Reklama

Geopolityka

Kara za słowa. Chińczycy ćwiczą wokół Tajwanu

fot. PLA
fot. PLA

Chińska marynarka wojenna, siły powietrzne i straż wybrzeża ćwiczyły na wodach oraz w przestrzeni powietrznej wokół Tajwanu. Miała to być kara za przemówienie prezydenta wyspy.

Zgodnie z doniesieniami Agencji Reutera w całodobowej grze wojennej w poniedziałek 14 października wzięły udział 153 samoloty wojskowe różnych typów. To dzienny rekord w najnowszej historii Tajwanu. 28 maszyn przekroczyło linię mediany na Cieśninie Tajwańskiej, uważaną za nieoficjalną barierę rozdzielającą akwen kontrolowany przez rząd w Tajpej od tego należącego do ChRL.

Tajwańczycy zaobserwowali ruch w zakazanych strefach 14-17 chińskich okrętów, a oprócz tego także około 12-17 statków należących do chińskiej straży granicznej bądź innych służb niemilitarnych.

Czytaj też

Chińczycy wyznaczyli sześć stref wokół Tajwanu, w których zabronili poruszania się jednostek pływających i statków powietrznych. Wszystko to bez uprzedniego powiadomienia o swoich planach co spowodowało utrudnienia w ruchu i powodowało zagrożenie wynikające np. z potrzeby przekierowania ruchu lotniczego. Zostało to potępione zarówno przez Tajwańczyków, jak i Amerykanów, którzy nazwali całe przedsięwzięcie nieodpowiedzialnym, destabilizującym i nieproporcjonalnym.

Reklama

Nieproporcjonalnym, ponieważ chińskie ćwiczenia o nazwie Joint Sword-2024B oficjalnie zostało przeprowadzone w odpowiedzi na przemówienie prezydenta Tajwanu Lai Ching-te, który powiedział, że „Republika Chińska (Tajwan – red.) i Chińska Republika Ludowa nie są sobie wzajemnie podporządkowane, a ChRL nie ma prawa reprezentować Tajwanu”. Wcześniej, wiosną tego roku Chiny przeprowadziły podobną operację Joint Sword-2024A, także w reakcji na przemówienie tajwańskiego polityka, utrzymane w tonie niepodległościowym.

Operacji chińskiej towarzyszyła akcja dezinformacyjna. Pojawiły się doniesienia, że tajwańskie siły zbrojne nie potrafiły zareagować na pojawienie się sił chińskich, a także że Chińczycy zawrócili statki przewożące na wyspę skroplony gaz, co naraziłoby bezpieczeństwo wyspy. Doniesienia te zdaniem władz tajwańskich były jednak wyłącznie dezinformacją szerzoną przez „hakerów”.

Czytaj też

Wcześniej w niedzielę 13 października na południowy wschód od Tajwanu pojawił się chiński lotniskowiec Liaoning ze swoja grupą uderzeniową (łącznie cztery okręty). Lotniskowiec przemieścił się następnie na północ i przeprowadzano z niego następnie starty i lądowania samolotów bojowych. Chiński zespół był śledzony przez japoński niszczyciel „Kirisame”, a w reakcji Japończycy poderwali też myśliwce z baz lądowych.

Po 24 godzinach chińskie jednostki powróciły do baz i wydano oficjalny komunikat, zgodnie z którym ćwiczenie prowadzono w celu pokrzyżowania planów „separatystów”.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Przyszłość

    Najwazjesze ze te cwicznia nie symulwaly ataku - a jednie blokade. "JEDYNIE" - w cudzslowiu - gdyz blokada morska dla Tajwanu to koniec. Moizm zdaniem byl to sygnal ze taka opcja (poza miltarna) tez jest na stole