Reklama

Siły zbrojne

Orka po rosyjsku. Jak Moskwa buduje klasyczne okręty podwodne [RAPORT]

Wodowanie okrętu podwodnego projektu 06363 Jakutsk.
Wodowanie okrętu podwodnego projektu 06363 Jakutsk.
Autor. MO Rosji

W Rosji odbyło się wodowanie okrętu podwodnego projektu 06363. Cała rodzina okrętów różnych wariantów projektów 877 i 636 otrzymała zachodnie oznaczenie kodowe Kilo. Wspomniane wodowanie to już 75. Kilo budowany w historii ZSRR i Rosji.

Ze względu na różnorodność akwenów morskich, które otaczają Rosję, państwo to nie zrezygnowało z budowy i eksploatacji okrętów podwodnych z konwencjonalnym napędem. Wręcz przeciwnie, bo ich flota cały czas jest odnawiana. Okręty podwodne z napędem jądrowym znajdują się tylko w składzie Floty Północnej i Floty Oceanu Spokojnego. Natomiast konwencjonalne są we wszystkich czterech rosyjskich flotach. Od wielu już lat okręty podwodne w Rosji budowane są w jedynie dwóch stoczniach: atomowe w stoczni Siewmasz w Siewierodwińsku, a konwencjonalne w stoczni Admirałtiejskije Wierfi w Petersburgu.

Reklama

Powojenna historia budowy konwencjonalnych okrętów podwodnych w ZSRR jest obfita w wydarzenia. Zbudowano setki jednostek licznych projektów. Jednak wraz z coraz bardziej masową budową okrętów atomowych kolejne serie konwencjonalnych były krótsze. Wynikało to również ze stosunkowo słabego ich poziomu technicznego, zasadniczo nie odbiegającego od standardów drugiej wojny światowej.

Sytuacja uległa zmianie dopiero w latach 70. XX w., gdy w biurze projektowym Rubin opracowany został całkowicie nowy typ okrętu. Z zewnątrz skok generacyjny najlepiej uwidaczniał kroplowy kształt okrętu, a wewnątrz wyposażenie i uzbrojenie zupełnie nowej generacji. Pierwsze jednostki otrzymały w ZSRR numer projektu 877 i kryptonim Pałtus (po polsku Halibut). Pierwsza generacja tych okrętów liczyła 30 jednostek. Od 31. były one budowane z przedłużonym o 1,2 m kadłubem. Zmianie ulegało również wyposażenie. Z czasem projekt otrzymał nowy numer 636 i nazwę Warszawianka. Na Zachodzie oba projekty są znane pod NATO-wskim oznaczeniem kodowym Kilo.

Czytaj też

Choć Kilo są najbardziej znanym i popularnym typem rosyjskich okrętów podwodnych, to ich historia wciąż pełna jest tajemnic. Nawet samo nazewnictwo typu nadal budzi pewne wątpliwości. Kryptonim Pałtus był i jest stosunkowo rzadko używany. Natomiast powszechnie używana jest nazwa kryptonimu Warszawianka. Obecnie w Rosji praktycznie tylko ona jest w użytku i dotyczy też okrętów obecnie budowanych. Tymczasem znana jest ona od lat 80. XX w., gdy pierwsze eksportowe okręty projektu 877E trafiły do Polski i Rumunii. Kiedyś wydawało się, że Warszawianka to kryptonim dla eksportowych jednostek 877. Jednak przeczą temu Warszawianki budowane dziś dla Rosji pod najnowszym numerem projektu 06363.

Reklama

W czasach ZSRR i niejako „rozpędem” w Rosji, tj. do początku 1994 roku, zbudowano 24 okręty projektu 877 na własne potrzeby. W tej liczbie 24 jednostek były pojedyncze (częściowo eksperymentalne) okręty wariantów projektu 877W i 877ŁPMB. Spośród nich dzisiaj eksploatowanych jest jeszcze około 13 okrętów, a co najmniej 11 zostało już wycofanych ze służby. Te eksploatowane nie są już najmłodsze i coraz trudniej utrzymać je w sprawności bojowej. Dodatkowo ich wyposażenie reprezentuje radziecki standard lat 80. ubiegłego wieku.

W oczekiwaniu na uroczystość wodowania, okręt podwodny projektu 06363 Jakutsk jeszcze w hali.
W oczekiwaniu na uroczystość wodowania, okręt podwodny projektu 06363 Jakutsk jeszcze w hali.
Autor. MO Rosji

W tym miejscu warto zwrócić uwagę na trudność w dokładnym określeniu liczby eksploatowanych jeszcze starych Kilo. Wynika to głównie z braku tradycji we flocie radzieckiej (i następnie rosyjskiej) organizowania uroczystości ostatniego opuszczenia bandery wojennej. Dowództwo floty wydaje tam odpowiednie rozkazy dotyczące spisania okrętu ze służby oraz o rozformowaniu danej załogi okrętowej, ale te są zazwyczaj niejawne. Brak wspomnianej uroczystości powoduje trudność w jednoznacznym określeniu okresu służby jednostek pływających. Można to ocenić z dużym opóźnieniem na podstawie różnych doniesień, wspomnień czy upublicznionych zdjęć odstawionych czy złomowanych okrętów.

Jeszcze w czasach ZSRR równolegle z produkcją na własne potrzeby rozpoczął się eksport tych okrętów do zaprzyjaźnionych i sojuszniczych państw. W okresie jelcynowskiej smuty w Siłach Zbrojnych Rosji skoncentrowano się już tylko na eksporcie. Eksportowe Kilo różniły się wyposażeniem w zależności od klienta i okresu budowy. W związku z tym nosiły one różne numery projektów: 877E, 877EKM, 636, 636M, 6361. Łącznie do dzisiaj wyeksportowano aż 39 egzemplarzy. Ich odbiorcami byli:

  • 12 sztuk dla Chin;
  • 10 sztuk dla Indii;
  • 6 sztuk dla Algierii;
  • 6 sztuk dla Wietnamu;
  • 3 sztuki dla Iranu;
  • 1 sztuka dla Rumunii;
  • 1 sztuka, czyli ORP Orzeł (291), dla Polski.
Reklama

W 2020 r. jeden z indyjskich okrętów został przekazany do Marynarki Wojennej Mjanmy (Birmy).

Z upływem lat więcej eksportowych Kilo uzyskało możliwość przenoszenia pocisków manewrujących Klub i wystrzeliwania ich przez wyrzutnie torpedowe kalibru 533 mm. Niektóre wcześniej wyeksportowane okręty wracały do Rosji na modernizację, zawierającą w sobie dodanie właśnie takiej zdolności.

Czytaj też

Tymczasem stan rosyjskich sił podwodnych ulegał coraz większej degradacji. Remedium na to miała być seryjna budowa okrętów nowego pokolenia, czyli projektu 677 Łada. Sam numer nowego projektu niewątpliwie nie był przypadkowy i nawiązywał do numeru 877 Pałtus. Zewnętrznie nowy projekt jest mniejszy od Kilo, ale kształtem go przypomina (choć nowszy okręt ma budowę jednokadłubową, a Kilo dwukadłubową). Stery głębokości przeniesiono z dziobu (gdzie były składane do kadłuba) na kiosk okrętu.

Kłopoty przy budowie prototypu Sankt-Pietierburg były tak wielkie, że w pewnym momencie wydawało się, iż cały program będzie anulowany. Stępkę pod niego położono 26 grudnia 1997 r., a podniesiono na nim banderę dopiero 8 maja 2010 r., przy czym od razu wiadomo było, że nie jest on gotowy do działań bojowych. Dokończenie go trwało następne lata i dopiero we wrześniu 2021 r. został on uznany jako zdolny do służby. Całkiem niedawno pojawiły się informacje, że został on już wycofany z eksploatacji, ale na razie trudno to potwierdzić. Formalnie wchodzi on w skład Floty Północnej, ale praktycznie cały czas przebywa na Bałtyku.

W związku z niepowodzeniem realizacji projektu 677 Łada dowództwo Marynarki Wojennej Rosji zmuszone było do powrotu do projektu Kilo. Specjalnie przygotowano nową jego wersję oznaczoną jako projekt 06363. Oczywiście jako jego uzbrojenie oprócz torped i min morskich stanowią pociski manewrujące Kalibr.

Jedno z licznych przemówień w czasie uroczystości wodowania.
Jedno z licznych przemówień w czasie uroczystości wodowania.
Autor. MO Rosji

Pierwszą szóstkę takich okrętów zamówiono z myślą o służbie we Flocie Czarnomorskiej. Przekazano je do niej w latach 2014-2016. Jeden z nich 13 września 2023 roku został uszkodzony ukraińskim atakiem rakietowym w chwili, gdy przebywał w suchym doku w Sewastopolu. Rosjanie wyjątkowo przyznali się do tej straty, ale solennie zapowiedzieli remont jednostki oraz jej powrót do służby. Zupełnie nie wiadomo, na ile zapowiedzi te wynikały z realnych możliwości jego remontu, szczególnie na Morzu Czarnym, bez możliwości przetransportowania uszkodzonej jednostki na Bałtyk. Prawdopodobnie kwestię tę rozwiązał ponowny ukraiński atak przeprowadzony na ten okręt w sierpniu 2024 r. Na jego temat Rosjanie już oficjalnie się nie wypowiedzieli. Nieznany jest obecny stan techniczny tego wraku.

Druga szóstka okrętów projektu 06363 jest budowana w Petersburgu dla Floty Oceanu Spokojnego. Na pierwszych pięciu z nich podniesiono już banderę wojenną, ale na Pacyfik przeszły na razie trzy pierwsze. Czwarty, Ufa, do niedawna znajdował się na Morzu Śródziemnym i czasowo wchodzi w skład tamtejszego zgrupowania okrętowego. Obecnie po przejściu Kanału Sueskiego jest już w drodze na Pacyfik. Piąty, Możajsk, nadal jest na Bałtyku i dopiero szykuje się do transferu.

Natomiast szósty, B-610 Jakutsk, został wodowany 11 października 2024 r. Budowany jest on pod stoczniowym numerem budowy 01619. Stępkę pod niego położono 23 sierpnia 2021 r., a wejście do służby planowane jest na 2025 r. Jakutsk jest właśnie 75. zwodowanym okrętem rodziny projektów 877 i 636 Kilo.

Rosyjskie Kilo są obecne we wszystkich czterech flotach, a Łady tylko we Flocie Północnej. Ich przydział organizacyjny jest następujący.

W 161. Brygadzie Okrętów Podwodnych Kolskiej Flotylli Różnorodnych Sił Floty Północnej jest 5 starych okrętów podwodnych projektu 877…

  • B-808 Jarosławl (425);
  • B-800 Kaługa (468);
  • B-459 Władikawkaz (431);
  • B-471 Magnitogorsk (409);
  • B-177 Lipieck (429);

…oraz 2 nowe projektu 677:

  • B-585 Sankt-Pietierburg (477) – na Bałtyku (możliwe, że już wycofany ze służby);
  • B-586 Kronsztadt – na Bałtyku.
Okręt podwodny Jakutsk z hali został przesunięty na dok pływający, z którego następnie został wodowany.
Okręt podwodny Jakutsk z hali został przesunięty na dok pływający, z którego następnie został wodowany.
Autor. MO Rosji

W 19. Brygadzie Okrętów Podwodnych Primorskiej Flotyll Różnorodnych Sił Floty Oceanu Spokojnego jest 6 starych okrętów podwodnych projektu 877…

  • B-445 Swjatoj Nikołaj Czudotworiec (531);
  • B-394 Nurłat (522);
  • B-464 Ust-Kamczatsk (547);
  • B-494 Ust-Bolszierieck (549);
  • B-187 Komsomolsk-na-Amurie (529);
  • B-345 Mogocza (507);

…oraz 5 nowych projektu 06363:

  • B-274 Pietropawłowsk-Kamczatskij (456);
  • B-603 Wołchow (473);
  • B-602 Magadan (458);
  • B-588 Ufa (490) – obecnie na Oceanie Indyjskim w drodze na Pacyfik;
  • B-608 Możajsk (451) – obecnie na Bałtyku.

Czytaj też

W 4. Brygadzie Okrętów Podwodnych Noworossyjskiej Bazy Wojenno-Morskiej Floty Czarnomorskiej znajduje się 6 nowych okrętów projektu 06363…

  • B-261 Noworossijsk (555) – na Morzu Śródziemnym;
  • B-237 Rostow-na-Donu (556) – w Sewastopolu, prawdopodobnie całkowicie zniszczony;
  • B-262 Staryj Oskoł (560);
  • B-265 Krasnodar (562) – na Bałtyku, w Petersburgu w remoncie;
  • B-268 Wielikij Nowgorod (567);
  • B-271 Kołpino (570);

…oraz stary okręt projektu 877W:

  • B-871 Ałrosa (554).

W 3. Samodzielnym Dywizjonie Okrętów Podwodnych Leningradzkiej Bazy Wojenno-Morskiej Floty Bałtyckiej jest tylko pojedynczy stary okręt projektu 877:

  • B-806 Dmitrow (487).

Bałtycki Dimitrow jest obecnie najstarszym z rosyjskich okrętów podwodnych projektu 877. Został on wcielony do służby 25 września 1986 r., czyli jest rówieśnikiem naszego okrętu ORP Orzeł (291). Początkowo jego wyposażenie zbliżone było do wersji eksportowej i często był oznaczany jako projekt 877E. Pod radziecką banderę wojenną trafił w celu przeszkalania obcych załóg na tego typu okręty. Dimitrow był bliźniaczy do rumuńskiego okrętu Delfinul (581) projektu 877E oraz kolejnych eksportowych 877EKM dla Algierii i Indii. Natomiast polski ORP Orzeł, pomimo oficjalnego noszenia numeru projektu 877E („E” od „eksportnyj”), należy „do linii” jednostek oryginalnie budowanych dla ZSRR. Obecnie Dmitrow eksploatowany jest bojowo, jeśli tak można nazwać zdolności prawie 40-letniej jednostki podwodnej.

W stoczni Admirałtiejskije Wierfi w Petersburgu w ostatnich latach, równolegle z jednostkami projektu 06363, zbudowano dwa seryjne okręty projektu 677 Łada. Do Floty Północnej oficjalnie wcielono 31 stycznia 2024 r. okręt Konstant, ale i on cały czas przebywa na Bałtyku. Jeszcze do końca tego roku planowane jest podniesienie bandery wojennej na kolejnej jednostce projektu 677, czyli na B-587 Wielikie Łuki (454). Przechodzi ona obecnie końcowe próby i testy. Początkowo Wielikie Łuki budowane były dla Floty Północnej, ale teraz już oficjalnie wiadomo, że trafi do Floty Bałtyckiej.

Obecnie w stoczni Admirałtiejskije Wierfi w Petersburgu budowane są dwa kolejne okręty podwodne projektu 677. Stępki pod nie położono jednego dnia 12 czerwca 2022 r. Otrzymają one nazwy: Wołogda oraz Jarosławl. Teoretycznie mają około 2027 r. trafić do Floty Północnej. Pomimo upływu już ponad dwóch lat nie zostały na razie wodowane. Co więcej, w czasie ostatniego wodowania okrętu Jakutsk obiektywy kamer i aparatów fotograficznych skrzętnie ominęły ich widok, co uniemożliwia ocenę stanu zaawansowania ich budowy.

Stocznia ma zamówienie na jeszcze jeden okręt tego typu, czyli szósty. Na razie nie odbyło się położenie stępki pod niego. Kontrakt ten zawarto 25 sierpnia 2020 r. razem z zmówieniem kolejnego okrętu projektu 06363. Ma on otrzymać nazwę Pietrozawodsk i trafić do Floty Bałtyckiej. Pod niego i trzy następne, zamówione 16 sierpnia 2022 roku, okręty projektu 06363 również nie położono stępki.

Okręt podwodny Jakutsk całkowicie już przesunięty na dok pływający.
Okręt podwodny Jakutsk całkowicie już przesunięty na dok pływający.
Autor. MO Rosji

Reasumując, stocznia na wodzie ma jeden okręt projektu 06363 i okręt projektu 677, a w halach budują się dwa okręty projektu 677. Dodatkowo, stocznia ma zamówienia na cztery okręty projektu 06363 i jeden projektu 677, których budowa jeszcze się nie rozkręciła. Nie wiadomo, jak realnie potoczy się losy tych zamówionych jednostek. Zapewne wszystko zależy od wewnętrznej oceny projektu 677 Łada przez rosyjską admiralicję. Wydaje się, że równoległe ciągnięcie seryjnej budowy dwóch podobnych typów okrętów podwodnych nie ma większego sensu.

Na koniec warto przyjrzeć się sytuacji na Bałtyku pod kątem naszego, trwającego już od dziesięcioleci programu pozyskania nowych okrętów podwodnych. Obecnie mamy tylko jeden, wcześniej wspomniany, okręt podwodny ORP Orzeł.

Czytaj też

Na Bałtyku obecnie Marynarka Wojenna Rosji (oczywiście nie sama Flota Bałtycka) dysponuje następującymi okrętami podwodnymi:

  • B-806 Dmitrow (487) – w służbie;
  • B-608 Możajsk (451) – w służbie, czeka na transfer na Pacyfik;.
  • B-586 Kronsztadt – w służbie;
  • B-265 Krasnodar (562) – w służbie, w remoncie w Petersburgu;
  • B-585 Sankt-Pietierburg (477) – możliwe, że już wycofany ze służby;
  • B-587 Wielikie Łuki (454) – w ostatniej fazie prób morskich.

Dlatego obecnie tak ważne jest przyśpieszenie prac Sztabu Generalnego WP nad dodatkowymi dokumentami potrzebnymi do przedłożenia Radzie Modernizacji Technicznej w celu sformułowania ostatecznych rekomendacji w sprawie pozyskania przez Polskę nowych okrętów podwodnych Orka. Na podstawie tych rekomendacji rząd polski będzie mógł podjąć ostateczną polityczną decyzję, co dalej z polskimi siłami podwodnymi. Dłużej już czekać nie możemy.

Reklama
Reklama

Komentarze (9)

  1. Wania

    Wpuszczenie Finlandii i Szwecji do NATO jest największą klęską Putina z perspektywy usytuowania jedynej stoczni budującej konwencjonalne okręty podwodne. Ćwiczenia jak to rosyjskie okręty chowają się na wodach terytorialnych Szwecji i Finlandii tudzież zajęcie ich wysp wzięło w łeb. Rosja na Bałtyku w razie konfliktu stanie się dzięki temu zwierzyną łowną i nastąpi całkowite odcięcie Kaliningradu. Do tego granica z NATO dłuższa o 1200 kilometrów. Z Finlandii do Murmańska i Petersburga jest 180 kilometrów. A to wszystko w imię oddalenia granic NATO od Rosji.

  2. x0Czarny0x

    Nasze ewentualne nowe okręty podwodne powinny móc operować nie tylko na Morzu Bałtyckim, ale także na Morzu Północnym, Norweskim, Barentsa i Karskim, szczególnie że ociepla się klimat i może rozpocząć się gra o kontrole nad trasami żeglugowymi i surowcami w Arktyce.

  3. GB

    Wedle informacji jakie ja mam i jak sądzę Autor też zna to źródło gdyż w poprzednich artykułach były tam takie same dane to WMF ma w służbie tylko z serii 877: B-800 Kaługa (Flota Północna), B-459 Władikawkaz (Flota Północna), B-187 Komsomolsk na Amurze (Flota Pacyfiku), B-871 Alrosa (Flota Czarnomorska), B-806 Dmitrow (Flota Bałtycka). Co do Alrosy to jest to ciekawy okręt, ale w sumie doświadczalny. Ruscy wyposażyli go w pędnik (zamiast jak na innych w śrubę). Chyba próby z pędnikiem nie wyszły bo na ruskich okrętach do tej pory go nie ma, podczas gdy na amerykańskich jest standardem. Dmitrow z tego co wiem służył do szkoleń zagranicznych załóg, których państwa kupiły okręty projektu 877. Pewnie chodził więcej i jest wyeksploatowany.

    1. Remov

      Pędnik ma swoje wady w porównaniu do śruby,

    2. GB

      Pędnik ma swoje wady w stosunku do śruby, ale ty ich nie znasz. Ruscy poznali je testując Alrose i dlatego do tej pory nie stosują pędnika. Dla Amerykanów ruskie problemy znaczenia nie mają bo mają o kilka poziomów lepiej zaawansowane maszynownie. I tu ci za dużo podpowiedziałem.

    3. Latający Holender

      GB, dla twojej wiedzy śruba to rodzaj pędnika o helikoidalnym kształcie. A ten pędnik o którym tak tutaj piszesz i który tak wychwalach to nic innego jak sruba zamknieta w tunelu. Takie cos to ruscy juz w Typhoonach stosowali.

  4. Szwejk85/87

    Jeśli po publikacji tego artykułu ktoś zapyta "po co Polsce OP".... To po prostu ręce opadną....

    1. Jkseweryn

      Dlaczego , jesteśmy w NATO , nasi sojusznicy , chociażby Szwedzi zmiotą , te ruskie bez problemu . Jeżeli ktoś twiedzi że mamy sami obronić się przed imperialną , putinowską Rosją , to nie wie co mówi.

    2. MiP

      Jeśli ktoś myśli że minutę od rozpoczęcia wojny całe NATO będzie w Polsce to nie ma rozumu.Było nie raz że 2-3 tygodnie zanim NATO się pozbiera będziemy musieli się bronić sami,więc wszystko powinniśmy mieć.Może czołgów też nie kupujmy bo Czesi i Węgrzy mają

    3. Jkseweryn

      MiP artykuł jest o OP nie o czołgach Szwecji OP są na stałych patrolach bojowych więc ich reakcja na ruch ruskich okrętów będzie natychmiastowa , nie po 2-3 tygodniach, twoja wypowiedź wręcz potwierdza moją tezę, że musimy zadbać o inne obszary obronności w pierwszej kolejności, a jak pieniędzy , również z twoich podatków wystarczy , dopiero kupować OP .

  5. Remov

    Może ktoś wytłumaczyć jak to jest że ruski projekt 06363miesci się na Bałtyku, a mniejszy KSSS-III się nie mieści zdaniem polskich ekspertów militarnych ?

    1. GB

      KSS-III (pierwszej serii) długość 83,5 metra, drugiej serii 89,3 metra. 636 (Rostów nad Donem) 76,2 metrów długości. Ważna jest też wysokość od stępki po górę kiosku. Na płytkich wodach Bałtyku czym większy okręt tym łatwiej zaryć mu np. w dno, czy trafić na jakiś wrak, których jest dużo po różnych wojnach. Na płytkich wodach można rozpoznać radarem falę powierzchniową jaką wywołuje idący pod wodą okręt. Tak więc na Bałtyk są preferowane jednak mniejsze okręty podwodne.

    2. Remov

      @GB - 636.6 ma 83.5 m długości.

    3. Davien3

      @remov na Bałtyku masz starego 877 a nie 636 więc daruj sobie ta manipulację A 636 ma 76m a nie 83( Rostow nad Donem)

  6. Buczacza

    Jest (potęga) co najmniej jak nie mający analoga su-57... Zwróćcie uwagę na klientów eksportowych... Ostał się może Iran... W końcu to jedyne państwo na świecie, które przerasta system aip...

    1. Latający Holender

      Zanim zaczniesz wypisywać głupoty to poczytaj sobie o ruskim okręcie podwodnym projektu 615, w kodzie NATO Quebec.

    2. GB

      LH, chodzi o tzw. "pływające zapalniczki"???? Cóż nieudane okręty, wycieki paliw, tlenu, w konsekwencji pożary, nawet eksplozje itp. Planowano zbudować około 100 okrętów, zbudowano 30. Dwa zatonęły w wyniku pożarów spowodowanych wadliwym napędem. Ot sowiecka technika.

    3. Latający Holender

      GB vel Davien, ale także amerykanie pracowali na podobnym napedem jak ruskie i borykali sie z podobnymi napedami. Poza tym wyjasnij, po co państwu, które potrafi produkowac najwyższej klasy okręty podwodne z napedem atomowym, drogie okręty z AIP? Okręty z napedem konwencjonalnym służą im do obrony stref przybrzeznych i działania na małych akwenach. Amerykanie w ogóle nie buduja okrętó podwodnych z napędem konwencjonalnym a tym bardziej z AIP. I co powiesz? Że sa zacofani?

  7. OptySceptyk

    Jak to się mówi w poważnych flotach - okręty dzieli się na dwie kategorie - podwodne i ofiary. Trudno powiedzieć, że ORP Orzeł nadaje się do walki, co oznacza, że nasza flota dysponuje wyłącznie ofiarami. Temat okrętów podwodnych jest przetrzymywany przez polityków od lat i traktowany jako piętnastej kategorii ważności. A z ruskimi op ktoś jednak będzie musiał walczyć, i po to potrzebujemy odpowiednich środków. A na razie najlepszym środkiem jest własny okręt podwodny.

    1. Jkseweryn

      Nas nie stać , są Szwecji dadzą radę, my z oczywistych względów musimy dozbroić się w innych obszarach , czego nie muszą robić Szwedzi , choć oczywiście chciałbym abyśmy mieli , również OP , chociażby z powodów historycznych . O tym jednak mają zadecydować kompetentni wojskowi , a nie sentymenty.

    2. OptySceptyk

      @Jkseweryn Stać nas było na dużo większe i głupsze wydatki, niż okręty podwodne.

  8. Jur

    Kilo są podobno bardzo ciche.

    1. Davien3

      Jak wszystkie spalinówki kiedy idą tylko na elektrycznych. tyle ze co dwa dni muszą sie wynurzać by naładowac akumulatory bo coś takiego jak AIP dla Rosjan to ciagle czarna magia.

  9. szczebelek

    Czyli znowu wydmuszka?