Reklama

Polityka obronna

Gen. Drewniak: Cztery typy samolotów bojowych byłyby problemem [WYWIAD]

F-35A oraz polski F-16.
F-35A oraz polski F-16.
Autor. sierż. Aleksander Perz

„Nie ma takiego kraju na świecie - może poza USA i Chinami posiadającymi tysiące samolotów – które miałyby trzy-cztery typy podstawowych samolotów odrzutowych. Jeśli zdecydujemy się na inną platformę spośród tych, które posiadamy, to na 120-140 samolotów będziemy mieli cztery platformy” - powiedział w rozmowie z Defence24.pl były Inspektor Sił Powietrznych, gen. bryg. rez. Tomasz Drewniak.

W przededniu Święta Wojska Polskiego warto powiedzieć, że proces istotnych zmian zachodzących w Wojsku Polskim w dużej mierze dotyczy również Sił Powietrznych. Jak możemy ocenić dotychczasowe zakupy dla tego rodzaju Sił Zbrojnych RP? Czy decyzja o zakupie śmigłowców Apache jest rozsądnym posunięciem? Jak przebiega proces szkolenia polskich pilotów? O tym wszystkim w rozmowie z red. Michałem Górskim mówił gen. bryg. rez. Tomasz Drewniak.

Reklama

Michał Górski, Defence24: W Siłach Powietrznych mamy obecnie na stanie samoloty bojowe F-16, FA-50 i niedługo dołączą do tego grona F-35. Ostatnio mówi się także o pomyśle zakupu myśliwców F-15EX czy Eurofighter. Czy decydowanie się na tyle różnych platform ma sens z punktu widzenia logistyki, etc.?

Gen. bryg. rez. Tomasz Drewniak, były Inspektor Sił Powietrznych: Nie ma takiego kraju na świecie - może poza USA i Chinami posiadającymi tysiące samolotów – które miałyby trzy-cztery typy podstawowych samolotów odrzutowych. Jeśli zdecydujemy się na inną platformę spośród tych, które posiadamy, to na 120-140 samolotów będziemy mieli cztery platformy. Trzy eskadry F-16, trzy FA-50 w różnych wersjach i po dwie eskadry pozostałych. Według mnie jest to ogromny problem logistyczny i szkoleniowy - nie można masowo szkolić (w Polsce 10-20 pilotów rocznie) na jeden podstawowy typ.

Czytaj też

Tak naprawdę kraje rozmiaru Polski mają dwa warianty budowania swoich sił powietrznych. Pierwszy wariant – prezentowany przez Skandynawię i kraje Beneluksu – to jeden typ samolotów. Przez 40 lat korzystali z F-16 (Finlandia z F-18), a dzisiaj przechodzą na F-35.

Z kolei drugi model budowy sił powietrznych prezentują kraje takie jak Wielka Brytania, Włochy czy Hiszpania. W tym przypadku zachodzi  do zazębiania się kolejnych modeli statku powietrznego i posiadanie dwóch różnych statków powietrznych (jeden model młodszy, drugi starszy). We Włoszech mamy Eurofightery i F-35, w Wielkiej Brytanii jest to Eurofighter Typhoon i F-35, a w Hiszpanii Eurofighter i F-18.

Nie powiem, który model jest lepszy, a który gorszy – każdy ma swoje zalety i wady. Warto tu jednak zauważyć, że w obu przypadkach mówimy o maksymalnie dwóch statkach powietrznych, a nie o czterech. Mówimy też o siłach powietrznych, które nie mają 120 czy 140 samolotów, a 250 statków powietrznych.

Posiadanie czterech typów podstawowych statków powietrznych byłoby ogromnym problemem. Potrzebne byłyby cztery centra przeszkolenia oraz cztery centra symulatorowe. Mogłoby się okazać, że zaczniemy zjadać własny ogon, bo zamiast latać bojowo tymi samolotami to połowa tych statków powietrznych musiałaby być wykorzystywana do szkolenia. Nie będzie centralnego systemu szkoleniowego opartego o jeden typ statku powietrznego, bo każda z jednostek będzie musiała szkolić na własne potrzeby.

Czytaj też

Nie chcę powiedzieć, że to bardzo złe rozwiązanie, ale należy dokładnie przeanalizować wszystkie za i przeciw. Wiem, że F-15 jest pięknym i potężnym samolotem - miałem nawet okazje stoczyć z nim walkę powietrzną, ale czy czasami kosztem takiego sprzętu nie zrobimy sobie większego problemu?

Rozmawiamy w dniu podpisania umowy na śmigłowce Apache dla Wojska Polskiego. Jak ocenia Pan ten zakup? Do jakich konkretnie zadań mogą być wykorzystywane te maszyny?

Z Apachem, którego kupujemy jest trochę jak z F-16, który jest w wersji Viper. To co dostajemy ma niewiele wspólnego z tym pierwszym Apachem, który powstał jeszcze w czasach zimnej wojny. To potężna platforma, której zadaniem jest wsparcie wojsk lądowych. Główna idea, która przyświecała jego konstruktorom była taka, aby zatrzymać tysiące sowieckich czołgów na wypadek, gdyby te miały najechać Zachód. Apache jest maszyną do zabijania czołgów, wozów opancerzonych, właściwie każdego rodzaju sprzętu, który jest mobilny. Dziś dodanie do niego radaru, linków, obudowy informatycznej powoduje, że jego możliwości wzrosły kilkunastokrotnie.

Ilu tego typu maszyn tak naprawdę potrzebujemy?

Liczba śmigłowców, które kupujemy musi być skorelowana z tym, jaką mamy koncepcję operacyjnego wykorzystania sprzętu. To nie jest tak, że kupujemy jakiś sprzęt, bo komuś podoba się konkretna liczba. To wynika z tego, gdzie te śmigłowce mają być i jakie mają być ich zadania. Ta liczba powstaje w głowach wojskowych, którzy planują struktury sił zbrojnych i to w jakich strukturach te śmigłowce będą (czy w jednej brygadzie, czy w dywizjach, itd.).

Później do tego siadają logistycy i finansowcy i próbują wyliczyć cykl życia takiego śmigłowca. Trzeba się zastanowić, czy takie analizy zostały do końca przeprowadzone, ile nas to będzie kosztować i czy stać nas na utrzymanie tak ogromnej floty - zarówno szkoleniowo, jak i logistycznie.

Czytaj też

Każdy ze śmigłowców ma 16 pocisków Hellfire w podstawowej wersji. Przy blisko stu śmigłowcach to będzie ponad 1500 pocisków. Na kilka dni walki potrzeba ich nawet kilkadziesiąt tysięcy. Koszt jednego to mniej więcej 150-200 tys. dolarów.  Mówimy o dużych pociskach, które trzeba też mieć gdzie zmagazynować.

Pytanie jest takie – czy przy zakupie prawie 100 śmigłowców będziemy w stanie wygenerować odpowiednie zasoby finansowe, ludzkie, logistyczne, które pozwolą nam utrzymać te maszyny w linii? Najgorzej by było, gdyby wydano pieniądze, a byłby problem z utrzymaniem w linii i sprawność naszych śmigłowców zamiast 75-80 proc. wynosiłaby 30 proc.

Reklama

Wróćmy do kwestii szkolenia. W przestrzeni medialnej pojawia się wiele informacji o szkoleniu ukraińskich pilotów na samoloty F-16. A jak właściwie przedstawia się szkolenie naszych pilotów i szybkość tego procesu? Czy liczba zakupionego sprzętu nie sprawi, że część maszyn nie będzie miała odpowiednio przeszkolonej załogi?

Jeśli chodzi o szkolenie to jesteśmy na dużo dalszym etapie niż Ukraina. Mamy własny system szkolenia, który większościowo jest certyfikowany na świecie. Polski system szkolenia na samolotach odrzutowych M-346 uzyskał certyfikację, co oznacza, że polski pilot kończący szkołę w Dęblinie i kończący pełny kurs na samolocie M-346 jest honorowany w USA tak, jakby ukończył kurs na T-38, dzięki czemu może bezpośrednio przystąpić do szkolenia na samolocie F-16 czy F-35.

To nasz ogromny sukces, bo jeszcze kilka lat temu pilot kończący szkołę czy kierowany na szkolenie do Stanów Zjednoczonych musiał przejść proces T-38, co trwało około roku, kosztowało kilka milionów dolarów i dopiero wtedy pozwalało przejść do programu F-16, a obecnie F-35. Dzisiaj skróciliśmy tę ścieżkę, zaoszczędziliśmy czas i pieniądze, co jest bardzo dobrą rzeczą.

A jak to samo wygląda w kontekście śmigłowców?

W przypadku śmigłowców jest problem. Tak jak dla pilotów samolotów odrzutowych program M-346 zapewnił dostęp do topowej platformy na świecie, tak w śmigłowcach podchorążowie latają m.in. na dość prostych śmigłowcach polskiej produkcji SW-4, które są bardzo lekkimi i jednosilnikowymi maszynami i nie oddają charakteru latania dużym, ciężkim, sprzętem.

Innym śmigłowcem jest Mi-2, który podchodzi już pod 70 lat i to z pewnością nie jest platforma dobra do tego, żeby uczyć latania na Apaczach, AW149 czy Black Hawkach. Mamy w tym wypadku do czynienia z ogromną dziurą i trzeba ją załatać.

Chciałbym dotknąć kwestii interoperacyjności. Czy zakupy dokonane dla Wojska Polskiego na przestrzeni ostatnich lat, a także zapowiedzi kolejnych transferów taką interoperacyjność zapewniają? Czy polskie Siły Powietrzne będą miały możliwość skutecznie współpracować z Wojskami Lądowymi?

Jest to problem, o którym się nie mówi – i dobrze, bo systemy dowodzenia i kierowania są niejawną rzeczą. Powstaje tu jednak pytanie - kto dzisiaj wygra wojnę? Odpowiedź brzmi - nie ten, kto będzie miał więcej czołgów czy samolotów. Rosjanie na Ukrainie pokazują, że liczba nie jest najważniejsza.

Czytaj też

W systemie oddziaływania na przeciwnika (ang. kill chain) trzeba dokonać kilku konkretnych rzeczy. Musimy rozpoznać i zidentyfikować cel, podjąć decyzję, zadziałać, sprawdzić efekty, itd. Wojnę wygra ten, kto w tym cyklu będzie umiał się poruszać w czasie rzeczywistym. Ukraińcy na poziomie taktycznym i taktyczno-operacyjnym poruszają się w czasie realnym. Rosyjski system dowodzenia z powodu swoich zaszłości historycznych sprawia, że Rosjanie poruszają się w czasie historycznym  –  coś zobaczyli, nawet zidentyfikowali, ale muszą zapytać Moskwę czy wolno im coś zrobić, a czas mija…

To bardzo ważny temat. Pewne systemy są wdrażane – np. Link 16. Robi się taka uniwersalna platforma lotnicza, a śmigłowce Apache też mogą z tego korzystać - daje to nieprawdopodobne możliwości.

Reklama

Czego najbardziej potrzebują dziś polskie siły powietrzne?

Wszyscy skupiamy się na sprzęcie. Ja bym wrócił do korzeni i zapytał o doktrynę. O to, czy sprzęt, który mamy i który dostaniemy będziemy umieli dobrze wykorzystać. Czy ze wszystkich instrumentów, które będziemy mieli, będziemy umieli skomponować i wykonać utwór na poziomie światowym? Synergia jest najważniejsza. Każdy z tych systemów wnosi coś innego, ale dodany do kolejnego podnosi jego wartość. Chodzi o to, żeby w tym wypadku 2+2 równało się 5.

To jest jeden z najważniejszych problemów sił powietrznych - jak zbudować doktrynę sił powietrznych, która inkorporuje wszystkie nowe rzeczy, w tym systemy obserwacji powietrznej (dzisiaj na samolotach Saab, za chwilę na aeorostatach). Znajdujemy się w nowej rzeczywistości i codziennie musimy dostosowywać nasze działania. Jeśli tego nie zrobimy to będzie kakofonia.

W takim razie rodzi się pytanie, czy ta synchronizacja już zachodzi?

Nie chciałbym zdradzać planów, ale myślę, że pewne rzeczy już się dzieją. Pytanie, jak szybko i jakie znajduje to zrozumienie w całości sił zbrojnych i jak przełoży się to na efekt końcowy.

Wspomniał Pan Generał o samolotach wczesnego ostrzegania. Dwa samoloty Saab 340 AEW trafiły ostatnio do Wojska Polskiego. Jakie znaczenie będą one miały dla polskiej armii?

Będą miały ogromne znaczenie. Dotychczas nasz poziom możliwości obserwacyjnych na wschód był taki, na jaki pozwalały radary naziemne lub ewentualnie sojusznicy. Sojusznicy, którzy wykonują loty na samolotach AWACS czy na bezpilotowych Global Hawkach mogli takie informacje przekazywać, ale byliśmy całkowicie zależni od tego, co oni przekażą. Nie zawsze byli tam, gdzie my mogliśmy być zainteresowani, bo wykonują zadania, które zlecił im np. AIRCOM Rammstein. Dzisiaj samoloty są w pełni pod naszą kontrolą, w miejscach, które nas najbardziej interesują i w czasie, który nas najbardziej interesuje.

Czytaj też

Wcześniej widzieliśmy bardzo niewiele terytorium przeciwnika. Dzisiaj – mówiąc obrazowo – jak prezydent Łukaszenko będzie zamawiać pizzę to będziemy wiedzieć wcześniej, kiedy mu ją dowiozą. Tak głęboko sięgamy.

To jest ogromny skok świadomościowy, jakościowy. Pozostaje pytanie, co z tym zrobimy? Jak wykorzystać te informacje w czasie pokoju, żeby nie dać się zaskoczyć naszym potencjalnym przeciwnikom, np. w atakach hybrydowych wykorzystujących migrantów zmierzających w stronę naszej granicy? Są dziesiątki scenariuszy, w których te samoloty mogą pomóc. To nie jest wyłącznie samolot, który widzi statki powietrzne na niebie trochę dalej, niż radar naziemny. To jest system, który daje nam potężny plik informacji o tym, co się dzieje w powietrzu i na ziemi.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama
Reklama

Komentarze (30)

  1. LEM76

    No to odsprzedać tego gniota FA-50 gdzieś do Afryki i problem rozwiązany.

    1. LMed

      Może to dobry kierunek by był.

    2. K.

      Może Irak ? Oni mieli nie po drodze z F-16 , my byśmy je potrzebowali .... Wtedy dokupić dwie eskadry F-35 i mamy lotnictwo na naprawdę dobrym poziomie .

    3. Essex

      Kto ten badziew kupi? Obawiam sie ze to gniot niesprzedawalny. Z tej 12 tki zrobic zespol akrobacyjny na pokazy zamiast Orlikow

  2. Essex

    U nas wszystko postawione na glowie. Myslimy ile kasy wlozyc w defiladowy badziew Fa50 aby cos z tego bylo ale zeby modernizowac F16 do nowej wersji to juz nie.

  3. ANDY

    nawet w dużej części zgoda z wypowiedziami p.generała co do pewnej unifikacji sprzętu ... ma się nijak do decyzji naszych decydentów -świadczy o tym 'Mocarstwowy" oderwany moim zdaniem całkowicie oderwany od możliwości absorbcji oraz wsparcia w krajowych kompetencjach przemysłowych zakup prawie setki !!! schodzącego z teatru działań przyszłego teatru wojennego AH 64 pozbawiający możliwości finasowania rozwój rodzimy przemysł obronny ... i nie będący skokowym wzmocnieniem siły naszych sił zbrojnych w przeliczeniu koszt/ zysk ... ale p.Drewniak nie uwzględnił siły lobbingu sojuszniczych koncernów ... nie mających nic wspólnego z interesem naszej armii ... i racjonalnej budowy jej siły w sposób możliwy do udźwignięcia przez społeczeństwo ... i podatności na takie "sugestie" naszych elit ... będziemy mieć co najmniej 4 typy samolotów bojowych ... chciałbym się mylić

  4. krajan

    Cd Co do zastąpienia Su-22 i Mig-29, to wojskowi lotnicy winni wypowiedzieć sie co potrzebują, ale w obecnej sytuacji nie tylko ekonomicznej, a szczególnie potrzeb i terminów dostaw, należy rozpoznać co w ciągu 2-3 lat możemy pozyskać, czy brać kolejne zamówione dwie koreańskie eskadry FA-50pl, czy czekać wiele lat na dużo droższe w zakupie i utrzymaniu samoloty z UE czy USA, z perspektywą na pozyskanie kilkudziesięciu samolotów nowszego typu, w przypadku Korei Nie zapominajmy ze Polsce potrzebne sa śmigłowce zamówione szturmowe Apache, po 100 mil $ szt., ale i samoloty o podobnych cechach jak A-10, tzw. niszczyciele czołgów, i w tym widzę właściwie uzbrojonego FA-50 i jego nowe pochodne jako niszczyciele, atakujących zagonów pancernych agresora

  5. krajan

    W zagrożeniu militarnie, Polskę można częściowo porównać z Grecją i Koreą Zawczasu musimy zakupić i wdrożyć samoloty o różnym przeznaczeniu bojowym, adekwatnym do sprzętu posiadanego przez naszego potencjalnego agresora, by w godzinie "W", a nie pozyskiwać na cito, jak to obecnie czyni Ukraina Tak informacyjnie zakup FA-50, zrealizowany błyskawicznie, by zstąpić lukę po oddanych Mig-29 do UA, kosztował ca 60 mil $ za szt., a F-35 ca 150 mil $, z terminem dostawy 5-8 lat Z logiki i potencjalnego zagrożenia wynika ze należałoby domówić kolejne dwie eskadry 32 szt., F-35, zmodernizować do wersji V, posiadane 3 eskadry F-16, ale to perspektywa 7-10 lat

  6. KrzysiekS

    Bardzo sensowna wypowiedź gdy ciągle słychać chęć zakupu F-15EX czy EF. Należy już zamówić kolejne 32szt. F-35. Wobec posiadania 50 FA-50PL zastanowić się czy nie sprzedać Mastera (przesunąć część do szkolenia i będzie miejsce na następne F-35).

    1. Davien3

      Ty na serio chcesz sie pozbyć jedynych maszyn szkolnych w Polsce zastepując je lekkimi maszynami uderzeniowymi bo tym jest FA-50?? Kolejny.....

    2. JDM$

      Master to samolot szkolno-bojowy. Na razie może drony strącać co jak pokazuje współczesne pole walki jest ważne. Rozważyłbym zakup nawet 48 nowych F16 i 16 F35 aby wykorzystać potencał szkoleniowy. F15 i EF to budowa kolejnej infrastruktury co w przypadku konfliktu może być użyteczne bo moglibyśmy przyjąć i obsługiwać wsparcie sojusznicze ...

    3. Davien3

      @JDM$ Nasze Mastery to maszyny czysto szkolne, szkolno-bojowa jest wersja M346FA której Polska nie posiada.

  7. Jack Bauer 73

    Jakoś o Tornado, Harrierach czy AMX-ach generał nie pamięta. O Izraelu, Korei i Singapurze z F-15, F-16 i F-35 też. O Japonii z F-2, F-15 i F-35 również. Ponadto kiedy dotrą do nas wszystkie F-35 i np. Tajfuny (korzyści gospodarcze) F-16 trzeba będzie wycofywać. Dlatego zresztą należy negocjować zamówienia powiększone do 3-4 eskadr obu nowych typów co pozwoliłoby wytargować lepsze warunki. A najlepiej dołączyć do Tempesta. Inna sprawa, że w głowach polskich generałów podstawowy sprzęt Wojsk Lądowych musi pływać, a Marynarki Wojennej może stacjonować na lądzie.

    1. Dzejro

      @Slusznie prawisz

    2. Dzejro

      @Chyzwar, zazwyczaj się z Tobą zgadzam ale tu warto pamiętać że samolot przewagi powietrznej to nie tylko liczba rakiet (których F-15 zresztą bierze wiecej) ale również osiągany pułap, szybkość osiągania tego pułapu i związanej z tym rubiezy odpalenia rakiet a tu F-35 jest njestety do tyłu..

    3. Davien3

      Dzejro to co podajesz to cechy myśliwca przechwytującego a nie przewagi powietrznej

  8. Granat

    FA-50 to śmiech na sali a nie samolot do walki na froncie wschodnim. Nikt ich nie zamawiał i są one kupione tylko po to żeby pod pompować opinie PiSu przed wyborami. Nasze F-16 mają już półmetek za sobą więc jeszcze 20 lat posłużą i trzeba je wymienić albo zastąpić nową platformą. USA przechodzą na F-35 więc tutaj powinno się zamówić dodatkowe samoloty żeby się pojawiły za 15 lat. Samolot przewagi powietrznej jest jednak potrzebny i pasuje nam europejski EF2000 żeby uzyskać niezależność od polityki USA. Więc pozostałyby tylko dwie platformy.

    1. Davien3

      Granat rozumiem że chcesz jeden samolot schodzący zastapic drugim? Bo nie dość że EF-2000 ma juz nastepcę w postaci FCAS/Tempesta to od tranche 3 jest juz zwykłym mysliwcem wielozadaniowym tak jak F-16 czy F-35 do tego sporo gorszym od tego ostatniego

    2. Dzejro

      @Davien3: Tłumaczyłem Ci dlaczego eurofughter nje ma jeszcze następcy, ten pojawi się najwcześniej za 10-15 lat i to w najlepszym wypadku. A eurofighter nawet przy rozbudowanych możliwościach nadal nie traci atutów w postaci samolotu przewagi powietrznej

    3. Davien3

      Dzejro F-16 też jest jak każdy mysliwiec wielozadaniowy samolotem przewagi powietrznej, tak samo F-35 To że nie powstawały jako maszyny przewagi powietrznej nic teraz nie znaczy A EF-2000 z maszyny przewagi powietrznej stał sie pełnoprawnym mysliwcem wielozadaniowym zdolnym nie tylko do zwalczania wrogich mysliwców Dzis juz nikt nie robi nowych maszyn przewagi powietrznej ani przechwytujących, nawet rosjanie ze swojego Mig-31 zrobili maszyne wielozadaniową( choc wyjątkowo kiepską)

  9. Zygazyg

    Ale przecież już teraz mamy już pięć typów F16, MIG29, SU22, M346 i FA50 … ? A Hiszpaniai Włochy nie mają dwóch typów bo wciąż mają w służbie Harriery a Włosi nawet Tornado.EA200 i A200

    1. Davien3

      M346 nie są maszynami bojowymi ale szkolnymi a Su-22 i MiG-29 są juz na wylocie Harrierów uzywaja jedynie w marynarce dla lotniskowców natomiast Tornado we Włoszech to specjalizowane maszyny I maja pod nie cała logistykę A tu jest mowa o maszynach dla lotnictwa a nie dla marynarki gdzie masz specjalne maszyny bo raczej ani Hornety ani EF-2000 z lekkich lotniskowców nie wystartuja.

    2. Dzejro

      @Davien3 : "Pod tornado mają cala logistyke" acha i to coś innego niż mieć logistykę pod F-15 czy Eurofightera?

    3. Davien3

      Dzejro Tornada Włosi maja od dekad znacznie wcześniej od Ef-2000 czy F-35 pod które musieli budowac logistyke od zera jak je kupowali A w Polsce NIGDY nie było nawet nic zblizonego do F-15 i EF-2000 Niezła manipulacja:))

  10. Bellcross

    A Grecja ile ma typów, Korea Południowa to samo, myślę że przykładów będzie więcej.

    1. Davien3

      Grecja ma dwa czyli F-16 i Rafale, które zastąpiły Mirage 2000 Teraz dojdzie im F-35 zamiast części F-16 Korea Płd swoje F-5 i F-4 zastepuje KF-21 który SAMA produkuje i go opracowała

    2. Dzejro

      @Davien3 F,-35 w Grecjj nie zastąpią F-16, te nadal będą w służbie, podobnie jak Mirage

    3. Davien3

      Dzejro w Grecji Rafale zastepują Mirage 2000 a F-35 zastapia najstarsze F-16 których Grecy nie modernizują ale wycofują Więc znowu nie masz racji.

  11. raf4

    Powinno to wyglądać tak kupujemy 32 f35 czyli razem 64 i do kompetu 64 ef typhoon mamy 128 platform....f16 typ schodzacy szkoda kasy na moderke do V lepsze nowe f35.... a fafik do szkolenia i utrzymania rezerwy pilotu ....

    1. Davien3

      @raf4 zeby pilot latał na FA_50 MUSISZ go na niego przeszkolic, to nie jest samolot szkolny i do szkolenia się w ogóle nie nadaje. A tym bardziej do utrzymywania nalotu pilotów EF-2000 to tez typ schodzący który ma juz nastepce w postaci FCAS/Tempesta Natomiast F-16 maja w samym USA latac jeszcze ponad 20 lat więc modernizacja jak najbardziej wskazana i znacznie tańsza od zakupu EF-2000, najdrozszej w utrzymaniu maszyny gen 4+

    2. LMed

      No cóż, wydaje się że ograniczenia doktrynalne osłabły i to zwiększa szanse zakupu sprzętu europejskiego. Szanse na korzyści ekonomiczne w tym przypadku wydają się być znaczącym argumentem w porównaniu z podobno tanszymi ofertami dostawców sprzętu z półki i praktycznie bez korzyści gospodarczych.

    3. Dzejro

      @Davien3: Serio uważasz że F-16 Będzie w USA dłużej służył od eurofighterow? I "ma już nastepce"? Gdzie? Tempest widnieje na ekranach komputerów, widziałeś jak wygląda proces projektowania i wdrażania nowych myśliwców? F-35 wdrażany jest od 16 lat i nadal na dobrą sprawę nje jest w pełni wdrożony. Eurofighter osiągnął gotowość bojowa w 2006 a projektowany był od początku lat 80. Więc o jakim gotowym następcy mówisz?

  12. OptySceptyk

    Pan generał zapewne spodziewa się zakupu kolejnego typu samolotu. I słusznie. Tyle, że co z tego, jak mamy prikaz ratować Boeinga...

  13. LMed

    Może jednak trzeba się wymiksować z tych FA-50. Będą koszty, Ale to otworzy nowe możliwości. Trzeba myśleć o przyszłości.

  14. Chyżwar

    Dlatego kolejnymi samolotami powinny być F-35 właśnie. Przy czym należałoby zintegrować wszystkie z Meteorami tak, jak zrobili Brytyjczycy i robią Włosi.

    1. bmc3i

      Z Meteorami zintegrowane są wszystkie F-35 Block 4 z TR-3. Te same które zamówiła Polska

    2. Davien3

      Taak i wywalic kolejne grube miliardy na pocisk nie dający zadnej przewagi nad AIM-120D a znacznie gorszy od AIM-260 właśnie w tym roku wchodzącym do słuzby i bazowo zintegrowanym z F-35:))

    3. Davien3

      bmc3i Nie nie są Z Meteorami są zintegrowane wyłacznie brytyjskie F-35B a pozostałe kraje same sobie integrują swoje F-35 z pociskiem już UŻYWANYM w ich lotnictwie A tu masz dowód: "MBDA Meteor (Block 4, for F-35B, not before 2027)"

  15. kopacz033

    Zalozmy ze jestesmy w wojnie i mamy te 4 typy samolotow ten odtatni to ef200 . Szczerze poleglibysmy totalnie tymbardziej jakby niemcy dostaly batem w fabryki czy wlosi . 4 typy to za duzo . Tyle razy pisalem o dodatkowe f35 . Nie stac nas na r typy tymbardziej na szkolenia i mase nowych czesci do dostaw. Takie kraje jak Usa czy Chiny badz Indie moga sobie pozwolic na taki zakup ale my nie badz Japonia

  16. Damian44

    F16 posłuży tak naprawdę jeszcze z 20 lat. Potem trzeba będzie w to miejsce zakupić 3 eskadry. FA-50 bez pocisków AMRAAM lub równoważnych to nie samolot bojowy, tylko jakaś imitacja. Osobiscie uważam, że mimo wszystko biorąc pod uwagę nasze położenie geograficzne powinniśmy dysponować samolotami przewagi powietrznej. Taki samolot z uzbrojeniem jakie przenosi i zasięgiem jaki ma, może zestrzelić o wiele więcej celów bez zawijania do bazy na do tankowanie czy uzupełnienie pocisków. A w przypadku konfliktu to mega ważne. Niestety ale zakup FA-50 więcej szkodzi niż pomaga i powoduje przeszkody w realnym wzmocnieniu sił powietrznych.

  17. Gucio77

    Jedyny sensowny ruch jaki widzę to dodatkowa eskadra F-35, jedną eskadrę T-50 przenieść w miejsce M346.

    1. szczebelek

      Jak już to 12 maszyn FA50GF

  18. Weneda 1977

    Nie ma się co martwić o czwarty typ samolotów bo długo nic nie będzie kupione.

    1. MiP

      I ogólnie to będzie koniec świata bo pis nie rządzi 🤣

    2. Chyżwar

      @MiP W pewnym sensie tak. POwski "spec" od finansów już kombinuje, czy nie uda mu się wydrzeć forsy z MONu jak wydzierał za dawnych "dobrych" czasów i kombinuje co tu zrobić żeby nie doszło zo zawarcia kolejnej umowy na koreańskie MLRSy dotyczącej krajowej produkcji amunicji do nich. O dążeniu do nie zbudowania elektrowni atomowych i innych podobnych a nawet jeszcze lepszych kwiatkach z litości nad tobą nie wspomnę.

    3. szczebelek

      Wyznawca Tuska w akcji wyciągający argument, bo PiS nie rządzi. 🤣🤣🤣

  19. Nordx

    Zgadzam się z p. Generałem co do zasadności(?) posiadania kilkudziesięciu tysięcy ppk dla śmigłowców.o wiele taniej i zapewne skuteczniej było by posiadać kilka tysięcy ppk w oddziałach wojsk lądowych w jednostkach wsparcia czy pierwszoligowych.

    1. Davien3

      Nordx Polska ma juz kilka tysiecy ppk w oddziałach ladowych więc o co ci chodzi?

    2. szczebelek

      Tylko, że on nie krytykuje liczby śmigłowców tylko fakt, że nie ma śmigłowca do szkolenia w Polsce.

  20. Dudley

    Czyżby gen. Drewniak uważał FA50 za podstawowy samolot bojowy? To może pozbądźmy się F16 i zrezygnujmy z F35, a oprzyjmy się na FA50 bo będzie to najmłodsza i najliczniejsza platforma bojową. Biedna ta nasza ojczyzna jak rządzą o dowodzą tacy ludzie. Fa50 nie można traktować jako samolot bojowy, nigdy nim nie był i nigdy nie będzie, że względów konstrukcyjnych. Mamy F16 platformę schodzącą, czekamy na F35, i musimy zamówić kolejną partię maszyn, najlepiej byłoby gdyby to były F35, niestety czas realizacji zamówienia jest nieakceptowalny, podobnie jak F15EX. Zanim dostarczą nam kolejną platformę a dywizjony uzyskają gotowość bojową, to F16 nawet po morderce, będzie na wylocie. W rzeczywistości będziemy dysponowali jedynie 2 typami podstawowych maszyn bojowych, nie czterema. To że przez parę lat w służbie będzie więcej typów, to nie znaczy że będzie się na nie prowadziło szkolenie. Chyba dzisiaj nikomu do głowy nie przychodzi liczyć Miga29 i Su22 za podstawowe samoloty bojowe.

    1. Davien3

      FA-50 JEST samolotem bojowym zawsze nim był , jest i bedzie. Nie jest mysliwcem ale kiepskim. lekkim samolotem uderzeniowym

    2. Chyżwar

      Obawiam się, że ten Pan lepiej zna się na tym, o czym mówi niż ty.

    3. JakubG

      Nie ma znaczenia czy Ty lub ja będziemy traktować FA-50 jako samolot bojowy czy nie. Pilotów trzeba wyszkolić jakby to był F-22, mechaników tak samo. Dlatego ten zakup to strzał w kolano. Logistyka idzie jak na pełnoprawny samolot bojowy, a efekt mizerny. Jak tylko usłyszałem, że kupujemy te koreańskie samoloty to wiedziałem, że nie będzie już samolotu przewagi powietrznej w naszym kraju. Aha, dla tych co chcieliby aby Mastery w Dęblinie zostały zastąpione przez FA-50: nie da się. Ten samolot jest bojową wersją szkolnego T-50 i z tego powodu zostały w nim usunięte bardziej zaawansowane funkcje szkoleniowe (jak np. symulowanie odpalenia środków bojowych ), więc w sensie szkolenia jest to samolot znacznie mniej zaawansowany od Mastera.

  21. Gen X

    to jakaś aluzja Generała co chce zrobić dalej obecna władza ??

  22. Hmmm.

    Czyli co będzie: więcej F-16, czy więcej F-35?

    1. Essex

      no miałes niespodzinkę...świat wstrzymał oddech a tu ....Kleszcz...kolejna wanna na kołach bez znaczenia na polu walki w XXI wieku

    2. Dudley

      Żadna z tych maszyn nie wchodzi w grę, przynajmniej jeśli chodzi o nowe maszyny, czas oczekiwania na dostawy są zbyt długie. Chyba że gadanie o zagrożeniu, służy jedynie do wyprowadzeniu kasy z polskiego obiegu finansowego. Jedyną maszyną którą możemy szybko pozyskać to chyba jest tylko Eurofighter, być może też Gripen.

    3. Chyżwar

      Kolejnych F-16 nie ma po co brać. F-35 jak najbardziej powinniśmy. A koledzy, którzy przebierają nóżkami za myśliwcami przewagi powierzanej winni sobie zdać sprawę, że F-35 to uniwersalna maszyna V generacji, która w konfiguracji "bestia" potrafi przenosić tyle rakiet, że ho, ho.

  23. Furlong

    To po co braliśmy koreańczyka skoro powinniśmy mieć 1 lub 2 typy maszyn? Gdzie był wtedy Pan Generał?

  24. MiP

    Największym błędem i sabotażem było kupienie szkolno-defiladowych samolocików z Korei które do dzisiaj jedyne co robią to stoją na lotnisku 🤣

    1. Essex

      ale kasa poszła z kredytu? poszła...prowizja poszła? poszła....w końcu to kredyt kto by sie tam przejmował, pare miliardów tu, pare tam.....i tak lud wyborczy na pikniku się nie zna...lata to super a ze do niczego się nie nadaje to kto tam się zna

    2. GB

      Dodam że ich zakup wynikał z pilnej potrzeby operacyjnej i to miały być nawet myśliwce. Tak Błaszczak je opisywał.....

    3. Chyżwar

      To jakim cudem widziałem jak latają w powietrzu? A nie palę, nie wstrzykuję sobie ani w żaden inny sposób nie pobieram świństw, po których są zwidy.

  25. Essex

    Tak naprawde do tego zestawienia co tu jest omawiane odnosnie samolotow nie pasuje FA50. To nie jest samolot bojowy, to samolot defiladowy. Umieszczsnie go obok F35, F16, Ef to jskies kuriozum ktore zaburza obraz sytuacji. To jsk teorzenie dzieacznej rzeczywistosci, uluda potegi. Poeinnismy albo dokipic F16 i xmodernixowac te co mamy albo dokipic F35 kolejne 2-3 eskadry. I TYLE. Trudno to pojac????

    1. Bellcross

      Fa50 nie ma złych parametrowi biorąc pod uwagę gabaryty do możliwości to są na bardzo wysokim poziomie.

    2. Ondre2727

      Dasz juz spokój FA 50 to samolot SZKOLNO z naciskiem na szkolno ,bojowy taki samolot jest potrzebny do szkolenia i moze wykonywac to co migi i su tylko ze one maja już końcówke żywota swego czyli air policing I tyle Co do koszt lotu i zużycie to jest ono kilkukrotnie niższe Ten samolot potrzebny był na juz Inna kwestia ze takie rzeczy jak samolot powinny być zamówione lata temu.... A nie na chybcika Jest dobry do szkolenia i misjii w czasie pokoju zobaczymy czy zintegruja go z europejskimi rakietami I przede wszystkim co wyjdzie z wersjii PL

    3. Det

      Weź się naucz po polsku bo trudno czytać.