szpejowa” rewolucja, która objąć ma nie tylko same mundury (w tym też te ochronne, ocieplające), ale też wyposażenie osobiste, poczynając od kompozytowych hełmów (do lamusa mają przejść stalowe wz. 67), poprzez zintegrowane kamizelki kuloodporne, a kończąc na takich elementach, jak śpiwory czy latarki osobiste. W końcu ma też pojawić się następca słynnych „lubawek”, zwanych też „piórnikami Stachowiaka”, czyli szelek do przenoszenia oporządzenia wz. 988A/MON.
Co równie istotne, ma zmienić się też podejście do PUiW wydawanych żołnierzom rezerwy, którzy do tej pory traktowani byli jak wojsko „gorszego sortu”. Stąd planowane zmiany w przepisach o mundurowaniu i wyekwipowaniu oraz tzw. tabelach należności dla żołnierzy rezerwy, w wyniku których rezerwista dostanie wszystko nowe. Obecnie rezerwistom, co tłumaczone jest głównie względami ekonomicznymi, wydaje się starszego typu umundurowanie oraz wyposażenie, często niestety używane. Ma to negatywne skutki dla morale rezerwistów, ale również niekorzystnie wpływa na poziom ich wyszkolenia. Może też prowadzić do kontuzji czy większych absencji chorobowych, gdyż stare sorty nie zapewniają odpowiedniej ochrony przed czynnikami atmosferycznymi.
Według oficjalnych przekazów celem projektu „Szpej” (zwanego też w mediach „operacją Szpej”) ma być m.in. zwiększenie przeżywalności żołnierzy na polu walki oraz ich odporności na niesprzyjające warunki atmosferyczne, czy wzrost zdolności do skutecznej walki w nocy (poprzez zakupy optoelektroniki indywidualnej).
Czytaj też
Warto, aby też „przy okazji” dokonały się również zmiany w systemie pozyskania PUiW, poczynając od procedur realizacji prac rozwojowych dla przedmiotów umundurowania i wyekwipowania określonych Decyzją nr 8/MON Ministra Obrony Narodowej.
„Szpej” zamiast Tytana?
Wnioski z ostatnich konfliktów w zbrojnych, w tym w Iraku, Afganistanie oraz na Ukrainie, stały się katalizatorem zmian w siłach zbrojnych wielu państw w zakresie umundurowania oraz oporządzenia i wyposażenia indywidualnego. Miały one na celu zarówno zapewnienie odpowiedniego komfortu (przede wszystkim termicznego), bezpieczeństwa (m.in. poprzez zastosowanie trudnopalnych tkanin) oraz zmniejszenia kontuzji i urazów (m.in. poprzez redukcję masy, zastosowanie ochronników stawów), co ma bezpośrednio przełożyć się na sprawność psycho-fizyczną żołnierzy na polu walki oraz ich zdolność do prowadzenia działań i realizacji zadań. W wielu państwach potwierdzono, że większe inwestycje w umundurowanie i wyposażenie indywidualne żołnierzy w końcowym efekcie przynoszą także wymierne oszczędności finansowe. Także redukcja kontuzji i urazów wpływa na stan zdrowia żołnierzy i funkcjonariuszy odchodzących ze służby, co również ma finansowe implikacje (choćby w postaci odciążenia państwowej służby zdrowia).
Z kolei rozwój technologii, w tym związanych z transmisją danych, optoelektroniką itp., pozwalających m.in. na wzrost świadomości sytuacyjnej i skuteczne działanie także w nocy, był też czynnikiem inicjującym prace nad nowymi systemami kamuflażu, umundurowania oraz wyposażenia żołnierzy.
W Polsce zaowocowało to rozpoczęciem prac nad projektem Zaawansowanego Indywidualnego Systemu Walki (ZISW) Tytan, który zwany był też „polskim żołnierzem przyszłości”. Prace nad nim wystartowały w 2007 r., a umowę na realizację fazy badawczo-rozwojowej ZISW Tytan, wraz z umową ramową na dostawę 14 tysięcy kompletnych systemów „żołnierza przyszłości”, podpisano w biurowcu fabryki PCO S.A. (firma jest liderem konsorcjum ZISW Tytan) 27 czerwca 2014 r.
Wśród celów projektu znalazły się m.in.:
- modernizacja wyposażenia indywidualnego i dostosowanie do najnowszych standardów;
- stworzenie mundurów bojowych nowej generacji;
- stworzenie nowoczesnego oporządzenia taktycznego;
- stworzenie wzoru nowego kamuflażu.
Czytaj też
Choć trudno dziś Tytana określać mianem „żołnierza przyszłości” zważywszy na długi okres prac nad tym projektem, który wciąż nie zakończył się umową wykonawczą na dostawy wspomnianych 14 tysięcy kompletnych systemów, to jednak już teraz zaowocował ciekawymi rozwiązaniami. Spośród 104 elementów składowych Tytana udało się m.in. „wyrwać” i wprowadzić do służby karabinki MSBS Grot (choć niestety bez m.in. opracowanego systemu szkolenia, jak i i optoelektroniki, które miały stanowić jeden kompleks z karabinkami MSBS).
Kolejnym rozwiązaniem, szczególnie interesującym z punktu widzenia realizacji projektu „Szpej”, jest opracowany przez Maskpol S.A. System Umundurowania i Oporządzenia Tytan. W jego ramach zaprojektowano i wykonano 90 elementów wyposażenia indywidualnego. System ten zaprezentowano podczas targów MSPO 2023, gdzie można było zapoznać się z poszczególnymi warstwami umundurowania, czy częściami oporządzenia. Można było zobaczyć m.in. projekt rękawiczek taktycznych, tak brakującego w polskiej armii elementu wyposażenia indywidualnego (trudno za takie uznać rękawice taktyczne wz. 619/MON będące w zasadzie wersją rękawic pilota wz. 619P/MON), które chroni żołnierskie dłonie nie tylko przed warunkami atmosferycznymi czy poparzeniami, a jednocześnie pozwala na sprawną obsługę broni.
Kariera marki Mechanix w szeregach Wojska Polskiego, przy braku choćby trudnopalności podstawowych modeli tego producenta, dowodzi nie tylko starej prawdy, że rynek cywilny szybciej reaguje na potrzeby wojska niż „wojskowa logistyka”, ale też wskazuje na dysfunkcje systemu pozyskiwani PUiW, który przez tyle lat nie był w stanie czy to stworzyć wzoru takich rękawiczek i wdrożyć go do produkcji, czy też dokonać zakupów „z półki”.
Należy też podkreślić kompleksowe podejście do kwestii umundurowania i oporządzenia, które zastosowano w opracowanym przez Maskpol systemie. Można zaryzykować stwierdzenie, że po raz pierwszy w tak kompleksowy i spójny funkcjonalnie sposób zaprojektowano mundury i oporządzenie, do tego zapewniając zarówno wielowarstwowość i wielosezonowość, jak i możliwość zmian konfiguracji, adaptowania do konkretnych zadań realizowanych przez użytkownika.
Należy też podkreślić zastosowanie nowoczesnych materiałów zapewniających zarówno odpowiedni komfort termiczny w różnych warunkach, jak i wysokie parametry użytkowe, także jeśli chodzi o trwałość naniesionych na materiał wzorów kamuflażu oraz maskowanie w podczerwieni. W celu zaoferowania najnowocześniejszych technologii materiałowych, choćby wykorzystanych w zaprezentowanych kompletach trudnopalnej, termoaktywnej bielizny letniej i zimowej, Maskpol podjął współpracę z Milliken & Co., który zapewnił w ramach tego projektu pełen transfer technologii swoich dzianin do zakładów w Polsce. Co istotne, elementy Tytana, w tym nowe umundurowanie i kamizelki kuloodporne są od 2023 roku testowane przez żołnierzy m.in. z 21. Brygady Strzelców Podhalańskich.
Oczywiście System Umundurowania i Oporządzenia Tytan czeka długi proces badań kwalifikacyjnych, które powinny zakończyć się przyjęciem ich jako nowych wzorów PUiW (poza hełmem HBT-02, który już je przeszedł). Przy okazji warto zwrócić uwagę na fakt, że zintegrowane kamizelki kuloodporne, podobnie jak hełmy, nie stanowią elementów PUiW. Za ich pozyskiwanie odpowiada Agencja Uzbrojenia, co poniekąd kłóci się z kompleksowym, systemowym podejściem do kwestii umundurowania i oporządzenia żołnierza, które to elementy powinny ze sobą „współpracować”, aby zapewnić szeroko rozumianą funkcjonalność istotną z punku widzenia użytkownika.
Kupczakowe memento
Przy okazji rozważań nad operacją „Szpej” warto przytoczyć historię pewnych butów, które wyznaczały nową jakość w tym jakże ważnym (jeśli nie najważniejszym) elemencie żołnierskiego „ekwipunku” i stanowiły przeskok do zupełnie innej rzeczywistości, gdy zestawimy je z wcześniejszymi modelami wojskowego obuwia, jak skądinąd słynne „opinacze”, czy „desanty” (wz. 919/MON). Mowa oczywiście o tzw. „Kupczakach” czyli butach wz. 928/MON stworzonych w działającej w Kaliszu firmie KupczaK Products. To właśnie w nich po raz pierwszy w Polsce (i jak dotąd Kupczak pozostaje jedyny producentem obuwia, który otrzymał licencję na używanie membran firmy W.L. Gore) zastosowano membranę Gore-Tex oraz wysokiej jakości materiały, jak hydrofobowe skóry (odporne na wodę i przepuszczającej powietrze), nici, haki, sznurowadła, kończąc na podeszwach firmy Vibram. Co istotne, dobór materiałów z których była wykonana cholewka, musiał zapewnić transport wilgoci na zewnątrz buta przy jednoczesnym zachowaniu wodoodporności. To wszystko gwarantowało jakość produktu końcowego. Oczywiście istota była też technologia produkcji, jak i kontrola jakości na każdym jej etapie, co jest jednym z warunków udzielenia licencji przez W.L. Gore.
O tym, jak dobre buty produkowała firma braci Kupczaków, świadczą nie tylko wciąż dostępne w Internecie opinie użytkowników czy fakt, że trafiły one też na nogi operatorów JW GROM, ale też ich popularność na rynku cywilnym. Co więc stało się takiego, że bardzo dobre buty przestały być tak dobre? Niestety MON, będące właścicielem praw do tego wzoru, przy kolejnych przetargach na dostawy wybierał producentów oferujących za niższą cenę „produkt prawie jak”, w którym m.in. membranę Gore-Tex zastąpiły tańsze rozwiązania z Chin, zwane przez żołnierzy „ceratexem”. Wyraźnie spadła też jakość używanych w produkcji materiałów, jak i walory użytkowe samych butów dostarczanych przez inne firmy.
Niestety takie przypadki nie są wyjątkiem, że przytoczę tu Zasobnik Piechoty Górskiej wz. 987/MON, który też swego czasu wprowadzał zupełnie nową jakość do Wojska Polskiego. Stworzony pierwotnie przez firmę Alpinus (na bazie modelu Woodpecker 90) ZPG, do produkcji którego wykorzystano markowe materiały i komponenty, jak choćby Cordurę firmy DuPont (obecnie właścicielem praw do jej produkcji jest Invista). Przy kolejnych zamówieniach pojawili się nowi producenci, których oferta zgodnie z zasadą „cena czyni cuda” wygrywała z markowym produktem Alpinusa, gdyż stosowali oni do produkcji zasobnika wz. 987/MON tańsze materiały i komponenty, jak choćby techniczne tkaniny poliamidowe „typu cordura” (oryginalna Corudra też jest wykonywana z poliamidu) czy klamry oraz taśmy pochodzące głównie z rynku chińskiego.
Dziurawy system?
To wszystko działo się przy bardzo rozbudowanym systemie kontroli jakości PUiW, w tym WDTT (Wojskowej Dokumentacji Techniczno-Technologicznej) określającej parametry techniczno-technologiczne, w tym wymagania w zakresie technologii wykonania oraz użytkowe. Takie szczegółowe wymagania techniczno-użytkowe są również tworzone w zakresie materiałów zastosowanych do wykonania PUiW oraz ich trybu oceny zgodności. Jakość produktów, poczynając od serii próbnej, jest także nadzorowana przez właściwą w tym zakresie jednostkę organizacyjną, którą są Rejonowe Przedstawicielstwa Wojskowe (RPW) podległe Ministrowi Obrony Narodowej, a podporządkowane Szefowi Agencji Uzbrojenia.
Co ciekawe, przypadek „Kupczaków” nie spowodował zmiany podejścia do zamawiania jednego z ważniejszych elementów żołnierskiego ekwipunku. Kolejne przypadki potwierdzały, że to, co zgadza się w tworzonej dokumentacji, nie do końca sprawdza się w realnych warunkach użytkowania, lub też po prostu nie spełnia założonych parametrów. Najnowszym przykładem mogą być trzewiki wojskowe wzór 933/MON i 933A/MON, których partie dostarczane w latach 2014-2020 przez jednego z głównych producentów wojskowego obuwia w kraju, wykonywane były niezgodnie ze specyfikacją, bo stosowano w nich tańszą tkaninę/włókninę ocieplającą/izolującą zamiast tej zapisanej w WDTT, czyli Thinsulate firmy 3M. Dopiero sygnały użytkowników skarżących się na kiepskie właściwości termoizolacyjne obuwia (klasyfikowanego jako zimowe) oraz brak wodoodporności, które – nomen omen – spływały do organów realizujących zakupy, czyli Regionalnych Baz Logistycznych, przyczyniły się do uruchomienia w 2020 r. śledztwa prowadzonego w wydziale wojskowym Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Czytaj też
Jak widać, nawet tak rozbudowany system zatwierdzania wzorów PUiW, wprowadzania ich do użytku, jak i kontroli jakości na etapie produkcji „przepuszcza buble”. To powinno również stanowić przedmiot analiz, czy to w ramach prowadzonego przez nowe kierownictwo MON audytu, czy w samym projekcie „Szpej”. Choć dokumenty tworzone w przez komórki i jednostki podlegające Inspektoratowi Wsparcia Sił Zbrojnych mogą gwarantować najwyższą jakość i użyteczność, to jednak wielu przypadkach to, co miało np. chronić żołnierzy pełniących służbę na granicy polsko-białoruskiej przed zimnem, wcale nie zapewnia im odpowiedniego komfortu termicznego. I to mimo tego , że zostało przebadane przez certyfikowane laboratoria Wojskowego Ośrodka Badawczo-Wdrożeniowy Służby Mundurowej, do którego zadań należy m.in. realizacja prac rozwojowych nad nowymi oraz modernizowanymi PUiW. Tu nasuwa się pytanie, czy np. nowa, opracowana przez WOBWSM: kurtka zimowa i podpinka do niej, tym razem zapewnią żołnierzom odpowiedni komfort termiczny w różnych warunkach atmosferycznych?
Trzymając się jeszcze wątków obuwniczych, można zadać pytanie, dlaczego piloci wielozadaniowych samolotów F-16, a już w niedalekiej przyszłości także maszyn 5. generacji F-35, wolą kupować prywatnie np. buty Lowa Zephyr niż latać w trzewikach pilota wz. 921A/922A/MON? Czy armii kupującej najnowocześniejsze samoloty bojowe nie stać na nowoczesne buty dla pilotów?
Jako swego rodzaju anegdotę, potwierdzającą, że wnioski z nieudanych projektów i zakupów jednak są wyciągane, można podać swego rodzaju awersję służb odpowiedzialnych za zamówienia PUiW do klejonych podeszw (rozwiązania stosowanego przez wszystkich producentów obuwia wojskowego, w tym tak renomowanych, jak Haix, Meindl, Lowa, czy AKU, również w „pustynnych” modelach) związaną, jak się wydaje, ze złymi doświadczeniami z butami pustynnymi dostarczanymi przez krajowych producentów, w których podeszwy rozklejały się pod wpływem wysokich temperatur panujących w Iraku czy Afganistanie. To jednak nie wykluczyło z kolejnych postępowań firm dostarczających to obuwie…
Niestety takie sytuacje są nadal możliwe m.in. przez stosowane w przetargach zapisy, choćby te dotyczące siedziby albo miejsca zamieszkania w jednym z państw członkowskich Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub państwie, z którym Unia Europejska lub Rzeczpospolita Polska zawarła umowę międzynarodową dotyczącą tych zamówień. Jednak czy siedziba lub miejsce zamieszkania oznacza również, że produkcja jest także zlokalizowana w Polsce lub na terenie UE? Ilu z nas mieszka pod innym adresem, niż wynika to z danych meldunkowych? W przemyśle odzieżowym, także tym krajowym, nie brakuje przykładów firm zarejestrowanych w Polsce, ale produkujących w Azji.
Na papierze wszystko będzie się zgadzać. Wystarczy, że firma ma siedzibę w Polsce. Jednak czy taki zapis zapewnia bezpieczeństwo dostaw? Czy gwarantuje on realizację kontraktu niezależnie od przewidywalnych zdarzeń, jak ataki Hutich na statki handlowe na Morzu Czerwonym czy „czarnych łabędzi” wywołujących poważne turbulencje w światowych łańcuchach dostaw, czego przykładem była pandemia? A jak w takim przypadku wyglądają kwestie kontroli jakości na każdym etapie produkcji, w tym także komponentów, materiałów?
Czytaj też
Dziwić powinny też stosowane w postępowaniach przetargowych zapisy dotyczące kryteriów kwalifikacji, szczególnie w zakresie zdolności technicznych i zawodowych umożliwiających realizację dostaw. Przykładem takich trudnych do zrozumienia i racjonalnego uzasadnienia kryteriów może być ogłoszony pod koniec lutego przez 3. Regionalną Bazę Logistyczną przetarg na dostawy w latach 2024-2025 bielizny zimowej wz. 507T/MON w liczbie 90 tys. kompletów rocznie (zamówienie gwarantowane) oraz 50 tys. kompletów rocznie w ramach opcji. W przypadku tego postępowania zamawiający wymaga, aby wykonawca posiadał „zdolność techniczną lub zawodową w realizacji dostaw, przez co rozumie się: że wykonawca w okresie ostatnich 5 lat przed upływem terminu składania wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu, a jeżeli okres prowadzenia działalności jest krótszy – w tym okresie, należycie wykonał, a w przypadku świadczeń powtarzających się lub ciągłych nadal wykonuje, jedną dostawę odpowiadającą swoim rodzajem przedmiotowi zamówienia (za dostawę odpowiadającą swoim rodzajem przedmiotowi zamówienia uznana będzie dostawa wszelkiego rodzaju bielizny dla służb mundurowych), o wartości nie mniejszej niż 900.000,00 zł. W przypadku wykonawców wspólnie ubiegających się o udzielenie zamówienia, powyższy warunek zostanie spełniony, jeśli: co najmniej jeden z wykonawców wykaże, że posiada wymagane doświadczenie w realizacji dostaw (niedopuszczalne jest „sumowanie” powyższego warunku).”
Przy takim zapisie jak powyżej rodzi się pytanie, dlaczego zamawiający ogranicza udział w postępowaniu jedynie do firm dostarczających bieliznę, a więc wyrobu stosunkowo prostego w produkcji, nie wymagającego takich nakładów pracy oraz oprzyrządowania (maszyn szwalniczych), jak np. w przypadku szycia mundurów? W przypadku bielizny jak wz. 507T/MON wykorzystuje się najprostsze maszyny szwalnicze i wymaga ona stosunkowo niewielkiej liczby operacji w toku produkcji. Czy producent dostarczający wojsku lub służbom mundurowym inne elementy umundurowania, choćby mundury polowe, nie będzie w stanie uszyć kompletów bielizny? A jednak zastosowany w tym postępowaniu zapis wyklucza w zasadzie takiego wykonawcę, gdyż zawęża dopuszczenie jedynie do referencji wskazujących wyłącznie na minimalny wymagany próg zdolności (ubrania tożsame, czyli bieliznę dla służb mundurowych), bez możliwości wykazania się przez potencjalnego oferenta zdolnościami na wyższym poziomie (np. produkcją mundurów polowych lub galowych).
To w zasadzie redukuje konkurencję potencjalnych wykonawców do listy firm, które już wcześniej zdobywały tego typu zamówienia. Można by to zrozumieć, czy nawet uznać za działania uzasadnione, gdyby chodziło o dopuszczenie do postępowania jedynie producentów stosujących konkretne rozwiązania technologiczne, materiałowe, gwarantujące spełnienie wymagań użytkowników zapisanych w WDTT, lecz w tym przypadku nie mamy do czynienia z taką sytuacją. Na marginesie dodajmy, że w opisywanym postępowaniu jedynym kryterium udzielenia zamówienia jest cena, która otrzymała 100% znaczenie (wagę punktową).
I znów powraca echem powiedzenie „cena czyni cuda” i tak też w Wojsku Polskim przepadł Gore-Tex. Swoja drogą, Lasy Państwowe doceniły walory ubiorów z produktami firm W.L. Gore i Polartec, wybierając je m.in. dla Straży Leśnej, a przecież swoje przetargi też realizują, bazując na tych samych przepisach ustawy Prawo o Zamówieniach Publicznych.
Tym razem musi się udać
Wydaje się, że operacji „Szpej” nadany został wysoki priorytet i można uznać, że jest to jeden z flagowych projektów szefa Sztabu Generalnego WP. O tym, jak istotny jest to projekt, może też świadczyć fakt, że stał się elementem wystąpienia gen. Kukuły przed sejmową Komisją Obrony Narodowej, gdzie kierownictwo resortu obrony na czele z ministrem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem przedstawiało plany MON na najbliższy rok.
Jednak najważniejszym powodem, dla którego operacja „Szpej” powinna zakończyć się sukcesem, są sami żołnierze. Im po prostu należy się umundurowanie i wyposażenie na miarę drugiej dekady XXI w. i wymagań współczesnego pola walki, także z uwzględnieniem doświadczeń płynących z ukraińskiego frontu. Nie da się budować nowoczesnych sił zbrojnych, zwiększać ich zdolności w wielu obszarach, wprowadzając do linii najnowocześniejsze dostępne systemy, jak choćby wspomniane F-35, systemy Wisła czy Homar, jednocześnie „ubierając” żołnierzy w „bechatkę” i „lubawki”.
Zwłaszcza że polscy producenci są w stanie zaoferować produkty wysokiej jakości i to produkowane w kraju z materiałów tworzonych również lokalnie czy na terenie Unii Europejskiej. A więc zapewniając bezpieczeństwo nie tylko dostaw gotowych produktów, ale też bezpieczeństwo łańcuchów logistycznych potrzebnych do produkcji komponentów i materiałów. W niektórych przypadkach konieczne może być sięgnięcie po produkty zagraniczne, ale tu też można skorzystać z oferty europejskich producentów, co będzie też zgodne z założeniami Europejskiej Strategii Przemysłu Obronnego (European Defence Industrial Strategy – EDIS), która też kładzie nacisk m.in. na bezpieczeństwie dostaw produktów obronnych.
Aby jednak zapewnić szanse na realizację założeń projektu „Szpej”, należy przeanalizować cały system pozyskiwania PUiW, a także innych elementów wyposażenia indywidualnego żołnierzy (jak np. zintegrowanych kamizelek kuloodpornych), poczynając od etapu realizacji prac rozwojowych. Warto uwzględnić stosowane w innych krajach rozwiązania pozwalające na sięganie po gotowe produkty z półki, które jedynie poddawane są pewnym modyfikacjom zgodnie z wymaganiami użytkownika, ale w oparciu o know-how i technologie producenta, co ma gwarantować ich jakość.
Czytaj też
Potrzebny jest też dialog, a w zasadzie konsultacje z przedstawicielami przemysłu, dysponującymi odpowiednią wiedzą w zakresie projektowania, produkcji oraz stosownych rozwiązań technologicznych i materiałowych. Tak naprawdę to producenci są gwarantami właściwości użytkowych (w tym też maskowania), trwałości i jakości, poczynając od materiału, a kończąc na poszczególnych elementach umundurowania czy wyposażenia. Powinno to pozwolić na unikanie takich błędów, wynikających zapewne z braku wiedzy na temat działania poszczególnych materiałów, jak łączenie softshella z membraną w charakterze podpinki (ocieplacza) z kurtką membranową typu hardshell. Trudno się dziwić, że żołnierze w takim zestawie nawet przy niewielkim wysiłku narzekają na nadmierne pocenie się. Jak się pocą, a wilgoć zostaje na skórze, to potem marzną.
Oczywiście są i softshelle charakteryzujące się wysoką oddychalnością, jak ten zastosowany w systemie umundurowania U. S. Army Gen III Extended Cold Weather Clothing System (ECWCS). I znów kłania nam się wiedza o technologiach i materiałach, której logistyk wojskowy nie ma jak zdobyć, jeśli nie będzie stale prowadził dialogu z przedstawicielami przemysłu. W końcu nie każda tkanina techniczna to Cordura, nie każdy polar to Polartec i nie każdy laminat z membraną PTFE to Gore-Tex. Natomiast nie ulega wątpliwości, że polscy żołnierze zasługują na najwyższą jakość.
rED
A gdyby Tusk zablokował budowę bariery jak zPowiadał?
Van
Polecam przyjrzeć się nowym śpiworom. Jest jeden w komplecie i już nie ma napisanej temperatury komfortu na metce, jest tylko gramatura wypełnienia. Ale na stronie producenta śpiwory o tej samej gramaturze mają komfort na +8 stopni. A potem wojsko oczekuje że żołnierze będą w tym "spać" w zimie, bez norek, mokrym gore I szmacianych rękawiczkach.
szczebelek
Przetargi publiczne gdzie cena jest najważniejsza heh
Extern.
Zapewne tak, żaden urzędnik nie będzie przecież miał tendencji do nadstawiania karku wybierając ofertę która spowoduje że będzie się musiał tłumaczyć dlaczego wybrał tę droższą opcję.
Nial
W sprzęcie turystycznym na całym świercie odchodzi od membran, zwłaszcza GTX. Po latach zachwytów ludzie zrozumieli że to ani nie oddycha anie nie jest wodppodporne, jest tańszym, syntetycznym, masowo produkowanym odpowiednikiem dobrej jakości skóry licowej (nie licowanej) w butach. Nasze wojsko 10 lat później zacznie je wzdrażać, masakra jakaś. Tak samo" podeszwa Vibram". Vibram robi ponad 60 rodzajów podeszw i materiałów, wśród nich np. miesznka TC5 do butów przemysłowych, zupełnie śłiska na mokrych kamieniach.
WisniaPL
Co natomiast z ochroną przeciw odłamkom amunicji artyleryjskiej? Rosjanie wprowadzili fajny pancerz dla frontowcow. Czy u nas też coś takiego się planuje?
DanielZakupowy
Jeśli chodzi i pancerz to akurat frontowcy sami robią za pancerz siedząc na wozach piechoty jak kury na grzędzie. Na filmach gdzie rosyjscy frontowcy łapią drony albo granaty nie widać specjalnego pancerza, s dodajemy, że czasem można sałdata przejrzeć "na wylot" :)
Extern.
W WP już od dawna jest coś takiego jak kamizelka OLV wz 93 od Lubawy. To mniej więcej coś w tym stylu co ostatnio wprowadzili Rosjanie choć jakby mniej kompletna z płytszymi naramiennikami i bez tych gatek. Ale jak się patrzy na żołnierzy Ukraińskich to raczej biegają w zwykłych noszakach jedynie z twardą balistyką. Może takie bardziej kompletne pancerze są niepraktyczne że ich nie noszą? Ktoś z kolegów mających z tym doświadczenie mógłby przybliżyć temat?
Pucin:)
@Extern. - kamizelka zintegrowana CIBV Katafrakt - CATAPHBACT -Templar’s Gear. Owszem są i inni producenci lecz robią tylko dla WP.
M6A6N6Y
Wyczekuje z utęsknieniem, żeby to wszystko w końcu się spinało. Ciekawym rozwiązaniem była by również możliwość zakupu oporządzenia indywidualnie z grupy akredytowanych dostawców, później rozliczanie go na podstawie faktury, rynek sam by zweryfikował co jest bublem a co robi robotę (nie piszę o umundurowaniu). Kwestia ustalenia widełek cenowych i umów z producentami, była by konkurencja, to by się postarali, rynek nie jest mały. Co wy na to?
Pucin:)
pytanie - "Jak sprawić, aby „operacja Szpej” zakończyła się sukcesem"? - odpowiedź dość prosta - skompletować samemu po zapytaniu prawdziwego żołnierza/piechociarza o zdanie!! :) I tak MON nic dobrego nie da. W USA też dokupują za dodatkową kasę od federała - wujka Sama. :)
DanielZakupowy
Pytanie czy każda drużyna będzie wyposażona w tablicę mendelejewa i długopisy z logiem MON?
Vixa
Gen. Kukuła zaczął ostro z kopyta akcję "Szpej", cz może raczej operację: "zasłona dymna"? Tytan nie żyje, my roczytujemy się akapitami o nowych butach, wraca normalność. Łączność, świadomość sutuacyjna, sieciocentryczność, optoelektronika po co, mięsko się ucieszy z butów. Ja rozumiem dramaty niektórych żołnierzy, ale nie sprzedawajcie skóry tanio! Mogli powiedzieć, że normalnie kupią nowy szpej i tyle, gen. Kukuła ma chyba ważniejsze rzeczy do roboty niż takie poważne "operacje". Chyba, że już nie.
Obiektywny
I takie podejście takie inicjatywy są warte podkreślenia i docenienia ! Brawo dla P. Generała Kukuły , to logiczne że ubieranie rezerwy w hełmy sprzed pół wieku wydawanie starych mundurów itp wpływa na odbiór wojska jako instytucji . To są działania które realnie podnoszą siłę i wartość wojska jako całości . Brawo inicjatorowi
Jarosaki
Jak dojdzie do konfliktu jak przyjdzie co do czego to i tak będzie trzeba samemu dbać o wszystko jeśli chce się mieć jakieś szanse na przeżycie.
xiomy
Ustawiczna kontrola parametrów jakości produkcji z przedmiotem zamówienia jest potrzebna, a do tej pory tego ma! (Niezależnie dobrych intencji MON czy AU). To jest najważniejszy postulat i dobrze, że to wybrzmiało. Niestety, obecna grupa sprawująca władzę znana z korupcji na wielu szczeblach i zacierania śladów nie daje wielkich nadziei, że to zmieni się na lepsze. Raczej można się spodziewać, że będzie więcej zgłoszeń o nieprawidłowościach zamiatanych pod dywan, zamiast ujawnianych. Obym się mylił.
Prezes Polski
A ja się zastanawiałem dlaczego buty, których używałem prywatnie były tak tandetne. Opisane problemy są dowodem głębokiej patologii systemu pozyskiwania wyposażenia indywidualnego. Jak ludzie odpowiedzialni za pilnowanie jakości mogą spokojnie przyjmować dostawy, które nie spełniają warunków? Jak to możliwe, że niektóre elementy wyposażenia, do tej pory nie występowały w naturze, albo były jakąś farsą? Bardo przyglądam się temu projektowi. Artykuł mówi szczerą prawdę. Nie będzie armii, jeśli rezerwiści, czy nowi rekruci będą dostawać do rąk tandetę.
Seb66
Czas ubrać w te wybierane (bieliznę typu "cena czyni cuda" oraz buty "takie jak Cordura") elementy wyposażenia decydentów z baz logistycznych i wysłać na tygodniowe manewry do np. Estonii c zna Łotwę. Niech pobiegają tak ze 12 godzin z bronią, szelkami i plecakami po 15 kg po błocie i w temp -15 stopni! I WTEDY zobaczymy CO kupią!
Ein
Nic dodać, nic ująć. SZPEJ musi się udać i wreszcie WP przejdzie z okresu dziadowskiego do etapu, że to co z przydziału jest DOBRE I POWTARZALNE, w sensie wzór wyznacza JAKOŚĆ I FUNKCJONALNOŚĆ, a nie jest tylko pustym zapisem, pod którym kryje się czasami totalny bubel. Żołnierz otrzymując sort ma mieć pewność, że będzie DOBRZE UBRANY, ŻE ERGONOMIA BĘDZIE DOBRA i że nie będzie musiał (jak dzisiaj) kupować za swoje, by mieć skompletowane to co trzeba. Bo to nie tylko niedopuszczalne, ale też zawstydzające dla WP i państwa w ogóle. Całe oporządzenie jakie wykluwa się z Tytana powinno faktycznie przynieść przełom. ALE. Żadne zamienniki, żadne CCC i żadne podchodzenie do właściwości wyposażenia na zasadzie: "sztuka jest sztuka". Koniec z tym! Dość bylejakości. Determinacji tam na górze, a na dole wykonywania w sposób prawidłowy pracy (bo poszczególne komórki zamówień to często udzielne księstewka).