Reklama

Geopolityka

Kluzik-Rostkowska: Zakładam racjonalizację zakupów dla wojska i zamówienia w polskim przemyśle

Fot. Marcin Dąbrowski
Fot. Marcin Dąbrowski

Zakładam racjonalizację zakupów i kierowanie zamówień do polskiego przemysłu. Mamy fachowców, którzy wiedzą jak to usprawnić. Na pewno trzeba przejść od takiej incydentalności w zakupach, że tu kupimy cztery śmigłowce, tam coś innego, czy bierzemy nowe samoloty i zapominamy o starych – mówi w rozmowie z Defence24.pl Joanna Kluzik-Rostkowska, członek Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, kandydatka Koalicji Obywatelskiej do Sejmu.

Jakub Palowski: Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej często wskazywali, że obecnie duża część zamówień trafia za granicę, co wpływa na sytuację polskiej zbrojeniówki. Jak ocenia Pani sytuację polskiego przemysłu obronnego, w tym Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Jakie kroki w celu wsparcia tego przemysłu chce podjąć Koalicja Obywatelska?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Sytuacja jest podwójnie absurdalna. Kiedy gościliśmy na posiedzeniu Sejmowej Komisji Obrony Narodowej szefa PGZ i analizowaliśmy wyniki tej firmy, to okazało się, że tam jest bardzo niedobrze. To 18 tys. ludzi i wielki kapitał, jednak przekłada się to na małą rentowność i zyskowność. Zawsze było tak, że firmy PGZ posiłkowały się zaliczkami. Ale ich wysokość na rok 2018 to już aż 70 proc. wszystkich przychodów grupy. To powoduje sytuację, w której te firmy muszą mieć się coraz gorzej – fundusze są już wydane, a efektu nie widać.

Ponadto, dzisiaj duże zamówienia są realizowane poza rodzimym przemysłem. W czasach naszych rządów 70 proc. środków na obronność wydawano w kraju a 30 proc. za granicą. Teraz jest odwrotnie.

Trzeba też powiedzieć o mechanizmach PGZ, niekorzystnych dla spółek. Przykładem są zakłady Łucznik. One sobie radzą, bo mają zamówienia. Tylko, że z tego co widzę – kandyduję przecież z Radomia – to oni robią to samodzielnie, a mimo to muszą przekazywać znaczne środki do PGZ. Nie sądzę, żeby ta grupa w zamian w jakiś sposób wspierała Łucznik, mimo że ten w ciągu dwóch lat odprowadził do centrali 7 mln złotych.

Potrzebne są strukturalne zmiany w przemyśle?

To oczywiście będzie proces długotrwały, ale myślę, że oprócz zamówień rządowych trzeba stworzyć sytuację, żeby polski przemysł mógł mieć też towary eksportowe. Bo na razie on funkcjonuje głównie na bazie środków budżetowych, a pozyskiwane pieniądze są przejadane, żeby przetrwać. Żeby przemysł zbrojeniowy był efektywny, musi mieć także zamówienia zagraniczne. W tym celu musi być innowacyjny i konkurencyjny.

Tylko jak to zrobić, jeżeli szefem jednej spółki jest akwarysta, drugiej ciastkarz a innej były kierownik domu kultury? Mieliśmy specjalne posiedzenie zespołu do prac nad zagrożeniem bezpieczeństwa państwa. Gościliśmy tam Krzysztofa Trofiniaka, byłego wiceprezesa PGZ. Mówił, że poszczególne firmy jeżdżą za granicę, ale żeby móc produkty sprzedawać, trzeba się na tym znać i umieć to zaprezentować. W innym przypadku jest to bardzo trudne.

Jak powinna być realizowana polityka kadrowa w przemyśle?

Za naszych czasów w centrali PGZ pracowało 60 osób. Nowa władza wyrzuciła 50 z nich i zatrudniła około 250 kolejnych. W ten sposób centrala się rozrosła. Wzrósł jej koszt utrzymania, szczególnie, że wysokość pensji też poszła w górę. Pozytywnych efektów takiej polityki nie widać. Spółki muszą się składać, żeby to utrzymać.

Uporządkowanie sytuacji kadrowej w PGZ i podległych jej firmach z pewnością poprawiłoby konkurencyjność na rynkach zagranicznych. To niezbędne – kiedy na Sejmowej Komisji Obrony Narodowej porównywałam największe firmy zbrojeniowe – polską prywatną zatrudniająca 1200 osób o relatywnie niewielkich aktywach i PGZ z 18 tys. pracowników, wielkim kapitałem i dopływem pieniędzy budżetowych, to okazało się, że obydwa te podmioty wypracowały tyle samo zysku – po 37 mln złotych.

Byłam posłem wnioskodawcą opozycji jeśli chodzi o kwestie związane z funkcjonowaniem PGZ. Przedstawiałam nasze argumenty i listę „grzechów” PGZ na posiedzeniu komisji. Symboliczny jest tu Misiewicz i cały mechanizm wyciągania pieniędzy, który doprowadził go do aresztu w Tarnowie. Same służby specjalne na pierwszym posiedzeniu komisji przyznawały, że to jest sprawa na poziomie 11 mln złotych. Poważna rzecz.

W czasie swojej pracy jako posłanka mówiła Pani także o sytuacji w lotnictwie wojskowym, także w kontekście zawieszenia lotów myśliwców MiG-29. W jaki sposób Pani zdaniem powinno się usprawnić sytuację w Siłach Powietrznych, czy będzie pomocny w tym zakup F-35?

Jeśli chodzi o lotnictwo wojskowe to byłam posłem wnioskodawcą w tej sprawie. Pierwsza sprawa to F-16. Wielokrotnie pytałam jaki procent tych samolotów jest sprawny. Nigdy nie dostałam odpowiedzi, ale jak zadałam pytanie czy prawdą jest, że sprawnych jest tylko 37 proc. floty, to nie dostałam odpowiedzi odmownej. Jeśli zaś chodzi o MiG-i, kolejne wypadki powodują ich uziemienie. Ostatnio był też wypadek śmigłowca, całe szczęście nikomu nic się nie stało.

Największy grzech zaniechania jest taki, że rząd nie pokazywał raportów po zdarzeniach lotniczych w związku z czym nie wydawał zaleceń pokontrolnych. Tymczasem piloci z maszyn wszystkich typów, które ulegały wypadkom, mają pełne prawo obawiać się o to czy ich loty są bezpieczne. Jak mają czuć się bezpiecznie skoro nie wiedzą co było przyczyną awarii? Jeśli chodzi o katastrofę smoleńską, to po 15 miesiącach jej pracy było wiadomo wszystko i była informacja co należy zrobić, żeby to się nie powtórzyło. W przypadku MiG-ów minęło więcej miesięcy i nic. Stara komisja badania wypadków lotniczych została rozwiązana, doświadczeni specjaliści zostali zwolnieni jeszcze przez Antoniego Macierewicza. I – opieram się tu na opinii ludzi bezpośrednio związanych z lotnictwem wojskowym – ci z tej nowej komisji są słabszymi ekspertami niż ci poprzedni.

Widać tu prymat polityki nad bezpieczeństwem. Do tego jest teraz taka sytuacja, że piloci wojskowi – MiG-29, F-16 i Herculesów – odchodzą do lotnictwa cywilnego. Jest odpływ kadry, a wszyscy wiemy, że szkolenie pilota to kosztowny i długotrwały proces. Nie mam wątpliwości, że te wszystkie spektakle związane z F-35 – zdania są podzielone co do tego czy ich rzeczywiście potrzebujemy – są po to by zasłonić wszystkie problemy bieżące – kolejne wypadki MiG-ów powodujące ich uziemienie i niesprawne F-16. Nie mówiąc już o tych wykasowanych Caracalach, których miało być 50. Do dzisiaj kupiliśmy osiem śmigłowców, tyle że dwukrotnie droższych.

Jak odnosi się Pani do planów podniesienia wydatków na obronność do 2,5 proc.? Jakie jest stanowisko Koalicji Obywatelskiej w tej sprawie?

Jesteśmy za i my za tym głosowaliśmy. Ale już dzisiaj widać, że zakupy są incydentalne, rozproszone. A pieniądze muszą być wydawane rozsądnie. Zakładam racjonalizację zakupów i kierowanie zamówień do polskiego przemysłu. Mamy fachowców, którzy wiedzą jak to usprawnić.

Na pewno trzeba przejść od takiej incydentalności w zakupach, że tu kupimy cztery śmigłowce, tam coś innego, weźmiemy nowe samoloty i zapominamy o starych, które przecież muszą być w służbie, czy decydujemy się na zakup i dopiero potem patrzymy, jaka będzie cena.

Będziecie dążyć do reformy systemu zakupu sprzętu dla wojska, zmiany systemowego podejścia, na przykład utworzenia Agencji Uzbrojenia.

To trzeba zracjonalizować i patrzeć na to jako element systemu bezpieczeństwa państwa, nie spektakl polityczny. To musi być element całości. Nie chcę natomiast mówić o tym, jak będą wyglądały konkretne programy modernizacyjne, ale mamy ekspertów, którzy są bardzo dobrze przygotowani do ich zaprogramowania i realizacji.

Dla mnie osobiście jest ważne, żeby zacząć budować cyberbezpieczeństwo, żebyśmy potrafili się obronić w sieci. Pewne kroki zostały podjęte, ale mam wątpliwości, czy idzie to we właściwą stronę, czy jest robione solidnie. Wiem za to, że rosyjski prezydent Władimir Putin ogłosił swoją doktrynę już kilkanaście lat temu. Powiedział wtedy, że informacja to jest broń. Ma armię trolli, które jak widać mogą mieć skuteczny wpływ na wydarzenia polityczne w różnych częściach świata.

Pytanie czy my potrafimy używać tych samych instrumentów? To powinno być szczególnie istotne, tym bardziej, że są spory w NATO, kiedy uznać że informacja to broń. Dlatego musimy budować własny potencjał.

Turcja rozpoczęła operację w północnej Syrii na terenach kontrolowanych przez Kurdów, po tym jak nieco wcześniej decyzję o wycofaniu stamtąd wojsk Stanów Zjednoczonych podjął prezydent Donald Trump. Jak Pani to skomentuje?

To pokazuje, że szanując największego sojusznika i płatnika NATO, musimy pamiętać że w Sojuszu Północnoatlantyckim są również inne państwa. Obecny rząd stawia głównie na USA, pomijając sojuszników europejskich. W wypadku niekorzystnego rozwoju sytuacji w Stanach Zjednoczonych, takie postępowanie może być bardzo niebezpieczne dla Polski.

Musimy też pamiętać, że siły kurdyjskie odegrały bardzo istotną rolę w walkach z ISIS, a mimo to zaprzestano ich wsparcia. Kurdowie są obecni w różnych krajach Bliskiego Wschodu, więc możliwa jest eskalacja nastrojów. Ale największe zagrożenie jest na terenach, na które wkraczają jednostki tureckie. W wyniku walk może tam dojść do katastrofy humanitarnej, zagrożenie dla Kurdów, dla ludności cywilnej jest ogromne.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama
Reklama

Komentarze (18)

  1. kołalsky

    Cztery lata u władzy i pomysł "racjonalizacji zakupów". Gratuluję !

    1. Urko

      Prezes publicznie zauważył "nieznaczne spowolnienie gospodarki" i przyznał, że nie na wszystko są pieniądze. Czyli "racjonalizacja" wydatków jest nieunikniona.

  2. robson

    bardzo ciekawa analiza (czy własna, czy też kupiona?) ale cóż, prawdziwa. Nie czas wracać ....przez osiem ostatnich lat....., bo za akwarystami, wf -menami, ciastkarzami pójdą do czapy PGZ inne pokrewne zawody zgodnie z pisowską zasadą ... jak jesteś dobry w górnictwie to będziesz kierował leśnictwem, ...

  3. Luka

    Jaką ta osoba ma widzę na temat wojska, uzbrojenia i przemysłu zbrojeniowego?!?! co za dół !!!

    1. lsd

      Opisała istniejącą sytuację, jak się nie zgadzasz to napisz gdzie się myli. Moim zdaniem mówi prawdę. Ostatnie lata to dla wojska i polskiego przemysłu czas stracony.

  4. Obywatel Rzeczypospolitej

    Armia za PO to był upadek i okrojenie jej liczebności do poniżej 90 tys.Przemysł zbrojeniowy zwijano jeszcze szybciej. Czy ta pani straciła pamięć ?

    1. Gal

      Tylko że za ich władzy Rosja tak nie podziękowała jak teraz. Wszyscy ograniczali zbrojenia. Po Krymie i Donbasie się obudzili.

    2. lsd

      Jaki upadek? Przecież dostarczyli więcej wojsku niż obecna ekipa. Poza tym rozwinął się prywatny sektor zbrojeniowy. PGZ to bankrut, który musi zostać podzielony na mniejsze spółki. Część z nich upadnie, ale dzięki podziałowi nie pociągną za sobą inne zakłady. A karakali, które są niezbędne w wojsku to mielibyśmy już dzisiaj więcej niż to co zakupiła ekipa Macierewicza. Dla mnie upadek to mamy dzisiaj, zwłaszcza zakup samolotów vip-owskich za granicą zamiast karakali z Łodzi. Wszystkie pieniądze powinny iść do prywatnych polskich firm, takich jak grypa WB, a nie na zaliczki na nieistniejący sprzęt wojskowy w PGZ.

  5. Marek

    A myślisz, że pani poseł wie co to jest i do czego służy LOARA?

  6. Ai

    Tak...tak...już my wiemy co zrobicie jak wygra POKO. Będzie brak pieniędzy i cięcie wszystkiego co lata, jeździ i pływa.

  7. Zawodowy

    Przez 8 lat rozbrajali nas, a teraz chcą robić racjonalizację..... Pora zacząć się bać?

  8. maxmim

    Jest zasadnicza różnica. Jedni mówią inni robią. Jedni mieli czas i zwijali armię drudzy mają swój czas i rozwijają armię.

  9. eVa

    Szkoda że nic z "wspaniałych" nie zrealizowali przez 8 lat swoich rządów...

  10. fox

    czy dalej trwa walka o drożdżówki? jesteśmy potęgą gospodarczą f35 stasio ze ździsiem w warsztacie wyklepią. przy braku własnych satelit a choćby i jednego to f35 oprócz działań bojowych będą zajmowały się rozpoznaniem. strona defence jest dobra oprócz jednej rzeczy, moderacji na poziomie mułu.

  11. Wiem co piszę

    Tak pani poseł... LOARA 2 by się przydała! Mamy wszelkie komponenty do jej produkcji. Dlaczego nikomu nie zależy na posiadaniu skutecznej obrony przeciwlotniczej dla wojsk w marszu? Kolumna kosztownych rakiet NSM jest "chroniona" działkami 2x23mm ale tylko na postoju.

  12. Jacek

    Jako opozycja wszyscy potrafią mówić w miarę racjonalnie. Gdy partie dochodzą do rządów, rzeczywistość zaczyna przybierać formę karykatury wcześniejszych deklaracji.

    1. jhkjhjkjl

      Pełna zgoda. Gdy partia dojdzie do władzy, rozsądne deklaracje odkładane są na bok, a zaczyna się zwalnianie obcych i przyjmowanie swoich, następnie, zaś ci swoi są już nienaruszalni, niezależnie co zrobią - do czasu zmiany układu.

  13. Piotr

    Co ona może wiedzieć o potrzebach wojska ??? Pochodzi z edukacji. No ale przecież są ludzie którzy na wszystkim się znają :) Czyli dobrze na ....

  14. Pjoter

    Chetnie pomogę zrobić porządek;)

  15. ghkk

    Przez 8 lat dobrze było widać jak naprawdę z wami jest. Teraz także byłoby nie inaczej.

  16. KAR

    Fakt! Rozrost etatów na stołkach dla tzw. swoich, jest dużo większy niż za poprzedników...

  17. Paweł P.

    Bez komentarza.

  18. czerro

    Ta pani to całkowicie niewiarygodny skoczek z partii do partii. I to by było na tyle.