Reklama

MSPO

MSPO 2024 : Starcie polskiego „Pancyra” z eks-radzieckim ZU-23-2 [FOTO]

Mobilny System Artyleryjski SA-35
Mobilny System Artyleryjski SA-35
Autor. M.Dura

W czasie tegorocznych targów MSPO 2024 dojdzie do swoistej konfrontacji pomiędzy prezentowaną po raz pierwszy publicznie, samobieżną armatą SA-35, a różnymi odmianami dwulufowej armaty ZU-23-2. Goście Salonu będą więc w ten sposób mogli sobie odpowiedzieć, co jest lepsze: celność liczona w metrach w przypadku kalibru 23 mm, czy też celność liczona w centymetrach, w przypadku armaty kalibru 35 mm.

Jedną z najciekawszych premier polskiego przemysłu zbrojeniowego na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego MSPO 2024 w Kielcach będzie samobieżna armata SA-35 kalibru 35 mm prezentowana przez należącą do PGZ spółkę PIT-RADWAR. Jest to rozwiązanie koncepcyjnie bardzo przypominające „sławny” rosyjski system Pancyr. Na jednym, bardzo mobilnym pojeździe kołowym zintegrowano bowiem: zarówno sensory, jak i efektory przeciwlotnicze.

Mobilny System Artyleryjski SA-35
Mobilny System Artyleryjski SA-35
Autor. M.Dura
Reklama

Teoretycznie, biorąc pod uwagę ilość uzbrojenia, przewagę ma rosyjski Pancyr, który na jednym podwoziu przewozi: dwie dwulufowe armaty kalibru 30 mm oraz nawet dwanaście rakiet przeciwlotniczych 57E6. Jest to jednak przewaga pozorna, ponieważ nie liczy się ilość, ale jakość. Tym bardziej, że SA-35 prezentowany w Kielcach to produkt, który może zostać bez problemu zmodyfikowany. Według spółki PIT-RADWAR zestaw ten można np. doposażyć w radar, rakiety przeciwlotnicze bardzo krótkiego zasięgu („Piorun” i jego wersje rozwojowe), jak również w system stawiania zakłóceń radioelektronicznych.

Czytaj też

Po drugie jedna polska armata ma lepszą skuteczność niż cztery rosyjskie. Sami Rosjanie przyznali się bowiem, że w przypadku podsystemu artyleryjskiego zestawu „Pancyr” (jak również „Tunguska”), do zniszczenia celów o skutecznej powierzchni odbicia mniejszej niż 0,01 m2 z prawdopodobieństwem trafienia 0,5 w odległości 3 km, trzeba oddać od 4-13 tysiąca strzałów (2-6 jednostek ognia), a w odległości 1 km – od 500 do 1500 strzałów (0,3-0,8 jednostki ognia).

Przekrój urządzenia wylotowego zamontowanego na końcu lufy armaty systemu OSU-35K kalibru 35 mm do bezkontaktowego programowania pocisków ABM
Przekrój urządzenia wylotowego zamontowanego na końcu lufy armaty systemu OSU-35K kalibru 35 mm do bezkontaktowego programowania pocisków ABM
Autor. M.Dura

Tymczasem w przypadku polskiej amunicji programowalnej ABM (Air Burst Munition), jaka jest obecnie oferowana do SA-35, takich pocisków w odniesieniu np. do minidronów będzie się zużywało kilka. Na wprowadzenie tego rodzaju amunicji do Pancyrów nie ma obecnie szans. Bez tego, z powodu braku skuteczności rosyjskich armat, filmy z ataków dronów na „Pancyry” nie pokazują użycia artylerii w samoobronie, a tylko rakiet. Rosjanie broniąc się wykorzystują bowiem to, co teoretycznie daje im największe szans na przeżycie.

Proponowany przez Mesko pocisk programowalny ABM kalibru 35 mm
Proponowany przez Mesko pocisk programowalny ABM kalibru 35 mm
Autor. M.Dura

Polski zestaw SA-35 ma jeszcze dwie dodatkowe przewagi nad Pancyrem. Po pierwsze, armata kalibru 35 mm może być naprowadzana systemem obserwacji o wiele nowszej generacji niż rosyjski, opartym już obecnie na nowoczesnej głowicy optoelektronicznej ZGS 35, a w przyszłości na polskim radarze TUGA na pasmo X. Radar ten (prezentowany również po raz pierwszy na MSPO 2024 w Kielcach) wykonuje zarówno zadania wczesnego wykrywania (wtedy jego antena ścianowa się obraca pracując dookólnie), jak i naprowadzania (wtedy antena zatrzymuje się i pracuje sektorowo). Oczywiście nie są znane dokładne parametry rosyjskich systemów naprowadzania, jednak liczba już zniszczonych systemów Pancyr na Ukrainie (ponad 27) świadczy o tym, że nie są one w stanie ostrzec Rosjan o niebezpieczeństwie.

Urządzenie wylotowe zamontowane na końcu lufy armaty systemu OSU-35K kalibru 35 mm do bezkontaktowego programowania pocisków ABM
Urządzenie wylotowe zamontowane na końcu lufy armaty systemu OSU-35K kalibru 35 mm do bezkontaktowego programowania pocisków ABM
Autor. M.Dura

Po drugie, spółka „PIT-RADWAR” dąży do tego, by zestaw SA-35 mógł być wykorzystywany również w ruchu. Pomaga w tym fakt, że bazą dla całego rozwiązania jest armata morska OSU-35K, już zainstalowana na polskim niszczycielu min ORP „Mewa”. Na pojeździe kołowym Jelcz zintegrowano więc nie tylko samą wieżyczkę armatnią, ale również jej system stabilizacji. Oczywiście to, co zapewnia celność strzelania na falującym morzu musi zostać przerobione pod warunki panujące na lądzie. Osiągnie się jednak w ten sposób efekt, którego Rosjanom nie udało się ostatecznie zrobić na Pancyrze.

Czytaj też

Niestety na MSPO 2024 w Kielcach nie będzie można skonfrontować systemu SA-35 z rosyjskimi zestawami przeciwlotniczymi, Będzie można za to porównać go z innym uzbrojeniem artyleryjskim, wybranym przez Polskie Wojsko do obrony przeciwlotniczej, a więc dwulufową armatą ZU-23-2 produkowaną na licencji radzieckiej w Zakładach Mechanicznych w Tarnowie od 1972 roku.

Mobilny System Artyleryjski SA-35
Mobilny System Artyleryjski SA-35
Autor. M.Dura
Reklama

Jest ona prezentowana: zarówno w wersji mobilnej (zainstalowanej i obsługiwanej przez operatora na pojeździe ciężarowym) jak i w wersji holowanej (rozkładanej i obsługiwanej przez operatora na ziemi). By dać armacie ZU-23-2 jakąkolwiek szansę przy konfrontacji z SA-35, trzeba brać pod uwagę tylko te zestawy, które mają zamontowaną własną głowicę naprowadzania (ZUR-23-2SP Jodek). Tym bardziej, że takie właśnie rozwiązanie stało głównym efektorem Przeciwlotniczego Systemu Rakietowo-Artyleryjskiego PSR-A-Pilica, który w iczbie sześciu baterii został zakupiony i dostarczony do polskiego wojska.

Rozstawione na ziemi wybrane elementy wchodzące w skład baterii PSR-A-Pilica
Rozstawione na ziemi wybrane elementy wchodzące w skład baterii PSR-A-Pilica
Autor. M.Dura

Każda z tych baterii zawiera sześć jednostek ogniowych (pojazd ciężarowy z armatą), wóz dowodzenia i stację radiolokacyjną. To co zostało ogłoszone jako wielki sukces wprowadziło jednak wielki problem. System ten zakupiono bowiem m.in. do bezpośredniej obrony rakietowych baterii przeciwlotniczych pozyskanych w ramach programu Wisła i Narew. Kto jednak odważy się podjąć decyzję, by nie niszczyć celu powietrznego zbliżającego się do takiej baterii rakietą, ale pociskami artyleryjskimi kalibru 23 mm i ryzykując utratę całej baterii, przepuścić ten cel w zasięg ognia zestawów ZUR-23-2SP – przypomnijmy, o rozrzucie liczonym w metrach. A tego rozrzutu nie naprawi żadna głowica optoelektroniczna – nawet taka jak GOS-1.

Czytaj też

Skuteczność Pilicy musiała się okazać prawdopodobnie tak mała, że zdecydowano się zmienić koncepcję i wprowadzić do służby baterię Pilica Plus, doposażając „starą” Pilicę w wyrzutnię rakiet przeciwlotniczych CAMM (początkowo tych, które pozyskano w ramach tzw. Małej Narwi). Ale pytanie o to, kto zdecyduje się nie wystrzelić rakiety CAMM i poczekać, aż cel wejdzie w zasięg armat ZU-23-2SP nadal pozostaje.

Jednostka ogniowa PSR-A-Pilica z zamontowaną na naczepie armatą ZU-23-2SP
Jednostka ogniowa PSR-A-Pilica z zamontowaną na naczepie armatą ZU-23-2SP
Autor. M.Dura

Na tegorocznym MSPO będzie można wreszcie fizycznie dokonać oceny tego, co zostało już wybrane przez Polskie Wojsko i tego, co jest mu oferowane. Proponujemy zrobić to dwutorowo. Najpierw warto porównać możliwości pojazdów artyleryjskich (jednostki ogniowej PSR-A-Pilica i pojazdu SA-35) działających w pełni autonomicznie (a więc tak jak może operować m.in. rosyjski Pancyr). Tutaj sprawa będzie prosta – szczególnie w ruchu, ponieważ podczas strzelania w marszu, skuteczność jednostki ogniowej z armatą ZU-23-2SP można przyrównać do sowieckiej taczanki.

Mobilny System Artyleryjski SA-35
Mobilny System Artyleryjski SA-35
Autor. M.Dura

Później można dokonać porównania jednego pojazdu SA-35 i całej baterii PSR-A-Pilica. Jednak i wtedy może się okazać, że wystrzeliwując do jednego celu kilkaset pocisków kalibru 23 mm z dwunastu luf wszystkich sześciu armat ZUR-23-SP osiągnie się mniej niż strzelając jeden pocisk programowalny z jednej lufy jednej armaty SA-35. Można oczywiście dołożyć więcej zestawów ZUR-23-SP. Jednak próba zwiększenia skuteczności: nie poprzez poprawę celności, ale przez wysłanie w przestrzeń jak największej ilości pocisków, może się bardzo szybko zemścić. Przekonali się o tym Rosjanie na swoich okrętach, próbując oprzeć ich obronę bezpośrednią na mało celnych, ale za to szybkostrzelnych, wielolufowych armatach kalibru 30 mm rodziny AK-630.

Pulpit wynośny mobilnego Systemu Artyleryjskiego SA-35
Pulpit wynośny mobilnego Systemu Artyleryjskiego SA-35
Autor. M.Dura

Całą tą dyskusję można by przeciąć na poligonie Ustka, rozstawiając całą baterię PSR-A Pilica i jedną armatę SA-35, wysyłając nikrodrona FPV i sprawdzając skuteczność obu rozwiązań w zwalczaniu tak małego zagrożenia. Trzeba uwzględnić przy tym również koszty: w tym liczbę żołnierzy potrzebnych do realizacji zadania oraz ilość zużytej amunicji. Przeciwko takiej konfrontacji zaprotestuje jednak szerokie grono zwolenników prostych armat kalibru 23 mm, którzy tak jak miłośnicy kawalerii sprzed 1939 roku w Polsce przedwrześniowej, nadal przekładają masę i prostotę nad technologiczne wyrachowanie.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (43)

  1. andys

    "Według spółki PIT-RADWAR zestaw ten można np. doposażyć w radar, rakiety przeciwlotnicze bardzo krótkiego zasięgu („Piorun” i jego wersje rozwojowe), jak również w system stawiania zakłóceń radioelektronicznych." Oczywiscie mozna, bedzie to nowa Loara., zreszta kiedys wcale rozsadna koncepcja.

  2. Wuc Naczelny

    Warto zwrócić uwagę że ta propozycja jest kompletnie przestarzała. Drony atakują z każdego azymutu, a pseudokonstruktorzy zaproponowali broń o 300-stopniowym kącie obstrzału w najlepszym wypadku. Zgadniijcie ile ataków dronem FPV od przodu pojazdu wytrzyma głowica optyczna?

    1. Ralf_S

      Ja tu widzę 360 stopni...

  3. Wuc Naczelny

    Zaproponowano pojazd droższy ok 10-krotnie (a może nawet 20-krotnie) od ZU-23 II. Głosujcie proszę, co będzie broniło tego pojazdu przed dronami w cenia 2000USD w przednim sektorze o rozwartości ok 30 stopni: 1. Inny pojazd tego typu o cenie 10 zestawów ZU-23 2. Bateria sześciu ZU-23 3. Facet z WLKM-B z radarem na Waranie, w cenie takiej jak zaproponowany zestaw 35mm 4. Ukrainiec z Maximem lub NSW Utios w krzakach 5. Oddział Grom z Piorunami lub Piorunów z Gromami

  4. Wuc Naczelny

    Pytanie co jest skuteczniejsze: 3.000.000 pocisków kalibru 23mm które wyprodukowano, czy 3000 pocisków programowalnych 35mm których nie wyprodukowano. I co jest skuteczniejsze na małego drona, 3.000.000 pocisków kalibru 23mm które wyprodukowano czy 10.000 pocisków 35mm nierozcalanych (nieprogramowalnych, nie AHEAD) które może by i wyprodukowano, ale obstawiam że nie zrobiono tego, a nawet jeśli je zrobiono, to je gepardy na Ukrainie wypukały..

    1. Czytelnik D24

      Co ci wyprodukowano? Klasyczna amunicja 23 mm nadaje się do strzelania co najwyżej w sylwestra. Amunicje programowalną 23mm dopiero trzeba zaprojektować. Osobiście uważam to za bezsens bo będziemy mieli w NATO egzotyczny system na amunicję której nikt nie używa i o bardzo wątpliwej skuteczności.

    2. w-t

      @Czytelnik, mamy ponad 250 ZUtków i spory zapas amunicji, chociaż w większości jest to sowiecka BZT... chyba, że "pojechała na wycieczkę". I mamy kompletną dokumentację tak do "starej" BZT jak do nowej FAPDS. Dopóki nie ma zamówień na nowe zestawy, czy 30 czy 35mm, i nową amunicję, istniejące 23 są wszystkim co mamy, a jak pokazuje Ukraina, bywa że i technical z dwoma Maximami 1910 "daje radę" bo ma chłodzenie wodą i może strzelać dłużej.

    3. Essex

      Czyli cos dla nas. Proponuje vos w kalibrze 23,2 tak dla pewnosci jak w slynnych mozdzierzach

  5. Iguan

    W końcu broń z polskiej zbrojeniówki stylistycznie na poziomie konstrukcji izraelskich/niemieckich, dodatkowo świetnie spasowana z nadwoziem Jelcza 3 generacji.

  6. Mireq

    gdyby to ode mnie zależało to kupił bym dla naszego wojska, do testów ze 6 takich maszynek a później by się zobaczyło

    1. Chyżwar

      Tak właśnie robią ruscy. Między innymi dlatego ich "bezanalogowy" sprzęt sprawdza się, że tak powiem średnio. Normalne państwo natomiast buduje kilka prototypów. Później testuje je należycie i w ramach tych testów wprowadza poprawki. Wojsko natomiast kupuje gotowy do służby sprzęt, który z powodzeniem zdał końcowy egzamin.

  7. Hmmm.

    No to już z tym na poligon. Polska armia potrzebuje kilka setek tego sprzętu. Na czym to stoi? Czy to jest jelonek3?

    1. Chyżwar

      Po zakończeniu MSPO nowy jelonek razem z tym działem pojedzie na testy.

  8. Był czas_3 dekady

    Zawsze pisałem, że PILICA to nowoczesny system ale wykonanie archaiczne.

    1. Chyżwar

      Ja bym nie powiedział, że archaiczne. Pilica jest elastycznym rozwiązaniem pozwalającym na wpięcie do niej kolejnych efektorów. Z tym tylko, że omawiany tu zestaw na podwoziu Jelcza to bajka, która raczej nie dotyczy Pilicy.

  9. Razparuk

    pociski rozcalane 23mm bardzo pomogą....

    1. Davien3

      Najpierw muszą powstać a jak widac jeszcze daleka droga do tego.

    2. Czytelnik D24

      @Davien3 Właśnie, a Mesko pokazało ABM 35mm co widać wyżej na zdjęciu.

    3. Chyżwar

      @Czytelnik D24 35mm to nie 23mm. Poza tym armaty 35mm jak na razie w WP są śladowe ilości, bo do linii przyjęto jak na rezie tylko to, co jest na okrętach. Dużo więc wody w Wiśle upłynie zanim 23mm trafią do lamusa. A skoro są i będą należy zwiększyć ich efektywność choćby poprzez opracowanie do nich rozcalanej amunicji.

  10. nyx

    Fajne, Na pewno się przyda do ochrony elektrowni i innych obiektów strategicznych, a jeżeli uda się wprowadzić zdolność strzelania w ruchu to i do ochrony czołgów i bwp. Tak bardzo to bym nie krytykował działek 23mm... bo to o czym wszyscy zapominają to to że oprócz działek 23mm są jodek ma jeszcze rakiety piorun... kosztowo tańsze będzie 35mm, ale oba systemy są w stanie razić te same cele, tyle że 23mm z rakietami piorun (i nowszymi) może wyżej i dalej...

  11. Jankesd

    Dzień dobry Państwu. Ten system ma być mobilny i jechać wraz z wojskiem .Przecież jest to taki mini TIR . Firma PIT-RADWAR kombinuje pod górę i tworzy według założeń swoją gwiazdę śmierci. Oni za przeproszeniem są oderwani od rzeczywistości XXI wieku i czas u nich się zatrzymał jak w dawnym PRL Zamiast miniaturyzować to robią kobyłę. W ramach przypomnienia wszyscy pamiętają jak zrobili armatę 35 mm ciągniętą, jakby wracali do roku 1939.W tym zakresie świat poszedł dalej proszę porównać produkt taki jak Skyranger 30 na podwoziu Piranii V. oraz K30 Hybrid Biho. Tam potrafili wszystko upchać na jeden wóz wielkości naszego Borsuka i to jest przede wszystkim mobilne i praktyczne ,a nie tzw. pociąg przeciwlotniczy na Jelczu. Ten projekt nie zostanie przyjęty przez MON. Niech dalej dłubią i zbliżą się do konkurencji.

    1. Facetoface

      Szkoda, że Hanwha nie pokazała Biho II. Szczególnie dobrze wygląda modułowość armata 30/40mm, rak. krótkiego/średniego zasięgu lub ppk

    2. w-t

      Znaczy... wiesz, ale taką ciągnioną armatę wyspecyfikowali do dofinansowanie Mundurowi z MON. I to oni wybrali i od lat chcą 35mm mimo że taka armata waży ponad 700 kg (czyli tyle, co 4 armaty 2A14 z ZUtka) "bo takie ma gepard". A świat idzie naprzód, programowalna amunicja 30mm i Skyranger 30 jak piszesz. U nas, wystarczy w ZSSW-30 zmienić celownik na optymalizowany do OPL, zastąpić celownik dowódcy głowicą z trudnowykrywalnym radarem TUGA, i zastąpić pojemnik z Spike pojemnikiem na Pioruna. I wszystkie te elementy ISTNIEJĄ, są gotowe (pojemniki na Pioruna/Groma z systemem aretażu głowic zrobione były w programie Biała, głowica z Tugą jest na ekspozycji na MSPO)

    3. w-t

      @Facetoface, ale problem w tym że armaty do Biho NIE strzelają amunicją NATO 30mm x173. Rozwiązanie Dual 30/40 znane z Bushmastera jest opatentowane. Co nie zmienia faktu, że NIE ma potrzeby by używać 2 armat, jeżeli się ma amunicję programowalną, a my ją mamy, trzeba tylko zrobić adaptację z 35 na 30mm co nie powinno być super trudne.

  12. Ma_XX

    Na żywo ten system to wścieklizna - szybkość obrotu wieży i podnoszenia lufy to jakiś obłęd!!! Byłem pod wrażeniem!

    1. Essex

      siedziałeś na lufie????

  13. Buczyński_Mack

    Jest to jednak przewaga pozorna, ponieważ nie liczy się ilość, ale jakość.“ Śliczne Polskie marzenia, w rzeczywistości w Polsce nie ma równych charakterystyk pociskom 57E6, ten sam Perun ma zasięg 4-6 km, gdy Rosyjskie pociski mają 20 km. Jednocześnie działo 35 MM nie może pokonać więcej niż 4 km, to znaczy jest bezużyteczne przeciwko dronom, samolotom, helikopterom. Typowy wunderwafl, na który Polska zleje swój wojenny budżet, łatwiej kupić od Niemców czy Amerykanów,lub produkować ZUR 23 2

  14. Buczyński_Mack

    Jest to jednak przewaga pozorna, ponieważ nie liczy się ilość, ale jakość.“ Śliczne Polskie marzenia, w rzeczywistości w Polsce nie ma równych charakterystyk pociskom 57E6, ten sam Perun ma zasięg 4-6 km, gdy Rosyjskie pociski mają 20 km. Jednocześnie działo 35 MM nie może pokonać więcej niż 4 km, to znaczy jest bezużyteczne przeciwko dronom, samolotom, helikopterom. Typowy wunderwafl, na który Polska zleje swój wojenny budżet, łatwiej kupić od Niemców czy Amerykanów,lub produkować ZUR 23 2

  15. OptySceptyk

    No, nie. Na razie, ze względu na brak radaru, i przede wszystkim, rakiet, to nie jest porównywalne do Pancyra. Głowica opto nie jest w stanie zastąpić radaru 1:1. Ma swoje poważne plusy, ma i minusy. Zwłaszcza, że drony nie generują Bóg wie jakiej sygnatury termicznej i tutaj radar jest chyba niezbędny. A porównywanie samych działek jest całkiem wtórne, skoro jasne jest, że podstawowym uzbrojeniem i tak będą rakiety. Tyle, że na razie na naszym pojeździe nie ma ani jednej rakiety. Na chwilę obecną można to porównać do Geparda, i to wszystko.

    1. skition

      A skąd niby wiadomo ,że rakiety strzelające do drona FPV są lepsze? Np. Poprad ma 4 rakiety czyli...tyle co nic bo każdy piaty dron FPV nie zostanie strącony.

    2. OptySceptyk

      @skition Wiadomo stąd, że rakiety mają większy zasięg. A skoro zagrożenia zwalcza się na maksymalnym możliwym dystansie, to armata 35mm pełni funkcję wtórną wobec rakiety. A skoro już tutaj jesteśmy, to dlaczego nie kupić od Włochów armaty 76mm tak ja w ich wozie opl Draco? To mogłoby realnie zastąpić i armatę 35mm i może nawet rakiety, bo zasięg ognia to 6-8km.

    3. Czytelnik D24

      @OptySceptyk Strzelanie rakietami do dronów FPV to bzdura. Po to wymyślono Pilicę+ że rakiety CAMM zestrzeliwują inne rakiety np Kalibry i tym podobne a artyleria lufowa jest bronią ostatniej szansy i niszczy drony plus wszystko to co przetrwa ostrzał rakietami.

  16. Extern.

    To trochę nie jest tak jak podaje autor.. W Pilicy działka stanowią tylko awaryjną ostatnią linię obrony gdy cel przedarł się już przez zakres odpowiedzialności rakiet albo gdy cel nie jest warty użycia rakiety bo jest np. małym tanim dronem FPV. Wiec albo porównujemy cały sześcio stanowiskowy system Pilica wyposażony w radar i rakiety, potrafiący samodzielnie (bez strzelca) strzelać ze wszystkich stanowisk krzyżowym ogniem do jednego celu. Albo wybieramy sobie selektywne porównanie jednego stanowiska SA-35 i jednego wykastrowanego z rakiet i radaru stanowiska Pilicy, czyli samych działek ZSU-23-2. W tym pierwszym przypadku na razie SA-35 przegrywa z Pilicą, w drugim oczywiście wygrywa. Tyle że pamiętajmy że Pilica jako system modułowy również może być wyposażona w stanowiska działek AG-35, a to by dosyć zasadniczo wpłynęło na wynik.

    1. Czytelnik D24

      Skoro działka w Pilicy stanowią awaryjną ostatnią obronę to co stanowi główną obronę?

    2. Extern.

      @Czytelnik D24: Wychodzi że rakiety. W ogóle ten system od samego początku ma zaszytą w sobie pewną schizofrenię. Otóż stworzono bardzo przemyślany system do obrony strefowej. Wstawiono do niego niezły mobilny radar, bardzo zawansowany automatyczny system kierowania ogniem, bardzo drogą optoelektronikę i mnóstwo pojazdów. Jako całość jest to więc pioruńsko drogie rozwiązanie. A do tej całej drogiej technologii i logistyki doczepiono efektory o wyraźnie za słabych możliwościach. Dotyczy to i działek i rakiet niestety.

    3. Davien3

      @Extern Pilica to system VSHORAD/C-RAM więc jak najbardziej ma i odpowiednie działka i rakiety. To obecnie robia z niej jakąś hybryde VSHORAD/SHORAD

  17. Dudley

    Niech ktoś mi wyjaśni, dlaczego ruskim udało się zmieścić na podobnej wielkości nośniku, 2 armaty 30mm i kilkanaście rakiet, a naszym zdolnym izynierom z trudnością jedną armatę 35mm? Czy to jest wielki problem pogadać z Ukraincami by udostępnili nam zdobyczy egzemplarz, w celu zapoznania się z budową? Przecież chętnie wynajęli by nam, za parę ciężarówek z amunicją.

    1. OptySceptyk

      Armata 30mm jest 3 x lżejsza od Oerlikona. Na dokładkę jeszcze stabilizacja, rodem z okrętu. A co do rakiet, nie wiem. Być może w naszym pojeździe jest przewidziany zapas masy na rakiety.

    2. doc_doc

      Bo nasza to "armata morska" - tam się inaczej liczy tony stali. Ponadto kaliber 35 to nie + 16% masy i siły pocisku tylko +58% trzeba to brać do 3-ciej potęgi. Stąd też idzie za tym masa całej armaty, uwzględniając jej morskie pochodzenie mamy zapewne 2 x większe działo.

    3. w-t

      No wepchnęli, i wyszło im tak świetnie, że znani klienci plują tym złomem dalej niż widzą... przeciążona i wiotka konstrukcja telepie się przy strzelaniu tak, że niczego ni idzie trafić poza celami wielkości stodoły, a półaktywne sterowanie to NIE jest dobry pomysł, chyba że TYLKO chcesz zwalczać cele wielkości i rodzaju drona. Nawet Serbowie, po kupieniu jednej baterii, natychmiast podziękowali i poszli kupować chińskie HQ-17.

  18. WSK74PL

    Licencja na dzialko 35 mm Oerlikon jest już od 20 lat, pytanie jakie są warunki licencji skoro do dziś nie rozpoczęto produkcji i tym samym wygaszania sowieckiego kalibru 23 mm. Loara która miała podobne założenia powstała w jednym egzemplarzu...... Trzeba na pewno pochwalić projekt wizualny, spójny, nowoczesny, robi wrażenie.

    1. rED

      Warto czytać ze zrozumieniem. Działka te są instalowane na okrętach

    2. w-t

      Problemem nie jest licencja, problemem są koszty i niedopasowanie. Jedna KDA 35mm waży 4x więcej (700+kg) niż 23mm 2A14, i koszuje 4x tyle co kompletny ZUR-23-2KG. Licencję tą kupiono bezmyślnie "bo Gepardy mają takie", a należało wybrać i wdrożyć 30mm KCE albo KCA, która waży o połowę mniej, jest dwustronnie zasilana, i mogłaby służyć literalnie wszędzie i do wszystkiego... z neoGepardem włącznie. Zamiast tego, importujemy Mk.44 Bushmaster.

    3. Davien3

      Loarę zarzucono bo kiedy powstawała dronów nie było jeszcze a do zwalczania samolotów czy smigłowców nie nadawała się zupełnie.

  19. Adim

    Polski odpowiednik niemieckiego skynexa..... obyśmy poszli tą drogą i jak najszybciej zamówili

  20. Facetoface

    Jaki Pancyr komandorze? Proszę! Poza tym nie pierwsze MSPO, że kończy się na pokazach i nie takie cuda bywały. Podpisane, można rozważać.

  21. Archie51

    To tylko doposażyć w nowy radar TUGA, nową wersję Pioruna i oczywiście amunicję programowalną i hurtowo zamawiać do polskiego wojska. A ZU-23-2 przesunąć do WOT-u.

    1. Hmmm.

      ☝🏻👏🏻👏🏻👏🏻🤌🏻

  22. Buczacza

    Nie no bez jaj. Z niemającym analoga super hiper pancyrem. Nawet połączona flota pod yamamoto nie miała by szans... W zasadzie wszędzie gdzie tylko się pojawił pancyr następował armagedon. Najlepiej ptaki o tym wiedzą...

  23. MiP

    Mam nadzieję że obecny MON będzie mądrzejszy od poprzedniego który stawiał tylko na postsowieckie pukawki 23mm.

    1. Paweł P.

      Po zatem Borsuk też zdejmie co trzeba, jak różnica? Tu programowalna, tu programowalna, wyceluje, wie skąd leci itp.

    2. Czytelnik D24

      @Paweł P. Róznica jest taka że Borsuk strzela amunicją 30mm.

    3. Paweł P.

      23-30-35. Idealny mix.

  24. Majster

    Generalnie ja bym widział stopniowe zastępowanie efektorów ZU-23-2 przez armaty 35mm w siłach zbrojnych. A same systemy, które są dosyć nowoczesne, mimo antycznej armaty - przesuwałbym stopniowo do różnych formacji WOT, po doposażeniu w przenośny radar - jako element organiczny brygad obrony terytorialnej. Takie armaty byłby dla nich przydatne do obserwacji, zwalczania lekkich pojazdów (amunicja APFSDS-T w nich stosowana ma dosyć fajną penetrację pancerza, porównywalną z Ruskimi pociskami APDS 30mm) zwalczania dronów i zwalczania środków napadu powietrznego takiego jak helikoptery w pierwszych godzinach konfliktu. Przede wszystkim ta zdolność obserwacyjna, możliwość użycia dobrej kamery termalnej przez długi czas.. Zabrzmi głupio ale takie stanowisko możnaby dozbroić dodając belkę na Pocisk Javelin/Moskit obok Pioruna i stworzyć w ten sposób uniwersalną "wieżyczkę" która mogłaby być sterowana zza osłony (poza przeładowywaniem armaty ZU-23-2...)

    1. MAR

      Dokładnie tak samo myśle. Już nawet nie chodzi o jakieś dopakowanie ale w ten sposób miasta uzyskały by z czasem jakiś minimalny (ale jak pokazuje ukraina na wiele dronów wystarczajacy) środek obrony plot. , który w trakcie wojny pozostał by wraz z lokalną jednostka WOT na ich terenie. Co mi z tego, że jednostka wojskowa stacjonujaca w moim miescie bedzie posiadać choćby najlepszy system obrony plot gdy w trakcie wojny dyslokują ją razem z tym sprzętem pod jakis np. Radom a wszysko co się przemknie przez linie obrony będzie już niezakłócone lecieć do celu. Nie czarujmy sie nie będziemy mieć tyle wisły i narwi, żeby obstawić linie frontu i miasta. Nie jesteśmy ukraina, która miała w ciul starego i nowego sprzętu plot, który obsadziła dziadkami rezerwistami.

    2. losowynik

      Patrząc na niszczenie infrastruktury energetycznej, to starymi Pilicami na 23mm trzeba by obstawić elektrownie i parę innych kluczowych miejsc, albo obstawić potencjalne drogi doloty dla szachedów. A lotniska, wojsko powinno jak najszybciej przestawiać się na 35mm. Te stare 23mm trzeba zachować, bo amunicji do tego trochę jest, a jak widać w Ukrainie przydają się nawet stare Maximy w walce z atakami dronów.

  25. doc_doc

    Trzeba ocenić skuteczność ZU-23-2 w stosunku do dronów klasy Shahed (modele można zrobić na warsztatach WOT'u). Jeśli w miarę skuteczne, to przekazać do WOT'u i organizować mobilne grupy anty-dronowe. Jeśli zaś wyjdzie, że na 1 dron trzeba wielu takich działek i tysięcy sztuk amunicji - to do muzeum techniki wojskowej.