Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Indyjskie odstraszanie atomowe wzbogaci się o nowy pocisk balistyczny

Zdjęcie ilustracyjne - pocisk AGNI V na platformie kołowej w trakcie parady wojskowej.
Zdjęcie ilustracyjne - pocisk AGNI V na platformie kołowej w trakcie parady wojskowej.
Autor. Fot. India Ministry of Defence, GODL-India

Indie informują o kolejnych pracach nad nowymi generacjami własnych pocisków rakietowych, dedykowanych siłom strategicznym. Indyjskie odstraszanie atomowe staje się obecnie coraz bardziej wymagające dla państwa i jego sił zbrojnych. Dzieje się tak z racji spoglądania już nie tylko klasycznie na potencjał atomowy sąsiedniego Pakistanu, ale również na jeszcze ważniejszego sąsiada Indii czyli Chiny.

Indie pochwaliły się kolejnym udanym testem nowego pocisku balistycznego zdolnego do przenoszenia głowic z bronią atomową. Całe wydarzenie miało mieć miejsce na obiektach testowych Abdul Kalam, a więc jednej z wysp znajdujących się w Zatoce Bengalskiej na wschodnim wybrzeżu państwa. Pocisk AGNI Prime (P) ma być zdolny do rażenia celów zlokalizowanych w zasięgu 1-2 tys. km od wyrzutni. Wcześniej, nowa generacja pocisków średniego zasięgu AGNI P była sprawdzana pod koniec czerwca. AGNI P jest pociskiem na paliwo stałe, a usprawnieniu miały podlegać chociażby kwestie związane z technologią odpowiadającą za szybkość przygotowania do startu. AGNI P ma być łatwiejszy w przechowywaniu oraz pozwalać na uzyskanie większej mobilności, w przypadku sił rakietowych, które go będą użytkować. Mowa jest potencjalnym lokowaniu AGNI P zarówno na platformach lądowych, ale w indyjskich mediach sugeruje się również co ciekawe platformy kolejowe. Według doniesień indyjskiej prasy sam pocisk ma być lżejszy od AGNI III o niemal 50 proc.

Czytaj też

Ulepszeniu mają podlegać także systemy nawigacji w locie oraz systemy dedykowane do namierzania celów. AGNI P ma być tym samym trudniejszy w zakresie prób zniszczenia podejmowanych przez systemy obrony przeciwrakietowej przeciwnika. Jednocześnie gwarantować większą celność, przez co można byłoby go dedykować nie tyle do rażenia całych obszarów miejskich, itp., ale konkretnych lokacji czy też zgrupowań wojsk przeciwnika. Modyfikacje mają też odnosić się do zastosowanej jednostki napędowej. Obecne testy przybliżają to uzbrojenie do gotowości operacyjnej i przekazania ich na wyposażenie wojska (Dowództwo Sił Strategicznych). Indyjskie władze nie ukrywają, że obecnie trwa wzmacnianie własnych zdolności z zakresu odstraszania atomowego. AGNI P jest dedykowany do zastąpienia w linii wcześniejszych konstrukcji czyli Prithvi (pociski krótkiego zasięgu), AGNI I oraz AGNI II.

Jednym z elementów będzie właśnie nowy pocisk balistyczny AGNI P, a jego naturalnym wręcz przeznaczeniem z racji zasięgu jest tworzenie bariery odstraszania wobec innego mocarstwa atomowego w regionie czyli Pakistanu. Aczkolwiek należy dodać, że prace postępują również nad AGNI V będącym już międzykontynentalnym pociskiem balistycznym, pozwalającym na rażenie celów w zasięgu 5-8 tys. km. W październiku, przy okazji testów tego ostatniego zauważano jego rolę przede wszystkim w możliwości strategicznego odstraszania strony chińskiej. Za prace nad nowymi generacjami indyjskich pocisków rakietowych, zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych, odpowiada specjalna Organizacja Badań i Rozwoju Technologii Obronnych DRDO. Oczywiście udane testy nowej broni spotkały się z pochwałami ze strony ministra obrony Indii Rajnatha Singha. Wspomniany polityk stwierdził również w ostatnich dniach, że Indie celują w rozwój krajowych możliwości produkcyjnych jeśli chodzi o systemy obronne. Zaś w przypadku kooperacji z państwami trzecimi, te muszą zdawać sobie sprawę, że będzie potrzeba rozpoczęcia przez nie pracy z indyjskimi firmami i w Indiach.

Czytaj też

Według SIPRI, Indie mają obecnie do dyspozycji 156 ładunków nuklearnych, a dla porównania Pakistan ma mieć do dyspozycji w tym samym czasie 165 ładunków nuklearnych. Jednakże, należy pamiętać, że coraz częściej punktem odniesienia dla efektywnego indyjskiego odstraszania atomowego stają się Chiny. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę napięte relacje obu mocarstw na przestrzeni ich linii rozgraniczenia. Chiny dysponują, według SIPRI, 350 ładunkami, ale Stany Zjednoczone szacują, że możliwe jest w tym przypadku bardzo szybkie zwiększenie tej liczby w kolejnych latach.

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Problemem nie są Chiny tylko niepełnosprawność kulturowa Indii. Pojedź sobie do Pekinu - czysto, nawet papierka nie znajdziesz na ulicy. Pojedź do Delhi a zobaczysz ludzi załatwiających się wprost na ulicę.

  2. Monkey

    Indie muszą sie postarać. Przy takiej ilości ładunków mogą wysłać Pakistan do piekła, ale nie dadzą rady Chinom sam na sam. Jednakże, Chiny nie tylko Indie maja teraz za przeciwnika, ale także USA. Owszem, zaanagażowane w Europie i częściowo na Bliskim Wschodzie, ale nadal potężne USA. Chiny o tym wiedzą, dlatego Indie mają jeszcze na szczęście troche czasu.

    1. Valdore

      Monkey, problemem Indii w tym hipotetycznym starciu jest nie ilośc ładunków , bo to co maja spokojnie cofnie Chiny do epoki kamienia łupanego, ale ilość nosników, a tu sa na o wiele gorszej pozycji względem Chin niz te wzgledem USA. Byłaby to prawie gra do jednej bramki z Chinami w roli strzelca. w indyjska bramke.

    2. Monkey

      @Valdore: Nie rozumiem. Mając więcej nośników Chiny maja wieksze szanse, teoretycznie. Ale Indie mają wystarcającą ilość ładunków. Tym samym oba kraje się szachują. Tym samym oba kraje maja problem. Nie widzę tu gry do jednej bramki, co sam zresztą opisałes w swoim poście.

    3. Monkey

      @Valdore: Nie rozumiem. Mając więcej nośników Chiny maja wieksze szanse, teoretycznie. Ale Indie mają wystarcającą ilość ładunków. Tym samym oba kraje się szachują. Tym samym oba kraje maja problem. Nie widzę tu gry do jednej bramki, co sam zresztą opisałes w swoim poście.