Wojna na Ukrainie

Ukraiński bezzałogowiec Palanycia.

Zełenski: Ukraina stworzyła nowego drona. Do czego służy Palanycia?

Ukraina pochwaliła się debiutem w boju nowego bezzałogowca dalekiego zasięgu. Co wiadomo na temat uderzeniowego drona o nazwie Palanycia?

O debiucie w boju nowej broni jako pierwszy poinformował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas przemówienia z okazji Dnia Niepodległości tego kraju.

Jak wskazuje serwis The Kyiv Independent, bezzałogowiec został zaprojektowany z myślą o atakowaniu rosyjskich lotnisk wojskowych oraz do „niszczenia potencjału ofensywnego wroga”. Większość danych na temat tej broni jest utajniona, choć w różnych źródłach pojawiają się doniesienia, jakoby zasięg wynosił 600 lub 750 km. Choć w mediach sprzęt ten jest określany mianem „drona rakietowego”, to Palanycia jest napędzana silnikiem odrzutowym, a nie rakietowym. Start odbywa się przez wystrzelenie z platformy naziemnej. Realizacja projektu trwała półtora roku. Cena bezzałogowca pozostaje nieznana.

Ukraiński bezzałogowiec Palanycia.
Ukraiński bezzałogowiec Palanycia.
Autor. United24 / Volodymyr Zelensky / X

Bezzałogowiec Palanycia (ukr. паляниця, pol. palenica, palanica lub palanyca) zaczerpnął nazwę od tradycyjnego ukraińskiego pieczywa. Z racji na specyficzną wymowę osoby posługujące się językiem rosyjskim miewają problemy z prawidłową wymową tego słowa. W pierwszych miesiącach pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę żołnierze Zbrojnych Sił Ukrainy stosowali je jako sposób na odróżnienie rodaków od Rosjan.

Reklama
Reklama

Komentarze (8)

  1. palilo

    Czym się różni dron uderzeniowy z silnikiem odrzutowym i zasięgiem kilkaset+ kilometrów od pocisku manewrującego? Bo szczerze mówiąc to jakiejś specjalnej różnicy nie widzę. Tym bardziej gdy mamy nowe wersje Tomahawków z możliwością krążenia.

    1. Davien3

      Systemem naporowadzania i masa głowicy chocby. A ten dron to nawet nie krąży tylko leci prosto do celu na dość dużej wysokości uzywając zapewne prostego INS/GPS do nawigacji.

    2. Prezes Polski

      Najprościej rzecz ujmując: pocisk manewrujący...manewruje. A ten dron raczej nie. Ponadto żeby dolecieć do celu musi zachować pułap znacznie wyższy, bo nie potrafi latać zgodnie rzeźba terenu. Ma.bardzo prostu klad naprowadzania, prawdopodobnie jakiś prosty ona albo nawet sam GPS. Nowe wersje tomahawka są tak dobre, że można im zmienić trasę i cel podczas lotu, lecą też niżej niż ruskie.

  2. Edmund

    Ukraina mając nóż na gardle, nie idzie tak jak Polska w dialogi i analizy tylko produkuje najróżniejsze rodzaje dronów, korzystając ze swoich doświadczeń rakietowych. W Polsce od 8 miesięcy co najmniej trwają dyskusje na temat armii dronowej, choć mamy wszystko zdolności w kraju do produkcji takiego uzbrojenia, jak również w ich przeciwdziałaniu. Ile pieniędzy poszło na utrzymanie tej infrastruktury dyskusyjnej i dokumenty analiz to trudno zliczyć. Agencja Uzbrojenia skupia się teraz na teoretycznym opracowaniu najbardziej doskonałej broni, a Ukraina postanowiła, aby to przemysł i pole walki zadecydowało o tym, co jest efektywne i skuteczne.

    1. Extern.

      Obecnie to my się skupiamy wyłącznie na tym jak wydać kolejne miliardy na zagraniczną broń. 5% tego co przelewamy za granice włożona w nasze firmy by wystarczyło by nasz przemysł militarny przenieść na zupełnie nowy poziom.

  3. Adr

    Tak jak przy Neptunie problemem będzie skala produkcji. Ukraina ma unikalne technologia poparte wojennym doświadczeniem ale nie ma mocy produkcyjnych, Neptun został kilka razy spektakularnie użyty ale produkcja jest w skali manufaktury. Deficyt ludzi i energii każe być sceptyczny.....niestety polsko ukrainska współpraca przy produkcji broni to czysta publicystyka

    1. Davien3

      @Adr a co Polska może tu zaoferować Ukrainie?? Nie mamy ani technologii, ani możliwości produkcji, ani wykształconych kadr. Do tego to my raczej korzystamy z ich dorobku( Pirat, APR155) a nie oni z naszego.

    2. czosnek

      Nie ma co doszukiwa się na siłę dziury w całym. Jeżeli na 3 wyprodukowane rakiety zostanie zniszczony jeden ruski samolot na stojący na płycie, to ja uważam, że sens istnieje, jak najbardziej.

    3. kapusta

      @Davien3 - nie przesadzaj, bo jakby nie patrzeć mamy bezpieczny teren, którego Rosja nie zbombarduje, nie mamy problemów surowcowych, energetycznych ani technologicznych, wykształconych technicznie kadr również nam nie brakuje, zwłaszcza w takich regionach jak Górny Śląsk, a samych firm sektora kosmicznego mamy kilkaset. Tyle że to przedsięwzięcie ryzykowne i nieopłacalne, więc bez zaangażowania obu państw nie ma szans na realizację

  4. MarD

    Pytanie brzmi czemu my takich nie robimy w warunkach gdy na nasze fabryki i domy nie spadają pociski i rakiety rosyji , jeszcze nie i oby nigdy

    1. Nihoo

      Bo nie mamy pojęcia jak taki pocisk zrobić. Naszemu przemysłowi brakuje kompetencji w praktycznie każdym zakresie produkcji pocisków rakietowych (nie mówię o manpadsach...). Nasza wiedza na ten temat zamyka się (jak na razie) w jednej cywilnej rakiecie, która podobno osiągnęła granicę kosmosu.

    2. Wuc Naczelny

      @MarD w/g filmu stworzono od zera zespół kosntruktorów z przemysły cywilnego. U nas by na to PGZ nie pozwolił, bo to jest mafia trzymająca się wschodu kraju i wąskiej grupy ludzi z małych miasteczek którzy teraz są przekonani że zrobią należny im od 30 lat skok na kasę.

    3. rED

      Słowacy, Rumni i Finowie robią?

  5. michmu

    w zasadzie czemu to dalej klasyfikowane jest jako "dron", a nie jako po prostu pocisk cruise? jaka jest granica między w/w ?

    1. Wuc Naczelny

      @michmu "klasyfikowane jest jako "dron", a nie jako po prostu pocisk cruise? " Pierwsza odpowiedź jest taka że pocisk cruise jest zły, sowiecki i zabija niewinnych ludzi, a dron jest dobry, ukraiński i walczy o pokój. Druga odpowiedź jest taka że pocisk Cruise jest dobry NATOwskli ale nie wolno mu latać nad Rosją, więc nazwali to dron żeby się nieuki z prasy nie mylili. Trzecia odpowiedź jest taka, że pocisk cruise powinien mieć system klasy TERCOM, którego na 100% Palyanica nie posiada bo jest na szybko skleconym gpsem naprowadzaniym latadłem ze zliczaniem inercyjnym, który w okolicach lo0tniska z zagłuszanym GPS/glonass będzie miał magiczne 100m CEP.

  6. Eryka65

    Mam wrażenie jak by materiał zawierał opis dwóch różnych rodzajów broni : 1. platforma do przenoszenia broni rakietowej " zdolnego do odpalania rakiet przeciwlotniczych " 2. nowy rodzaj "Cruise" będący de facto pociskiem manewrującym z AI samym w sobie - "dalekosiężny dron rakietowy"

  7. wert

    podstawowy problem zprzy takim zasięgu jest dostęp do sygnału GPS oraz stworzenie map do INS tego bez sieci satelitów nie da się zrobic. Widać tu rękę ICEYE która od dłuższego już czasu współpracuje z UKR. Dobrze że zbieraja doświadczenie, będzie jak znalazł

  8. majorkom

    No i dobrze. Jak zwał tak zwał, ale to po prostu pocisk manewrujący. Nie byłoby źle, gdyby w Polsce też coś takiego skonstruowano.