Reklama

Siły zbrojne

Francja zbuduje strategiczne okręty podwodne

Francja rozpoczęła pracę nad następcami dla atomowych okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi typu Le Triomphant – fot. DCNS
Francja rozpoczęła pracę nad następcami dla atomowych okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi typu Le Triomphant – fot. DCNS

Prezydent Francji François Hollande poinformował o przygotowywanej modernizacji podwodnych sił odstraszania. Program ma obejmować przede wszystkim opracowanie nowego, atomowego okrętu podwodnego z rakietami balistycznymi (OPARB), który zastąpi w przyszłości obecnie wykorzystywane jednostki typu Le Triomphant.

Francuzi nie zamierzają więc zrezygnować z wykorzystania okrętów podwodnych w strategii odstraszania, choć według niepotwierdzonych informacji taka decyzja jest rozważana w Wielkiej Brytanii. Nowe OPARB-y mają się zaliczać do tzw. trzeciej generacji. Wstępnie zaplanowano zbudowanie czterech takich okrętów podwodnych. 

Mają one zostać wyposażone w nowe rakiety balistyczne M51.3, które zostaną opracowane na bazie obecnie wykorzystywanych pocisków M51. Oznacza to, że wyporność nowych jednostek nie będzie się zasadniczo różniła od tej, jaką posiadają okręty typu Le Triomphant. Prezydent Hollande poinformował o planach opracowania nowych jednostek 19 lutego br.

Zakłada się, że budowa pierwszego OPARB trzeciej generacji ruszy około 2020 r. Wycofywanie jednostek typu Le Triomphant zacznie się około 2030 r. Zaplanowano więc podobny harmonogram, ponieważ budowa okrętu „Le Triomphant” rozpoczęła się w 1986 r. i zakończyła jego wprowadzeniem do służby w 1997 r.

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. fryz5

    Francja w Europie może być przykładem jak dbać o swoje zdolności obronne, choć mając w pamięci drugą wojnę istnieje uzasadnione pytanie czy będą potrafili użyć swojego potencjału. Ja myślę, że wyciągnęli wnioski z przeszłości i z pewnością błędów nie powtórzą. Żal że u nas nie ma takiego myślenia perspektywicznego, choć może w świetle ostatnich wydarzeń na Ukrainie i u nas się coś zmieni na plus. Chociaż patrząc na podejście do modernizacji naszej armii można w to wątpić. Wydaje mi się, że błędne jest podejście do tematu (choć może się mylę) ponieważ powinniśmy rozważyć przede wszystkim z kim że tak powiem chcemy "iść w przyszłość". Już mamy: myśliwce amerykańskie, czołgi niemieckie, nadbrzeżny dywizjon rakietowy z rakietami norweskimi, samoloty szkolne włoskie ... brawo. Brakuje jeszcze okrętów podwodnych szwedzkich, śmigłowców francuskich i OPL produkcji izraelskiej. Bardzo łatwo mi sobie wyobrazić sytuację, gdy w godzinie W np. będziemy mieli w huk rakiet do F-16, których już może nie być a dywizjony rakietowe nie będą miały czym strzelać. Armia XXI w. będzie modularna i zunifikowana, co już widać: uniwersalna platforma gąsienicowa, F-35. Ostatnie 25 lat były czasem miotania się od modernizacji sprzętu post radzieckiego, poprzez własne projekty do przejmowania sprzętu darowanego przez sojuszników zachodnich. Czas więc na podjęcie decyzji co do partnera strategicznego, w oparciu o którego potencjał militarny i produkcyjny rozwiniemy własne zdolności wytwórcze i obronne kraju. Partnera, który w godzinie W wesprze nas w razie potrzeby sprzętem. Możliwe jest też, że w takiej kooperacji zbudujemy taką siłę gospodarczo-militarną Polski, że godziny W nigdy nie będzie, czego bym sobie i nam wszystkim życzył.

  2. z drugiej strony lustra

    Teraz Brytyjczycy mogli by się podpiąć do francuskiego programu i wspólnie zrobić 8 okrętów, po 4 dla każdego. Ograniczylo by to koszta, zaciesnilo współpracę itd. Ale zapewne niema na to szans bo każdy z nich jest zbyt dumny i prowadzi odmienną politykę. A szkoda, taka ścisła Fr UK współpraca by stanowiła wielką przeciwwage dla rosji, Niemiec, czy partnera dla USA, gdzie Brytyjczycy mieli by kontakty z USA a Fr z Europą i Rosja. Taka Nowa entante cordiale.... Już nawet Churchill myślał o tym (o uno z Francją) W 1940 roku. A połączony potencjał to ponad 120mln ludzi, know how, Przemysł i pozycja na świecie. Cóż pomarzyć można.

    1. laik

      Kluczowe sie wydaje byc tutaj wykorzystanie przez oba wymienione kraje zupelnie innych rakiet balistycznych, brytyjczycy korzystaja z amerykanskich tridentow, a francuzi z M45, wydaje mi sie ze zaprojektowanie okretow ktore mialy by przenosci rozne rodzaje rakiet bylo by nie lada wyzwaniem.

    2. Tyberios

      Ty tak na poważnie... ścisła współpraca Anglii i Francji? Przecież oni się nie znoszą! Ile wspólnych poważnych programów zbrojeniowych razem prowadzili?

    3. chateaux

      To niemożliwe, bo Brytyjczycy podpisali już umowy z Amerykanami na wspolne opracowywanie następców jednostek typu Ohio/Vanguard (Ohio-class Replacement Program), nad którymi prace juz oficjalnie rozpoczęto i nawet przeznaczono na to spore pieniądze. Poza tym, francuskie SSBN nie maja dobrej opinii wśród Anglosasów, po tym gdy swojego czasu, Francuzi zamiast opracowywać jak wszyscy okrety oparte na paliwie w postaci prętów uranowych, wpuścili się w ślepą uliczkę reaktorów opartych na ciężkiej wodzie. Zmarnowali góre pieniędzy, cały okręt i wszystko musieli zaczynać od początku.

  3. Alf

    Proszę... Pamiętam jak na początku lat 90 tych była seria artykułów o Le Triomphantach w Nowej Technice Wojskowej z okazji wodowania pierwszego okrętu, który miał zastąpić stare Rubisy... To się nazywa myślenie perspektywiczne... W Polsce gdyby chociaż myślano na dłużej niż rok i nie kierowano się przy tym mitomanią - to by było już super....

  4. Adaś

    Gdyby okrety wojenne mialy uniwersalne szyny systemowe i moduly wymienne istotnych komponentow majacych wplyw na wartosc bojowa, wowczas mniej istotne byloby nieustanne budowanie nowych jednostek. Koszt modernizacji bylby wowczas o kilkadziesiat prcent nizszy niz budowa nowego okretu.

  5. piotrek

    Oby kiedyś nie zmienił nazwy z "La Terrible" na "Ivan La Terrible"...