Reklama

Wojna na Ukrainie

Pierwszy FlyEye w rosyjskich rękach

Fleye Ukraine
Autor. Gwardia Narodowa Ukrainy

Rosjanie chwalą się zdobytym w Ukrainie bezzałogowcem Flyeye. W mediach społecznościowych powiązanych z rosyjską propagandą pojawiły się zdjęcia kompletnego bezzałogowca produkcji Grupy WB. Warto odnotować, że jest to pierwsza tego typu maszyna w rosyjskich rękach pomimo tego, że są one intensywnie wykorzystywane przez armię ukraińską od 2015 roku.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Zdjęcia zdobytej maszyny bezzałogowej pojawiły się po raz pierwszy 9 stycznia na kanale „War Gonzo", rosyjskiego dziennikarza-propagandzisty Siemiona Piegowa. Jak twierdzi, maszyna została przejęta przez rosyjskich żołnierzy podczas walk na kierunku Ługańskim. Trudno potwierdzić te informacje, gdyż zdjęcia nie przedstawiają okoliczności przejęcia tej zdobyczy ale części płatowca prezentowane w zamkniętym pomieszczeniu.

Czytaj też

Maszyna jak wynika z ze zdjęć jest w dobrym stanie i najprawdopodobniej nie została strącona czy obezwładniona podczas lotu, ale raczej przechwycona na ziemi. Być może znajdowała się na wyposażeniu wyeliminowanego pododdziału ukraińskich wojsk specjalnych lub artylerii. Te dwie formacje najczęściej posługują się polskimi bezzałogowcami. Moduł obserwacyjny, którego tabliczkę znamionową widać na zdjęciach, został wyprodukowany w ubiegłym roku. Wszystkie elementy maszyny są opisane w języku polskim.

Reklama

Interesujące jest nie to, że FlyEye został przez Rosjan zdobyty, ale że nastąpiło to tak późno. Bezzałogowce tego typu są od 2015 roku wykorzystywane bojowo przez ukraińskie siły zbrojne i w tym czasie nie zostały ani razu przechwycone przez przeciwnika. Również trwająca od 24 lutego 2022 roku bezpośrednia agresja rosyjska nie przyniosła dotąd tego typu zdobyczy, choć w ręce agresora wpadło już różnego typu uzbrojenie znajdujące się znacznie krócej na wyposażeniu Ukraińców.

Jak podkreślają przedstawiciele producenta maszyn FlyEye, czyli Grupy WB, zdarzenie to ma znaczenie propagandowe, ale nie wpływa na bezpieczeństwo użycia tych maszyn przez Ukrainę czy tym bardziej Polskę. Przede wszystkim dlatego, że maszyny FlyEye posiadają wiele softwareowych i hardwarowych zabezpieczeń mających uniemożliwić lub poważnie utrudnić przeciwnikowi wgląd w zdobyty sprzęt i jego tajemnice. Oprócz tych ograniczeń przed Rosjanami stoi też kwestia technologiczna. Zanim uda im się wykorzystać zdobyte wraz z tą maszyna dane do służby wejdzie kolejna generacja FlyEye.

Czytaj też

Warto również odnotować, że FlyEye ma konstrukcję modułową i dzięki temu łatwo jest modyfikować wybrane elementy systemu. Zmiany w zakresie oprogramowania mogą być wprowadzane w trakcie eksploatacji, bez modyfikacji sprzętu. Pomimo niewielkich zewnętrznych różnic, obecnie dostarczane maszyny reprezentują już wersję FlyEye 3.0, w której m. in. zwiększono zasięg sterowania do 50 km. W ostatnich dniach 2022 roku Grupa WB zawarła z Agencją Uzbrojenia umowę dotyczącą modernizacji części zestawów BSP typu FlyEye znajdujących się na wyposażeniu Wojska Polskiego.

Bezzałogowy System Powietrzny FlyEye, wdrożony do służby w Siłach Zbrojnych RP, to startujący z ręki system bezzałogowy klasy mini, który w najnowszej wersji - FlyEye 3.0 - ma zasięg określany przez producenta na 50 km przy zastosowaniu standardowej anteny. Głowica optoelektroniczna ma kamerę dzienną i termowizyjną, a systemy łączności i sterowania cechują się wysokim stopniem odporności na zakłócenia. W przypadku utraty kontaktu z operatorem maszyna może lecieć zgodnie z wcześniej podanym planem lotu.

Masa startowa płatowca to 12 kg, a czas trwania jego lotu określany jest na ponad 2,5 godziny. Dodatkowo jest wysoce odporny na zakłócenia. Przedstawiciele Grupy WB podkreślają, że FlyEye obok "tradycyjnych" zadań prowadzenia obserwacji czy korygowania ognia artyleryjskiego może także pełnić m. in. rolę retranslatora systemów łączności. Jest to możliwe dzięki konstrukcji, w której lądujący odrębnie na spadochronie moduł zadaniowy jest wymienny i oprócz standardowej konfiguracji rozpoznawczej może występować w specjalnych wariantach zadaniowych, przenoszonych przez ten sam, standardowy płatowiec.

Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. WDGrabski

    Na liście Oryksa jest tak naprawdę jeden. Tylko autor policzył ten sam samolot dwa razy, bo położyli do zdjęcia bez skrzydeł.

  2. MR

    Nie pierwszy, a co najmniej trzeci. Na liście Oryxa są zdjęcia dwóch zestrzelonych FlyEye, z 7 i 22 czerwca.

    1. Ralf_S

      Pierwszy przechwycony w dobrym stanie.

  3. sidematix

    Przynajmniej wiemy jaka jest skala produkcji dronów w WB :-)

  4. bc

    Wniosek dla kolejnej wersji, dołożyć 100g ładunku zapalającego z odpowiednio zabezpieczonym "timerem" aktywowanym na czas misji przez operatorów. Albo jakiś generator(piezo?) wysokiego napięcia do palenia elektroniki.

    1. Extern.

      No co ty, tego się tak nie robi. Mikrosterowniki nawet te z cywilnych serii mają możliwość włączenia zabezpieczenia przed odczytem ich pamięci flash, Można też zablokować interfejsy do programowania a zostawić tylko jakąś autorską możliwość podmiany softu z wykorzystaniem bootloadera. O ile system był dobrze napisany to pewno szyfrował też każdy zapis do pamięci zewnętrznej. Słowem jak nawet masz elektronikę, to i tak nie poznasz algorytmów ani danych. Zeszlifowuje się też oznaczenia ze scalaków, a samą elektronikę zalewa się taką piekielnie twardą barwioną żywicą do elektroniki, więc nawet fizyczne dostanie się do układów bez ryzyka uszkodzenia struktur jest utrudnione.

    2. Ali baba,

      Ja bym wgrała turbo virusa co z tego że odczytają algorytm jak bedą mieli zawirusowany cały system.

  5. Reo

    Kacapom wpadła właśnie w ręce zbyt zaawansowana technologia jak dla ich plemiennej cywilizacji. Mogą jej nie okiełznać.

  6. WolnyPowolny

    MAseczki? Anty Covidowe na polu walki?

    1. SłodkiSzprot

      Nie chcą zarazić naszego robota russkim wirusem...

    2. Marcyk

      Po prostu chwilę wcześniej kradli toalety !

    3. Patryk.

      Jakieś dziwne wnioski w związku z maseczkami? Chyba nie czytaliście artykułu. Nawet podpisu pod zdjęciem.

  7. Był czas_3 dekady

    Nie ma wyjścia. Trzeba zbombardować miejsce jego przechowania przez ruskich, zanim wywiozą go do szczegółowych badań. W latach 70tych jeden z krajów zachodnich chciał Polsce sprzedać centrale telefoniczna których niektóre elementy (np cewki przekaźników) miały w sobie miniaturowe detonatory. Ich celem był paraliż w łączności na wypadek wojny. Takie detonatory powinny być obowiązkowe w dronach.