Reklama

Siły zbrojne

"Tworzymy zwycięstwo". Pancerne premiery na Anakondzie

Czołgi M1A2SEPv2, armatomoździerze samobieżne Rak oraz transporter opancerzony Pandur I.
Czołgi M1A2SEPv2, armatomoździerze samobieżne Rak oraz transporter opancerzony Pandur I.
Autor. Jerzy Reszczyński

„We serve to win for future generations. We produce victory!”, czyli: „Służymy aby zwyciężać dla przyszłych pokoleń. My tworzymy zwycięstwo” – tak brzmi motto serii ćwiczeń, których ważną częścią jest dziewiąta edycja cyklicznego ćwiczenia Anakonda-23. Kulminację swej aktywnej fazy miało ono w sobotę 6 maja na drugim pod względem zajmowanej powierzchni w Polsce poligonie w Nowej Dębie na Podkarpaciu.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Anakonda-23 to największe i najważniejsze ćwiczenie Sił Zbrojnych RP z czynnym udziałem wojsk sojuszniczych i partnerskich, i jedno z najważniejszych w tej części Europy. W tym roku – w ramach inicjatywy połączenia ćwiczeń wzdłuż wschodniej flanki NATO pod nazwą „Exercise Trifecta” – jest ono ściśle skoordynowane z amerykańskim ćwiczeniem pod kryptonimem Defender-23 oraz szwedzkim Aurora-23. Ma to, oczywiście, związek z eskalacją zagrożeń na naszym kontynencie po agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę 24 lutego 2022 roku. Te nowe okoliczności wpłynęły na zidentyfikowanie nowych wymagań operacyjnych, które ukształtowały koncepcję ćwiczenia Anakonda-23.

Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński

Tegoroczna Anakonda składa się z czterech segmentów: ćwiczenia studyjnego z grą wojenną na poziomie strategiczno-operacyjnym (Table Top Exercise – TTX); połączonego ćwiczenia z wojskami (Joint LIVEX); ćwiczenia dowódczo-sztabowego wspomaganego komputerowo (Command Post Exercise/ Computer-Assisted Exercise – CPX/CAX) oraz ćwiczenia eksperymentalnego (Field Experimentation Exercise – FEX).

Reklama

Czytaj też

W części aktywnej (Joint LIVEX) ćwiczenia, rozgrywającej się od 17 kwietnia do 16 maja, zaangażowanych jest ponad 12 tysięcy polskich żołnierzy oraz kolejnych kilkuset z państw NATO i krajów partnerskich. W ćwiczeniu Anakonda-23 oraz we wspomnianych ćwiczeniach skoordynowanych (Defender-23, Aurora-23) uczestniczą przedstawiciele sił zbrojnych USA, Rumunii, Słowenii, Szwecji, Francji, Litwy, Łotwy, Estonii oraz Turcji. Spośród krajów członkowskich tworzących wschodnią flankę NATO brak jest w nich tylko sił zbrojnych Norwegii oraz Węgier. Bardzo cenny i wymowny jest udział w ćwiczeniu sił zbrojnych Polski i Rumunii, dwóch krajów sąsiadujących z Ukrainą, i mających duże znaczenie dla trwających non stop procesów wsparcia, także a może przede wszystkim militarnego, dla walczącego z agresją sąsiada.

Czytaj też

Podczas fazy ćwiczenia połączonego takiego jak Anakonda-23, wykorzystywane są nie tylko środki techniczne wojsk lądowych i lotnictwa taktycznego oraz jednostek specjalnych, ale także – dla podkreślenia znaczenia zagrożeń, jakie są możliwe w obszarze Bałtyku i wobec państw sojuszniczych położonych w tej strefie – planowane jest użycie modułów bojowych rakiet przeciwokrętowych NMS. W osłonę strategiczną ćwiczenia zaangażowani są, w ramach interakcji z siłami ćwiczącymi, funkcjonariusze jednostek podległych MSWiA, czyli Policji, Państwowej Straży Pożarnej i Straży Granicznej, a kilkuset uczniów klas mundurowych oraz członków grup rekonstrukcyjnych zaangażowanych jest w wybrane epizody taktyczne realizowane wspólnie z wojskami operacyjnymi i WOT z województw północnej i centralnej, a zwłaszcza wschodniej Polski stanowiącej obecnie najbardziej newralgiczny segment wschodniej flanki NATO.

Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński

Celem nadrzędnym ćwiczenia jest integracja zdolności militarnych oraz potencjału interoperacyjności Sił Zbrojnych RP, wojsk sojuszniczych i partnerskich oraz tzw. układu pozamilitarnego w międzynarodowym środowisku operacyjnym dla uzyskania zdolności do prowadzenia efektywnych działań w sojuszniczej operacji w regionie od Morza Czarnego do Morza Bałtyckiego, w ramach scenariusza aktywacji sił w trybie Artykułu 5 Traktatu Waszyngtońskiego. Tegoroczne ćwiczenie obejmuje takie nowe elementy sztuki wojennej, jak m.in. przeciwdziałanie i reagowanie na zagrożenia hybrydowe oraz cyberzagrożenia.

Czytaj też

Aktywacja, przemieszczenie sił i środków oraz zgrywanie bojowe na potrzeby ćwiczenia rozpoczęło się w połowie kwietnia i objęło przestrzeń cywilną znacznego obszaru Polski, zaś te elementy ćwiczeń, które z oczywistych względów nie mogą być realizowane w przestrzeni cywilnej, czyli ćwiczenia obejmujące użycie środków bojowych, są realizowane na poligonach Drawsko (DPTA), Orzysz (BPTA), Ustka (CPSP) i Nowa Dęba (NDTA), na poligonach na terenie nie należącej jeszcze formalnie do NATO Szwecji, a także Litwy, Łotwy i Estonii.

Czytaj też

W sobotniej części ćwiczenia, rozgrywającej się na poligonie w Nowej Dębie, wspólnie ćwiczyli żołnierze Wojska Polskiego, Stanów Zjednoczonych oraz Rumunii i Słowenii. W ramach ćwiczenia zadania taktyczne realizowała batalionowa grupa bojowa złożona z żołnierzy polskich, amerykańskich, słoweńskich i rumuńskich, zaś dowódcy 12., 16. oraz 18. Dywizji Zmechanizowanych realizowali działania w przydzielonych obszarach odpowiedzialności. Ze strony polskiej w poszczególnych epizodach ćwiczenia wykorzystane zostały samoloty wielozadaniowe F-16 i śmigłowce W-3, przeciwlotnicze zestawy rakietowe Grom i pociski przeciwpancerne Spike, a wsparcie artyleryjskie na różnej głębokości operacyjnej wykonywane było przez samobieżne moździerze automatyczne 120 mm Rak, wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe WR-40 Langusta, oraz samobieżne haubice 155 mm Krab, amerykańscy sojusznicy wykorzystywali m.in. czołgi M1A Abrams, Rumunii – KTO Piranha V, widziane w Polsce po raz pierwszy, a Słoweńcy – własne transportery opancerzone Valuk, będące rozwinięciem konstrukcji 3-osiowego Pandura.

Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński

Przećwiczone w sobotę epizody obejmowały działania w obronie, udzielanie na żądanie wsparcia walczącym siłom przez własne lotnictwo taktyczne i artylerię, wysadzenie desantu ze śmigłowców, zwalczanie środków pancernych przeciwnika przy pomocy ppk w wykonaniu żołnierzy słoweńskich i środków powietrznych przez wyrzutnie MANPADS, wsparcie artyleryjskie w celu odparcia ataków przeciwnika i przygotowania kontruderzenia (bateria sh Krab kilkukrotnie zademonstrowała dynamiczne wyjście na pozycje ogniowe, sprawne wykonanie zadania ogniowego i błyskawiczną zmianę pozycji, podobne zadania wykonywał bateria Raków oraz dywizjon WR-40 Langusta), a także kontratak w wykonaniu amerykańskich czołgów M1 Abrams wspieranych przez rumuńskie Piranie oraz samoloty F-16 i śmigłowce W-3.

Czytaj też

Ćwiczeniom towarzyszyła rozległa ekspozycja statyczna zaaranżowana na obiekcie „Twierdza” OSPWL, na której prezentowany był sprzęt pancerny (czołgi M1 Abrams oraz Leopard 2PL), zmechanizowany (różne typy transporterów opancerzonych, w tym KTO Rosomak z już wprowadzoną do produkcji seryjnej wieżą ZSSW-30), artyleryjski (samobieżny moździerz automatyczny Rak, oraz prezentowane „ramię w ramię” – haubice samobieżne 155 mm Krab i K9 Thunder), prototypowa samobieżna haubica kołowa Kryl z HSW (w najbliższym czasie zostanie ona przekazana wojsku) i prototypowy Wielozadaniowy Pojazd Taktyczny 4x4 Waran (który niebawem stanie się podstawą kilku nowych, bardzo ważnych programów rozwoju uzbrojenia dla Sił Zbrojnych RP), a nawet sprzęt przeprawowy i saperski.

Czytaj też

Gen. dyw. Arkadiusz Szkutnik, dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej, odgrywającej w ćwiczeniu Anakonda-23 kluczową rolę: – Dzisiaj rozpoczęliśmy proces zgrywania bojowego i doskonalenia naszych umiejętności wraz z pododdziałami 151. batalionu zmechanizowanego „Czarne Wilki” z Rumunii, pododdziału przeciwpancernego sił zbrojnych Słowenii oraz pododdziałów 21. Brygady Strzelców Podhalańskich. Dowódca „żelaznej dywizji”, która jest na najlepszej drodze, by w krótkim czasie stać się topowym, najlepiej wyszkolonym – między innymi dzięki takim jak Anakonda-23 ćwiczeniom z udziałem sił sojuszniczych – i najnowocześniej wyposażonym związkiem taktycznym Sił Zbrojnych RP, dodał, że ćwiczenia Anakonda-23 prowadzone są „w domenie lądowej, powietrznej oraz cyber”: – Wykorzystujemy przy tym doświadczenia z wojny w Ukrainie. Dlatego nacisk położony jest na artylerię, która, jak pokazuje wojna w Ukrainie, przynosi największe możliwości, jeśli chodzi o rażenie przeciwnika.

Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński

Ćwiczenie Anakonda, warto przypomnieć, jako jedno z najważniejszych w tej części kontynentu, od 2006 roku ewoluowało ze stricte krajowego do ćwiczenia z aktywnym udziałem państw członkowskich NATO i partnerów. Od 2018 roku jest przedsięwzięciem bardziej złożonym, realizowanym w cyklu 3-letnim, planowanym z wyprzedzeniem. Z założenia ma charakter defensywny i nie jest skierowane przeciwko jakiemukolwiek państwu. Chociaż jego scenariusz, co jest częstą praktyką w podobnych ćwiczeniach na całym świecie, bazuje na fikcyjnym podziale geopolitycznym i umownym, nierzeczywistym położeniu państw, to komponowany jest tak, aby w możliwie największym stopniu przypominał rzeczywistą bądź bardzo uprawdopodobnioną sytuację. Wpisuje się on w profil i dynamikę obecnych zagrożeń i dylematów strategiczno-operacyjnych wzdłuż całej wschodniej flanki NATO, w tym w regionie Morza Bałtyckiego.

Czytaj też

Przygotowanie do ćwiczenia, za które odpowiada Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych im. generała Bronisława Kwiatkowskiego, rozpoczęło się już w 2021 roku. Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasz Piotrowski: – Co jest istotne w tych ćwiczeniach, to współdziałanie i koordynowanie z układem pozamilitarnym. Mamy okazję tutaj, dzisiaj, porozmawiać z władzami samorządowymi, są tutaj wojewodowie z lubelskiego i podkarpackiego. Wojsko nie działa w środowisku odizolowanym. Tak gen. Piotrowski, jak i gen. Szkutnik oraz mjr Przemysław Lipczyński, rzecznik 18. DZ, podkreślają, że wojska, które wykorzystywały elementy cywilnej i przygodnej infrastruktury, przemieszczając się drogami publicznymi na poligony w ramach ćwiczeń Anakonda-23, spotykały się z życzliwością i sympatią mieszkańców. Niektóre jednostki, np. rumuńskie i słoweńskie, na miejsce ćwiczeń dotarły „na kołach”, poruszając się drogami publicznymi. – Ludzie odnosili się i odnoszą do tych działań z pełnym zrozumieniem, przepuszczając kolumny, umożliwiając przejazd, wspierając nas wtedy, kiedy jest to potrzebna. Stanowi to dla nas bardzo istotny element i za to chcę bardzo podziękować – powiedział mjr Lipczyński. Na pewno nie bez znaczenia dla takich postaw mieszkańców tego regionu jest także to, że, po pierwsze, mieszkańcy tego „silnie zmilitaryzowanego” regionu przywykli już do stałej obecności żołnierzy w swoim otoczenia, a po drugie – świadomość licznej i stabilnej obecności znacznych sił sojuszniczych oraz własnych w tym regionie, przylegającym do granicy, za którą toczy się wojna, zdecydowanie wzmacnia poczucie bezpieczeństwa. Ćwiczenia potrwają do połowy maja.

Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński
Autor. Jerzy Reszczyński

Jerzy Reszczyński

Reklama
Reklama

Komentarze (8)

  1. Exfederale

    A Rumuni dalej na konstrukcji strzeleckiej na bazie AK. Coś wiadomo o ich planach zmiany konstrukcji strzeleckiej na amunicję NATO?

    1. Vixa

      Dogadali się z włoską Berettą i utworzyli joint venture do produkcji ARX160 lub jakiejś jego wersji rozwojowej - dane na rok 2019.

  2. X

    "...wsparcie artyleryjskie na różnej głębokości operacyjnej wykonywane było przez samobieżne moździerze automatyczne 120 mm Rak..." Pytam - na jaką głębokość było udzielane to wsparcie i JAK BLISKO LINII STYCZNOŚCI MUSIAŁY BYĆ TE Raki ? I po raz kolejny apeluję do D24 o analizę użycia tych moździeży na "naszym" polu walki. Ale chyba prędzej Ukraina da odpowiedź. Oczywiście jeśli je faktycznie dostanie, a cenzura nie zablokuje informacji. Ciekawe też jaką dostaną amunicję?

    1. mick8791

      O co Ci chłopcze chodzi? Ale tak konkretnie? Bo coś tam bełkoczesz ale nic konkretnego z tego nie wynika... Ale udzielę Ci kilku informacji skoro sam ich nie potrafisz ogarnąć - jak blisko musi być? 10 do 8 km w zależności od rodzaju zastosowanej amunicji. To odległość maksymalna. Minimalna to w sumie kilkaset metrów, bo Rak może strzelać również na wprost (ale to należy rozpatrywać jako sytuację krytyczną). Teraz możesz sobie umieścić moździerz w dowolnym miejscu mieszczącym się w tych widełkach! I nie wiem co chcesz analizować w użyciu moździerzy 120 mm na polu walki skoro używane są powszechnie od jakichś 70 lat... I są również powszechnie używane podczas obecnej wojny na Ukrainie! To co jest pewne to Rak wnosi gigantyczną nową jakość, bo w przeciwieństwie do wersji holowanych może być praktycznie cały czas w ruchu, ma czas rozwinięcia raptem 30 s, zwinięcia 15 s, może działać w trybie ma układ automatycznego naprowadzania działa na cel i może strzelać zdalnie jako broń bezzałogowa.

    2. kukurydza

      Synek, Ukraina JUŻ dała odpowiedź - moździerze wszelkiej maści są stosowane masowo, a 120mm pożądane najbardziej, mimo że dostępne są w praktyce wyłącznie typowe holowane, i o "zwykłym" dla tego kalibru zasięgu około 7 kilometrów. Rak, który dzięki specjalnej wzmocnionej lufie i odtylcowemu ładowaniu łączy możliwość prowadzenia ognia bezpośrednio na wprost, strzelania przerobioną sowiecką amunicją (6 km) oraz swoją własną, balistycznie poprawioną amunicją o zasięgu 11 km, jest zarówno klasą samą w sobie, jak i znaczącym wzmocnieniem, zwłaszcza że dysponuje na dodatek trybem MRSI dla 3 granatów, co sprawia że siłą ognia (chociaż nie zasięgiem) dorównuje haubicom 155mm takim jak Krab.

    3. Vixa

      Koledzy Mick i Kukurydza, należy wspomnieć o jeszcze jednym małym szczególe, różniącym Raka od holowanej hołoty;) - jego piekielna celność;)))

  3. Realista.

    Naprawdę na zdjęciach to dobrze wygląda , na ..zdjęciach ..... *

  4. Mireq

    Żeby zwyciężać trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć.

    1. Orangutan

      Dokładnie - ćwiczenia są tak samo ważne jak sprzęt, zapasy, logistyka itd. Pamiętam ile było kontrowersji jak te ćwiczenia nie były organizowane w latach około 2016-17. Wojsko musi wiedzieć co i jak robić w razie W. Oczywiście żaden konflikt nie przebiega pod przećwiczoną linijkę, ale wybrane elementy już tak.

  5. Sorien

    Jeżeli czołg za sztukę kosztuje 40 mln zł to on już w żadnej wojnie dużej intensywności(wojna na UA to wojna średniej intensywności) zwycięstwa nie przyniesienie . Bo po prostu do końca wojny ich nie starczy

    1. mick8791

      A to ciekawe, bo wojna na Ukrainie to największy konflikt zbrojny w Europie od zakończenia II WŚ. W pełni zaangażowane się w niego armie ruska i ukraińska (ze wsparciem Zachodu). No więc co wg Ciebie ma być konfliktem o dużej intensywności? Weź się chłopcze nie ośmieszaj! I tak informacyjnie (bo widać, że naoglądałeś się pierdół albo jesteś amatorem World of Tanks...) nie każdy strzał w kierunku czołgu oznacza trafienie. Co więcej nie każde trafienie oznacza zniszczenie, a nawet uszkodzenie czołgu. W warunkach prawidłowego wsparcia technicznego zdecydowana większość czołgów wraca do linii! Challenger kontynuował walkę i wrócić o własnych siłach do bazy po przyjęciu kilkunastu bezpośrednich trafień! Tylko trzeba mieć pancerz - dlatego zachodnie czołgi dociągają do 70 ton, a ruskie mają raptem trochę ponad 40...

    2. Sorien

      Micki .... Wojna dużej intensywności to wojna w której bierze udział miliony ludzie a nie jeden kraj 140 mln atakuje 100 tyś ludzi krwi który liczy niecałe 40mln ludzi a on broni się 500 tyś .... W wojnie dużej intensywności na dzień ginie kilka tysięcy żołnierzy po jednej stronie a nie 500 jak ma miejsce teraz .... Wojna dużej intensywności to wojna światowa

  6. bc

    Ech znowu manewry w skali dla fotoreporterów plus być może jakaś wirtualna symulacja. Oj nie tak ćwiczą Szwedzi czy Finowie. Jak powinny wyglądać takie manewry? poligon Borne kilkaset km2, naprzeciw siebie dwie grupy taktyczno-operacyjne wystawiane przez dwie Dywizję, wsparcie lotnicze itd., obie wyposażone w zestawy symulacji laserowej ,rozwinięte i przerzucone alarmowo z naprzeciwległych ćwiartek PL wtedy miało by to sens ,sprawdzenie sprzętu, ludzi, systemu i procedur.

    1. mick8791

      @bc no jasne 12 tys ćwiczących żołnierzy to wg Ciebie "manewry w skali dla fotoreporterów"... Oczywiście Ty wiesz lepiej jak prowadzić takie manewry... Może daj znać o tym Amerykanom, bo oni ćwiczyli razem z nami. Zresztą od nich nauczyliśmy się jak takie ćwiczenia przeprowadzać! A jak już dasz im cynka to biegusiem przejmij stery w Sztabie Generalnym, bo żal żeby się taki geniusz jak Ty marnował pisaniem durnych postów! Jaki co do szczegółu charakter mają te ćwiczenia nie wiadomo, bo pewnych informacji nie podaje się publicznie. Wsparcie artyleryjskie i lotnicze podczas tych ćwiczeń jest (naucz się czytać ze zrozumieniem i przetwarzać informacje!). I jakbyś ogarniał otaczającą Cię rzeczywistość to byś wiedział, że w ostatnich dniach przez Polskę szły duże przerzuty ludzi i sprzętu. Drogami, a nie koleją właśnie po to żeby ćwiczyć ten element! A wiedziałbyś to, bo było sporo komunikatów w mediach żeby nie wrzucać do netu potencjalnych zdjęć i filmów dokumentujących ruchy wojska!

    2. Esteban

      Nie tak stękają Szwedzi i Finowie.

    3. bc

      mick8791, Ta jasne, silni, zwarci, gotowi! U innych manewry tak samo, pewnie tylko fotoreporterów mają lepszych: SWE: Aurora 17, Forsvar av Stockholm, Sydfront 21, Stridsvagnskompaniet, Sodra skanska, Regementets dag, Pansarskytte. FIN: Pohjoinen, Taisteluammunta, Arrow 18, Valveilla, List 22, Pvpsh 21, PsvK, Keha 20. US: CALFEX. No i sąsiady w ruinie: Wettiner Schwert, Wettiner Heide, Heidesturm 17, Feldberg Teil, Panzerbataillon 393, PzGrenBtl 33, Celtic Uprise, Celtic Thunder Teil, Nesselblatt, Tarnen Teil.

  7. Kalrin

    Kryl? Ma być przekazany wojsku? A na co wojsku jedna sztuka ?

    1. Exfederale

      Zapewne do testów.

    2. kukurydza

      Na to samo, na co była jedna jedyna Loara - by je przekazać do muzeum. Oba projekty powinny być demonstrowane jako metalowy dowód NIEKOMPETENCJI pewnych EKS-generałów którzy teraz z cywila się mądrzą... a to właśnie oni wydumali bzdury, które "utopiły" oba te projekty. Loarę zgubił głupi upór, że zamiast sieciowego systemu dowodzenia i radaru 3D na poziomie baterii, każdy wóz miał koniecznie mieć radar 3D co skończyło się ceną z kosmosu. Kryla zgubiło liberackie przekonanie o końcu historii i wiecznym pokoju, i wymóg "aeromobilności w C130" i to nawet kiedy Niemcy po doświadczeniach w Afganistanie, zwłaszcza sukcesy naszej Dany, pisali wprost że "strzelające ciężarówki" to bzdura, i nawet lekkie systemy muszą zapewniać operowanie BEZ załogi na otwartym terenie.

  8. Prezes Polski

    Tylko co tam robiły te sokoły? Desant, czy wsparcie z powietrza, do niczego się nie nadają.

    1. mick8791

      Nadają się misiu i do desantu i do wsparcia!

    2. kukurydza

      Ukraińcy, którzy praktycznie do końca, mimo "baniek antydostępowych" ruSSkich troli, latali z zaopatrzeniem do oblężonego Mariupola na sporo gorzej wyposażonych niż Sokoły śmigłowcach, wydają się mieć inne zdanie.