Geopolityka
Stara miłość nie rdzewieje...Czyli kilka słów o relacjach polsko- rumuńskich
W dniach 14– 15 marca br. w Warszawie odbyły się kolejne polsko– rumuńskie konsultacje z udziałem przedstawicieli resortów obrony i spraw zagranicznych obu państw. Kwestie bezpieczeństwa strony omawiały także 5 miesięcy temu podczas trójstronnego szczytu z udziałem Turcji. Duża dynamika relacji bilateralnych wynika ze zbieżności interesów geopolitycznych i niesie ze sobą spory potencjał.
Z Bukaresztem łączą nas tradycyjne antysowieckie więzi (przedwojenny pakt obronny), które warto pielęgnować, bo kremlowski czynnik militarny i energetyczny nadal zaprząta głowy polityków zarówno w Polsce jak i Rumunii. Świadczą o tym nie tylko plany rozmieszczenia na terytorium obu krajów elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, ale i priorytetowa kwestia europejskiej integracji Mołdawii. Dziś w przededniu rozstrzygającego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie polsko- rumuńskie współdziałanie jest szczególnie ważne. W tym strategicznym momencie Kiszyniów pogrążył się bowiem w kryzysie politycznym (rozpadła się proeuropejska koalicja będąca motorem zmian). Tymczasem czas nagli, a niewielka Mołdawia ma być papierkiem lakmusowym przemian na obszarze postsowieckim.
Nasza analiza: Geopolityczna kreatywność Polski
Mówiąc o stosunkach polsko- rumuńskich musimy pamiętać także o cechującej się w ostatnim czasie niezwykłą dynamiką Grupie Wyszehradzkiej. Planowana wspólna grupa bojowa, jednolity rynek gazowy i elektryczny, konsultacje polityczne w przededniu szczytów UE i NATO to wizytówki najważniejszego polskiego projektu geopolitycznego. Od dłuższego czasu mówi się o poszerzeniu Wisegradu o Rumunię. Kraj ten ma nie tylko ważne znaczenie energetyczne (choćby projekt AGRI), ale także może być cennym sojusznikiem w rozpoczętej podczas szczytu Grupy Wyszehradzkiej i Trójkąta Weimarskiego batalii o Wspólną Politykę Bezpieczeństwa i Obrony UE.
Nasza analiza: „Polska łączy obronnie Weimar z Wyszehradem, to nowa jakość”
Oczywiście w relacjach dwustronnych istnieją pewne rozbieżności, nie są jednak na tyle duże, by nie można ich było przezwyciężyć. Do tej pory oba kraje były mocno proamerykańskie wielokrotnie rezygnując "z dobrej okazji do milczenia" w ważnych kwestiach dotyczących spraw bezpieczeństwa poruszanych na europejskim forum. Jednak w ostatnim czasie Polska w coraz bardziej pragmatyczny sposób stara się uzupełnić filar obronny jakim jest NATO zaangażowaniem we wspomnianą już Wspólną Politykę Bezpieczeństwa i Obrony UE. Pytanie- czy uda się do takiego pomysłu zjednać Rumunów? Drugą kwestią, która dzieli w pewnym stopniu obie stolice jest konkurencja o fundusze unijne pomiędzy Partnerstwem Wschodnim a Synergią Czarnomorską. Czy Warszawa i Bukareszt będą w przyszłości w stanie zintegrować obie inicjatywy, które przecież w dużym stopniu pokrywają się terytorialnie?
Piotr A. Maciążek