Reklama

Geopolityka

Niemcy: rozkrok w strategii wobec Chin

Niemcy, Chiny, Niemiecka strategia wobec Chin, Scholz, Niemcy-Chiny, relacje niemiec z chinami, prawa człowieka, Tajwan, konflikt o tajwan
Autor. Bundeskanzler Olaf Scholz/Twitter

Niemiecki rząd opublikował swoją pierwszą strategię dotyczącą współpracy i postępowania wobec Chin. Dokument wskazuje na rozkrok Berlina, ponieważ chce on utrzymać kontakty gospodarcze z Chinami, ale jednocześnie zauważa zagrożenie płynące ze strony Pekinu. Strategia jest jednak przełomowa w tym zakresie, że porządkuje w sposób dogłębny relacje między państwami.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

13 lipca Niemcy opublikowały długo oczekiwaną strategię dotyczącą współpracy i postępowania wobec Chin . Ten 61-stronicowy dokument, który stanowi wytyczne dla niemieckiego postępowania jest kompromisem miedzy koalicjantami w rządzie niemieckim. Uwzględnia zarówno potrzebę kanclerza Scholza, by prowadzić relację gospodarcze z Chinami, jak i stanowisko Zielonych czyli ostrzejsze, gdzie przestrzega się przed zagrożeniem ze strony Chin na wielu poziomach. Zaznaczając, że należy ograniczyć zależność gospodarczą oraz inne powiązania wobec Chin.

Niemiecki dokument jest rozwinięciem opublikowanej miesiąc temu strategii bezpieczeństwa Niemiec, którą omawialiśmy na Defence24 . Niemiecka strategia już na wstępie zwraca uwagę na korzyści płynące z relacji z Chinami „zarówno Chiny, jak i Europa odniosły znaczne korzyści z wymiany politycznej, gospodarczej, naukowej i społecznej". W dokumencie podkreślono chęć współpracy, jak również „rosnące różnice" pomiędzy Niemcami a komunistycznym rządem w Pekinie. Niemcy obawiają się nadmiernego uzależnienia zarówno od chińskiego łańcucha dostaw komponentów przemysłowych, jak i od samego chińskiego rynku. Niemcy planują zmniejszanie zależności gospodarczej od Chin, ale nie poprzez „fundamentalną zmiana kursu" – jak czytamy w strategii. W swojej strategii rząd zapewnił, że współpraca gospodarcza z Chinami "stanie się bardziej sprawiedliwa, zrównoważona i wzajemna". Zauważono, że "podczas gdy zależność Chin od Europy stale maleje, zależność Niemiec od Chin nabrała w ostatnich latach większego znaczenia".

Reklama

Czytaj też

Niestety, w niemieckiej strategii jest więcej tego typu sformułowań, jak: "nie jest naszym zamiarem hamowanie postępu gospodarczego i rozwoju Chin". "Jednocześnie pilnie potrzebne jest zmniejszenie ryzyka. Nie dążymy jednak do rozdzielenia naszych gospodarek"- czytamy w strategii. Przypomnijmy, że Chiny są najważniejszym partnerem handlowym Niemiec, a import i eksport między tymi dwoma krajami osiągnął prawie 300 miliardów euro (335 miliardów dolarów) w 2022 roku.

Jak zwraca się uwagę w strategii „Chiny się zmieniły, to oraz decyzje polityczne Chin sprawiają, że konieczna jest zmiana sposobu, w jaki je traktujemy". Należy utrzymywać integrację gospodarczą z Pekinem, ale jednocześnie „zmniejszyć zależności w krytycznych obszarach, aby zminimalizować ryzyko, jakie może w ten sposób powstać" – podkreślono w strategii.

Niemcy mają jednak także świadomość zagrożeń i tego, że Chiny nie mają dobrych intencji. Jak czytamy w strategii Berlin "z niepokojem obserwuje, jak Chiny starają się wpływać na porządek międzynarodowy zgodnie z interesami swojego jednopartyjnego systemu, a tym samym chcą relatywizować podstawy porządku międzynarodowego opartego na zasadach, takich jak status praw człowieka". Niemcy w swojej pierwszej strategii bezpieczeństwa narodowego zaprezentowanej w zeszłym miesiącu, również oskarżyły Chiny o działanie wbrew niemieckim interesom, wywieranie "rosnącej presji" na bezpieczeństwo międzynarodowe i lekceważenie praw człowieka. Na zagrożenie chińskie zwracała także uwagę w raporcie niemiecka agencja wywiadowcza, która wymieniła Chiny jako "największe zagrożenie w odniesieniu do szpiegostwa gospodarczego i naukowego oraz bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Niemczech".

W dokumencie wezwano także niemieckie firmy do ograniczenia nadmiernego ryzyka, dotyczącego biznesu w Chinach. Przyznano przy tym, że chiński rynek nadal pozostaje istotnym partnerem dla wielu niemieckich firm. W maju dyrektor generalny Mercedes-Benz powiedział, że zerwanie więzi z Chinami byłoby "nie do pomyślenia dla prawie całego niemieckiego przemysłu". W międzyczasie Volkswagen i BMW nadal zwiększają inwestycje w Chinach, a gigant chemiczny BASF kontynuuje inwestycję o wartości 10 miliardów dolarów w południowych Chinach. Ogólnie niemieckie firm w ubiegłym roku zainwestowały w Chinach rekordową kwotę 11,5 mld euro. Niemiecki rząd zapowiedział, że planuje przeprowadzić rozmowy z firmami "szczególnie narażonymi na Chiny" w celu "zidentyfikowania ryzyka koncentracji". Minister MSZ Baerbock powiedziała, że Niemcy muszą bardziej skoncentrować się na swoim bezpieczeństwie gospodarczym. "Firmy, które w dużym stopniu uzależnią się od chińskiego rynku, w przyszłości będą musiały same ponosić większe ryzyko finansowe" - powiedziała. Jak piszą media niemieckie, firmy w Niemczech miały odebrać strategię pozytywnie. Strategia jednak wyraźnie wskazuje, że wstrzymana umowa inwestycyjna UE z Chinami, która była forsowana przez byłą kanclerz Angelę Merkel, - "nie może obecnie zaistnieć z różnych powodów".

W dokumencie stwierdzono, że Niemcy są nadmiernie uzależnione od Chin w zakresie technologii medycznych i farmaceutyków, w tym antybiotyków, a także technologii informatycznych i produktów potrzebnych do produkcji półprzewodników oraz różnych , w tym metali ziem rzadkich potrzebnych do transformacji energetycznej. W strategii podkreśla się także, że „chińskie inwestycje bezpośrednie stanowią szczególne wyzwanie, ponieważ Chiny łączą politykę cywilną i wojskową". Niemiecki rząd planuje także dostosować listy kontroli eksportu w ramach ogólnoeuropejskiej inicjatywy mającej na celu ochronę nowych kluczowych technologii. Same Chiny niedawno nałożyły kontrole eksportowe na niektóre metale używane w półprzewodnikach.

Czytaj też

W strategii zauważono także, że Chiny są kluczowym partnerem w walce ze zmianami klimatu, pandemiami i potrzebne w działaniach w ramach zrównoważonego rozwoju. Jednak "realizują swoje własne interesy znacznie bardziej asertywnie i na różne sposoby próbują przekształcić istniejący porządek międzynarodowy oparty na obecnych zasadach", co ma konsekwencje dla globalnego bezpieczeństwa.

„Chiny wykorzystują swoją siłę gospodarczą w sposób ukierunkowany, aby osiągnąć własne cele polityczne" – stwierdzono w dokumencie. Podkreślono także, że decyzja Chin o rozszerzeniu relacji z Rosją ma dla Niemiec bezpośrednie znaczenie w polityce bezpieczeństwa. Minister Baerbock przypomniała, że Niemcy musiały wydać 200 miliardów euro na uwolnienie się od zależności z Rosją.

Zapowiedziano również twardy kurs przeciwko chińskiemu szpiegostwu. „Nasilają się działania szpiegowskie skierowane przeciwko Niemcom, zwłaszcza w cyberprzestrzeni" – stwierdził rząd w dokumencie, wyrażając „zdecydowany sprzeciw wobec wszelkim analogowym jak i cyfrowym działaniom szpiegowskim i sabotażowym chińskich służb i grup wymierzonych w Niemcy" – podkreślono w strategii.

Na plus strategii należy oddać poruszenie kwestii Tajwanu i tego, że Niemcy będą nadal prowadzić dobre relację z wyspą i zachęcać do prowadzenia interesów (w strategii bezpieczeństwa Niemiec ten temat został pominięty). Jak czytamy w strategii "Niemcy mają bliskie i dobre stosunki z Tajwanem w wielu obszarach i chcą je rozwijać". W dokumencie stwierdzono także, że Niemcy będą nadal rozwijać swoją politykę bezpieczeństwa i wzmacniać współpracę wojskową z partnerami w regionie Indo-Pacyfiku. Stwierdzono, że status quo w Cieśninie Tajwańskiej można zmienić jedynie środkami pokojowymi. W odniesieniu do chińskiej rozbudowy wojskowej w Cieśninie Tajwańskiej i gróźb aneksji Tajwanu przy użyciu siły, w dokumencie stwierdzono: "Militarna eskalacja wpłynęłaby również na niemieckie i europejskie interesy". W dokumencie stwierdzono również, że Niemcy wspierają zaangażowanie Tajwanu w organizacjach międzynarodowych, w tym tych organizowanych przez ONZ i jej wyspecjalizowane agendy. Ostrzeżono o wrażliwości łańcuchów dostaw półprzewodników ze względu na sytuację w Cieśninie Tajwańskiej i że Niemcy pracują na poziomie dwustronnym nad "zmniejszeniem ryzyka eskalacji", aby przeciwdziałać tej wrażliwości. Strategia ostrzegała także przed chińskimi kampaniami dezinformacyjnymi związanymi z polityką Pekinu wobec Hongkongu i Tajwanu. Dodano, że Niemcy mają interesy gospodarcze i technologiczne na Tajwanie.

Czytaj też

Komentarz

Pojawienie się tak kompleksowego dokumentu, który porządkuje relację w Chinami jest ważnym wydarzeniem w niemieckiej, ale także europejskiej polityce. Dokument w zasadzie porusza większość kwestii w relacjach Niemiec i Chin. Jest bardzo dokładny i odchodzi częściowo od prowadzonej dotychczas polityki A. Merkel, która polegała na stawianiu interesów gospodarczych na pierwszym miejscu. Niemcy w strategii są bardzo ostrożni w stosunku do Chin, i nie boją się używać ostrych słów względem Pekinu. Widać jednak wyraźnie, że dokument jest kompromisem miedzy frakcją kanclerza Scholza, który stara się łagodzić stanowisko wobec Chin, zwłaszcza w aspektach gospodarczych.

Pamiętajmy o tym, że strategia została opublikowana kilka tygodni po tym, jak Scholz wraz z kluczowymi ministrami jego gabinetu przyjął delegację chińską pod przewodnictwem nowego chińskiego premiera Li Qianga, którego wizyta w Berlinie była jego pierwszą podróżą zagraniczną od czasu objęcia stanowiska w marcu. Podczas tego spotkania Scholz naciskał na Chiny, by mocniej naciskały na Rosję związku z prowadzoną wojną na Ukrainie. Oba kraje zobowiązały się do współpracy w walce ze zmianami klimatycznymi jako dwa z największych na świecie emitentów dwutlenku węgla. Premier Chin w czasie rozmowy podkreślił również nacisk jaki Pekin kładzie na poprawę stosunków z UE, ponieważ krytyka ze strony UE staje się coraz głośniejsza i zażądał „równych szans" dla chińskich firm. W międzyczasie Komisja Europejska zaostrzyła swoje stanowisko wobec Pekinu, informując w zeszłym miesiącu, że chińscy giganci telekomunikacyjni Huawei i ZTE stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa Unii i że UE przestanie korzystać z usług, oferowanych przez te firmy.

Stacja CNBC, która poprosiła o komentarz ambasadę Chin w Niemczech otrzymała oświadczenie w którym stwierdzono, że „Chiny mają nadzieję, że Niemcy spojrzą na rozwój Chin racjonalnie, kompleksowo i obiektywnie. Wiele wyzwań i problemów, przed którymi stoją obecnie Niemcy, nie jest spowodowanych przez Chiny. Chiny są partnerem Niemiec w radzeniu sobie z wyzwaniami, a nie ich przeciwnikiem. Postrzeganie Chin i formułowanie strategii wobec Chin w oparciu o ideologię tylko pogłębi nieporozumienia i błędną ocenę oraz zaszkodzi współpracy i wzajemnemu zaufaniu między obiema stronami" - napisała ambasada. Widać wyraźnie, że ostrzejszy ton, który jest stworzony przez minister Baerbock nie spodobał się stronie chińskiej. Co pokazuje także, że Niemcy będą (być może- pokaże to praktyka)patrzeć teraz bardziej na zamiary i działania strony chińskiej we wzajemnych relacjach. Wydaje się, że skończyła się era dobrych i nieograniczonych relacji z Pekinem na rzecz ostrożności i powolnego, ale systematycznego odejścia od zależności gospodarczej względem Chin.

Widać także, że Niemcy zdają sobie sprawę z zagrożeń politycznych, gospodarczych, militarnych czy hybrydowych płynących ze strony Chin i chcą się im przeciwstawiać. Jest to dobra wiadomość, Niemcy zdają się wyciągają wnioski z agresji rosyjskiej na Ukrainie i nie chcą powtórki w przyszłości jaką mogłaby być potencjalna inwazja na Tajwan czy destabilizacja regionu Indo-Pacyfiku. Jednak kwestia podtrzymywania więzi gospodarczych z Chinami ciąży na strategii, co może wynikać z pragmatyzmu ale także z tego, że Niemcy sporo zainwestowały gospodarczo. Jednak Niemiecki pragmatyzm i to, że Berlin w pierwszej kolejności stawia na interesy może sprawić, że górnolotne hasła na temat praw człowieka, zagrożeń cybernetycznych, hybrydowych, szpiegostwa i agresywnej polityki zostaną przykryte korzyściami z wymiany handlowej. Taki scenariusz także należy brać pod uwagę, patrząc na politykę jaką przez lata Berlin prowadził względem Rosji.

Należy pochwalić poruszenie kwestii Tajwanu, wspierania oraz dalszego zacieśniania więzi z wyspą. Kwestia Tajwanu nie została poruszona we wcześniej opublikowanej strategii bezpieczeństwa Niemiec, błąd ten jednak naprawiono w tym dokumencie. Cieszy fakt, że Niemcy chcą by kwestia Cieśniny tajwańskiej została rozwiązana pokojowo, a nie militarnie. Co ważne, Niemcy zdają sobie sprawę , że konflikt o Tajwan będzie miał wpływ na Europę i należy dążyć do tego, by pokój w tej części regionu się utrzymał. Co Niemcy pokazują, wysyłając fregaty w ten region świata czy samoloty oraz żołnierzy na ćwiczenia do Australii .

Czytaj też

Dokument w porównaniu z wydaną wcześniej strategią bezpieczeństwa jest bardziej ekspercki, czasami nawet za bardzo szczegółowy co jest i plusem i minusem w tego typu dokumentach. Widać wyraźnie, że poza politykami, którzy mieli wpływ na tezy dokumentu , to pracowało nad nim też grono ekspertów. W strategii zawarto dokładny opis relacji z Chinami, a także katalog instrumentów, które mają posłużyć do kształtowania wielopłaszczyznowej współpracy.

Czytaj też

Nie zapomniano też o kwestii praw człowieka, które dla Niemiec są istotnie ważne, kwestia ta została także poruszona w strategii bezpieczeństwa. Niemcy w strategii nie boją się potępić Pekinu za "poważne" naruszenia praw Ujgurów w Sinciangu, a także za sytuację w Tybecie i Hongkongu, podkreślając "sytuację społeczności etnicznych i religijnych oraz znacznie pogarszającą się sytuację obrońców praw człowieka". Na pochwałę zasługuje także stwierdzenie, że Niemcy chcą koordynować swoją politykę wobec Chin z UE i popierają stosowanie sankcji UE wobec Pekinu "w przypadku poważnych naruszeń praw człowieka".

Podsumowując, dobrze że taki dokument się pojawił, ponieważ porusza istotne kwestie relacji miedzy Niemcami a Chinami. Strategia jest kompromisem w koalicji, dlatego zawiera i akcenty łagodne i bardziej zdecydowane. Trzeba mieć nadzieję, że jastrzębia polityka minister Baerbock, będzie miał decydujący wpływ na działania Niemiec przed zbytnim uzależnieniem się od Chin. A także, że strategia będzie rzeczywiście realizowana i nie zostanie tylko zwykłym dokumentem, który trzeba było stworzyć.

Reklama
Reklama

Komentarze (8)

  1. DDR

    Niemcy się deindustrializują ale za to pomagają rozwijać gospodarczo i technologicznie Chiny Ot takie urojenia maoistów za Odrą którym nie wyszło w 68mym

    1. easyrider

      @DDR Pół biedy gdyby te bladzie same chciały iść na dno. Oni chcą jednak w towarzystwie. M.in. naszym.

  2. rwd

    Rosyjska lekcja nic Niemców nie nauczyła, nadal zamierzają wspierać wrogie Zachodowi mocarstwo czerpiąc z tego gospodarcze korzyści. Dopóki niemiecką polityką będą rządziły koncerny dopóty rząd w Berlinie będzie wspierał i finansował zbrojenia Rosji, Chin i każdego innego kraju, który kupuje Mercedesy i Volkswageny.

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd Oczywiście chińskie szpiegostwo przemysłowe i technologiczne kwitnie - ale generalnie jest to już tylko DODATEK do własnego rozwoju naukowo-technologicznego Chin. Raport ASPI’s Critical Technology Tracker „The global race for future power” – zlecony zresztą przed Departament Stanu USA pokazuje, że Chiny uzyskały prymat w 37 z 44 dziedzin rozwojowych - a co rok liczba absolwentów STEM w Chinach jest o rząd wielkości większa od USA i UE. Zachód pozostaje JESZCZE CZASOWO potrzebny Chinom jako rynek zbytu - ale tylko do czasu, gdy zbuduja odpowiednio silny rynek wewnętrzny jako rynek główny, a Zachód zostanie zastąpiony przez rynki Azji i Afryki [i Ameryki Płd] handlujące w juanach. Dla Niemiec to wyrok - a dla nas bat zacinający do dywersyfikacji handlu, w miejsce przypięcia do Niemiec. Inaczej razem utoniemy.

  4. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Niemcom zaczyna świtać, że Chiny to nie partner handlowy, a raczej rywal handlowy, który programem Made in China 2025 i kolejnymi zamierza uzyskać dominację w handlu światowym - własnymi produktami. A w takim układzie Niemcy są "numer 1" na celowniku Chin - do marginalizacji. Dla Chin Zachód to PRZEJŚCIOWO dostawca technologii - co właściwie już się skończyło - i rynek zbytu. Tyle, że bardzo roszczeniowy rynek zbytu, zwłaszcza politycznie, więc Chiny zamierzają go zastąpić zbytem w swojej strefie gospodarczych wpływów - Azji i Afryki. Zatoka już chce sprzedawać za petrojuany - i kupować w juanach. Dlatego USA chcą wygasić ASAP wojnę w Ukrainie i wyjśc do Zatoki - ratować siłą petrodolara - bo to podstawa dla dolara jako waluty handlu międzynarodwego.

  5. bezreklam

    Albo Pokoj - Albo Ameryksakie PSy wojny zmierzajace do podboju nwego.

  6. kapusta

    A jak tam polska strategia? Widział ktoś jakiś kompleksowy dokument, który porządkuje relację np. z Chinami?

  7. szczebelek

    Papier przyjmie wszystko, a Niemcy zrobią wszystko by mieć powód by europejska część NATO nie uczestniczyła w konflikcie USA z Chinami powołując się na silne powiązania gospodarcze tak samo jak było z FR. Będą przypominać, że sankcje na FR spowodowały kryzys, więc UE nie może po raz kolejny tego samego zrobić dla dobra obywateli.. 🤣🤣🤣

  8. Thorgal

    Obawy co do Chin to każdy normalny kraj ma ale Niemcy robią dokładnie to samo co Chiński rząd i też szukaj sposobu na zniewolenie Europy tylko nie swoimi rękami a przy pomocy UE. Jak wam się wydaje, Chińczycy przejmują Kanadę a potem jak wam się wydaje co będą chcieli przejąć??USA?? Rosjanie z potęgi zostali sługusami do obalenie amerykańskiej hegemonii, ale czy na tym skorzystają????