Reklama

Geopolityka

Izraelski ostrzał południowego Libanu

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Autor. Israel Defense Forces / Facebook

Co najmniej 11 osób zginęło, a 83 zostały ranne w wyniku izraelskiego ostrzału na południu Libanu – poinformowało ministerstwo zdrowia w Bejrucie. Żołnierze otworzyli ogień do ludzi, którzy próbowali wrócić do kilku wiosek w tej części kraju, wciąż zajmowanych przez Izraelczyków.

Reklama

Wcześniej informowano o trzech ofiarach śmiertelnych i 44 rannych. Ministerstwo zaznaczyło, że wśród zabitych jest jeden libański żołnierz i dwie kobiety.

Reklama

Setki mieszkańców przygranicznych wiosek utworzyły w sobotę rano piesze i samochodowe konwoje, w których próbowali wejść do swoich miejscowości - relacjonowali obecni na miejscu dziennikarze agencji AFP.

Libańskie media udostępniły nagranie, na którym widać ludzi zbliżających się do izraelskich wozów bojowych z flagami libańskiej organizacji terrorystycznej Hezbollah i fotografiami byłego przywódcy tej grupy Hasana Nasrallaha, zabitego w izraelskim ataku we wrześniu ubiegłego roku.

Reklama

Izraelskie siły zbrojne przekazały, że otworzyły ogień do „podejrzanych osób, zbliżających się do żołnierzy”. Wcześniej wojsko nakazało mieszkańcom południa Libanu, by trzymali się z dala od izraelskich oddziałów i na razie nie wracali do zajmowanych przez nie miejscowości.

Armia izraelska wciąż stacjonuje w południowym Libanie, mimo upłynięcia w niedzielę 60-dniowego terminu na wycofanie się z tych terenów, do którego zobowiązała się w ramach trwającego od 27 listopada rozejmu z Hezbollahem.

    Zgodnie z porozumieniem o rozejmie siły izraelskie miały wycofać się z południa Libanu, podobnie jak bojownicy Hezbollahu wraz z uzbrojeniem, zaś ich miejsce miała zająć armia libańska. Izrael twierdzi jednak, że warunki te nie zostały całkowicie spełnione przez władze w Bejrucie. Armia libańska oskarżyła natomiast w sobotę Izrael o zwlekanie z wycofywaniem swych wojsk.

    Prezydent Libanu Joseph Aoun zaapelował w niedzielę do mieszkańców, by wykazali się „opanowaniem”, zaufali libańskiej armii i nie dali się wykorzystać Hezbollahowi.

    Warunki „nie są jeszcze odpowiednie”, by mieszkańcy południa Libanu wrócili do swoich domów - napisano w niedzielnym komunikacie libańskiego biura ONZ i dowództwa oenzetowskiej misji pokojowej UNIFIL, działającej przy granicy z Izraelem.

    Wspierany przez Iran Hezbollah kontrolował przed wojną południe Libanu, z którego od dekad z różną intensywnością walczył z Izraelem. Według resortu zdrowia w Bejrucie, od jesieni 2023 r. w izraelskich atakach zginęło ponad 3,8 tys. Libańczyków. Władze informowały, że z powodu walk z domów uciekło nawet 1,2 mln z około 5,5 mln mieszkańców kraju.

    Źródło:PAP

    WIDEO: Czekając na Trumpa - Wielkie odliczanie

    Reklama

    Komentarze

      Reklama