Wojna na Ukrainie

Polski ratownik na wojnie, bojowa Wilga, F-35 z szachownicą - Defence24Week 109

W najnowszym odcinku „Defence24Week” łączymy się z Robertem Pożogą, szefem Fundacji „Awangarda”, który jako ratownik pracuje na ukraińskim froncie i jest jednym z bohaterów książki: „Nie patrz martwym w oczy: Polacy na wojnie w Ukrainie”.

Reklama

Ponadto omawiamy bojową wersję samolotu Wilga, sytuację na Ukrainie, a także co słychać u polskich F-35. Czy Wilga stanie się bojowym samolotem? Co Ukraińcy sądzą o Polakach? Jakie rany zadają Rosjanie? Jak pracuje medyk gdy nadlatują drony? - na te, oraz inne pytania odpowiadają: Robert Pożoga z Awangardy, Maciej Szopa i Michał Bruszewski. 

Zachęcamy do wsparcia Fundacji Awangarda na zrzutce: <https://zrzutka.pl/h77j4t> oraz przelewem bankowym na cele statutowe Fundacja Awangarda: 68 1140 2004 0000 3102 8396 8918

Reklama

Komentarze (1)

  1. user_1050711

    Pan Maciej Szopa "rzucił liczbą" 100 sztuk Wilg-Draco w wersji dla wojska, ale chyba tej liczby nie przemyślał ? Ile takich samolocików naraz poderwać trzeba byłoby (zakładam, że z naprowadzaniem przez system w stylu IBCS), aby wyhamować klasyczny rosyjski atak dronowy ? Pewnie co najmniej z setkę... Czyli, że łączna liczba tych maszyn winna być jeszcze kilkakrotnie wyższa. O czym nie wspomniano - szkoleniem pilotażu Wilgi i strącania dronów objąć można byłoby pilotów aeroklubowych. Wyszkolenie pilota wojskowego to kilka mln USD, wyszkolenie pilota klubowego, już latającego, na taką Wilgę-Draco nie kosztowałoby ponad bardzo mały ułamek tej kwoty. Oraz oczywiście za mało mamy pilotów wojskowych, za to młodzież chętnie garnęłaby się do aeroklubów.

    1. kurczak

      Kolego user_1050711 tak tanio to się nie da. Owszem samo "laszowanie" Wilgi dla pilota z PPL-kom to nie jakiś duży koszt. Lecz wybacz to jednak nie ten poziom latania. Pomijając inne aspekty to mówiąc o wyszkoleniu pilota do takich zadań, skoro mówimy o Wildze określiłbym na poziom cywilnego AGRO/FFF.