Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosyjski wniosek z wojny dronów. Paliwo schodzi pod ziemię

Donbas, Zaporoże, wojna, Rosja, specnaz, Ukraina
Żołnierze siły specjalnych armii rosyjskiej dokonują inspekcji pojazdów w punkcie kontrolnym.
Autor. Sergey Nikonov/Shutterstock

Jak podaje agencja TASS w okupowanej części obwodu chersońskiego rosyjskie wojska powietrznodesantowe (WDW) wdrażają system małych mobilnych podziemnych stacji paliw i zaopatrzenia.

We wpisie jednego z użytkowników na platformie X, który udostępnił materiał TASS czytamy: „WDW rozwinęły rozległą sieć mobilnych punktów tankowania, baz magazynowych i stacji przeładunkowych dla wszystkich rodzajów paliw w obwodzie chersońskim. Teraz ze względu na wszechobecne drony wszystko schodzi pod ziemię”. Na nagraniu widzimy flotę polowych cystern, które zaopatrują się w ukrytych pod ziemią małych stacjach-magazynach.

Mobilne stacje paliw

Jeżeli przeanalizujemy rosyjską sztukę wojenną zauważymy, że aspekt logistyczny był zawsze największą bolączką Moskwy. Rosyjska logistyka to moloch oparty na trakcji kolejowej. Wymusił to niejako teatr działań, czyli sama geografia Rosji oraz jej sąsiadów. Tym samym rosyjska logistyka wojenna stała się przewidywalna, co rzutowało na kolejne operacje militarne Rosji carskiej, bolszewickiej oraz jelcynowsko-putinowskiej. Po upadku ZSRR w armii rosyjskiej wciąż pozostała filozofia prowadzenia wojny po sowiecku, co obserwujemy od 2022 roku na Ukrainie.

    W arcyciekawej analizie pt. „Rosyjska logistyka w wojnie czeczeńskiej 1994-1995” czytamy: „Znaczna ociężałość klasycznie sformowanych i wyposażonych bojowych jednostek rosyjskich wymagających do zabezpieczenia własnych działań wcale nie mniej ociężałych i całkowicie nieodpornych na uderzenia ogniowe przeciwnika pododdziałów logistycznych, czyniły początkowo te jednostki mało skutecznymi w walce z małymi grupami zdeterminowanych bojowników czeczeńskich. Logistyczne jednostki rosyjskie bez wątpienia nie były wystarczająco przygotowane do tego rodzaju działań”. Do podobnych wniosków można było dojść na koniec 2022 roku. Największą klęską rosyjskich logistyków w latach 2022-2023 był bezsprzecznie odcinek chersoński.

    Reklama

    Rosyjskie kompromitacje

    Zgrupowanie uderzające z Krymu, do momentu połączenia, z uderzającymi na Mariupol rosyjskimi siłami uderzeniowymi, było logistycznie „wykastrowane” zaledwie do nitki logistycznej Rosja-Krym przez Most Kerczeński lub niepewnego zaopatrzenia drogą morską oraz zgromadzonych rezerw. Cele operacyjne były mocarstwowe, ponieważ pierwotna oś natarcia była nakierowana na Odessę, w toku walk ograniczona do osi natarcia Chersoń-Mikołajow. Przegrana przez Rosjan bitwa o Mikołajow spowodowała, że rosyjski stan posiadania zamknął się do niepewnego przyczółka na Dnieprze, okupacji Chersonia oraz okolic. Wykazało to całkowitą słabość rosyjskiej logistyki. Rozciągnięte linie zaopatrzenia, na domiar przebiegające przez szeroki Dniepr, były łatwym celem dla ukraińskiej artylerii rakietowej oraz operacji specjalnych. Ociężałe rosyjskie dowództwo skompromitowało się w Czornobajiwce oraz w czasie odwrotu za Dniepr.

      Niestety, Rosjanie uczą się na tej wojnie. Choć logistyka zawsze będzie „piętą Achillesa” rosyjskich Sił Zbrojnych to niestety na poziomie taktycznym widać zmiany. Zauważmy, że jeszcze w lecie 2024 roku, pod Kurskiem Kreml kompromitował się wysyłając kolumny wojska transmitowane na żywo w rządowej telewizji. Od początków operacji kurskiej obserwujemy niestety brak takich logistycznych karykatur. Czego nie wymusiły ukraińskie HIMARS-y ostatecznie spowodowały drony. Powyższy materiał TASS potwierdza, że Rosjanie starają się maskować szlaki zaopatrzenia oraz je rozdrabniać.

      „Agencja Reutera” zaznacza, że od 1 marca Moskwa wprowadzi całkowity zakaz eksportu benzyny. To wynik celnych ukraińskich uderzeń dronowych na największe rafinerie. Już teraz jest zaostrzony reżim handlowy. Ukraińcy trafili co najmniej siedem zakładów: Taneco/Tatarstan (11 stycznia), rafineria Rosnieftu/Saratów (11 stycznia), rafineria ropy naftowej w Riazaniu (24 i 26 stycznia), Sibur-Kstowo/Niżny Nowogród (29 stycznia), rafineria w Wołgogradzie (31 stycznia). Rosja utraciła 10 proc. mocy przerobowych.

      Reklama

      CBWP. Realna potrzeba czy kosztowna fanaberia? | Czołgiem!

      Reklama

      Komentarze (1)

      1. radziomb

        odkryli to co wietnamczycy, vietkong robili już dawno, z tym że oni mieszkali , chowali się pod ziemią . A najsmieszniejsze ze kiedyś Rosja miała pełno baz paliwowych podziemnych, tylko im to rdzewiało , przeciekało i poziamieniali na nadziemne zbiorniki , tańsze i łatwiejsze w konserwacji. Ciekawe czy fabryki Iskanderów i Czołgów tez schowają pod ziemie?

      Reklama