Wojna na Ukrainie
"Nadchodzi koniec artylerii licznej, ale przestarzałej" [WYWIAD]
W drugiej części wywiadu z ppłk rez. Tomaszem Lisieckim rozmawiamy o kwestiach poruszanych poza wielkim szumem mediów, ciekawostkach sprzętowych, aktywnym polowaniu Ukraińców na rosyjską artylerię oraz tym jakie lekcje należy wyciągnąć z trwającej na Ukrainie wojnie.
Ukraina otrzymała już wiele różnego typu konstrukcji artyleryjskich jak francuskie Caesary, ciągnione brytyjskie L118 czy włoskie M109L. Czy są jakieś konkretne typy artylerii lufowej, przekazane Ukrainie przez państwa sojusznicze, które wyróżniające się spośród tego naprawdę dużego parku artyleryjskiego? A może są też takie, o których Ukraińcy wypowiadają się niezbyt dobrze?
Ukraińcy, z Prezydentem Zełeńskim na czele, zawsze dziękują sojusznikom za każdy otrzymany sprzęt. Wszystko jest dla nich ważne i cenne, a przede wszystkim – amunicja. Opinie o naszym Krabie i PzH 2000, podobnie jak o M109, są pozytywne. Dla ukraińskich artylerzystów – to jak przesiąść się z Łady do Mercedesa! Zresztą wystarczy popatrzeć na zamieszczone w naszej książce zdjęcia wnętrz wysłużonych poradzieckich Akacji, czy Msta-S, o Goździkach nawet nie wspominając...
Czytaj też
Pojawiły się ostatnio w sieci informacje o niedostatkach włoskich M109L, które mają podobno wiele awarii. Pamiętajmy jednak, że są to najstarsze z użytkowanych dziś wersji M109, które po wielu latach zdjęto z konserwacji. Ale 100 takich dział robi poważną różnicę. Myślę, że gdyby ktoś zaproponował dziś Ukrainie 100 2S3 Akacja – też wzięli by i podziękowali. Zwłaszcza, gdyby dostali je z dużą dostawą amunicji (śmiech)...
Zresztą są jeszcze starsze działa, takie jak dostarczone przez Chorwatów dalekosiężne 130 mm armaty M46, które świetnie sprawdziły się pod Bachmutem, czy hiszpańskie 105 mm haubice górskie OTO-Melara 105/14 Mod. 56, z powodzeniem używane podczas walk w Awdijewce. Jak podkreślamy w naszej książce: na wojnie każde działo jest ważne i każde może być skutecznie użyte, jeśli tylko posiada wyszkoloną obsługę i amunicję.
Czy możliwe jest dopasowanie pocisku artyleryjskiego kal. 152 mm do 155 mm haubicy? Pytam ponieważ pojawiały się ponoć takie przypadki wśród ukraińskich artylerzystów, co dla wielu wydaje się dużym kuriozum.
Słyszałem o takich „wynalazkach", ale nie zalecałbym ich stosowania w żadnym wypadku. To głupota, szybko zwiększająca zużycie luf. Przypomina mi to przypadek pewnego mojego żołnierza, który koniecznie chciał zobaczyć, jak wygląda promień z dalmierza laserowego. To było ostatnia rzecz, jaką zobaczył...
Czytaj też
Aktualnie Ukraińcy bardzo dużo „polują" na rosyjską artylerię zwłaszcza przy pomocy zachodnich systemów artyleryjskich. Co, według Pana, daje ukraińskim artylerzystom przewagę w takich „łowach", które – jak widzimy na nagraniach – wydają się bardzo skuteczne.
Odrzuciłbym zdecydowanie słowo „aktualnie". Od 2014 roku priorytetem ukraińskich artylerzystów jest walka kotnrbateryjna. W jednym z wywiadów dowódca 55. SBA (nazywanej „kontrbateryjną") Bohater Ukrainy płk Roman Kaczur mówił o tym zagadnieniu następująco:
„Dajemy pierwszeństwo artylerii wroga – aby nie przeszkadzała w niszczeniu piechoty, obezwładnianiu punktów oporu i rejonów koncentracji"
.
Jest to zgodne z ukraińskim powiedzeniem, że „Піт артилерії береже життя піхоти" (Pot artylerzysty ocala krew piechoty) i dlatego walka z artylerią przeciwnika była dla nich zawsze priorytetem.
Czytaj też
Co daje ukraińskim WRiA przewagę? Czynników decydujących jest wiele: nowoczesne środki rozpoznania i WRE, systemy przekazywania danych w czasie rzeczywistym, wsparcie informacyjne procesu dowodzenia i kierowania artylerią, dalekosiężne środki rażenia, amunicja precyzyjna, taktyka polegająca na rozpraszaniu środków artyleryjskich z możliwością ich centralizacji, świetni dowódcy jednostek artylerii (niektórzy dowodzą swoimi brygadami od wielu lat!)... I na koniec, choć może właśnie akurat to powinno być na pierwszym miejscu – sprawnie działająca logistyka! Naprawdę mam wielki szacunek do ukraińskich logistyków za to, że potrafią ogarnąć setkę systemów artyleryjskich, kilkaset rodzajów amunicji i rakiet oraz tysiące części zamiennych, paliw i smarów.
Czytaj też
W ostatnich tygodniach rzeczywiście obserwujemy skokowy wzrost rosyjskich strat nie tylko w środkach artyleryjskich, ale też w systemach rozpoznania i OPL. Moim zdaniem to wynik zmiany taktyki z „himarsowania" po rosyjskich tyłach (z czego zupełnie nie rezygnują – vide ostatnie „fajerwerki" w Makiejewce), na rzecz bezpośredniego wsparcia wojsk, przynajmniej na głównych kierunkach. Jak słusznie zauważył ppłk rez. Maciej Korowaj w rozmowie ze mną i Martinnem na jego kanale – to także sukces ukraińskich systemów rozpoznania i WRE.
Jakie wnioski możemy wyciągnąć odnośnie artylerii lufowej i rakietowej po ponad roku walk na Ukrainie? Poza tym, że nie ma czegoś takiego jak nieograniczone zapasy amunicji.
Dlaczego „poza tym" – to jeden z najważniejszych naszych wniosków! (śmiech). Faktycznie, tych wniosków jest już sporo. Opisaliśmy je Leszkiem Szostkiem na 20 stronach naszej książki. Ujęliśmy je w kilka zagadnień, takich jak zmiany sprzętowe, zmiany w taktyce artylerii, problemy związane z amunicją, wnioski z użycia dronów/BSL czy rozpoznania artyleryjskiego. Z pewnością nie wyczerpaliśmy tematu, a wojna się jeszcze nie skończyła...
Trudno wskazać te „najważniejsze", bo na wojnie nie wolno zaniedbywać niczego. To jest, jak słusznie podkreśla wielu obserwatorów – wojna na deficyty: niedocenienie jakiegoś obszaru otwiera szanse przeciwnikowi.
Czytaj też
Zwróćmy jednak uwagę na kilka spraw w zakresie artylerii lufowej i rakietowej:
1) Nadchodzi koniec artylerii licznej („masowej"), ale przestarzałej. Rodzi się artyleria nowa – nieliczna, ale mobilna i rozśrodkowana, dalekonośna, z amunicją precyzyjną, strzelająca w punkt.
2) Problem zużycia luf i amunicji zakończy wkrótce żywot ukraińskiej (a także stosowanej jeszcze w państwach NATO) poradzieckiej artylerii lufowej kalibru 122 i 152 mm. Natomiast z powodu braku amunicji tych kalibrów na światowych rynkach, nikt już nie kupi nic od Rosji, nawet ich najnowocześniejszych dział typu Malwa, Magnolia czy Koalicja.
Czytaj też
3) Lepiej mieć mniej artylerii, ale na najwyższym światowym poziomie i z dużą ilością amunicji, aniżeli dużo systemów z minimalną ilością pocisków. Swoiste kuriozum stanowi pod tym względem przykład ukraińskich HIMARS-ów: dopóki jest ich mało, to tym trudniej je namierzyć i zniszczyć...
4) Wniosek dla państw NATO jest jeden: konieczne jest posiadanie maksymalnie 2-3 systemów artylerii samobieżnej i 1-2 systemów artylerii ciągnionej oraz jednolitej 155 mm amunicji do wszystkich tych systemów. Jakie ma to znaczenie na współczesnym polu walki dobitnie pokazuje konieczność remontu ukraińskich dział oraz brak kompatybilności niektórych rodzajów amunicji do nich.
Czytaj też
5) Głównym zagrożeniem dla artylerii stają się rozpoznawcze BSL-e i drony-kamikaze przeciwnika. Wielką rolę w tej walce odgrywać więc będzie ochrona ugrupowania bojowego jednostek artylerii, w tym obrona przeciwlotnicza i przeciwdronowa. Jednocześnie zastosowanie dronów do rozpoznania pozwala artylerii na nieszablonowe podejście do wykonywania zadań ogniowych.
6) Traci na znaczeniu szybkostrzelność dział, albowiem zwiększa ona zużycie amunicji, natomiast zyskuje mobilność i celność.
7) Nowoczesna amunicja precyzyjna może przywrócić do służby nawet te środki ogniowe, które uważano dotąd za nieperspektywiczne (vide M109, FH-70, TRF-1 idt.), a nawet uczynić z nich bardzo dobre działa.
8) Jeśli nie stać nas na sprzęt drogi i wyrafinowany, to musi być nas stać na sprzęt tani i masowy. Takie są dzisiaj drony. Taka z pewnością, niech mi święta Barbara wybaczy – nie jest współczesna artyleria...
Dziękuję za rozmowę
Ppłk rez. mgr. inż. Tomasz Lisiecki to absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii im. gen. Józefa Bema w Toruniu. Przez całą służbę związany był z 23. Śląską Brygadą Artylerii, gdzie pełnił funkcję dowódcy plutonu, baterii, starszego oficera sztabu brygady i szefa sztabu dywizjonu, kończąc funkcją jako stanowisku dowódcy dywizjonu rozpoznania artyleryjskiego w 23. ŚPA. W 2016 r. przeszedł do rezerwy po 31 latach służby. Jest autorem m.in. takich książek jak "Barbarossa" i "Stalingrad". W ostatnim czasie wraz z mjr. rez. mgr. Leszkiem Szostkiem opublikowali książkę "Wojska Rakietowe i Artyleria Sił Zbrojnych Ukrainy 1991-2023".
rwd
Byli tacy, którzy ogłaszali koniec armii licznej i przestarzałej, że tylko mała i zawodowa ma sens. Łatwo zachłystnąć się nowoczesnością, możliwościami, które daje współczesna technika ale wojnę wygrywa tania i masowa produkcja własnego sprzętu i rezerwy możliwe do zmobilizowania.
Davien3
@rwd ilośc od wojny koreańskiej oznacza jedynie ze zaawansowany jakosciowo przeciwnik ma jedynie wiecej celów do zabicia co doskonale widac chocby własnie w Ukrainie:)
Sorien
Davien - misiaczku zobaczymy co ta twoja technologia pomoże jak ruskie ruszą wieksza liczba na ua . Będą setki tysięcy trupów tak ale i minimum pół ua będzie Rosją
gnagon
taak. a kogo stać na strącanie dronów Javelinem
gnagon
jednym słowem, dywagacje teoretyka bez praktyki. Starczy że: armata ma cud pociski po milionie za sztukę a w sumie 100 szt, a wyprodukowanie kolejnych to minimum miesiąc na sztukę. Bo ilość sztuk tak mała ze nie opłaca sie trzymać linii produkcyjnej i ludzi na niej, a podzespoły z całego globu
Sorien
Biorąc pod uwagę wojny średnie i małe to owszem artykuł ma rację.... ale na wojnach dużych czyli światowych to już nie będzie tak kolorowo bo na wojnach masowych wygrywa się masa a nie stać na tłuczenie licznej precyzyjnej amunicji jak i systemów.... wojny wygrywa prymitywna masa a nie drogie skomplikowane zabawki . Co duże wojny już udowodniły.... problem szanowynych tu ludzi jest to że realia wojen średnich i małych próbują na siłę włożyć do reali wojen wielkich które obciążają zasoby surowców jak i gospodarki w sposób potężny a tego nie bierze się pod uwagę . Nie da się powstrzymać milionów żołnierzy amunicja precyzyja - ich spowolni ale nie zatrzyma , zatrzyma ich nawala ogniową
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Sumując: 1) mobilność taktyczna i operacyjna, zarówno dla platform kołowych jak gąsienicowych, preferowany napęd hybrydowy, zapewniający, prócz wysokiej relacji moc/masa, także forsowanie forsowanie przeszkód wodnych bez wysoce ryzykownej [i opóźniającej temp taktyczne i operacyjne] koncentracji przeprawowej, oraz kontrolę sygnatury termicznej i akustycznej 2) maksymalna automatyzacja, docelowo systemy bezzałogowe jak amerykański NMESIS To oznacza drastyczne zmniejszenie problemów kadrowych, długiego szkolenia, ale także poprzeczki ryzyka użycia systemów artylerii, straty ludzkie przestają być problemem, jedynym kryterium użycia staje się kalkulacja koszt/efekt
Whippoorwill
A pan szanowny, to gdzie tę widzę nadzwyczajną nabył? West Point?
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Widze duże problemy z asymilacja AKTUALNEJ wiedzy - nie tylko u szanownego dyskutanta. To źle, bo to sygnalizuje problemy z dostosowaniem się do zmian na świecie. W przypadku Pana to problem jednostkowy - gorzej, gdy państwo jako homeostat traci zdolność dostosowania się do zmian we wrogim środowisku- cybernetycznie oznacza to utratę podstawowej zdolności do PRZETRWANIA homeostatu - a to jest absolutny priorytet nr 1. W sumie wniosek jest taki - że albo zmienimy się zasadniczo wewnętrznie systemowo i strukturalnie - albo nie przetrwamy. Stare myślenie i klepanie "tak samo, tylko więcej" jest naszym największym wrogiem.
Whippoorwill
I pan tak cały czas w tym wrogim środowisku funkcjonuje? Cóż za determinacja!
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Artykuł generalnie potwierdza moją tezę, że nie liczy się liczba luf czy wyrzutni - tylko liczba amunicji precyzyjnej - i wpięcie sieciocentryczne real-time, głównie przez roje dronów rozpoznania i pozycjonowania celów. No i pełna automatyzacja całego cyklu bojowego przez kompleks C5ISTAR/EW-AI. Patrząc na biadania MON, które z tytułu zakupów K239 i HIMARSów potrzebują ponad dodatkowo 10 tys rakietowców - widać błędność starej ścieżki, generującej tylko problemy.... Widać przykład NMESIS w ogóle nie dociera do myślenia wg starej szkoły hołdującej rozrostowi ekstensywnemu kadr. i złożonej pionowej drabinie organizacji i łańcucha decyzyjnego - czyli wszystkich tych elementów, które uniemożliwiają działanie real-time, które jest sercem współczesnego .pola walki i skuteczności bojowej.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd2 podsumowania: 4) dopełnieniem drastycznego zmniejszenia ryzyka ognia kontrbateryjnego przez stosowanie amunicji precyzyjnej jest prowadzenie ognia w ruchu - przykładem RCH155, jest to także konsekwencja wymogu wysokiej mobilności taktycznej i operacyjnej na współczesnym pełnoskalowym teatrze działań 5) najważniejsze jest wpięcie sieciocentryczne w jeden kompleks C5ISTAR/EW-AI, co zapewnia działanie w czasie rzeczywistym, przetwarzanie danych i wynikowe dane w czasie rzeczywistym, zwłaszcza przy maksymalnej automatyzacji i zastąpienie człowieka przez AI, ten kompleks C5ISTAR/EW-AI zapewnia pełną synchronizację i integralność działań real-time wszystkich domen naraz w ramach jednej metadomeny - czyli maksymalną osiągalną synergię i "wydajność" całego systemu - o dwa rzędy wielkości większą zdolność bojową, niż WP wg obecnego PMT
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd podsumowania: 3) ogień korygowany wymaga kilkudziesięciu sekund na dolot pocisków, sekund na korektę nastaw, znowu kilkudziesięciu sekund na skorygowany lot pocisków niekierowanych o naturalnym rozrzucie, przez co wymagany jest ogień całej baterii, by któryś pocisk zlikwidował cel - przez te wady [czas reakcji i całego "cyklu", zużycie amunicji, narażenie na ogień kontrbateryjny, niemożność likwidacji celów w ruchu] zdecydowanie ustępuje efektorom precyzyjnym, zwłaszcza kierowanym półaktywnie [np. pozycjonerem laserowym z drona] - ogień precyzyjny zapewnia zniszczenie celu pierwszym pociskiem, także mobilnego, drastyczne zminimalizowanie ryzyka ognia kontrbateryjnego, zużycia luf, dowozów amunicji [ogona logistycznego]
OS-INT
Zachodni analitycy wojskowi zauważają, że kończą się czasy baterii artyleryjskich strzelających ogniem pośrednim według współrzędnych z mapy. Ogień bezpośredni ma być prowadzony coraz rzadziej, ponieważ cele będą najczęściej atakowane poza zasięgiem naziemnej obserwacji wzrokowej. Zaawansowana komunikacja sieciowa sprawi, że operatorzy będą korzystali z wielu zdalnych czujników. Coraz bardziej autonomiczne drony staną się powszechniejsze, a ogień artyleryjski będzie prowadzony z coraz większą szybkością i dokładnością. Przyszłe konflikty zbrojne mogą być więc determinowane bardziej przez bezpilotowe środki rozpoznania niż przez liczbę artyleryjskich. środków ogniowych...
wojghan
Dla jasności obrazu dodam, że to Rosjanie wymyślili i zastosowali jako pierwsi w praktyce naprowadzanie, korygowanie i ocenę ognia artyleryjskiego przez drony. Było to w czasach, kiedy nasi generałowie - w tym ten łysy co to teraz wszędzie banialuki opowiada - twierdzili oficjalnie że (cyt.) "zabawki to niech sobie żołnierze za swoje kupują" a całkiem jeszcze niedawno wszyscy uważali, że drony typu Warmate to piechota ma na plecach na piechotę nosić.
QVX
No i? Jakoś nie widać tego w walce kontrbateryjnej. Słabością Rosji (i Indii zresztą też) jest mentalność, żeby starać się wszelkie nowinki techniczne etc. upchnąć w starej strukturze społecznej (lub innej w zależności od przedmiotu).
Odyseus
systemy antydronowe są bardzo rozwija także aż taki bardzo do przodu bym nie był, może się okazać za parę lat że te tanie drony są już do niczego nie przydatne na ówczesnym polu walki
Franek Dolas
Rzeczywiście na Ukrainie sobie a pisanina sciente fiction sobie. Planowane i kupowane systemy rakietowe w tym amunicji są jak najbardziej racjonalne i potrzebne dla odstraszania każdego kto myślałby o ataku na Polskę. Rakiet też będzie wystarczająco tak jak amunicji artyleryjskiej i czołgowej. Polecam oglądać program Bruszewskiego Szopy i Ratki gdzie przedstawiane są fakty o naszych zakupach a nie wymyślanie i bełkot propagandystów spod znaku V kolumny.
Szczupak
A my będziemy mieli ( przynajmniej w planach) ponad 700.szt artylerii rakietowej. Amunicji zaś tyle że starczy na jedną salwę a potem można oddać na złom. Max 200 szt rakietowej i 500 lufowej to kosmos. Ale u nas jest, - zastaw się a postaw się. A.najciekawsze jest to że na razie .nie zapłaciliśmy ani jednego centa . Zapłacić trzeba będzie późnij i drożej. Ale kro bagiatemu zabroni. Parędziesiąt miliardów dolarów upcha się w długu.
Prezes Polski
Trochę to wspak naszym planom pozyskania 700 mlrs i 500 haubic samobieżnych. Może ktoś jednak przemysłu te szalone zakupy 500 himarsow i zamiast tego kupimy więcej amunicji ?
[email protected]
A miało być 500 MLRS :P docelowo 500 sztuk a to ze otrzymaliśmy zgodę na 500 himarsow cóż zgoda nie oznacza ze tyle będzie na tyle sztuk USA zgodę wyraziło ( bo na tyle posłaliśmy zapytanie ) dopiero jak K239 kopiliśmy bo zanim K239 kupiłyśmy to tyle himarsow nie było dostępnych :P. Noo i pomysł troszkę czym walczyła Ukraina zanim dostała himarsy ?? i ile tego miała grady Huragany Smiercze ??
Davien3
@[email protected] ukraina miała 209 Gradów w rozmaitych wersjach do tego 70 Uraganów a dostali 23 M270 i 38 HIMARS Do tego dolicz 81 Smierczy z amunicja Wilcha
Prezes Polski
[email protected] nie zrozumiałeś tekstu, wyjaśniam. Ukraina ma ok. 40 zachodnich mlrs. I tą ilością obsługuje całą linię frontu-kilkaset km. Mało tego dla tych systemów brakuje celów, bo ruscy kryją się, jak mogą. Nam wystarczyłoby ok. 50 himars (do strzelania atacms) + 150 chunmo. Reszta kasy powinna iść na amunicję i systemy wykrywania -drony, samoloty sigint, satelity, radary etc. Te systemy mogą być używane jako pojedyncze pojazdy! Każdy może zniszczyć precyzyjnym ogniem kilkadziesiąt celów w ciągu godziny, skąd weźmiesz tyle celów? Te 500 wzięło się z pomysłu, że mlrs mają być integralną częścią każdej dywizji. Dlaczego? Bo zawsze tak było!
gnagon
Genialna rozkmina . Tylko przy założeniu całkowitego bezpieczeńśtwa tych cudnych dział. jeśli trzba liczyc sie ze stratami to liczna tania artyleria wygrywa na każdym polu. Podobnie jak pan "półkownik" myśleili niemcy z Hitlerem na czele cudowne tygrysy , pantery działa kolejowe etc. efektem na jedno wyprodukowane takie cudo przyopadała setka gorszego sprzętu typu zachodnia zapalniczka czy siermięzne i niewygodne T 34. A co do braków amunicji ... Zyjemy w dobie kapitalizmu ... jest klient jest i towar. A i Korea Płn pozostaje przy tych zachodnik XIX wiecznych kalibrach. Gdyby nie radosna prywatyzacja same polskie firmy amunicyjne byłyby w stanie zaspokoić popyt i Ukrainy I Rosji na ta amunicję jako bywsze zaplecze III wojny światowej. Pamiętam trzaskanie wytłoczek łusek w latach 90-tych na maszynach z 1942 roku . Tylko korpus był oryginalny. ALe przyszli styropianowcy i skończyło na złomie
Essex
Nir ma to jsk na koniec doealic swoim prawda? Lepiej sie pocxules? Ja tez pamietam tamte czasy i biede w Polsce, mielismy jakas wojne? Nie....latwo sie komentuje z obecnej perdpektywy prawda? No pewnie mielibysmy teraz mozlieosci specjslnie fla Ukrainy, patrz jacy bylismy bezmyslni.....ile MON zamawial amunicji? Kto by utrzymal te linie? Ty?
Dzejro
@essex: To jak nie ma wojny to warto rozwalać swój przemysł tak? A kto innym utrzymuje linie produkcji amunicji? U nas teraz trzeba wiele za podwójne koszty przywracać. I kto zapłaci? TY?
Odyseus
@gnagon tak jak piszesz , liczą się cyfry , im sprzętu więcej tym lepiej bo sprzęt się traci na wojnie tak samo jak i ludzi o czym mam wrażenie że ci wszyscy analitycy zapominają a dzisiaj nikt na świecie nie posiada przemysłu zbrojeniowego z II WŚ by móc tłuc wszystkiego w tysiącach szt. i szybko uzupełniać straty a co do samej amunicji to jak napisałeś , jest klient , jest i towar , skoro Państwa jej nie zamawiają więc nikt jej nie produkuje tym bardziej że zgodnie np. z Polskim prawem zakład nie może jej produkować na półkę i składować , może ją tylko produkować pod konkretne zamówienie w konkretnej ilości na którą dostał jeszcze zgodę i tu się nic nie zmienia więc amunicji w Europie będzie już tyle co kot napłakał bo nikt jej w dużych ilościach nie zamawia a zakłady nie mają żadnych gwarancji rządowych by inwestować i zwiększać produkcję
Dzejro
Raz mówi że mało a nowoczesne a później masowe i tanie. Poza tym te tezy maja 25 lat bo od tyłu lat je słychać a niestety wojna na Ukrainie pokazuje że musi być i dużo i nowocześnie i to też żadne odkrycie nie jest
OptySceptyk
Najważniejsze, to pamiętać, że wojna ukraińska jest bardzo specyficzna i wyciągane z niej wnioski też będą specyficzne. Wojna de facto okopowa, przy wyłączeniu działań lotnictwa, nie powinna się powtórzyć w przypadku starcia Rosja-NATO. W wojnie bardziej manewrowej przy obezwładnieniu wrogiej opl, rola artylerii zmaleje zasadniczo i zostanie w dużej mierze zastąpiona przez lotnictwo. W takim układzie rola ognia kontrbateryjnego również zmaleje. Również, kwestia zużywania milionów pocisków artyleryjskich...
Seb66
To ciekawie w kontekście wywiadu c o działo się w polskiej artylerii.Taki Siemoniak np. zablokował zakup dla WP od 1000-3000 szt pocisków klasy Bonus.Opóźniono skutecznie opracowanie naszych APR odzielajac je od kontraktów na Kraba i Raka.Krylowi postawiono niespełnialne wymogi.A Rakowi ktoś skrócił komorę "podajnika" automatu uniemożliwiając automatyczne strzelanie nie tylko np. STRIXEM, ale wszystkimi nowymi, coraz dłuższymi granatami. Nie zamówiliśmy ANI JEDNEJ nowej Langusty-2 pokazanej po raz pierwszy już w...2012. Nie zamawiamy radarów artyleryjskich Liwiec. Oraz nic nie słychać o Topazie wyższego poziomu zarządzania. pozwalającego w czasie rzeczywistym skoncentrować na jednym celu ogien np. Kraba, Langusty, Raka i Himarsa RAZEM. I nadal jednostki artyleryjskie nie mają integralnych dronow rozpoznawczych. Nie ciekawe....dlaczego?
OptySceptyk
Które wymogi Kryla były niespełnialne? APR był spóźniony w stosunku do Kraba i Raka, więc gdyby czekać na wszystko, to dzisiaj byś pisał, że wstrzymano ich produkcję i że to zbrodnia. Co do amunicji, zapewne masz rację. Langusta jest zwyczajnie, mało perspektywiczna, a gdzieś tam po drodze był jeszcze program Homar, wobec czego produkowanie Langusty było niepotrzebne i marnotrawne. To dopiero w świetle klęski Homara brak produkcji Langusty wygląda, jak wygląda. A teraz też przecież nikt jej nie zamówi, bo mamy mieć koreańskie cudo. Co do Liwca - zgoda. Z Topazem to w sumie, nie wiem, jak jest, ale sądzę, że doświadczenia ukraińskie dadzą nam dużo do myślenia. Drony, zgoda.
Thorgal
Zakłady Mechaniczne w Tarnowie powinny pracować przynajmniej na 2 zmiany teraz!! Tanio i dużo na drony musi być silna OPL...
Szwejk85/87
Przeczytałem z przyjemnością, zawsze warto przeczytać wypowiedź fachowca. Jednak zawsze w takich sytuacjach rodzi się niepokój, w rosyjskiej ambasadzie przeczytali to wcześniej niż ja. Zawsze mam mieszane uczucia czytając D24, kto jeszcze czyta to wszystko....
[email protected]
Jeśli tylko w sztabie przeczytali to pół biedy, dla urzędników to czarna magia, gorzej jak przeczyta ktoś z gensztabu a tragicznie jak zrozumiał co przeczytał i ma dojście do ucha betonu.