Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraiński artylerzysta: „Ludziom skończyła się nawet adrenalina" [WYWIAD]

Autor. 406. Brygada Artylerii

Na początku grudnia opisywałem zbiórkę dla ukraińskich żołnierzy z 406 Samodzielnej Brygady Artylerii dowodzonych przez Mychaiło Sawickiego. W ramach podziękowania za Państwa wsparcie udzielił on odpowiedzi na kilka pytań dotyczących jego oddziału za co bardzo mocno dziękuję.

Na wstępie chciałbym przypomnieć o stale trwającej zbiórce funduszy na niezbędny sprzęt dla żołnierzy z 406. Samodzielnej Brygady Artylerii, a dokładniej z grupy rozpoznawczej dowodzonej przez Mychaiło. Otrzymali oni już wiele pomocy dzięki dotychczasowemu wsparciu darczyńców. Organizatorem zbiórki jest Aldona Hartwińska, za której sprawą udało się przekuć ideę wsparcia walczących o wolność ludzi w czyn. Dotychczas dzięki zbiórce funduszy dla brygady udało się pozyskać m.in. różnego typu bezzałogowce, śpiwory, wyposażenie osobiste czy samochód terenowy Nissan Patrol Y60. Celem zbiórki jest możliwość kontynuowania kupowania potrzebnego im wyposażenia, które szczególnie teraz będzie im potrzebne. Bardzo dziękuję za każdą wpłatę.

Link do zbiórki znajdziecie Państwo tutaj.

Czytaj też

Jak unikacie wykrycia przez rosyjskie bezzałogowce?

W każdym oddziale są swoje własne sposoby maskowania. Ale jeśli mowa o oddziałach artylerii to tam używa się bardzo specyficznych form i sposobów maskowania, wykorzystując to, że artyleria chowa się wraz z załogami, w lasach, maluje się „fejkowe” ślady techniki, żeby wrogi dron nie mógł wizualnie dostrzec, gdzie znajduje się armata. Są też sposoby ochrony przed tym, aby bliżej do nas nie podleciał czy uderzył Lancet, ale o tym nie mogę niestety mówić. No, może na szczęście nie mogę, bo to wojskowa tajemnica. Mamy też różne możliwości rozpoznawania i identyfikacji różnych typów bezpilotowców, to jest RER (радіоелектронна розвідка - rozpoznanie elektromagnetyczne), żebyśmy wiedzieli co lata na około, żebyśmy mogli je policzyć i kontrolować. Z tego korzystają wszystkie typu oddziałów. Dzięki temu uzyskujemy informację o tym, czy jakiś dron zbliża się do miejsca, w którym właśnie przebywamy. I to jest najbardziej skuteczne w kwestii ochrony i obrony, bo jeśli wiesz, że dookoła ciebie coś lata, do tego konkretnie co lata, to jesteś w stanie schować się. Nie mniej ważny jest czas wyjazdu do pracy. Zarówno drony z kamerami dziennymi i nocnymi, czyli te z termowizją, one nie pracują w tak zwanym „szarym okresie”, czyli wcześnie rano, kiedy słońce jeszcze nie wstało i wszystko jest szare. Wtedy nie pracuje jeszcze termowizja i nie działa dobrze kamera, dlatego my wyjeżdżamy bardzo wcześnie rano, o świcie, co często powoduje różne problemy z logistyką. Wracamy też zanim słońce do końca nie zaszło i nie wyszedł księżyc. Mam wrażenie takiej paranoi, że my się ciągle musimy chować.

Czytaj też

Jak wygląda wasza współpraca z artylerią? Głównie prowadzicie rozpoznanie i pomagacie namierzać cele czy może czasem pomagacie dobijać cele np. dronami kamikaze?

Konkretnie do zadań mojego oddziału należy poszukiwanie celi, a zazwyczaj jest to artyleria i technika przeciwnika, oraz korygowanie ognia artylerii, czyli my sami znajdujemy cele i później korygujemy miejsce uderzenia. Tę pracę z korygowania ognia robimy bezpośrednio z naszym oficerem, jaki ten ogień koordynuje - my dajemy koordynaty i podgląd z kamery, identyfikujemy cel i koordynujemy co się z nim dzieje po uderzeniu.

Reklama

O jakiej skali eliminacji tanich bezzałogowców mówimy? Jak dużo straciliście ich w przeciągu ostatnich miesięcy?

W kwestii tanich dronów pewnie masz na myśli Maviki. W ostatnich miesiącach było bardzo dużo strat w dronach. Takie cywilne i tanie drony mają kilka częstotliwości - 2.4, 5 i 8 megaherców. A wróg o tym bardzo dobrze i już od dawna wie, umie to bardzo łatwo zagłuszyć. Na bardziej gorących odcinkach frontu pracują jednostki WRE (walka radioelektroniczna) wroga i oni są w stanie wypatrzeć nasze anteny, nasze pozycje z jakich my pracujemy, i nakierowują artylerię na nasze anteny. Więc tracone są nie tylko same drony ale przede wszystkim nasza łączność, bo wszystkie urządzenia zostają zniszczone. Cywilne drony zupełnie nie są dostosowane do wojny, do wojennych warunków. Ale dzięki dodatkowej pracy różnych wolontariuszy udało się je „dozbroić” w możliwie najlepszy sposób, by mogły pracować na froncie. Ale one nie latają daleko, one narażają na niebezpieczeństwo wszystkie pracujące z nimi grupy, dlatego trzeba bardzo ostrożnie pracować przy użyciu takich Mavików, planować wszystko dokładnie, całą logistykę, żeby grupa pracująca była w jak największym bezpieczeństwie.

Mój pododdział w ostatnim miesiącu stracił ponad 15 dronów. I nawet śmiesznie o tym mówić, bo dla pilotów brygad, jakimi my nie jesteśmy, bo jesteśmy jednostką zwiadowczą artylerii, dla brygad jakie wykorzystują Maviki to są setki, setki dronów, które są tracone. To jest taka skala strat tych cywilnych dronów.

Dron FPV jest tak naprawdę przedłużeniem wzroku operatora
Dron FPV jest tak naprawdę przedłużeniem wzroku operatora
Autor. Brygada „Czerwona Kalina”

Jakie jeszcze macie na koncie zdobycze jeżeli chodzi o rosyjski sprzęt, poza oczywiście krążownikiem Moskwa?

Jakiś czas temu zrobiliśmy podsumowanie swojej pracy podczas tego okresu letniego, kiedy pogoda była sprzyjająca, ciepła… To były dziesiątki wozów bojowych, pięć armat/haubic, moździerz „Nona” i w ogóle dużo innych rodzajów moździerzy, bardzo dużo piechoty. To konkretnie moja jednostka. I pracujemy tak, że albo nasza jednostka ostrzeliwuje albo robi to inna jednostka, która ma do tego lepsze warunki. Ale wspólny efekt to dziesiątki trafionych celów, co jest teoretycznie dobrym wynikiem, ale jednak chciałoby się jeszcze więcej i jeszcze skuteczniej.

YouTube cover video

Jaki rodzaj sprzętu bądź jednostek rosyjskich sprawia wam najwięcej problemów w codziennej służbie?

W naszej pracy jest to zdecydowanie WRE, czyli walka radioelektroniczna i wszystko, co z nią powiązane. Dla pracy grup zwiadowczych, jakie wykorzystują w swojej robocie drony, to jest najgorsze, a Rosjanie mają niezwykle mocny technicznie sprzęt pod tym względem. I te jednostki, jakie mają WRE, sprawiają nam najwięcej kłopotów i to dla nas wielki i ciągły problem. A konkretnie jaka jednostka? A, ich tam dziesiątki. Wywiad elektromagnetyczny, walka elektroniczna i wszystko z tym związane, to nasz największy wróg. Czasem obszar pracy jest tak mocno przykryty WRE, że nie ma łączności z dronem - ani wideo, ani sygnał, nic nie może przejść, tracimy drony, przylatują drony kamikadze, nakierowują na nas artylerię, na nasze anteny. A to wszystko właśnie WRE.

Rosyjski system WRE „Borisoglebsk-2”
Rosyjski system WRE „Borisoglebsk-2”
Autor. mil.ru

W jakim rejonie operacyjnym mieliście najwięcej „pracy”? Który okres wojny był dla was najcięższy.

Najwięcej pracy było w regionie zaporoskim i donieckim. I to wyraźnie oddzielam, bo to dwa zupełnie różne od siebie miejsca. Mi wydaje się, że właśnie w tej chwili przechodzimy przez najtrudniejszy okres. Począwszy od problemów z dostawami amunicji, zasobami w ogóle i ogólnym zmęczeniem. Zmęczenie jest na niebotycznie wysokim poziomie w tej chwili. Ludziom skończyła się nawet adrenalina, co powoduje marazm. Wojna stała się codzienną orką, codzienną ciężką pracą, od której nie można nawet odpocząć, bo ona trwa cały czas. Radosnych ludzi dookoła prawie już nie ma. Ale idziemy na przód, nie zrobimy kroku w tył.

Na koniec pragnę serdecznie podziękować Pani Aldonie Hartwińskiej za wszelką pomoc dotyczącą wywiadu, jaki Państwo mieli możliwość przeczytać. Bez Pani pomocy na wielu płaszczyznach nigdy by on nie powstał.

Mychaiło Sawicki przed inwazją zajmował się występami teatralnymi i muzyką. Oprócz tego pasjonuje go sztuka broni białej, do której wiele włożyli Polacy, jak i Ukraińcy w czasie istnienia I Rzeczypospolitej. Wojna spowodowała jednak, że skrzypce musiał zamienić na karabin, a scenę teatralną na zimne okopy, które stale są ostrzeliwane przez rosyjską artylerię. On sam ma polskie korzenie (jego dziadek pochodził spod Warszawy) i jak mówi, fascynuje go nasza historia i kultura.

Mychaiło w okopie
Mychaiło w okopie
Autor. Siarhei Marchyk
Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Pegaz

    Kiedyś Davien3 bredzil, że ruscy nie posiadają żadnych systemów WRE a jeśli już to przestarzałe, nie docierało do niego że tak mówią ukraincy dowódcy i zolnierze frontowi, a tu patrz Davien3 - defence o tym pisze... Moze jakiś wyjaśnienie swoich nietrafionych teorii?

  2. Edmund

    Chcecie pokonać Rosję? Dowiedzcie się kim naprawdę są Ci, którzy stoją ,,w cieniu" za Putinem i którzy naprawdę sterują kolejną wersją Putina z drugiego szeregu. To proste, wyśledźcie kanały m.in. komunikacji i przelewy finansowe, kierunki decyzyjne itp., kto na tym zyskuje finansowo i technicznie. Każdy z nich ma swoje słabe strony. Pokonacie wtedy Rosję bez wojny.

  3. Endres

    Jakim cudem, FR, zdobyła przewagę w powietrzu,co widać choćby obecnie, jak bezkarnie rosjanie bombardują Awdiejewkę? Przecie UA, dostała wspaniały sprzęt, raz, do zestrzeliwania tego, co lata w powietrzu, oraz sprawne systemy OPL? I to podukcji zachodniej? Nie dość, że do tej pory zniszczono mnóstwo przestarzałego sprzętu sił powietrznych FR, to parasol ochronny, złożony z Patriotów, i całej reszty sprzętu z zachodu, chroni UA, bo PRZEWYŻSZA o parę długości to, czym dysponują rosjanie? O przewadze w dronach, nawet nie ma co mówić, choćby Bayraktary gromią i gromiły wraże zastępy nieprzyjaciela. Lancety, to przereklamowany złom.

  4. Seb66

    Nawet zwykly operator dronow od dawnacwie, że WRE jest kluczowe dla zastosowania dronow w dobie dominacji sygnału elektronagnetycznego. Dlatego za Zachodzie nz gwałt szykują się do wojny WRE. Tymczasem w Polsce, tzw MON zdumiewajaco intensywnie POMIJA a) zdobywanie środków kinwrycznych do niszczenia wrogich dronow b) środków niekinetycznych oraz c) jakichkolwiek środków do WRE. Za to będziemy mieć Miecznki pozbawione SeaRAM, 6 niszczycieli min bez jakiejkolwiek praktycznie obrony, dwa okręty rozpoznawcze, okręt dowodzenia i być może nowy tankowiec. Na pewno pokonamy dzięki wydanym na okręty miliardom rosyjskie Lancety , Shahidy etc prawda? Dzieci ustalają w MON priorytety?

  5. Rusmongol

    Trzecia Rzesza proponowała Stalinowi, aby Związek Radziecki przesiedlił Żydów, którzy mieszkali na terytoriach okupowanych przez Trzecią Rzeszę w 1939 r. „do ZSRS, konkretnie do Birobidżanu i na Zachodnią Ukrainę”, ale władze radzieckie odmówiły ich przyjęcia, o czym świadczy wewnętrzna korespondencja sowieckich urzędników w 1940 r. opublikowana na łamach rosyjskiej „Nowoj Gaziety”.Szef Urzędu Przesiedleńczego Sowieckiej Rosji wyjaśnia, że „zgodnie z porozumieniem Rządu ZSRR z Niemcami o ewakuacji ludności na terytorium ZSRR ewakuowani są jedynie Ukraińcy, Białorusini, Rusini i Rosjanie” i że z tego względu „propozycje wspomnianych Biur Przesiedleńczych nie mogą być zaakceptowane”. Odmowa władz sowieckiej Rosji doprowadziła do wysłania Żydów do obozów koncentracyjnych w Auschwitz-Birkenau (Oświęcim) i Treblince. Ta decyzja, według związków przyczynowo-skutkowych, skazała miliony Żydów na zagładę.

  6. szczebelek

    Niestety, ale sprzęt walki elektronicznej powinien być fundamentem OPL , a wiemy jak jest.