Wojna na Ukrainie
Szef MON: plan Zełenskiego nie zmieni rzeczywistości
Wszyscy chcą, by Ukraina zwyciężyła, ale sytuacja na froncie jest trudna, plan prezydenta Wołodymyra Zełenskiego nie rozwiązuje sprawy – powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Pięciopunktowy plan zwycięstwa w wojnie z Rosją Zełenski przedstawił w środę w ukraińskim parlamencie. Plan był tematem rozmów na spotkaniu ministrów obrony państw NATO i na posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli.
Według Kosiniaka-Kamysza do planu trzeba się odnieść „w dwóch obszarach – sercem i rozumem”. „Sercem wszyscy by chcieli, żeby plan zwycięstwa się realizował. Nie tylko z przyczyn humanitarnych, cywilizacyjnych, ale też ze względu na bezpieczeństwo państw NATO, ważne, żeby Ukraina tę wojnę wygrała” – powiedział szef MON w piątek dziennikarzom.
Czytaj też
„Ale wielkiego entuzjazmu ani, jak słyszymy, ani na Radzie Europejskiej, ani w kwaterze głównej NATO nie ma, bo sytuacja na froncie jest trudna. Jest ogromne zmęczenie wojną” – dodał. Według wicepremiera „trzeba podziwiać heroizm ukraińskich żołnierzy, którzy od prawie trzech lat walczą i bronią swojej ojczyzny, ale ten plan na pewno nie rozwiązuje tematu, nie jest jakimś wyraźnym, jasnym światłem, które od razu zmieni rzeczywistość”.
Odnosząc się do kwestii wojskowego wsparcia Ukrainy i perspektyw jej akcesji do NATO powiedział, że Polska pospieszyła Ukrainie z pomocą sprzętową na początku rosyjskiej inwazji, „jest liderem tego procesu” i „gdyby nie te pierwsze donacje nie byłoby tego momentu w którym się dzisiaj znajdujemy”.
Czytaj też
Zwrócił uwagę, że zaproszenia do członkostwa Ukrainy nie wystosował szczyt NATO w Waszyngtonie. „Oczywiście Polska wspiera działania na rzecz przystąpienia Ukrainy do Sojuszu, jednoznacznie się tutaj opowiada, ale zaproszenie musi wyjść od całego Sojuszu” – dodał.
Swój plan Zełenski zaprezentował we wrześniu prezydentowi Stanów Zjednoczonych Joe’emu Bidenowi. W ubiegłym tygodniu rozmawiał o nim rozmawiał z przywódcami Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Niemiec. Propozycja ukraińskiego prezydenta składa się z pięciu punktów i trzech niejawnych załączników dostępnych dla najbliższych sojuszników Ukrainy.
Pierwszy punkt to zaproszenie Ukrainy do NATO. Plan zakłada też dalsze wsparcie bronią, zgodę na wykorzystanie jej do uderzeń w głąb terytorium Rosji, a także rozmieszczenie na terenie Ukrainy służących odstraszaniu sił o charakterze innym niż broń nuklearna. Plan przewiduje też udział Zachodu w wydobyciu strategicznych surowców w Ukrainie, a po wojnie zastąpienie części wojsk amerykańskich w Europie siłami ukraińskimi. Ukraiński prezydent ocenił, że gdyby plan natychmiast wszedł w życie, wojna mogłaby się zakończyć w przyszłym roku.
Jan z Krakowa
Myślę, że takie stanowisko naszego szefa MON jest racjonalne i służy naszym interesom. Coś mi się zdaje, że ten pomysł Zełens'kiego nazywany planem, ma na celu pomóc w wygranej nie tyle Ukrainie na wojnie, ale Harris w wyborach, która to Harris chociaż niezdecydowana i dająca minimalne informacje o swoim programie, będzie ciągnąć dotychczasową politykę Bidenia dawania pomocy Ukrainie, chociaż ograniczonej, ale bez jakichś zmian na minus, chociąż być może i na plus -- gdyby wygrał Trump. Świadczyłoby to może także o dobrej orientacji w tym co się dzieje na świecie ( w USA i na Ukrainie) -- obecnie, bo nie koniecznie wcześniej -- w Polsce.
Pucin:)
Póki P. Zełeński nie zrozumie, że wojna jest dla generałów, puty nie będzie wolnej UA . Upadek UA jest gwarantowany jak armią dowodzi polityk.
Vixa
Hmmm, obietnice dymania po wojnie nie wystarczyły by przekonać Zachód. Prez. Żelenski nie zdaje sobie sprawy z tego, że może nie być już czego dymać, bo kraje zachodu będą musiały najpierw odbudować infrastrukturę, żeby korzystać z zasobów, etc. Dwa, to zachodnia ojropka nie lubi konkurencji w rabunku, więc i powszechna ukraińska korupcja to jest no-no dla nich.
radziomb
oj w przyszlym roku na froncie bedzie sie dzialo...
KrzysiekS
Niech Ukraińcy po wojnie zastępują żołnierzy USA np. w Niemczech byle nie w Polsce.