Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraińcy też mają drony odrzutowe

Wrak ukraińskiego drona samobójczego z napędem odrzutowym
Wrak ukraińskiego drona samobójczego z napędem odrzutowym
Autor. Runet

W sieci pojawiły się nagrania wykonane amatorsko w Rosji. Widać na nich przelatujący na stosunkowo małej wysokości odrzutowy dron samobójczy produkcji ukraińskiej. Jak widać nie tylko Rosja wprowadza do walki odrzutowego Szahida.

Maszyna przypomina kształtem myśliwiec odrzutowy w układzie delta, taki jak np., Mirage 2000. Ma trójkątne skrzydła, brak tylnych poziomych powierzchni sterowych i jedną pionową. H. I. Sutton, niezależny analityk z portalu Covert Shores, zidentyfikował i opisał taką maszynę jeszcze w lutym 2024 roku na podstawie fotografii wraku drona, którego fotografie pojawiły się w rosyjskich mediach społecznościowych.

Reklama

Maszyna nosi znamiona konstrukcji taniej, jednak wyposażonej w wysokiej jakości silnik odrzutowy. Sutton wskazuje, że ma to być dostępny na rynku komercyjnym wysokiej jakości niemiecki silnik JetCat P400-PRO. Wlot powietrza do niego umiejscowiono w spodniej części maszyny. Rozmiary ukraińskiej konstrukcji brytyjski analityk ocenia na około trzy metry długości i 2,5 metra rozpiętości skrzydeł. Na podstawie zdjęć wraku stwierdza on też, że skrzydła są demontowalne, dzięki czemu maszynę łatwiej transportować.

Jednocześnie brytyjski analityk ocenił, że mamy do czynienia nie z zagraniczną konstrukcją lub jej klonem, a z lokalnym wyrobem ukraińskim, ponieważ kształt nie przypomina niczego co znajduje się w światowych ofertach. Choć istnieją wyroby podobne jak np.  brytyjski latający cel typu Banshee.

Reklama

Najprawdopodobniej odrzutowe drony ukraińskie to nowa druga generacja latających bomb samobójczych. O ile pierwszą z nich stanowiły maszyny bardzo prowizoryczne i budowane na zasadzie „lepiej to niż nic”, to generacja druga, w tym i opisywany model, są już oparte na pozyskanych doświadczeniach i inkorporują wiele optymalizacji i nowych rozwiązań.

Czytaj też

Dron odrzutowy jest kosztowniejszy i szybszy niż taki z napędem tłokowym. Trudniej go także zestrzelić. Minus, poza ceną stanowi zwykle mniejszy zasięg. Już sam fakt posiadania odrzutowych dronów samobójczych, a nie tylko z napędem tłokowym sprawia, że w arsenale ofensywnym Ukrainy pojawiły się narzędzia umożliwiające różne schematy ataku.

W ten sposób Ukraina posiada podobny zestaw dronów samobójczych jak Rosja, która od pewnego czasu wykorzystuje także odrzutową „wersję” Szahida, opartą o Szahida-237. Rosyjski efektor ma być jednak bardzo drogi i kosztować 1,4 mln USD za sztukę. Maszyny ukraińskie są prawdopodobnie tańsze.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Ralf_S

    "Rosyjski efektor ma być jednak bardzo drogi i kosztować 1,4 mln USD za sztukę. Maszyny ukraińskie są prawdopodobnie tańsze." - no raczej bym nie szafował tym wnioskiem... Po wywiadzie z naszym rodakiem walczącym na ukraińskim froncie wyłania się obraz Ukrainy jako kraju przesiąkniętego ZSRR. To i ceny dronów mogą być dokładnie takie same.

  2. dsM

    Jetcat to silnik modelarski, kosztuje ok 5000 Euro. Nie ma chyba co liczyć na wielkoskalową produkcję. Z drugiej strony te silniki mają znacznie większe resursy niż wymagane dla jednorazowego drona. Ukraińcy powinni jak najszybciej uruchomić produkcję takich silników u siebie. Nie wiem czy kompetencje Motor Sicz są transferowalne (w końcu to zupełnie inna skala) więc Kanclerz mógłby pociągnąć za sznurki, żeby wdrożyć odpowiednią kooperację.