Reklama

Geopolityka

"Pokój przez siłę". Nowa strategia bezpieczeństwa USA

Fot. Sgt. 1st Class Randall Pike/U.S. Army/Flickr.com
Fot. Sgt. 1st Class Randall Pike/U.S. Army/Flickr.com

W poniedziałek prezydent USA Donald Trump ogłosił nową strategię bezpieczeństwa narodowego, podkreślając swe przesłanie z ubiegłorocznej kampanii wyborczej: „America first”. „Ameryka jest w grze i Ameryka zwycięży” - powiedział.

Agencja Associated Press informuje, że strategia koncentruje się na obronie kraju, w tym na budowie muru wzdłuż południowej granicy USA. Trump wezwał też do działań na rzecz amerykańskiej prosperity, mówił o "pokoju przez siłę" i poszerzaniu wpływów USA. Zapowiedział zniesienie limitów na wydatki obronne.

Prezydent oświadczył, że Stany Zjednoczone będą współpracowały z innymi państwami "w sposób, który zawsze chroni nasze interesy narodowe". AP pisze, że strategia Trumpa zakłada ciągłą konkurencję między państwami, wycofuje się z ostrzeżeń przed zmianami klimatu i potwierdza, że Stany Zjednoczone będą jednostronnie broniły swej suwerenności, nawet jeśli oznacza to ryzyko dla istniejących porozumień z innymi krajami.

Czytaj więcej: Trump: Potencjał nuklearny USA mocniejszy niż kiedykolwiek wcześniej

Trump mówił o "nowej erze konkurencji", wskazując, że jego strategia bierze pod uwagę konflikty militarne, ekonomiczne i polityczne na całym świecie. Prezydent wezwał Pakistan do zdecydowanych działań przeciwko terroryzmowi oraz podkreślił, że Waszyngton musi zareagować na wyzwanie, jakie stanowią programy zbrojeniowe Korei Północnej. "Nie mamy wyboru" - oświadczył.

Trump zaakcentował, że jego strategia bezpieczeństwa narodowego po raz pierwszy odnosi się do bezpieczeństwa ekonomicznego. W zamieszczonej na stronie internetowej Białego Domu strategii podkreśla się, że Stany Zjednoczone „odpowiedzą na rosnącą polityczną, ekonomiczną i militarną konkurencję, w obliczu której stoimy na całym świecie”.

Zaakcentowano, że Chiny i Rosja „rzucają wyzwanie potędze, wpływom i interesom Ameryki (...). Są zdeterminowane uczynić gospodarki mniej wolnymi i uczciwymi, powiększać swe siły zbrojne, kontrolować informacje i dane, by uciskać swoje społeczeństwa i poszerzać swe wpływy”. Trump oświadczył, przedstawiając założenia strategii, że jego administracja chce współpracować z obu tymi państwami, jeśli będzie to leżało w interesie Stanów Zjednoczonych.

Czytaj także: Rosyjskie łamanie traktatu INF bez odpowiedzi NATO? Sprzeciw Niemiec

„W tym samym czasie dyktatury Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej i Islamskiej Republiki Iranu są zdeterminowane, by destabilizować regiony, grozić Amerykanom i ich sojusznikom i brutalnie traktować swoje własne narody” – napisano.

Agencja Associated Press pisała w czwartek po dotarciu do wstępnej wersji nowej strategii bezpieczeństwa, że niesie ona ryzyko izolacji USA; kładzie nacisk na "jednostronne działanie" Ameryki. Zdaniem AP wizja Trumpa opiera się na założeniu, że globalne otoczenie Ameryki należy postrzegać raczej jako konkurencję niż obszar współpracy.

„Konkurencja nie zawsze oznacza wrogość, ani nie prowadzi w sposób nieunikniony do konfliktu – choć nikt nie powinien wątpić w nasze oddanie sprawie obrony naszych interesów. Ameryka, która z powodzeniem konkuruje, to najlepszy sposób na zapobieganie konfliktowi. Tak, jak słabość Ameryki jest zachętą do wyzwania, tak amerykańska siła i pewność siebie odstraszają od wojny i promują pokój” – napisano we wstępie do strategii bezpieczeństwa.

Czytaj także: Breakup & Makeup. Tillerson o relacjach z Europą [KOMENTARZ]

Mimo nacisku na zapewnie bezpieczeństwa wewnętrznego autorzy dokumentu postulują rozszerzenie amerykańskich wpływów oraz postulują "zachowanie pokoju przez siłę". W strategii znajduje się również deklaracja kontynuacji współpracy z europejskimi partnerami m.in. w zwalczaniu rosyjskiej dezinformacji oraz zagrożeń ze strony Iranu i Korei Północnej, a także zapowiedź amerykańskiego zaangażowania na flance wschodniej NATO. Jednocześnie po raz kolejny USA powtórzyły, że oczekują od pozostałych członków Sojuszu zwiększenia wydatków na obronność.

PAP/LG

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. obswerver48

    Taką strategię już starożytni Rzymianie wymyślili: "Si vis pacem para bellum".

  2. Marek1

    ..."Strategia Trumpa zakłada, że Stany Zjednoczone będą jednostronnie broniły swej suwerenności, nawet jeśli oznacza to ryzyko dla istniejących porozumień z innymi krajami" ... sugeruję wielokrotne przeczytanie ze ZROZUMIENIEM w/w zdania wszystkim bezwarunkowo zakochanym w USA Polakom. America First - to nieco tylko zmodyfikowana wersja słynnego oświadczenia - "mocarstwo NIE MA wiecznych sojuszy, ma tylko wieczne INTERESY" ...

  3. wiesiek

    Cóż, polityki kanonierek ciąg dalszy.... Anglosasi nieźle wyszli na takim sposobie uprawiania polityki. Dominowali przez prawie 200 lat, tłamsząc inne nacje. Ostatnio jednak, nie byli w stanie wygrać żadnej poważnej wojny, od Korei- pasmo klęsk, z trzeciorzędnymi teoretycznie przeciwnikami. Clausewitz pisał, że wygrana wojna kończy się traktatem pokojowym i zaakceptowaniem przez pokonanego warunków. A więc, same klęski......

  4. yaro

    Nigdy nie było pokoju przez siłę. Re-action tu Action .... to jest zasada i oby jej USA nie doświadczyło.

    1. Łukasz

      Si vis pacem, para bellu. Pokój zawsze był stanem chwilowego, względne spokoju po tym jak silniejszy zdominował słabszego. Taka jest ludzka natura.

    2. muminek

      Jak rozumiem znasz przykład państwa żyjącego w pokoju z powodu swojej słabości ?? jakiś przykład z historii ??

    3. MarvoloRidl

      Przypominam wszystkim tzw. fachowcom zza komputera, że politykę "zachowania pokoju przez siłę" wymyślił i zastosował już w praktyce niejaki Adolf Hitler , więc Tramp nie jest w tym szatańskim pomyśle prekursorem. Jak wiemy z nie zakłamanej jeszcze historii ,nie przyniosło to nic dobrego dla świata, a jedynie niewyobrażalne cierpienia i zniszczenia. Mając więc powyższe na uwadze lepiej było by dla wszystkich, aby ta powtórka z czarnej rozrywki nie doszła jednak do fazy realizacji

  5. Kowalskiadam154

    Na szczęście będą współpracować z tak rozwiniętymi demokracjami jak saudyjska i chińka dając odpór Iranowi i KRLD :-)