Reklama

Polityka obronna

Morski Apache. Nowy problem dla rosyjskiej Floty Bałtyckiej

Brytyjski śmigłowiec AH-94E Apache podczas ćwiczeń w czerwcu 2023 roku u wybrzeży Estonii
Brytyjski śmigłowiec AH-94E Apache podczas ćwiczeń w czerwcu 2023 roku u wybrzeży Estonii
Autor. Royal Navy

Śmigłowce Apache mogą być bez problemu wykorzystywane do zwalczania niewielkich rosyjskich jednostek nawodnych. Pozwoli to zaoszczędzić cenne rakiety przeciwokrętowe NSM z nadbrzeżnych dywizjonów rakietowych i jednocześnie przyśpieszy reakcję na rosyjską morską dywersję z wykorzystaniem szybkich łodzi szturmowych.

Reklama

Niewielka odległość Obwodu Królewieckiego od ważnych instalacji w pasie nadmorskim powoduje, że zagrożenie dywersją i sabotażem od strony morza staje się bardzo realne. Na wodzie nie da się bowiem postawić płotów i zapór z drutu kolczastego, a jedynym zabezpieczeniem staje się system radiolokacyjnego i optoelektronicznego nadzoru, jaki na szczęście został zbudowany przez Morski Oddział Straży Granicznej, Urzędy Morskie i Marynarkę Wojenną.

Reklama

Jednak samo wykrycie zbliżających się łodzi szturmowych nie jest aż takim problemem, jak skuteczne zareagowanie na ich atak – ze zniszczeniem zagrożenia włącznie. Straż Graniczna nie posiada do tego jak na razie odpowiednich środków siłowych, stąd zadanie skutecznej odpowiedzi powinno spaść na Siły Zbrojne RP, w tym przede wszystkim Marynarkę Wojenną. Problem jest w tym, że poza okrętami nasze siły morskie nie mają szybkich łodzi zdolnych do walki z ich niewielkimi, uzbrojonymi, opancerzonymi i bardzo szybkimi odpowiednikami z Federacji Rosyjskiej.

Próby śmigłowca AH-64D Na pokładzie okrętu-bazy USS Lewis B. Puller (ESB 3) w czasie testów prowadzonych w czerwcu 2020 r.
Próby śmigłowca AH-64D Na pokładzie okrętu-bazy USS Lewis B. Puller (ESB 3) w czasie testów prowadzonych w czerwcu 2020 r.
Autor. U.S. Navy/Thomas Joyce

Dodatkowo prędkość środków pływających jest najczęściej zbyt mała, by dogonić dywersantów uciekających z prędkością ponad 50 węzłów. Sprawę niewątpliwie rozwiąże pojawienie się śmigłowców uderzeniowych AH-64 Apache, które bardzo szybko (z lotniska w Pruszczu Gdańskim w ciągu pół godziny) mogą pojawić się nad zaatakowanym akwenem i posiadanym uzbrojeniem precyzyjnym definitywnie "rozwiązać" problem. Dodatkowo ta reakcja jest możliwa z bezpiecznej dla helikopterów odległości i najczęściej bez potrzeby wylotu poza linię brzegową.

Reklama

W tego rodzaju operacjach niewątpliwie pomaga wyposażenie śmigłowców Apache, w tym ich system obserwacji. Standardowo składa się on z umieszczonej na dziobie głowicy optoelektronicznej dostarczającej informacje do kompleksu celowniczo-obserwacyjnego M-TADS/PNVS (Modernized Target Acquisition Designation Sight/Pilot Night Vision Sensor). System ten pozwala na wykrywanie celów na dużych odległościach i zabezpiecza działanie w dzień, w nocy oraz przy niekorzystnych warunkach atmosferycznych.

Czytaj też

Część śmigłowców Apache ma również radar AN/APG-78 Longbow, który umieszczono w charakterystycznej kopule nad głównym wirnikiem. Dzięki temu śmigłowiec może pozostawać ukryty za przeszkodami, uzyskując pełny obraz sytuacji poprzez wysunięcie jedynie samej anteny stacji radiolokacyjnej.

Longbow jest stacją radiolokacyjną produkowaną przez Longbow LLC, spółkę joint venture koncernów Lockheed Martin i Northrop Grumman. Radar pracuje na falach milimetrowych, co nie zapewnia dużego zasięgu (ze względu na stosunkowo duże tłumienie w tym paśmie), ale za to większą rozdzielczość od tej uzyskiwanej w pasmach centymetrowych i metrowych.

Głowica optoelektroniczna umieszczona w "nosie” śmigłowca Apache.
Głowica optoelektroniczna umieszczona w "nosie” śmigłowca Apache.
Autor. M. Dura / Defence24

Uzupełnieniem radaru Longbow jest radarowy interferometr AN/APR-48B firmy Lockheed Martin, który jest pasywnym odbiornikiem zaprojektowanym do wykrywania, precyzyjnej identyfikacji, ustalania priorytetów i lokalizacji obcych radarów z różnymi klasyfikacjami zagrożenia. Cały ten kompleks obserwacyjno-celowniczy może śledzić do 128 celów, jednocześnie naprowadzając własne rakiety na szesnaście z nich. Dzięki systemowi transmisji danych informacje o celach mogą zostać przesłane do innych śmigłowców Apache znajdujących się w pobliżu lub do naziemnych systemów ogniowych.

Radar AN/APG-78 jest zasadniczo przeznaczony do wykrywania obiektów lądowych. Jest więc przygotowany do eliminowania ech stałych, jakie są generowane przez obecność przeszkód terenowych: wzniesień, drzew, budynków, masztów itd. Jednak najnowsza aktualizacja oprogramowania radaru AN/APG-78 (Version 6.0) wykorzystywanego przez śmigłowce AH-64E Guardian pozwoliła już na prowadzenie obserwacji nad wodą w obecności zakłóceń powodowanych przez fale.

Główne sensory śmigłowca AH-64E Apache.
Główne sensory śmigłowca AH-64E Apache.
Autor. Boeing

Dzięki temu Apache uzyskały możliwość prowadzenia ataków z wykorzystaniem radaru na cele morskie, w tym na bardzo szybkie łodzie i kurty. Co ważne, wersja 6.0 pozwoliła także na podwojenie zasięgu wykrywania stacji Longbow do 16 km (bez konieczności zwiększania mocy wyjściowej nadajnika). W ten sposób radar daje pilotom możliwość monitorowania obszaru dookoła śmigłowca o powierzchni nawet 800 kilometrów kwadratowych.

Dane uzyskane z radaru można przekazać bezpośrednio do systemu M-TADS, aby od razu skierować ten system na cel i później śledzić go optycznie. Rozwiązanie to zostało sprawdzone w testach Longbow FOTE II (Longbow Follow On Test and Evaluation II) prowadzonych pod koniec 2019 r. Zgodnie z opublikowanym później sprawozdaniem, radar Longbow "z powodzeniem wykrył liczne cele naziemne i morskie w rozszerzonym zasięgu wykrywania, które zostały zaatakowane i zniszczone" pociskami wystrzelonymi ze śmigłowca AH- 64E.

Śmigłowiec Apache podczas ćwiczeń na poligonie w Ustce w 2015 r.
Śmigłowiec Apache podczas ćwiczeń na poligonie w Ustce w 2015 r.
Autor. M. Dura / Defence24

Już nie teoria, lecz praktyka

Co ciekawe, największe doświadczenie w wykorzystywaniu śmigłowców Apache do działań morskich mają brytyjskie wojska lądowe. Pierwsze próby tych helikopterów w prowadzeniu operacji z pokładu okrętu przeprowadzono już w 2005 r. i powtórzono je w 2009 r., wykorzystując do tego okręt desantowy HMS Ocean. Doświadczenia te okazały się przydatne, ponieważ dwa lata później, w 2011 r., cztery śmigłowce Apache AH1 należące do Korpusu Powietrznego brytyjskich wojsk lądowych przebazowano na pokład okrętu HMS Ocean, by wziąć udział w operacji Ellamy w Libii. W okresie od maja do sierpnia 2009 r. śmigłowce te wykonały około 25 misji bojowych, uderzając w ponad 100 celów naziemnych.

Brytyjskie Apache były wykorzystywane bojowo z okrętów do atakowania celów lądowych w Libii już w 2011 r. Później (w wersji AH-64E) ćwiczyły na lotniskowcu HMS Queen Elisabeth.
Brytyjskie Apache były wykorzystywane bojowo z okrętów do atakowania celów lądowych w Libii już w 2011 r. Później (w wersji AH-64E) ćwiczyły na lotniskowcu HMS Queen Elisabeth.
Autor. M.Dura

W podobny sposób działali w Libii również Francuzi. W ich przypadku do uderzeń na cele lądowe wykorzystywano jednak śmigłowce uderzeniowe Tigre, które bazowały na okręcie desantowym Tonnerre (typu Mistral). Jednak o ile Francuzi nie kontynuowali później tego rodzaju misji dla Tigre, to Brytyjczycy podtrzymali tego rodzaju zdolności. Dowodem na to są trzydniowe próby w czerwcu 2019 r. brytyjskich śmigłowców AH-64E Apache na nowym lotniskowcu HMS Queen Elisabeth.

Testy pod hasłem "Platform Ship Integration Testing" miały na celu przygotowanie okrętu do bezpiecznej obsługi, tankowania i przezbrajania tych śmigłowców na pokładzie. Brytyjczycy zwrócili tu szczególną uwagę na dobre właściwości śmigła ogonowego Apache'a, które ułatwia podchodzenie do lądowania i start z pokładu okrętów, szczególnie przy silnym wietrze.

Cztery śmigłowce AH-64D Na pokładzie okrętu-bazy USS Lewis B. Puller (ESB 3) w czasie testów prowadzonych w czerwcu 2020 r.
Cztery śmigłowce AH-64D Na pokładzie okrętu-bazy USS Lewis B. Puller (ESB 3) w czasie testów prowadzonych w czerwcu 2020 r.
Autor. U.S. Navy/Thomas Joyce

Amerykanie zaczęli poważnie myśleć o morskich misjach dla śmigłowców Apache dopiero w marcu 2020 r. Próby prowadzono w Zatoce Perskiej wykorzystując jako lądowisko okręt-bazę USS Lewis B. Puller (ESB 3) oraz śmigłowce AH-64E Apache amerykańskich wojsk lądowych, należące do grupy zadaniowej Task Force Saber. Zadaniem helikopterów było zabezpieczenie własnych sił okrętowych przed atakiem ze strony niewielkich szybkich jednostek pływających, które były symulowane przez okręty patrolowe typu Cyclone (o wyporności 331 ton, długości 55 m i prędkości maksymalnej 35 w/65 km/h).

Amerykanie oczywiście zdawali sobie sprawę, że AH-64E nie jest śmigłowcem morskim, a więc nie jest specjalnie przygotowany do działania w środowisku słonej wody. Korzystano jednak z wypracowanych wcześniejszych procedur w tego rodzaju sytuacjach (między innymi przez Brytyjczyków i Francuzów), które zakładają np. częste mycie helikopterów słodką wodą, jak również korzystanie z odpowiednich materiałów konserwacyjnych.  W użyciu Apache nad morzem pomaga również fakt, że są to śmigłowce dwusilnikowe. W razie awarii jednego z nich jest więc możliwość szybkiego, awaryjnego powrotu nad ląd lub na okręt. Dodatkowo należy pamiętać, że AH-64 wcale nie muszą wylatywać poza linię brzegową, by atakować niewielkie i szybkie jednostki pływające.

Śmigłowiec AH-64D lądujący na okręcie desantowym USS Essex (LHD 2) typu Wasp podczas ćwiczeń Rim of the Pacific (RIMPAC) 2022.
Śmigłowiec AH-64D lądujący na okręcie desantowym USS Essex (LHD 2) typu Wasp podczas ćwiczeń Rim of the Pacific (RIMPAC) 2022.
Autor. U.S. Army/Tanya Oliver

Apache są oczywiście uzbrojone w armatę automatyczną kalibru 30 mm i rakiety niekierowane kalibru 70 mm, jednak ich najważniejszym efektorem są przeciwpancerne pociski kierowane AGM-114 Hellfire. To właśnie one, mając zasięg maksymalny 11 km, pozwalają na atakowanie przeciwnika spoza promienia rażenia wykorzystywanych przez niego systemów przeciwlotniczych krótkiego zasięgu, w tym na strzelanie do okrętów.

Większość małych, rosyjskich jednostek pływających (do wyporności 400 ton) nie posiada bowiem systemów przeciwlotniczych, które byłyby skuteczne w odniesieniu do celów powietrznych w odległości większej niż 10 km.

Apache kontra Flota Bałtycka

Ze względu na zagrożenie ze strony NATO-wskich baterii nadbrzeżnych, jak również przejęcie kontroli nad praktycznie całym Bałtykiem po wstąpieniu Finlandii do Sojuszu oraz wyrażeniu zgody na akcesję Szwecji, rosyjska Flota Bałtycka powoli zaczyna tracić charakter uderzeniowy ze zdolnością do wykonywania dużych operacji desantowych. Rosjanie zaczynają się za to bardziej nastawiać na prowadzenie działań dywersyjno-szturmowych, z wykorzystaniem niewielkich, ale bardzo szybkich łodzi motorowych oraz kutrów.

Czytaj też

I to właśnie dlatego w porcie wojennym Bałtijsk nie pojawiają się już nowe okręty klasy korweta i fregata. Jest za to aż dziewięć wprowadzanych od 2015 r. kutrów szturmowo-dywersyjnych typu Raptor projektu 03160, cztery kutry przeciwdywersyjne Graczonok projektu 21980 (w tym trzy przekazane w 2022 r.), dwa szybkie kutry patrolowe typu Mangust projektu 12150 i nieujawniona ilość kutrów desantowo-szturmowych projektu 02510 typu BK-16.

Szczególnie niebezpieczne są Raptory i BK-16, działające według zasady "uderz i uciekaj". W pierwszym przypadku w pobliżu polskiego wybrzeża mogą się pojawić niewielkie łodzie motorowe o wyporności 21-23 t, długości 16,9 m i szerokości 4,1 m, poruszające się z maksymalną prędkością ponad 50 węzłów. Każdy z nich może przy tym transportować około 20 żołnierzy, wysadzając ich praktycznie bezpośrednio na brzeg (ze względu na niewielkie zanurzenie). Są to łodzie lekko opancerzone i stosunkowo silnie uzbrojone. Posiadają m.in. zdalnie sterowany karabin maszynowy kalibru 14,5 mm Uprawa-Kord oraz dwie podstawy dla karabinów maszynowych kalibru 7,62 mm lub granatników automatycznych.

YouTube cover video

Kutry BK-16 są nieco mniejsze od Raptorów. Mają bowiem długość 15 m, szerokość 3,8 m i wyporność 20,5 t. Wewnątrz tej jednostki stworzono dwa opancerzone przedziały: dla silników i dla desantu (dwóch członów załogi i 18 żołnierzy piechoty morskiej lub Specnazu). BK-16 mają zasięg nie większy niż 220 Mm przy prędkości 20 w, który dodatkowo wyraźnie zmniejsza się przy maksymalnej prędkości 40 w. Są to jednostki uzbrojone w trzy karabiny maszynowe kalibru 7,62 mm (obsługiwany przez żołnierzy desantu stojących na pokładzie) oraz zdalnie sterowany moduł Kałasznikowa wyposażony w jeden karabin maszynowy kalibru 12,7 mm i granatnik 40 mm (obsługiwany z wnętrza kutra).

Kutry BK-16 są o tyle niebezpieczne dla polskiego wybrzeża, że ich portem docelowym jest Primorsk, niewielki port nad Zalewem Wiślanym leżący około 35 km na zachód od Kaliningradu i 10 km na północ od bazy Floty Bałtyckiej w Bałtijsku. Mogą więc w kilkanaście minut pojawić się w okolicach Elbląga lub śluz przecinających Mierzeję Wiślaną.

Rosyjskie centrum szkolenia sił abordażowo-dywersyjno-szturmowych piechoty morskiej i wojsk specjalnych w Primorsku nad Zalewem Wiślanym. Na brzegu widoczne m.in. trzy kutry BK-16
Rosyjskie centrum szkolenia sił abordażowo-dywersyjno-szturmowych piechoty morskiej i wojsk specjalnych w Primorsku nad Zalewem Wiślanym. Na brzegu widoczne m.in. trzy kutry BK-16
Autor. Google Map

Zresztą w Primorsku Rosjanie najprawdopodobniej zorganizowali centrum szkolenia sił abordażowo-dywersyjno-szturmowych piechoty morskiej i wojsk specjalnych. Świadczą o tym m.in.: duża ilość niewielkich łodzi motorowych, lądowiska dla śmigłowców, zbudowane na nabrzeżu pionowe tory wspinaczkowe, ściany treningowe z oknami o rozmiarach wykorzystywanych w budynkach państwowych (np. urzędach, sztabach, komendach itd.) oraz ustawiane w różny sposób kontenery.

Teraz Rosjanie będą musieli uwzględnić, że ich działania dywersyjne mogą się spotkać szybko z bardzo skuteczną reakcją. Pokazali im to zresztą Brytyjczycy, ćwicząc swoimi śmigłowcami uderzeniowymi w czerwcu 2023 r. koło Estonii. Tym razem brytyjskie Apache startowały w kierunku wyznaczonych celów z pokładu okrętu desantowego HMS Albion.

Reklama
Reklama

Komentarze (26)

  1. DIM1

    Czyli, że zastawiając pułapkę na polskiego Apacza, jako kacap, wysłałbym na wabia szybkie drony, przypominające kutry desantowe. Rozważyłbym w którym miejscu Apacz pojawi sięi, by jak najkorzystniej otworzyć do mojego drona ogień i.... ....

    1. hermanaryk

      DIM, a ja, tak jak każdy inny dowódca, nie wysłałbym Apacza nad akwen nierozpoznany. Po to jest rozpoznanie, żeby się dowiedzieć, z czym ma się do czynienia, i dobrać do zadania odpowiednie siły, środki i taktykę.

    2. DIM1

      Rozśmieszasz ! Bo jak "rozpoznasz" teren między lotniskiem Apacza, a jego planowaną pozycją do ataku, gdy po drodze parkuje lub jedzie 5.000 "cywilnych aut" , Uważasz, że jedno lub kilka z tych aut wymalowaną miec będzie na budzie czy na szyberdachu rosyjską flagę ?

  2. rwd

    Czym innym jest atakować śmigłowcami morskimi Arabów w Libii a czym innym jest wysyłać śmigłowce do ataku na Kaliningrad nasycony radarami i rakietami. Anglosasi nie bez powodów atakują słabszych i prawie bezbronnych ale z Rosją takie ich eksperymenty nie miałyby powodzenia. I my również nie korzystajmy z doświadczeń brytyjsko-amerykańskich zdobywanych w Afryce i Bliskim Wschodzie zanim nie zostaną zweryfikowane w starciu z równorzędnym dla nich przeciwnikiem.

    1. Rupert

      Rosja nie jest równorzędnym przeciwnikiem, Rosja jest słabsza, ma gorsze jakościowo uzbrojenie. Zostało jedynie straszenie "atomem".

    2. USdown

      @Rupert / Rosja jest słabsza, ma gorsze jakościowo uzbrojenie < Czasami to z pewnych względów - dobrze jest pozostawać w błędnym przeświadczeniu! Zrozumiałeś? Pytanie retoryczne! ;)

    3. Chyżwar

      Zanim ktoś pośle śmigłowce na Kaliningrad oberwie on od lotnictwa i artylerii NATO tak pięknie, że z jego "bańki antydostępowej" nie zostanie kamień na kamieniu. I jeśli ktoś w naszym państwie nie zachoruje wenerycznie tak, żeby ta choroba rzuciła się na mózg, niebawem z naddatkiem wystarczy to, co będą miały Polska, Państwa Bałtyckie, Szwecja i Finlandia. Nawiasem mówiąc po tym, jak Rumunia i Czechy dostaną F-35, szukanie guza w powietrzu przez ruskich z samą wschodnią flanką (wliczając Norwegię), nawet bez udziału Niemców i całej reszty podległej im ojropki uznałbym za nienajlepszy pomysł pod słońcem.

  3. Prezes Polski

    Pomysł kuriozalny. Do takich zadań są dedykowane śmigłowce morskie. Nie lubię Leonardo, ale muszę przyznać, że aw159 jest świetny. Nad morzem pod każdym względem lepszy od ah-64. Ponadto może bazować na fregatach, zwalczać op. Najlepsze byłyby jednak drony. Reaper wisząc przez 24h nad zatoką, daleko od wód terytorialnych Rosji, wykryje każdy obiekt zanim ten wyjdzie z portu, jak będzie trzeba zniszczy go z dużej odległości. Proste, efektywne i tanie.

  4. Andrzej

    A mamy jakoś zabezpieczony zalew wiślany prze takimi kutrami szturmowo-dywersyjnymi?

  5. kaczkodan

    Wprowadzamy systemy uzbrojenia wycofywane przez inne kraje. Niemcy i Japonia żegnają się ze śmigłowcami szturmowymi, przenosząc ich zadania na platformy bezzałogowe i śmigłowce wielozadaniowe z głowicami celowniczymi do rakiet przeciwpancernych. Ale co tam, my jesteśmy bogatsi... Tymczasem te kraje już posiadają maszyny, kadrę i infrastrukturę, i uznały że nie opłaca się ponosić kosztów wyłącznie ich dalszego użytkowania i modernizacji... Ukraina wprowadza odpowiedniki lancetów za 35 tys. dolarów. Czyli za maksymalną cenę tego kontraktu na Apacze można dostać 343 tys lancetów. Biorąc pod uwagę, że typowym współczynnikiem jest 2 krotny spadek ceny jednostkowej przy każdym 10 krotnym zwiększeniu wolumenu produkcji, ilość pocisków możliwych do kupienia za 12 mld. dolarów wynosi co najmniej MILION, który dodatkowo zostałby w kraju.

    1. rED

      W bieżącym roku Boeing zawarł już umowy na dostawę 205 śmigłowców tego typu (ZBiAM)

    2. kaczkodan

      @rED Ogromna większość to modernizowane stare egzemplarze, dotychczasowych użytkowników. I do tego ich operatorami są państwa, w odróżnieniu od nas, BOGATE., nastawiające się an inne konflikty.

  6. Art22

    Koło o średnicy 16 km to nie jest 800 km kwadrat

    1. Yanek

      Chyba jednak tak : Zasięg radaru to 16km (promień) wg wzoru na pole koła…. Powierzchnia 804 km Sam myślałem ze pomyłka. Pozdrawiam

  7. kaczkodan

    Kolejnym czynnikiem jest to, że owe "Lancety' wcale nie muszą być samobójcze - można im zamontować wystrzeliwaną głowicę pozwalającą wykorzystywać je wielokrotnie, przez co efektywność kosztowa systemu uzbrojenia wzrośnie o czynnik co najmniej 10x. Takie Lancety mogłyby dostać wojska WOT-u (obok regularnej armii).

  8. Al.S.

    Małe sprostowanie, z informacji na stronie producenta radaru Longbow, Northrop Grumman, wynika że nowa wersja radaru jest w stanie jednorazowo rozpoznać nie 128, ale 256 celów, zarówno stacjonarnych jak i ruchomych, oraz automatycznie wyznaczyć 16 o najwyższym priorytecie. To podwojenie poprzednich możliwości.

    1. kaczkodan

      Nie, to zwiększenie pewnego mało istotnego parametru syntetycznego którego wpływ na możliwości jest pomijalny.

  9. Wania

    Szerokość Zalewu Wiślanego to ok 8 km. Z dwóch stron patrolujące borsuki i mamy uzupełnienie zwykłych śmigłowców i dronów. Zmienić lufy na 40 mm i nie ma martwych punktów.

    1. Wuc Naczelny

      Na co 40mm. Grasz a World of Tanks czy co? I co to niby da, 10% więcej penetracji? Wobec czego, łódki z plastyku?

    2. S0ket

      Amerykanie chyba nie chcą sami tych 40 mm tylko odrazu chcą się przesiąść na 50mm. 40mm do 30mm mała różnica penetracji do ilości zabieranie amo przez pojazd. Minimalny plus na korzyść 40mm ale w głównym rozliczeniu już tak nie jest .

    3. kaczkodan

      @Soket Amunicja 40x180 zajmuje dokładnie tyle samo miejsca co 30x173 - specjalnie tak została zaprojektowana. Jej podstawową zaletą jest ponad dwukrotnie cięższy pocisk HE. Z kolei amunicja 50 mm to zrobiona w analogiczny sposób powiększona wersja Oerlikona 35 mm.

  10. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Apeluję jeszcze raz: pora skończyć ze ślepym naśladowaniem Wielkiego Brata i ze ślepym kultem cargo - i zacząć myśleć samemu - poczynając od analizy wymagań i zdolności NASZEGO pola walki i NASZYCH potrzeb - do budowania [zwłaszcza na rojach dronów] NASZYCH systemów. Rosjanie już to robią priorytetowo w RMA [obecne wojowanie masą mobików z T-62 jest TYMCZASOWE] - a my stoimy w miejscu - a właściwie cofamy się 50 lat - budując WP z dywizjami pancernymi jak za PRL. Uzasadnianie obecnych zakupów sprzętu i reorganizacji "interoperacyjnością z siłami USA" nie ma sensu - bo ani jeden żołnierz amerykański nie będzie walczył tu W Europie. Tak samo sprzęt i uszykowanie US Army - jest robione na Bliski Wschód do wojen asymetrycznych - a my mamy wojnę symetryczną z Rosją, która priorytetowo wdraża RMA - i my MUSIMY wdrożyć generacyjnie skok RMA - po krytycznym i realistycznym SPO - którego brak.

  11. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Piękkny artykuł propagandowy - mający uzasadniać zakup Apache przez Polskę także dla zadań morskich. Prosze posadowić na "zwykłych" helikopterach [nieszturmowych - bez opancerzenia i działka] efektory precyzyjne [Brimstone 3, Spike NLOS] - i wpiąć je sieciocentrycznie w rozległe rozpoznanie i pozycjonowanie celów - i będziemy mieli znacznie lepsze wyniki przy dużo mniejszych kosztach. A JESZCZE LEPIEJ - instalujac te efektory precyzyjne na dronach. Np. na naszym ILX-27 o udźwigu 300 kg. Dla jasności - ILX-27 był testowany jako nosiciel np. magnetometru w ramach zadań ASW. Może też - prócz kppanc - przenosić mikro i minitorpedy ASW [poczynając od Leonardo Black Scorpion o masie niecałych 20 kg]. Radar milimetrowy czy optyczna głowica - no problem. Poziom dopuszczalnego ryzyka wszelkich misji podniesiony bez porównania - a koszty o rzędy wielkości mniejsze.

    1. bezreklam

      i jak tak uwazam

    2. Leonidas

      Tadeusz Żeleźny spójrz na szerzej, nie kupujemy Apache tylko do zwalczania rosyjskich kutrów - to tylko jedna z możliwości jaką nam dają.

    3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

      Leonidas - Apache jest systemowo przestarzały jako spięty kablami kombajn zarządzany załogowo. W KAŻDEJ zdolności układ sieciocentrycznie spiętych rojów dronów bije na głowę Apache [i inne systemy załogowe]. Nie chodzi o szczegóły - chodzi o sprawy zasadnicze. A że lobbyści z Boeinga cały czas zapewniają o "przydatności i nowoczesności" Apache - i to nawet do 2050 [SIC] - to kwestia marketingu. Apache - system zaprojektowany w 1973 pod ÓWCZESNE pole walki i ÓWCZESNY poziom techniczny - jest zupełnym mamutem w erze RMA. Ultrakosztownym, czyli zupełnie tragicznym w kalkulacji koszt/efekt.

  12. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Sumując: naśladujemy modernizację sił USA - a ta jest robiona na zupełnie inny teatr wojny - głównei na Bliski Wschód do wojen asymetrycznych - zupełnie innych od tej, która nas czeka z Rosją. Stad błędne zakupy sprzętu w PMT dla WP - i błędne uszykowanie organizacyjne - a nadto utrata sposobności do skoku generacyjnego RMA - który dałby - z odpowiednim sprzętem organizacja i spięciem wszystkiego w jedną metadomenę - wzrost realnych zdolności bojowych WP o dwa rzędy wielkości. I jestem w stanie to publicznie krok po kroku udowodnić - z przedstawieniem "co-kto-gdzie-ile-kiedy-jak". Natomiast obecny PMT - to zadłużanie kraju na setki miliardów - i przy okazji utrata inwestycji technologicznych w skok rozwojowy całego kraju - w Przemysł 4.0, I-T/IoE/AI/Big Data - i utrata skoku generacyjnego PRAWDZIWEJ modernizacji WP.

  13. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    OS-INT: problemem CAŁEGO [dość zresztą rachitycznego] dyskursu nad modernizacja WP jest brak własnego myślenia. Politycy idą na ślepe uwieszenie się na klamce Wielkiego Brata i ślepe naśladowanie jego modernizacji - czyli sił USA. Więcej - idą na ścisłą interoperacyjność z siłami USA - zwłaszcza z US Army. Oba te założenia są całkowicie błędne - Amerykanie zamierzają ASAP wygasić wojnę w Ukrainie [nawet kosztem narzucenia Ukrainie niesprawiedliwego pokoju] - przerzucić całą odpowiedzialność i ciężar na Wschodnią Flankę NATO - i wyjść z Europy najpierw dla "uporządkowania" Zatoki Perskiej z pokazowym zniszczeniem Iranu, a potem na cały IndoPacyfik. I nie wrócą - nie będzie ROTACYJNEJ TYMCZASOWEJ brygady ABCT - ani dywizji powietrznodesantowej.

  14. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd OS-INT: Abramsy. A-10, Apache itp sprzęt i ciężkie dywizje pancerne US Army -są owszem szykowane - ale na ZATOKĘ PERSKĄ przeciw Iranowi i sprzymierzeńcom [przy okazji dyscyplinując siłą Irak i obracając na USA innych "krnąbrnych" - w tym Saudów i ZEA ] - w ramach asymetrycznej wojny w stylu poprzednich wojen w Zatoce - czyli z pełnym bezpieczeństwem sanktuariów logistycznych, przerzutu, zaopatrzenia, koncentracji - przy absolutnej przewadze w powietrzu, rozpoznania, pozycjonowania. TAK i owszem - TAK - tam stary sprzęt [nieco zmodernizowany] i stara, dobrze opanowana organizacja hierarchiczna wielkich jednostek sprawdzi się zapewne znakomicie przeciw tak słabemu przeciwników - podkreślam: to będzie wojna ASYMETRYCZNA mimo pozorów symetrii. ALE NIE SPRAWDZI SIĘ TUTAJ - na NASZYM teatrze wojny przeciw Rosji, która wdroży RMA. Dlatego ślepe czepianie się "wzorców innych" - to zasadniczy błąd strategiczny.

  15. Darek S.

    Tak samo szybko z tego samego lotniska może dolecieć Bryza, lub inny turbośmigłowy samolot uzbrojony w co potrzeba. Taka Bryza jest dużo tańsza od Apache i tak samo co czwartą można uzbroić w jakiś radar i to być może taniej i w lepszy niż mają te Apache.

    1. Wuc Naczelny

      @Darek S. Problem z Bryzą jest taki, że zasięg S-300 kończy się w okolicach Torunia. W razie konfliktu, nawet o Malborku można zapomnieć.

    2. Rupert

      @Osama bin Laden A od czego są HIMARSY i artyleria lufowa w postaci K9 i Krabów? Do tego Pociski JASSM i JASSM ER i NSM?

    3. Davien3

      @Darek S problem tylko taki ze Bryza nie moze jednoczesnie wziąść uzbrojenia i sensorów wiec pomysł wart tyle co zeszloroczny snieg na Saharze.

  16. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd OS-INT: Elementy RMA są wdrażane śladowo, wyspowo i "żeby się wykazać" - gros PMT stanowią systemy odpowiadające na każdym poziomie systemom zimnej wojnie - owszem udoskonalone w parametrach - ale to nie jest jeden wielki generacyjny skok w prawdziwą SKUTECZNOŚĆ RMA- która przy takich samych nakładach winna wzrosnąć o rząd, nawet dwa rządy wielkości. No i postawienie na rozbudowę ekstensywną 300 tys armii z dywizjami pancernymi jako jądrem siły - czyli jak za PRL - zwyczajnie COFAMY się w rozwoju i zdolnościach wobec Rosji, która uczy się i wdraża RMA - a obecne wojowanie ekstensywne dla "zapchania dziury" traktuje TYMCZASOWO.

  17. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd OS-INT: spięcie wszystkich nosicieli [dronowych]-sensorów-efektorów [i to 90+ % precyzyjnych] wszystkich domen w jedną metadomenę sterowaną rzeczywiście REAL-TIME przez jeden kompleks C5ISTAR/EW-AI jest ABSOLUTNIE KONIECZNYM warunkiem uzyskania skoku zdolności WP dla pokonania Rosji. Tak jak i budowa [na bazie tego samego C5ISTAR/EW-AI] - jednej całokrajowej, obejmującej także zasięgiem rozpoznania i projekcji siły bufory Polski [na 500-1000 km] - A2/AD Tarczy i Miecza Polski. Gdzie w ramach kraju strategiczne sensory, retransmisja, własne pozycjonowanie i efektory strategiczne - winny być zawieszone na licznych [pokrywających się wielokrotnie zasięgiem] aerostatach HALE pułapu najpierw 20 a potem 40+ km.

  18. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd OS-INT: TERAZ operowanie bezpośrednie śmigłowca nad polem chronionym przez wielowarstwowa saturacyjną plot [rakietową i lufową - zresztą już 30 mm i z rdzeniem łamliwym - czyli pancerz Apache stracił wartość] nad walki to proszenie się o samobójstwo. Liczy się jak najdalsze pozahoryzontalne odsunięcie nosiciela od pola walki - za horyzont - i atak "hit-and-run" z minimalnego pułapu precyzyjnymi pozahoryzontalnymi efektorami precyzyjnymi - jak najdalszego zasięgu. Zaś sama załoga Apache to BALAST i KOSZT i CZAS stracony na szkolenie/trening - a co najważniejsze - załoga zwyczajnie nie jest w stanie w zalewie informacji wypracować w czasie rzeczywistym analizy sytuacji taktycznej i podejmowania właściwych decyzji. To generalnie dotyczy wszystkich platform załogowych pola walki - dlatego KONIECZNYM rozwiązaniem jest dronizacja i nadrzędne sieciocentryczne sterowanie przez jeden rozległy sieciocentryczny kompleks C5ISTAR/EW-AI.

  19. OS-INT

    Najnowsza wersja AH-64E Version 6 (v6) ma kolejne unikalne rozwiązania, w tym możliwość współpracy z latającymi platformami załogowymi i bezzałogowymi (Manned/Unmanned Teaming – MUM-T) oraz pełne wykorzystanie łącza przesyłu danych. Wprowadzono udoskonalenia w możliwościach radaru. Zasięg wyszukiwania i wskazywania celów zwiększono ponad dwukrotnie. Dodano nowe kluczowe funkcjonalności: wykrywania i wskazywania celów morskich oraz bezzałogowych statków powietrznych. US Army oraz 17 armii sojuszniczych może teraz wykorzystywać śmigłowce szturmowe do wykonywania zadań z pokładu okrętów wojennych i wsparcia własnych jednostek w zwalczaniu celów nawodnych oraz naziemnych w strefie przybrzeżnej. Apache w wersji AH-64E v6 mogą wykrywać i identyfikować nawet najmniejsze jednostki pływające...

  20. Bellcross

    Durny pomysł by używać apacha do ścigania dywersantów, raczej dziwne marzenie autora tekstu. Śmigłowiec mógłby zostać zestrzelony z krolewieckiego za pomocą s300/400 do tego longbow ma za mały zasieg. Lepiej było by użyć tb2 albo mq-1/9.

    1. Wuc Naczelny

      @Bellcross " Śmigłowiec mógłby zostać zestrzelony z krolewieckiego za pomocą s300/400 do tego longbow ma za mały zasieg. Lepiej było by użyć tb2 albo mq-1/9." Który też zostałby zestrzelony. Z czego wniosek że nie należy powtarzać strategii USNavy jak nie jesteś US Navy w Zatoce Perskiej.

  21. raf4

    Co za stek bzdur...wysyłać Apacha na motorówki bez osłony powietrznej!.... a nie wystarczy gladius lub TB2 z mam-l????

    1. Leonidas

      tak raf4, będzie latał nad nimi i rozrzucał ulotki żeby się poddali....

  22. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Al.S. - oczywiście możliwości sensorów będą rosły. A ściślej - już urosły do tego stopnia, że człowiek zwyczajnie nie jest w stanie prawidłowo i na czas przetworzyć tych danych. Dlatego własnie z 256 celów system [a nie człowiek] wyznacza AUTOMATYCZNIE 16 o nadanym najwyższym priorytecie. Tyle - że w warunkach sieciocentrycznościto nadrzędny system C5ISTAR/EW-AI lepiej i szybciej wyznaczy [bez człowieka] konkretne cele i odpali efektory. Gdzie tu miejsce dla człowieka? Przecież i procedury bezpieczeństwa, weryfikacji celu itd - to wszystko można zautomatyzować - na poziomie wyższym od człowieka. Stary GPT 4.0 z zeszłego roku podejmuje lepsze decyzje, niż 99% ludzi. A co będzie z umownym GPT 10.0 za kilka lat?

    1. Al.S.

      Zgodne. Tylko dlaczego sami Amerykanie, którzy ten system opracowali, wcale nie śpieszą się do osadzenia go na nośnikach bezzałogowych? Odpowiedź na to pytanie jest jednocześnie odpowiedzią na poruszane tutaj dylematy.

    2. Wuc Naczelny

      @Pseudoanalityk " - oczywiście możliwości sensorów będą rosły." Nie będą. cele będą coraz liczneijsze, autonomiczne, przeciążenie informacjami, wzrośnie świadomość jak je zagłuszać i wyciągnięte zostaną wnioski z aktualnego konfliktu. Możliwości sensorów wobec realnych celów będą MALEĆ.

  23. trantitla

    Zastanawiam się, czy nasze Bayraktary TB-2 zostaną zintegrowane z Warmate TL? Bo to, być może, byłoby tanie i szybkie rozwiązanie na rosyjskie kutry. W dodatku bezgłośne i z pułapu, gdzie Rosjanie nawet nie zorientowaliby się, że właśnie są eliminowani.

    1. Wuc Naczelny

      @tranitula " Bayraktary TB-2 zostaną zintegrowane z Warmate TL?" Po co? Warmate ma krótki zasięg, jest wolniejszy od Bayraktara, startuje 40km dalej od celu tóry widzi Bayraktar i podobną lub mniejszą głowicę niż dowolna rakietka na Bayraktarze. Jeśli jest gdzieś TB2 i go nei zestrzelili i widzi cel, Warmate jest w tym przypadku tylko utrudnieniem nie oferującym nic ponadto.

  24. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Al.S. - rok temu rozmawiałem ze specem z Radwaru nt radarów, lidarów, IRST. Generalnie nie ma żadnych technicznych zastrzeżeń do montowania radarów i innych sensorów na dronach. Dlatego moim zdaniem odpowiedź jest niestety prosta i smutna - idzie o wielkie pieniądze - o zachowanie jak najdłużej starego [nader kosztownego w eksploatacji i w modernizacjach] sprzętu w służbie - wielkie koncerny mają zbyt wiele do stracenia - a ich wpływy lobbystyczne są zbyt silne. "stara gwardia" ma się dobrze. I chyba wpływów wielkich koncernów w Polsce nie musze tłumaczyć?

  25. DIM1

    re: pułapka na polskiego Apacza, c.d. - Owszem, jako kacap, mógłbym taką pułapkę zastawić niemal wszędzie, w okolicach prawdopodobnego podejścia Apacza do wykonania ataku. Ponieważ to ja wybieram moment, gdy Apacz sprowokowany zostanie do działania. Na marginesie: W dzisiejszych czasach, czy nawet raczej w czasach, jakie nadejdą za kilka, gdy te Apacze do Polski dotrą, zasięg TYLKO 11 km dla kierowanych pocisków wydaje mi się śmiesznie mały. Gdy odpalane ze śmigłowców Spajki sięgają już np. 35 km. I wtedy faktycznie, że Apaczem można byłoby działać i szybciej, i także bardziej nieprzewidywalnie dla wroga. Niż Apaczem dysponującym zasięgiem pocisku jedynie 11 km , reagującym na prowokację z dronem, symulatorem rosyjskiego kutra desantu.