Reklama

Wojna na Ukrainie

Klęska Rosjan w bitwie o Wołczańsk. Utracili ostatnie znaczące pozycje

ukraina wojna drony inwazja rosji
Wojna na Ukrainie: ukraińskie wojsko aktywnie korzysta z dronów do atakowania rosyjskich celów.
Autor. Volodymyr Zelenskyy / Володимир Зеленський (@ZelenskyyUa)/X

Jak podał ukraiński wywiad wojskowy (HUR), Ukraińcy odbili Wołczańską Fabrykę Kruszyw, w której pozycje mieli rosyjscy żołnierze. Oznacza to, że bitwa o Wołczańsk kończy się dla Rosjan absolutnym blamażem.

Z szalonego pomysłu Władimira Putina, aby pod Charkowem stworzyć „strefę buforową” odpychającą Siły Zbrojne Ukrainy od akcji na terytorium Federacji Rosyjskiego, wyszła militarna katastrofa. Co prawda Moskwa do ataków od północy (gdzie jedną z osi natarcia był wspomniany Wołczańsk) użyła niezbyt znaczących sił, liczących ok. 30 tys. żołnierzy, ale nie dość, że Ukraińcy wkroczyli pod Kursk, to Rosjanie właśnie oficjalnie przegrali bitwę o Wołczańsk. Wielu ekspertów upatruje w północnej operacji ofensywnej Rosjan uderzenia mylącego. Nawet jeśli jest to prawda, to na poziomie taktycznym Rosjanie odnotowali tutaj porażkę.

Reklama

Co najważniejsze, Rosjanie w operacji z maja 2024 roku Wołczańska nie zdobyli. Największą zdobyczą była kontrola 40 proc. zabudowy miasteczka i przedarcie się przez – rozgraniczającą miejscowość na pół – rzekę Wołczję. Wszelako należy zaznaczyć, że nie oparli frontu o rzekę, a desantu dokonywały pojedyncze pododdziały Rosjan, którym nie udało się utworzyć przyczółku po drugiej stronie. Rosjanie wdarli się do Wołczańska, tworząc ze swoich pozycji odwrócony trójkąt, gdzie jeden z rogów figury ledwo opierał się o Wołczję.

Przebieg bitwy o Wołczańsk

Wróćmy do początku walk. 10 maja ruszyła operacja ofensywna Rosjan na kierunku charkowskim. Choć uderzenie od początku było ograniczone, to siły inwazyjne utknęły w walkach o Wołczańsk i to tam zostały skutecznie zastopowane. Oprócz Czasiw Jaru to właśnie to nadgraniczne miasto stało się symbolem obrony w ówczesnej fazie wojny. „The Guardian” nazwał bitwę „mini-Stalingradem”. Wynikało to z faktu, że Rosjanie wetowali sobie niepowodzenia w walkach, zrzucając na miast nawet do 36 bomb KAB tygodniowo. Sprawdziła się stara rosyjska zasada, że bliskość pozycji dwóch armii powoduje, że mniej bezpiecznie jest na tyłach niż na linii styczności. W ten sposób Rosjanie mogli co najwyżej burzyć tyłową zabudowę miejscowości, bo zrzucając KAB-y na ukraińskich frontowców pozabijaliby własnych żołnierzy.

Czytaj też

W toku bitwy Wołczańsk podzielił się na dwie strefy: północną i południową. Na północy trwały bezpośrednie starcia, na południu rosyjskie naloty. Ale de facto w powietrzu na północy dominowali Ukraińcy. bo to oni mieli dokładną kontrolę w dronach nad rosyjskimi pozycjami. Spowodowało to, że Rosjanie zaczęli nacierać – jak w zegarku – w godzinach wieczornych, pod osłoną nocy. W dobie termowizji były to działania archaiczne, ale w dzień rosyjska piechota była niszczona, zanim w ogóle docierała do ukraińskich linii.

Dowództwo wysyłało Rosjan w Wołczańsku na pewną śmierć. Na miasto rzucono pododdziały 138. Gwardyjskiej Brygady Piechoty Zmotoryzowanej. Wołczańska broniły: batalion „Achilles” 92. Samodzielnej Brygady Szturmowej oraz oddziały 57. Samodzielnej Brygady Piechoty Zmotoryzowanej. „Achilles” to oddział ukraińskich asów walki dronowej. Tylko w miesiąc walk o Wołczańsk Rosjanie stracili ponad 6 tys. ludzi i ponad 300 pojazdów.

Czytaj też

Nadgraniczny Wołczańsk przed wojną zamieszkiwało 17 tys. osób. Większość cywilów uciekła na początku walk albo została ewakuowana przez wojska ukraińskie w toku starcia. Niestety nie udało się wywieźć wszystkich. „Rosyjscy żołnierze porwali nieznaną liczbę cywilów, używając ich jako żywych tarcz i przewożąc ich przez granicę. Mordowali innych. Ciała leżały na ulicach. Mężczyzna na wózku inwalidzkim został zabity przed swoim domem. Dwóch ochotników i policjant zginęli, próbując pomóc cywilom” – relacjonował przebieg bitwy „The Guardian”.

Rosyjskie zgrupowanie w odwrocie

Operacja kurska Sił Zbrojnych Ukrainy oraz obrona Pokrowska sprawiła, że media zapomniały o Wołczańsku. O paradoksie, to właśnie tam Ukraińcy odnotowali jeden z największych sukcesów tej wojny. Rosjanie zostali wyparci z północnej strefy Wołczańska. Ukoronowaniem zwycięskiej bitwy jest odbicie z rąk okupanta Wołczańskiej Fabryki Kruszyw, ostatniej znaczącej pozycji, którą kontrolowali. Akcję przeprowadził odział specjalny „Timur” z wywiadu wojskowego. W walkach o fabrykę wzięto do niewoli 20 Rosjan. Z relacji „Wikinga”, oficera HUR, wynika, że żaden z Rosjan nie wymknął się z walk o fabrykę.  „20 wrogów dostało się do niewoli, kilkudziesięciu zostało zniszczonych. Ponadto, czterech okupantów próbowało opuścić zakład i zostali zneutralizowani już na jego obrzeżach” – zaznaczył. Rosjanie wciąż pozostają w pasie obrzeży Wołczańska, na północy. Poniesione przez nich straty w toku samej bitwy, a także kłopoty w operacji kurskiej, sprawiają, że zgrupowanie Rosjan jest w odwrocie.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. Zbyszek

    Pyrrus ponoć wyznał kiedyś: „Jeszcze jedno takie zwycięstwo a przegram wojnę”. Doborowe jednostki (HUR) rzucone na drugorzędny kierunek. Odwody ściągnięte ze wschodu odsłoniły Pokrowsk a teraz Wuhledar. I to jak sam Autor zauważa - relatywnie małymi siłami Moskali. Nie lepiej było wciągnąć ruskich w głąb? Zmusić ich do rozciągnięcia linii? Zwycięstwo pod Wolczanskiem grozi klęską na wschodzie. Cała nadzieja w wyczerpaniu ruskich odwodow

    1. Melas

      A wyczerpanie ruskich odwodów to nie jest przypadkiem cel SZU? Nie od dzisiaj wiadomo, że obie strony cierpią na niedobór żołnierzy. Ogołocenie drugo- a nawet trzeciorzędnego odcinka frontu powoduje, że ruski muszą rzucić w to miejsce albo nowo zwerbowanych albo jakąś "gwardyjską" straż pożarną z innego odcinka frontu. Moim zdaniem, przy obecnym układzie sił - logiczne działanie. Zabić/wziąć do niewoli jak najwięcej ruskich sołdatów, przy jak najmniejszych stratach własnych. Nawet kosztem cofnięcia się na innych odcinku frontu. Tylko w ten sposób Ukraińcy mogą powoli ale metodycznie niwelować dysproporcję w ilości wojsk.

  2. Przyszłość

    Troche zle sformulwanie.. Rosjanie nie zdobtli Wolczanska. Weszlo do fabryki, zostali wyparci, znowu weszli wyparci. Nie wiem jak teraz. Ale takie zaminne wypieranie nie uwazam za kleske. Akcja dalej trfa. I zoabczmy.. Takze teza ze "pomysl strefy buforwej jest szalony" - jest lekko bez sensu . Takze zdanie ze "nikt nie przeszyl w fabyce po jej zdobciu" - a po chwili "20 sie poddalo" - to w koncu nikt czy ktos/? Duzy brak logiki w wypwoedziach. pozdrwiam

  3. user_1050711

    Obronili Wołczańsk, tracąc Wuhłedar.

    1. Borkow

      Nic nie obronili, zdobyli na kilka dni jakąś fabrykę. To jest może z 4 hektary terenu.

  4. Borkow

    Jest się czym chwalić? Bo zdobyto jakiś zakład w miescie ktore już nie istnieje? I za chwile Rosjanie znow to odbiją? A na glownym froncie odwrót? Wuhledar zdobyty przez Rosjan i na filmach pełno trupów ukrainskich. Wołczansk to trzecio-rzędne miejsce i dla Rosjan i dla ukrainców.

  5. user_1053912

    Eee tam kowal kuł konia a żaba odnóże nadstawiała. Nie siły specjalne a 3 Brygada Azow. Zdobyła podczas ostatniego kontrnastupa z miesiąc temu. Utrzymywali ten zakład przez jakiś tydzień potem ich ruscy wyrzucili. Walki były ciężkie i obydwie strony poniosły straty,ale to było kilka tygodni temu. O tym pisali i ukr i sowieccy korespondenci i nie było rozbieżności pomiędzy nimi. Azow też wydał kilka filmików z tych walk i były to materiały geolokowane. Na 99,9% dzisiaj te zakłady są w ruskich rękach. Azów to Gwardia Narodowa czyli Armia nie GRU. Więc za bardzo nie kumam co siły specjalne mogły tam zrobić. 3 Brygada Azow to jednostka szturmowa. Gdzie jest dzisiaj trudno określić pewnie tam gdzie front się wali

  6. Anty 50 C-cali

    No, czyli chyba jednak "europejska inicjatywa amunicji" przynosi efekt. Ruski puszy się, parametrami Koalicji, że niby może walić spoza zasięgu 155-tek standartu NATO. Pytanko, w co oni trafiają na te 40 kilometry i ponad. Bo Ukraińcy, nagłośnili - po drugiej stronie "bliskiej zagranicy", że potrafią rozwalać mosty, np. Poza tylko wzbogacaniem gleby w cenne pierwiastki. A obok starszej tradycji - rajdu Czesia-130 (łosi z Canada AF) - i zbieraniu z półek Europy to co ma kto gdzie gotowe do donacji, dołączyli Niemiaszki Airbusem 400. Szwedzi dostawiają kolejne chłodziarki - do schładzania płynnego materiału wybuchowego. Nalewają go bowiem ogniste Szwedki, jak kucharki kogiel - mogiel. Nawet żółć podobna, haha

  7. wojghan

    Tak, tak. Pocieszajcie się dalej a setki tysięcy grobów na Ukrainie mówi coś zupełnie innego. Jak to Wolski mówił? "Na poziomie strategicznym i politycznym Ukraina już wygrała". To tak, jakby ktoś powiedział, że Polacy i Litwini wygrali Powstanie Styczniowe.