Siły zbrojne

Transporter Lazar-2

Armie Świata: Siły Zbrojne Serbii

Serbia to położone w samym centrum Bałkanów, górzyste państwo graniczy z Bułgarią, Rumunią, Węgrami oraz z państwami, które wcześniej pod przewodnictwem Serbii tworzyły Socjalistyczną Federacyjną Republikę Jugosławii. Są to Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Macedonia Północna i Kosowo. Z utratą tego ostatniego, uważanego za integralną część państwa serbskiego a nawet jego kolebkę, Serbowie nigdy się nie pogodzili. Jak na razie Kosowo pozostaje jednak formalnie osobnym państwem, uznawanym przez wiele stolic na świecie. Pozbawiona go Serbia ma dzisiaj 77,5 tysiąca kilometrów kwadratowych, w dużej mierze górzystej powierzchni i 6,8 miliona mieszkańców.

Reklama

Jej produkt krajowy brutto wyniósł w 2022 roku niecałe 66 miliardów dolarów, a zatem znacznie mniej niż regionalnych sąsiadów, którzy weszli do Unii Europejskiej. Ponad 83 proc. populacji to etniczni Serbowie, ale o wiele więcej żyje właśnie na terenie Kosowa czy Bośni i Hercegowiny. W tej ostatniej Serbowie stanowią aż 31 proc. spośród 3,5 milionowej populacji.

Reklama

Na obronność Serbowie wydają rocznie około 1,5 miliarda rocznie czyli 2,5 procent PKB. Jak na państwo pozostające poza NATO i skonfliktowane z sąsiadami i mające roszczenia terytorialne nie jest to zbyt wiele.

Odpowiedzią na te wyzwania mają być pobór oparty na zaciągu ochotniczym, prężny rodzimy przemysł zbrojeniowy wyspecjalizowany w produkcji artylerii i broni małokalibrowej ale także np. Pojazdów opancerzonych, a także pomoc kontrowersyjnego globalnego przyjaciela w postaci Rosji i podległej jej Białorusi.

Reklama

Obecnie udaje się dzięki temu utrzymać siły zbrojne liczące ponad 28 tysięcy żołnierzy, wspieranych przez 3700 żandarmów, a w razie wojny siły te mogą zostać łatwo rozbudowane poprzez powołanie 50 tysięcy poborowych.

W serbskich wojskach lądowych służy w czasie pokoju 13 250  żołnierzy a ich trzon stanowią cztery brygady ogólnowojskowe o numerach od 1 do 4. Każda z nich posiada identyczną strukturę i posiada dwa bataliony piechoty i dwa zmechanizowane, oraz po jednym batalionie: pancernym, artylerii samobieżnej, artylerii rakietowej, obrony powietrznej, inżynierów, dowodzenia i logistycznym. Wsparcia tym silnym jednostkom może dostarczyć mieszana brygada artylerii z dwoma batalionami haubic, dwoma batalionami dział, batalionem artylerii samobieżnej, mieszanym batalionem artylerii rakietowej, oraz batalionami: logistycznymi dowodzenia.

Wojska lądowe mają też samodzielne bataliony: pancerny, rozpoznawczy, ochrony przed skutkami oddziaływania broni masowego rażenia i łączności i dwa żandarmerii.

Wojska lądowe Serbii są rozlokowane wzdłuż granicy z Kosowem na południu kraju. Znajdują się tam trzy z czterech brygad ogólnowojskowych, brygada artylerii i wszystkie bataliony samodzielne za wyjątkiem jednego żandarmerii, który stacjonuje w stołecznym Belgradzie. Czwarta brygada jest rozmieszczona w oddaleniu od pozostałych sił na północy w Nowym Sadzie, nieopodal granicy Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny. W jej sąsiedztwie znajduje się też serbska rzeczna flotylla Dunaju z dwoma zespołami okrętów rzecznych z 5 jednostkami bojowymi, czterema stawiaczami min, czterema jednostkami desantowymi i dwoma transportowymi. Flotylli podporządkowane są także dwa bataliony pontonowe.

Osobną formację, podległą bezpośrednio ministerstwu obrony a nie wojskom lądowym  stanowi jeszcze Gwardia Serbskiej Armii, która stacjonuje w stołecznym Belgradzie i posiada 4 bataliony: gwardii honorowej, żandarmerii, dowodzenia i logistyczny i liczy 1600 ludzi. Wyłączone spod dowództwa lądowców są też samodzielne 63. brygada powietrzno-desantowa posiadająca pięć kompanii, w tym jedną wyspecjalizowaną w misjach ratowniczych, a także 72 Brygada wojsk specjalnych dwoma batalionami operacji specjalnych i pododdziałami pomocniczymi. Bezpośrednio pod serbski MON podlegają także centralna baza logistyczna, brygada walki elektronicznej, brygada łączności i rozbudowane szkolnictwo wojskowe, pod które podlegają cztery brygady rezerwowe. Serbowie posiadają też osiem brygad obrony terytorialnej, które są jednostkami lekkiej piechoty.

W wojskach pancernych Serbowie wykorzystują 230 czołgów rodziny T-72, przy czym ponad 200 to jugosłowiańska ulepszona odmiana tych wozów – M-84, które służą w batalionach w brygadach ogólnowojskowych. Pozostałych 30 wozów to T-72B1MS z batalionu podległego bezpośrednio naczelnemu dowództwu. W rozpoznaniu wykorzystywanych jest 76 pojazdów BRDM-2 i ulepszonych BRDM-2M. Nieco lepiej prezentuje się flota bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych. Większość bwp stanowią wyprodukowane w latach 80 i na początku lat 90 wozy M-80 – inspirowane sowieckim PMP-1 ale krótsze, wyposażone np. we francuski silnik i dysponujące 20 mm armatą automatyczną przeciwpancernymi pociskami Malutka. W służbie jest też kilka nowej generacji kołowych wozów Lazar-3, które zamówiono w łącznie 30 egzemplarzach. Maszyny te mają wieże bezzałogowe z 30 mm armatami automatycznymi i wukaemami i potencjalnie mogą mieć także kierowane pociski przeciwpancerne. Serbii udało się sprzedać 24 pojazdy w podobnej konfiguracji Turkmenistanowi.

Serbowie mają też ponad 150 transporterów opancerzonych. W tym 36  nowoczesnych kołowych Lazarów-2, 32 MT-LB, 12 sędziwych BTR-50 i około 100 krajowych dwuosiowych transporterów BOV różnych wersji. Te ostatnie to jugosłowiańska konstrukcja mające zastąpić BRDM-y wyposażona w niemiecki silnik i produkowana w kolejnych wersjach do dnia dzisiejszego. Najnowszą z nich jest wyprodukowany w 40 egzemplarzach nowocześnie prezentujący BOV M-16 Milosz  będący serbskim wozem klasy MRAP. Serbskie wojska specjalne użytkują ponadto 40 amerykańskich Hummvee a żandarmeria wojskowa 5 także amerykańskich wozów Bearcat.

Pojazdy BOV-1 są wykorzystywane dzisiaj także jako niszczyciele czołgów w liczbie 48 sztuk i uzbrojone w pociski Malutka. Jako broń przeciwpancerną wykorzystywane przez piechotę są też dość stare sowieckie systemy 9K111 Fagot i 90 mm armaty bezodrzutowe M-79.

W artylerii Serbowie wykorzystują 450 środków ogniowych w tym 73 egzemplarze artylerii samobieżnej w tym 67 Goździków i co najmniej część z 18 zamówionych kołowych 155 mm krajowej produkcji haubic B-52 NORA. Co ciekawe na uzbrojenie to Serbowie znaleźli wielu klientów w tym: Bangladesz, Cypr, Kenię i Mjanmę. Łącznie udało się im sprzedać grubo ponad 100 egzemplarzy tego uzbrojenia co trzeba uznać za duży sukces eksportowy.

 W artylerii ciągnionej Serbia używa ciągnionej wersji zestawu NORA w liczbie 36 egzemplarzy, a także 18 130 mm armat M-46 i 78 popularnych posowieckich D-30. Artylerie lugową uzupełniają 163 moździerze. W artylerii rakietowej wykorzystywanych jest 78 systemów produkcji krajowej. 18 z nich to stworzone równolegle do sowieckich Gradów 128 mm systemy M-63 Plamen, 60 to nowsze systemy tego samego kalibru M-77 Oganij a 3 – to ciężka wyrzutnia systemu  M-87 Orkan kalibru 262 mm.

W obronie powietrznej wojsk lądowych do samoobrony wykorzystywane są systemy bardzo krótkiego zasięgu. W użyciu jest 5 wozów Strieła-10M tworzących jedną baterię chroniąca 1 brygadę ogolnowojskową. Wraz z nimi slużą trzy baterie na krajowych systemach PASARS-2 z rakietami francuskimi Mistral 3 i 40 mm armatą Boforsa. Pozostałe brygady ogólnowojskowe są chronione przez dramatycznie przestarzałe baterie systemów samobieżnych 9K31 Strieła-1M. Serbscy zołnierze mają też MANPADS-y głownie  Strieła i Igła.

We flotylli rzecznej jednostkami bojowymi są trzy łodzie patrolowe RPČ-214 Morava Type 20, z podwójną 20 mm armatą i możliwością przenoszenia 30 żołnierzy. Poza tym używane są 3 jednostki lokalnego serbskiego typu z 12,7 mm kaemami i flota małych rzecznych desnatówców 5 typu Beciej i jeden typu Sabac. Jednostki te także mają zdwojone 20 mm armaty i 30 mm granatniki, a każda może przewieźć 80 żołnierzy. Ciekawostką jest okręt dowodzenia typu BPN-30 "Kozara" produkcji austriackiej. A obrazu floty dopełniają 4 okręty przeciwminowe typu Neśtin. Fakt posiadania takiej floty rzecznej oznacza, że Serbowie w razie wojny z któryms z północnych sąsiadów byliby w stanie przerzucić przez graniczną rzekę jednorazowo batalion piechoty a następnie go zaopatrywać.

W Siłach Powietrznych i Obrony Powietrznej Serbii służy 3 tysiące żołnierzy. Lotnictwo zgrupowane jest dzisiaj w dwóch Brygadach – w 204 Batajanicy i 98 w bazach w Niszu Ladewici. W Batajanicy stacjonuje 101 eskadra myśliwca z 13 zmodernizowanymi w Rosji MiGami-29, a także eskadry: transportowa, szkolna, mieszana śmigłowców oraz bataliony: mieszany obrony powietrznej, techniczny i ochrony. Z kolei w bazie w Ladewici stacjonuje 241 eskadra myśliwsko-bombowa z jugosłowiańskiej produkcji samolotami J-22A Orao. Są one mniej więcej odpowiednikami Su-22. W bazie stacjonuje też eskadra śmigłowcow przeciwpancernych, eskadra rozpoznawcza plus bataliony ochrony, techniczny i artyleryjsko-rakietowy obrony powietrznej. Baza w Niszu niej najmniejsza stacjonuje w niej tylko eskadra mieszana śmigłowców ze swoim batalionem ochrony.

W Belgradzie znajnuje się dowództwo rozmieszczonej po całym kraju 250 brygady rakietowej obrony powietrznej z 6 batalionami- trzema z wyrzutniami samobieżnymi i trzeba stacjonarnymi. Rozsiana po kraju jest też 126. brygada dozoru przestrzeni powietrznej i wczesnego ostrzegania z eksploatującymi radiolokatory batalionami we wszystkich trzech bazach lotniczych. Strukturę serbskich sił powietrznych dopełniają dwa bataliony: łączności i inżynieryjny oraz instytuty: medyczny i oceniania stanu statków powietrznych.

Poza 13 MiG-ami 29 Serbowie eksploatują w lotnictwie bombowym i rozpoznaniu 17 J-22 Orao. W szkoleniu zaś 20 jugosłowiańskiej produkcji szkolno bojowych odrzutowych G-4 Super Galeb i 20 nowych lekkich samolotów szkolenych krajowej produkcji Lasta 95. Maszyny te udało się sprzedać Irakowi w liczbie 20 egzemplarzy.

 Znacznie skromniej wygląda serbskie lotnictwo transportowe, które wykorzystuje pojedynczego Ana-26, ale do 2023 roku Belgrad ma odebrać dwa świeżo zamówione samoloty Airbus C295W. Do rozpoznania fotogrametrycznego wykorzystywany jest ponadto pojedynczy Piper PA-34.

W lotnictwie śmigłowcowym rosyjska technika rywalizuje z zachodnią. Serbowie mają obecnie 4 śmigłowce szturmowe Mi-35 i oczekują na kolejną czwórkę. Wykorzytują również 13 śmigłowców Mi-8 i Mi-17 i czekają na kolejne trzy. Z drugiej strony jednak zakupionych zostało 15 lekkich śmigłowców wielozadaniowych Airbusa H145, których dostawy już trwają a w użyciu jest również niemal 30 lekkich rozpoznawczo-bojowych fransuckich śmigłowców Gazelle.

Serbowie wykorzystują też bezzałogowce, w tym sześć średnich taktycznych BSP rozpoznawczo-uderzeniowych CH-92A, jeśli chodzi o klasę mniej więcej odpowiadających tureckiemu Bayraktarowi TB2 i uzbrojonych. W chińskie pociski FT-8C. Nie są to jedyne chińskie akcenty w serbskich siłach zbrojnych.

Naziemne systemy obrony powietrznej to element sił zbrojny, do którego Serbowie przywiązują duża wagę pomni swojej historii w tym bombardować NATO w wojnie w Kosowie. Z tamtego czasu Serbia odziedziczyła nadal sprawne 8 baterii stacjonarnego S-125 Newa i 12 mobilnych systemów 2K12 Kub. Broń ta jest obecnie zastępowana nowocześniejszymi rozwiązaniami rosyjskimi i chińskimi. Chińczycy w ostatnim czasie w przebojowy sposób przerzucili do Serbii zakupione 4 baterie systemu obrony średniego zasięgu FK-3 co jest eksportowym oznaczeniem HQ-22. Rosjanie dostarczyli zaś przynajmniej jedną z trzech baterii systemu krótkiego zasięgu Pancyr S1. Wydaje się że w najbliższych latach Pancyry zastąpią przestarzałe Kuby, a HQ-22 – Newy.

Serbowie rozglądają się obecnie także za następcami MiGó-29 i Orao. Samoloty te nie spełniają wymogów współczesnego pola walki, i trudno się łudzić żeby miały szanse w wielozadaniowymi Rafale zakupionymi w ubiegłym roku przez Chorwatów. Co ciekawe Belgrad coraz mniej poważnie bierze pod uwagę zakup samolotów rosyjskich, których możliwości są coraz bardziej dyskusyjne i chętnym okiem patrzy w stronę także w stronę Rafale.

Ciekawostę stanowią radary dozoru przestrzeni powietrzne Serbii. Z sowieckich typów pozostały tam już wyłącznie wycofywane P-12 i PRV-16B, podczas gdy caa reszta rozwiązań to radiolokatory trójwspółrzędne francuskie GM400, GM200 i GM60 ale także amerykańskie AN/TPS-70.

Jak widać pomimo swoich rosyjskich sympatii Serbia inwestuje w rozwiązania techniczne kupowane albo we własnym przemyśle albo od państw  Unii Europejskiej, nie wahając się przed zakupami nawet w Stanach Zjednoczonych czy Chinach. Poza „darami" m.in. w postaci używanych MiGów-29 i czołgów T-72 z Rosji pozyskano w ostatnim czasie niewiele broni. Liczy się pragmatyka i możliwość pozyskania sprzętu skutecznego i za dobrą cenę. Wszystko to jest niezbędne w kraju, który ma tyle konfliktów ze swoimi sąsiadami, nie jest ani członkiem NATO ani Unii Europejskiej, a w dodatku jest w stanie wyasygnować na obronność niewiele więcej niż pojedyncze państwo bałtyckie i znacznie mniej niż np. Słowacja.

Reklama

Komentarze (1)

  1. gdyby.

    W dużym stopniu wojna z Serbia była nie sprawiedliwa. To jak zostali potraktowani przez NATO ale nie tylko . Poprstu po upadku ZSRR niezależna Jugosławia nie była potrzebna już . Dużo by pisać.

    1. Lycantrophee

      Biedna Serbia,obrazili się na NATO bo nie pozwoliło im popełniać zbrodni wojennych xD