Reklama

Wojna na Ukrainie

Wagnerowcy na szlaku bojowym. Od Popasnej do Sołedaru

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Oddział dowodzony przez byłego oficera rosyjskiego specnazu Dmitrija „Wagnera” Utkina, walczył w Donbasie w latach 2014-2015. Latem 2014 r. był jednym z wielu oddziałów ochotniczych, które miały wesprzeć rebelię w Donbasie. Oddział „Wagnera” brał udział w walkach o ługańskie lotnisko, a w 2015 r. o Debalcewe. Później Grupa Wagnera została z Donbasu wycofana, zaczynając swoją historię jako formacja najemnicza, zależna od Kremla, w Syrii, Libii i Afryce.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Informacje medialne, że pododdziały Grupy Wagnera weszły w pierwszych dniach inwazji z terytorium Białorusi i wykonywały zadania specjalne, m.in. z likwidacji prezydenta Zełeńskiego nie potwierdziły się. Późniejsze źródła, w tym samego Wagnera, potwierdzają, że grupy te były z innych jednostek specjalnych, m.in. prywatnej firmy wojskowej (CzWK) „Redut", powiązanej z MO FR, a nie z samej Grupy Wagnera.

Czytaj też

Wiele wskazuje na to, że szef firmy, Jewgienij Prigożyn, (zwany Pierwszym lub Dyrektorem), zajęty realizacją zadań wojskowo-polityczno-biznesowych zagranicą nie był wtajemniczony w plan ataku na Ukrainę, a Grupa Wagnera, jako narzędzie wojskowo-polityczne Kremla, np. w Afryce, nie była brane pod uwagę w planowaniu i realizacji tzw. operacji specjalnej. Nie ma się czemu dziwić, wszak operacja specjalna na Ukrainie miała trwać krótko, nikt nie brał wówczas na poważnie konieczności toczenia ciężkich walk, czy wykrwawienia się armii regularnej. Dopiero, gdy wojna zaczęła się przedłużać, a straty rosnąć, zrezygnowano z manewrów kolumn pancerno-zmechanizowanych, na rzecz szturmów piechoty wspieranej wałem ogniowym artylerii lufowej i rakietowej. Na Ukrainę zaczęto ściągać dodatkowe jednostki, a zatem i wartościowe oddziały szturmowe Wagnera, które miały za sobą walki w Libii i Syrii, w tym np. walki miejskie w Trypolisie, czy Aleppo. Ściąganie oddziałów Wagnera z Afryki miało niemal charakter alarmowy. Jeden z dowódców Wagnera wspomina: „Jakoś w miesiącu marcu przyjechaliśmy z Afryki. W tym, w czym byliśmy. W panamkach i futbolkach pod kamizelkami kuloodpornymi".

Reklama

17 marca do strefy tzw. operacji specjalnej na Ukrainie przybył Andrij Troszew „Siedoj", jeden z dowódców polowych w czasie kampanii syryjskich, wówczas przewodniczący Rady Dowódców Grupy Wagnera i osoba z kręgu decyzyjnego. „Siedoj", którego media określały mianem szefem służby bezpieczeństwa CzWK „Wagner" miał za zadanie rozejrzeć się w sytuacji. 19 marca zaczyna się aktywna faza przerzutu samolotami transportowymi wagnerowców w strefę wojny. Wg źródeł zbliżonych do Wagnera do Donbasu przybywa pierwsze zgrupowanie bojowe w sile ok. 700 najemników. Koresponduje to z informacją Pentagonu, z końca marca, kiedy rzecznik Pentagonu John Kirby stwierdził, że "na Donbasie jest ok. 1000 najemników Wagnera".

20 marca 1 Oddział Szturmowy (ros. Szturmowyj Otrjad – SzO), pod dowództwem legendarnego z czasów Syrii dowódcy polowego i jednego z najbardziej zaufanych ludzi Prigożina, Aleksandra Kuzniecowa „Ratibora", wchodzi do zajętej w walce Nowooleksandriwki (ros. Nowoaleksandrowki), na południowy-wschód od Popasnej. Zaczynają się krwawe, kilkutygodniowe walki o Popasną, gdzie aktywną rolę pełni grupa taktyczna Wagnera, wspierająca regularne oddziały rosyjskie.

Czytaj też

Około 8 maja Popasna zostaje zdobyta, a ukraińskie wojska odrzucone na zachód. W walkach wzięła udział grupa Wagnera, ale nie jako samodzielny związek taktyczny, ale część większego zgrupowania operacyjnego, bowiem o miasto biły się również inne jednostki, m.in. batalionowa grupa taktyczna (BGT) 150 DZmech, oddziały 40 Brygady Piechoty Morskiej i 6 Pułku tzw. ŁRL. Grupa taktyczna Wagnera, przede wszystkim 1 OSz „Ratibora", być może również 10 OSz, pod dowództwem Aleksieja Nagina ps. „Terek", daje się poznać jako sprawna jednostka, dobrze radząca sobie w walkach miejskich, ale intensywność walk jest inna niż w kampaniach syryjskich, czy libijskich i prowadzi do dużych strat. Mimo wszystko w „legendzie" Grupy Wagnera Popasna zostaje umieszczona jako pierwszy sukces na Ukrainie.

12 maja, w bliżej nieokreślonej miejscowości, prawdopodobnie gdzieś w rejonie Popasnej, ciężko ranny został jeden z ważniejszych dowódców oddziałów szturmowych Wagnera, Aleksiej Nagin „Terek" („Czerkies"), który jednak po leczeniu wrócił na front (zginął potem, we wrześniu, pod Bachmutem).

W zdobytej Popasnej rozmieszczono część sił Wagnera, możliwe, że sam sztab grupy lub, co bardziej chyba prawdopodobne, dowództwo oddziału szturmowego. Budynek, gdzie miał się mieścić rzekomy sztab Wagnera, został w połowie sierpnia ostrzelany rakietami Himars, w dość niejasnych wciąż okolicznościach (mogła to być prowokacja samych wagnerowców, np. żeby sprowokować ogień nieuchwytnych Himarsów i je wykryć i zniszczyć). W każdym razie na pewno nie doszło wówczas do zniszczenia dowództwa Grupy Wagnera, a plotki o śmierci szefa grupy, Jewgienija Prigożina, który jakoby miał być wówczas w Popasnej, nie sprawdziły się – sam Prigożin pokazał się w ruinach zniszczonego budynku w polowym mundurze; obok niego został sfotografowany Andrij Bogatow „Brodiaga", jeden z legendarnych dowódców z kampanii syryjskiej. „Brodiaga", bez kiści ręki, raczej nie dowodził już oddziałem szturmowym, ale nadal był ważną presoną do specjalnych poruszeń w sztabie firmy, zajmował się sprawami tyłowymi Wagnera, być może kwestiami szkolenia rosyjskiej samoobrony (w październiku Prigożin stwierdził, że „Brodiaga", jako jego przedstawiciel w Obwodzie Biełgorodzkim, zajmuje się kwestiami budowy fortyfikacji i formowaniem, w domyśle szkoleniem, lokalnej obrony terytorialnej).

Czytaj też

Nieco wcześniej, bo w czerwcu, ostrzelano rakietami stadion „Pobieda" w Kadijiwce (Stachanowie), gdzie przebywać mieli jakoby wagnerowcy. Skuteczność ataku jest raczej nieznana, media ukraińskie sugerowały, że zginęło ok. 200 wagnerowców, co wydaje się mało prawdopodobne. Od listopada, z powodu ostrzałów rakietowych (Himars) baz szkoleniowych Wagnera w obwodzie ługańskim, obozy te rozśrodkowano i przeniesiono z centrów przemysłowych do masywów leśnych.

W lipcu oddziały szturmowe Wagnera walczą o zaciekle bronioną uglegorską elektrownię węglową pod Świtłodarskiem. 26 lipca władze ŁRL oświadczają, że masywna uglegorska elektrociepłownia została zajęta przez oddziały Grupy Wagnera. Budowle ogromnej elektrowni, z kominami i podziemnymi tunelami, stanowiły silny rejon umocniony. O uglegorskiej elektrociepłowni nagrał reportaż Sasza Koc, korespondent Komsomolskiej Prawdy, co było elementem budowania ukraińskiej „legendy" Wagnera. Elektrownia miała być broniona większymi siłami, niż nacierający wagnerowcy, którzy mieli wziąć ją „duchem i sztuką wojskową". Koc przedstawił ją jako silny punkt umocniony, z kamerami obserwacyjnymi poustawianymi w wielu miejscach, z dobrym polem ostrzału, wsparciem artylerii i lotnictwa itd.

Czytaj też

Szturmowe grupy Wagnera wspierane były ogniem artylerii 2 KA ŁRL i operowały małymi grupami szturmowymi, zgodnie z później rozpoznaną taktyką – jedna grupa przydusza obronę ogniem, druga grupa przemieszcza się do przodu. W walkach o uglegorską elektrociepłownię po raz pierwszy w oddziałach szturmowych pojawiają się „zeki", więźniowie, którzy podpisali z Wagnerem sześciomiesięczny kontrakt (dwie pierwsze partie więźniów zostaną zwolnione z kontraktu pół roku później, w grudniu-styczniu, w czasie krwawych walk o Bachmut i Sołedar).

Oddziały szturmowe Wagnera w bojach przesuwają się na zachód, w kierunku Bachmutu, tymczasem na tyłach zaczyna się tzw. Projekt-K, werbowanie do grupy Wagnera więźniów z kolonii karnych.

25-26 lipca meldowano o zaciekłych walkach o umocnioną wieś Pokrowśke, gdzie atakowały oddziały szturmowe Wagnera i 6 Pułk ŁRL, a skąd można było nacierać wprost na zachód, na pobliski Bachmut, lub na północy-zachód, przez Bachmutśke, na Sołedar. Grupa Wagnera nacierała na obu kierunkach powoli, w ciężkich walkach, podchodząc pod oba miasta.

Po wzięciu uglegorskiej elektrociepłowni zgrupowanie operacyjne Wagnera naciera dalej na zachód na Bachmut. Wagner zajmuje więc miejscowości Semyhirja, na zachód od elektrociepłowni, potem w ciężkich walkach m. Kodema. Stąd natarcie idzie na północ na Zajcewe, i na zachód na m. Mykołaijwka 2, gdzie oddział szturmowy Wagnera wychodzi na rokadową, w stosunku do frontu, drogę Bachmut-Torećk. Z południowej flanki Bachmutu natarcie Wagnera idzie na północ, na Bachmut, m.in. po osi Odradiwka-Opytne i na północny-zachód i zachód na Kliszczijwkę i Kurdiumiwkę. W niektórych miejscowościach sukcesy grupy szturmowe Wagnera notowały dzięki taktyce nocnych bojów ze sprzętem termowizyjnym. Przykładowo na przełomie listopada i grudnia na południu Bachmutu utracono pozycje pod wsiami Kurdiumiwka i Ozarianiwka właśnie poprzez operacje nocne, w tym m.in. z zastosowaniem całodobowego rozpoznania bezzałogowego przy użyciu dronów z termowizorami.

Czytaj też

Bardziej na północ korpus Wagnera zaczyna bitwę o silnie umocniony i broniony Sołedar. Walki o samo miasto prowadziły oddziału szturmowe Wagnera, podczas gdy na flankach wspierały je jednostki wojsk powietrznodesantowych (ros. WDW). Z powodu rozrastania się struktury Grupy Wagnera, do faktycznie korpusu polowego, na linię frontu wychodzą nowe oddziały szturmowe, a sam Wagner przejmuje ciężar walk na znaczącym odcinku operacyjnym, na północ i południe od Bachmutu.

W samym Sołedarze, po opanowaniu okolicznych miejscowości, walki w terenie zurbanizowanym prowadziły wyłącznie szturmowe oddziały Wagnera. Jednostki ukraińskie ponosiły straty i traciły teren, ale też sprzęt ciężki. Źródła zbliżone do Wagnera wskazują na umiejętne zastosowanie ppk Korniet i Konkurs, z dominujących nad Sołedarem wzgórz. I tak według nich, z końcem grudnia, straty w sprzęcie (T-64BW i T-72M1R) ponieść miał batalion czołgów 61. Brygady Jegierskiej – na wąskich uliczkach Sołedaru, gdzie ograniczona była manewrowość czołgów – rażone miały być przez zespoły przeciwpancerne z ppk Korniet i Fagot, prowadzące ogień ze wzgórz na zachód od położonej na północny-wschód od Sołedaru, i zdobytej w połowie grudnia, wsi Jakowliwka. Ze wzgórz tych ogień miały prowadzić również m.in. wagnerowskie T-80BW.

Dzień za dniem siły obrony były spychane na zachód, 9 stycznia pod kontrolą ogniową artylerii Wagnera i 2 KA ŁRL znalazła się główna droga zaopatrzeniowa do Sołedaru. Kontaktowe walki były krwawe dla obu stron, w warunkach zimowych (minus kilkanaście stopni C) z obu stron zanotowano w styczniu odmrożenia itp.

Czytaj też

W styczniu 2023 r. MO FR musiało przyznać, chociaż bardzo niechętnie, że na kierunku bachmuckim operuje Grupa Wagnera, która ma znaczący wpływ na przebieg działań bojowych. I tak 13 stycznia MO FR stwierdziło, przy okazji nieco przedwczesnego ogłoszenia zajęcia Sołedaru, że „ofensywne działania na tym taktycznym kierunku, zakończone rozgromieniem SZU i zajęciem miasta Sołedar, osiągnięte były różnorodnym zgrupowaniem rosyjskich wojsk (sił) według jednolitego zamysłu i planu. Co się tyczy bezpośrednio szturmu kwartałów miejskich... zadanie to było z powodzeniem wykonane odważnymi i ofiarnymi działaniami ochotników szturmowych oddziałów CzWK Wagner".

Dopiero 25 stycznia, strona ukraińska oficjalnie przyznała, że wycofano się z Sołedaru, w ciężkich walkach o miasto zadając przeciwnikowi ogromne straty, głównie w sile żywej.

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. USdown

    W styczniu 2023 gen. Ołeksandr Syrski, dowódca wojsk lądowych ukraińskich sił zbrojnych zapewniał, że "wróg po raz kolejny się wycofał". Ponadto twierdził, że deklaracje Rosjan, iż Sołedar został zajęty nie są zgodne z prawdą.. Natomiast rzecznik Wschodniego Zgrupowania armii ukraińskiej, Serhij Czerewaty mówił, że miasto pozostaje pod kontrolą sił ukraińskich, Jak więc widać, to trudno jest przyznać się do porażki, szczególnie tej spektakularnej!

    1. bezreklam

      Dla tych co lubią propagandę

  2. Sorien

    Grupa Wagnera to takie wafen SS tej wojny. W mediach powtarzam w mediach urósła ta grupa do jednostki elitarnej i niestety takie coś działa na niektorych ludzi na zachodzie i mimo że jest to kuriozalne ta grupa podobnie zresztą jak zbrodniczą SS ma wielu fanów na zachodzie . Już słychać o łebkach co naklejki po miastach oklejają a niestety młodzież jest podatna na takie cyrki i mogą się s nimi utożsamiać

    1. USdown

      Jeżeli już wspomniałeś o Waffen SS, to wypadałoby przy tym wspomnieć o nazistowskiej symbolice stosowanej przez niektóre ukraińskie formacje zbrojne. Hasła głoszone przez zbrodniarzy z SS-Galizien stały się wręcz mottem przewodnim współczesnych ukraińskich nacjonalistów!