Chińska marynarka wojenna już dawno przestała być słaba, a od kilku lat zaczęła być uznawana za groźną. Początkowo przedstawiciele ChRL nie mając własnych doświadczeń korzystali z zakupów, licencji i wiedzy innych – wiedzy, która była kupowana, kopiowana lub zdobywana, często zresztą w nielegalny sposób. Chińskie kopie były początkowo mniej zaawansowane niż pierwowzory, ale i to się zaczęło zmieniać – szczególnie w przypadku rozwiązań rosyjskich.

Chińscy żołnierze zaczynają wyszkoleniem i wyposażeniem coraz bardziej przypominać najlepsze armie zachodnie – fot. mil.ru

Najdosadniej można to było zobaczyć podczas wizyty we Flocie Czarnomorskiej dwóch chińskich fregat typu Jiangkai II: „Linyi” (547) i „WeiFang” (550). Jednostki stojąc burta w burtę z okrętami rosyjskimi dobitnie pokazały przepaść, jaka zaczyna dzielić obie marynarki wojenne. I nie chodzi tu tylko o kształt okrętów, ale przede wszystkim o systemy elektroniczne. Sytuacja na tyle się zmieniła, że teraz to Rosjanie zaczynają myśleć o kupowaniu np. chińskich radarów i systemów łączności. Nie wyklucza się, że w perspektywie Moskwa zacznie pozyskiwać w ChRL rakiety, co będzie można uznać za koniec pewnej epoki.

Podczas wizyty we Flocie Czarnomorskiej dwóch chińskich fregat typu Jiangkai II widać było, jak różnią się one od rosyjskich okrętów – fot. mil.ru

Więcej boomerów

Efekt tych zmian widać przede wszystkim w możliwościach chińskiej floty podwodnej. Jej poziom podniósł się na tyle, że prawdopodobnie jeszcze w tym roku rozpoczną się w niej ciągłe i regularne patrole strategicznych, atomowych okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi. W ten sposób „boomery” staną się stałym elementem systemu odstraszania Chin zwiększając bardzo znacznie zasięg rażenia chińskich rakiet. Okręty podwodne, przebywające w zanurzeniu przez wiele tygodni, mogą się bowiem przemieszczać skrycie na znaczne odległości w rejony, skąd np. można dosięgnąć całego terytorium Stanów Zjednoczonych.

Rozpoczęcie stałych patroli jest możliwe po wprowadzeniu do służby operacyjnej czterech gotowych jednostek typu 094 (według NATO – Jin). Są to okręty podwodne z napędem atomowym o wyporności w zanurzeniu 11500 ton, uzbrojone w 12 rakiet balistycznych JL-2 o zasięgu około 8000 km. To właśnie dzięki jednostkom typu 094 Chiny prawdopodobnie jeszcze w tym roku wejdą do elitarnego klubu wykorzystującego podwodny system odstraszania, w którym są tylko: Stany Zjednoczone, Rosja, Francja i Wielka Brytania.

Chińskie okręty podwodne z rakietami balistycznymi typu 094 zaczną od tego roku patrole operacyjne – fot. Wikipedia

Co więcej Chiny nie stosują ograniczeń liczbowych i będzie wprowadzony jeszcze jeden okręt typu 094, a później nieznana nadal liczba okrętów typu 096. Wzmocnienie będzie tym większe, że te nowe jednostki będą mogły już przenosić 24 rakiety balistyczne. Jest to zresztą zgodne z ogólną polityką chińskiej marynarki wojennej, która zakłada wprowadzenie od 10 do 18 okrętów podwodnych różnych klas w ciągu najbliższych pięciu lat. Pośród nich ma być m.in. atomowa jednostka typu 095, która ma być nosicielem rakiet manewrujących. Chińska marynarka wojenna uzyska wtedy zdolność do wykonywania konwencjonalnych uderzeń na cele lądowe (np. na wyspie Guam lub na Hawajach).

Więcej dronów w tym bezzałogowych systemów morskich

Rosyjskie rozwiązania prezentują się jeszcze bardziej niekorzystnie, gdy się je porówna z chińskimi systemami bezzałogowymi. Podczas gdy Rosjanie dopiero uczą się wykorzystania dronów w wojskach lądowych i mają problemy z pozyskaniem systemów pokładowych (ze względu na sankcje), Pekin wprost mówi o rozpoczęciu szeroko zakrojonych przygotowań do wojny dronów. Według ostatnio opublikowanego raportu w Stanach Zjednoczonych, Chińczycy planują wprowadzenie do 2023 r. aż 41800 bezzałogowych systemów lądowych, powietrznych i morskich za ponad 10,5 miliarda dolarów.

Opracowywane są zarówno systemy rozpoznawcze jak i bojowe – uzbrojone w precyzyjne bomby i rakiety. Wiadomo przynajmniej o trzech tego rodzaju dronach powietrznych: Xiang Long, Yi Long/Rui Ying i Li Jian. Oczywiście Chińczycy na razie bez skrępowania kopiują rozwiązania amerykańskie, co wygląda początkowo dosyć siermiężnie. W przyszłości sytuacja się jednak na pewno zmieni i chińskie drony, podobnie jak okręty nawodne, będą porównywalne z zachodnimi, a na pewno będą przewyższały rosyjskie.

Najbardziej wyrafinowanym obecnie rozwiązaniem jeżeli chodzi o powietrzne aparaty latające jest Li Jian (AVIC 601-S), produkowany przez lotnicze zakłady HAIC (Hongdu Aircraft Industries Corporation). Był oblatany w listopadzie 2013 r. i został zaprojektowany w konfiguracji „latające skrzydło” - zgodnie z zasadami techniki stealth. Dla wielu obserwatorów jest to dron bojowy bardzo podobny do bezzałogowca X-47B opracowanego dla amerykańskiej marynarki wojennej przez koncern Northrop Grumman. Z tą jedynie różnicą, że Chińczycy od samego początku stawiali na atak, a nie na rozpoznanie jeżeli chodzi o najważniejsze zadanie dla tej konstrukcji.

Przedstawiciele ChRL pracują również nad stworzeniem dronów dalekiego zasięgu, które będzie można wykorzystać m.in. do długotrwałego nadzoru rozległych akwenów morskich. Przykładem takiego działania są prace nad dronem Chengdu Xiang Long, produkowanym przez zakłady lotnicze CAC (Chengdu Aircraft Corporation). Z wyglądu przypomina on amerykański bezzałogowiec klasy HALE (wysokiego pułapu i dalekiego zasięgu) typu RQ-4 Global Hawk. Są jednak podejrzenia, że Chińczycy chcą bardziej skopiować jego wersję MQ-4C Triton, która w Stanach Zjednoczonych została opracowana dla marynarki wojennej. W Chinach ma on służyć do patrolowania rozległych obszarów Oceanu Spokojnego.

Kolejną chińską kopią amerykańskiego dronu jest bezzałogowiec CH-4 Yi Long (Wing Loong)/Rui Ying (Sky Saker). Przypomina bardzo Predatory (MQ-1) oraz Reapery (MQ-9) i również ma być uzbrojony w precyzyjnie naprowadzane bomby i rakiety. Jest już produkowany przez zakłady NORINCO (China North Industries Corporation) jako Rui Ying i koncern ALIT (China Aerospace Long March International) jako CH-4 Yi Long.

Cena "przyjaźni" rosyjsko - chińskiej

Rosjanie od dawna zabezpieczali ChRL w najtrudniejsze do opracowania systemy uzbrojenia. Przykładowo dron bojowy Li Jian wykorzystuje obecnie rosyjski silnik Klimov RD-93. Całe instytuty w Chinach pracują jednak nad własnym rozwiązaniem, które być może już niedługo będzie lepsze niż pierwowzór. W porównaniu do Rosjan Chińczycy nie mają bowiem praktycznie żadnych ograniczeń finansowych.

W miarę upływu czasu zmniejsza się z tego powodu liczba systemów uzbrojenia, jakie władze w Pekinie chciałyby kupić od Rosji. W tej chwili ChRL interesują już tylko najnowocześniejsze rozwiązania jak np. rakietowy system przeciwlotniczy S-400. Jest to jednak krótkowzroczna polityka Kremla, ponieważ chińscy inżynierowie bez skrupułów je skopiują i dokładając najnowsze technologie oraz pieniądze szybko zbudują coś lepszego. Wtedy Rosja stanie się dla Pekinu jedynie źródłem surowców naturalnych. A później, być może – ziemią obiecaną.

Reklama

Komentarze (17)

  1. geostrateg

    Nie zgadzam się z przedstawioną tezą. Chińska marynarka nie ma ŻADNYCH szans z rosyjską a to z uwagi na dysproporcje w uzbrojeniu rakietowym, jakości łodzi podwodnych, rozpoznania morskiego, lotnictwa morskiego, doświadczenia bojowego, systemów WRE itp. Ponadto większość komentujących zapomina, że żadnego kraju nie stać na modernizację jednocześnie wszystkiego. Rosja w czasie jelcynowskiej smuty musiała ograniczyć się do inwestowania w broń atomową i R&D. Za Putina zaczęła od inwestowania w obronę plot, środki łączności i dowodzenia, radary strategiczne, atomowe łodzie podwodne, potem w lotnictwo, wojska lądowe a marynarka nawodna, za wyjątkiem rakiet przeciwokrętowych była traktowana po macoszemu, bo dla Rosji na razie jest drugorzędna. Zupełnie inaczej niż dla Chin, których strategia "Sznura Pereł" wymaga stworzenia oceanicznej marynarki, której dotąd nie mieli. Za to wojska lądowe Chin, np. ich czołgi, są na poziomie sowieckich konstrukcji sprzed 40 lat. Teraz kiedy Rosja wraca na światową scenę jako potęga militarna ma środki również na zajęcie się marynarką nawodną. I wróci w pięknym stylu np. w 2017 ma być położona stępka pod niszczyciel o wyporności 15000t(!) z napędem atomowym, S-500 jako systemem plot (obok systemów krótszego zasięgu) i zmodernizowanymi ciężkimi rakietami przeciwokrętowymi dalekiego zasięgu. Przy takim niszczycielu to chińskie okręty będą wyglądać jak ubodzy krewni.

    1. Stefan

      Tak, 2017 mają położyć stępkę i pewnie z tym się jeszcze wyrobią. Plan budowy 4 lata szybko zmieni się na 10-12... Może coś się wykluje po 15-stu... A Chińczycy w tym czasie będą stać w miejscu? Różnica między Ruskimi a Chińczykami polega na tym, że Rosjanie ciągle gadają co to nie będą mieli i zawsze mają obsuwę w terminach i ilościach. Chińczycy natomiast siedzą cicho i wszystkim tylko szczęka opada jak szybko nadrobili zaległości i zaczynają być równorzędnym partnerem dla potęg. Rosja stoi to na przegranej pozycji ponieważ od dawna jest ekonomicznym karłem w porównaniu z Chinami.

  2. Semko

    To kapitalistyczny zgniły Zachód zbudował potęgę ekonomiczną Chin, przenosząc produkcję do tego kraju. A te całe chińskie uzbrojenie to tylko naśladuje wygląd najnowocześniejszego uzbrojenia Zachodu ale funkcjonalnie jest jeszcze daleko z tyłu. Nie dajcie się nabrać na okładkę.

  3. gość

    tjaaa, ciągle to samo. Marzenie Polaków żeby Chińczycy opanowali Rosję. Dziecinada. Fregaty chińskie rzeczywiście wyglądają już nieźle. Natomiast ich AOP niekoniecznie. Co do tej wizji że Rosjanie będą kupować rakiety od Chin, to pozostawiam bez komentarza. Nie słyszałem też żeby Rosjanie planowali zakup jakiś chińskich radarów. Co do kopiowania: jakoś do tej pory nie udało im się skopiować rosyjskich silników lotniczych rodziny RD i AL. Generalnie ta polska radość że Chińczycy się zbroją i nadzieja że użyją ją przeciw Rosji jest dość naiwna.

    1. zen

      Dla mnie Chiny podobnie jak Rosja są dość niepokojącym mocarstwem. Ale jednocześnie to Rosja jest bliżej i póki co to ona najbardziej bruździ w Europie. I ten powyższy artykuł jest kolejnym dowodem na to jak krótkowzroczna jest polityka Putina. Rosja już straciła dawno zdolność do bycia samodzielnym mocarstwem. Jej próby stworzenia Unii europejskiej bis z góry były skazane na porażkę bo zwyczajnie nie mieli nic sensownego do zaoferowania swoim partnerom. Widać to na przykładzie Ukrainy. Putin musiał sięgnąć po argumenty militarne co samo w sobie jest porażką. Dodatkowo kosztuje kupę kasy. Skłócił się z Zachodem, który de facto Rosji nie zagrażał, a zdaje swój kraj na łaskę Chinom, z którymi do tej pory ma zaszłości graniczne i które poprzez swój potencjał demograficzny są drzemiącym wulkanem przy granicy Rosji. Obecnie Rosja dla Chin staje się ubogim krewnym i dostarczycielem surowców.

    2. fx

      Widać jest coś w tym jak tacy jak ty płaczą i szczekają. Czas nie kutas i nie stoi. Rosja się wyludnia i słabnie gospodarczo a Chiny odwrotnie jak myślisz co zrobią ba co juz robią aby uzyskać dla swego narodu przestrzeń życiową. "Na Dalekim Wschodzie Rosji mieszka około 7 milionów ludzi w dużej części nieetnicznych Rosjan. Za chińską granicą mieszka zaś ponad 100 milionów ludzi. Dla przeludnionych Chin Syberia wydaje się być idealnym miejscem na rozładowanie ciśnienia demograficznego. Chińscy chłopi, dla których brakuje ziemi w kraju mogą ją znaleźć w Rosji, w dawnych sowchozach i kołchozach, których gruntów sami Rosjanie niezbyt chętnie chcą uprawiać."

    3. aa

      Jakie marzenie??? Wole taka Rosje jak teraz, niz Chiny, ktore zajmuja Syberie. Rosja to taki bacik, dzialajacy otrzezwiajaco na zblazowana Europe. Chiny to realne zagrozenie porzadku swiata. Nie jutro, ale za dekade, dwie.

  4. Marek

    Dla mnie to żadne zaskoczenie. Mam kilka chińskich wyrobów z górnej półki. Dotyczą one niewielkiego ułamku rynku. Ale jego ewolucję widać bardzo wyraźnie. To już nie jest "chiński badziew za lajbszóstki". Nie jest to także już naśladownictwo, tylko ich własna myśl techniczna. Wyroby są stosunkowo drogie, ale i tak tańsze od amerykańskich, choć jakościowo nie gorsze. W porównaniu z przysłowiową "chińską tanizną", widać nawet podobny konserwatyzm we wprowadzaniu nowinek jak u Amerykanów. Nie mówiąc już o tym, że wyroby te są tańsze i zdecydowanie lepsze od europejskich. W moim przekonaniu więc, Rosjanie na sojuszu z Chińczykami za dobrze nie wyjdą. Potrwa to jeszcze trochę, ale ten sojusz w końcu zostanie zdominowany przez Chiny.

  5. madafaka

    Ruskie już zapomnieli o Ussuri? Być może, ale nie Chińczyki. Z tamtej lekcji wyciągnęli wnioski, ale Ruskie to już chyba nie. Za błędy trzeba będzie im zapłacić... i to już niedługo, he, he, he...Po za tym, wszystko wskazuje na to to, że idzie wojna! Wielka wojna! Cieszcie się zdziecinniali militaryści, bo zamiast się onanizować, pokażecie w końcu ile jesteście naprawdę warci!

  6. Andy

    To zdjęcie okrętów to fotomontaż. Ten krążownik z działami 180 mm nie istnieje od wielu lat

    1. Tyberios

      Sam jesteś "fotomontaż" to okręt muzeum Mikhail Kutuzov zakotwiczony w porcie Novorossiyska gdzie cumowały też okręty Chińskie.

  7. as

    Chiny do wydmuszka. Wcześniej czy później pęknie u nich bańka kredytowa. Ponadto mocno daje się we znaki nierówna redystrybucja środków finansowych. A co najważniejsze to co jest ich przewagą czyli ogromne terytorium i multum ludzi jest jednocześnie kulą u nogi, która ciągnie na dno. Zarówno ruscy jak i chinole to imperia w starym wydaniu. A to już nie te czasy. Pomijam fakt, że chinole już dawno powinni dostać po głowie za kradzież na potegę technologii i łamanie praw autorskich.

    1. sfsgfs

      BUAHAHAH jassne wydmuszka, kredytu, i ta redystrybucja, komedia nie komentarz, poczekaj to zobaczysz jak chińczycy stają się największym supermocarstwem.

  8. olo

    Rosja nigdy nie będzie sojusznikiem Wielkich Chin bo nie może być dwóch samców alfa w jednej klatce a dzisiaj to Rosja jest tym słabszym.

  9. ANTYUSA

    To że chiny bedą a pod wieloma względami juz są potęgą militarną górującą nad rosją to rzecz ogółnie wiadoma. Za kilkanaście lat chiny przescigną też usa a to z powodu kradzieży amerykańskich technologi. Sprzedaż s 400 pokazuje tylko że stosunki rosji i chin staja sie coaz bardziej jednostronne. A co do teorii jakoby chiny chciały zabrać rosyjską syberie to są to pobożne życzenia pseudo specjalistów. Dla Chin rosja jest cennym sojusznikien gdyz skutecznie odwraca uwagę Zachodu od wzrostu potęgi chin. Bo dla chin najwiekszym wrogiem są Usa i jednobiegunowy swiat który nie pozwala na ekspansje chin w pełnym wymiarze dlatego chiny czy to w BRICS czy w SOW będą stareły się budować antyzachodnie sojusze państw chcacych nowego porządku świata w obu tych sojuszach rosja odgrywa kluczową rolę dlatego chinom nie będzie zależało na destrukcji czy osłabieniu rosji ale równiez na tym aby rosja wtrącała się w ich plany dostyczące świata

    1. edi

      Chiny nigdy nie pogodziły się z tym że mniejszy sasiąd zajął Syberię historycznie chińskie tereny. Wystarczy poczytać i poogladać materiały o zasiedlaniu przez Chińczyków południowo-wschodniej Syberii gdzie już teraz na 500 000 nie zawsze etnicznych Rosjan przypada 2,5 miliona Chińczyków. Jak myślisz kiedy wybiorą Chińczyków na urzędy a potem poprosza o powrót do macierzy.Rosja się wyludnia w zastraszajacym tempie w połączeniu z upadkiem gospodarki i rok roczną emigracją na poziomie 100 000 ludzi już teraz pokazuje nam że nastał kres Rosji w obecnym krztałcie.

    2. Laik

      Skąd pseudospecjaliści - nie wiem. Proszę natomiast zwrócić uwagę na wielkoskalowe uwarunkowania przyrodnicze. Prognozy dla obszaru Chin w kontekście liczby ludności i możliwych zmian klimatu Ziemi jednoznacznie wskazują "przymus" ekspansji terytorialnej. Wspomnę też prostą prawdę historyczną - przyjaźń dwóch mocarstw graniczących ze sobą zawsze trwała bardzo krótko. Chiny realizują własny plan. Docelowo nie ma w nim miejsca ani dla USA, ani dla jakiegokolwiek innego mocarstwa Na koniec - ten portal jest SUPER

  10. Waldorf & Statler

    Na pierwszym planie Michaił Kutuzow okręt muzeum. Cos jak nasza Błyskawica. Trudno się dziwic że wygląda nieco archaicznie, w końcu to eksponat muzealny.

  11. Wagner

    Myślę, że kiedy następuje tego typu sprzedaż technologii z Rosji do Chin to jest to wliczone w umowę. Chiny płacą, bo rozsądnie kalkulują. Na dłuższy czas jest to dla Polski korzystny obrót sprawy. Być może Putin, jest w globalnej, szerszej perspektywie dla nas dobrodziejstwem, z całym tym utrzymaniem systemu łapówkarstwa, bujdy i cenzury... niech maluje!

  12. Wagner

    Myślę, że kiedy następuje tego typu sprzedaż technologii z Rosji do Chin to jest to wliczone w umowę. Chiny płacą, bo rozsądnie kalkulują. Na dłuższy czas jest to dla Polski korzystny obrót sprawy. Być może Putin, jest w globalnej, szerszej perspektywie dla nas dobrodziejstwem, z całym tym utrzymaniem systemu łapówkarstwa, bujdy i cenzury... niech maluje!

  13. Stelle

    ciekawy artykuł

  14. KUKUŁKA

    cóż rzec ...."ex oriente lux"

  15. Mi

    Oj tak Rosja bardzo rozległa Chińczyków bardzo dużo rozwalą to ruskie bandyctwo i bardzo dobrze !

  16. czu

    Wielki smok jest cierpliwy. Siegnie kiedys po syberię.

  17. AlFret

    W czasie zimnej wojny sowieci kradli to czego nie posiadali. Obecnie robia to Chiny. Roznica miedzy jednymi, a drugimi polega na tym, ze sowieci kupowali i zastraszali ludzi, wchodzili do srodka instytucji w celu zdobycia informacji. W tym KGB bylo mistrzem swiata. Chinczycy maja trudniej, troche ze wzgledu na skosne oczy, troche na inny kolor skory, ale maja cos czego nie maja Rosjanie. Posiadaja przemysl elektroniczny, ktory sami przyniesli Amerykanie. Rosja nigdy nie miala takiego przemyslu, nie miala takiego know how (oni robili najzwyczajniej kopie gotowych ukladow zamykajac je w nietypowe obudowy, ale na masce struktury byl np. napis Japan. Technologie sowieckie pochodzily od Niemcow i Amerykanow, pochodzily od innych narodow przejete, ukradzione badz kupione. Sowieci rozwijali glownie przemysl militarny, ktory troche obecnie podupadl. Chinczycy skupili sie zas na rozkwicie sektora glownie prospolecznego, uzytkowego, taniego i powszechnie dostepnego. Kiedy juz rozwineli sie na tyle, ze byli w pierwszej piatce poteg, zaczeli rozwijac przemysl militarny. Wczesniej nikt Chinczykow nie atakowal, poniewaz sama produkcja kalasznikowow przy odpowiedniej populacji podnosila koszty potencjalnej agresji. Amerykanie pamietali chinski Wietnam, Rosjanie nie wyleczyli sie jeszcze z ran ostatniej wojny ojczyznianej, a Japonia uznala ekspansje gospodarcza za priorytet. Rosja stracila szanse rozwoju, czeka ja tylko upadek w znaczeniu, potencjalnie gospodarczy i militarny na korzysc Chin. Co najwazniejsze sami Rosjanie nie wierza w ekspancje Chin na tereny Rosji. Chinczycy zas wchodza malymi kroczkami zajmujac nowy teren, ktory nie jest im potrzebny, ale robia to z powodow politycznych, bo przeciez nikomu nie jest potrzebna nastepna pustynia, step, czy kawalek gory, szczegolnie ze skala Himalajow nie nadaje sie na sprzedaz z uwagi na strukture.