Wojna na Ukrainie
Japonia i Ukraina zwierają szyki. Korea Północna tematem rozmów
Tokio i Kijów pogłębią dialog w dziedzinie bezpieczeństwa w związku z „niezwykle niepokojącym” udziałem wojsk Korei Północnej w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie – powiedział w sobotę w Kijowie szef MSZ Japonii Takeshi Iwaya.
„Ustaliliśmy, że będziemy prowadzić dialog dotyczący bezpieczeństwa na wyższym szczeblu – z udziałem kierownictwa resortów spraw zagranicznych i obrony w celu dalszej wymiany informacji i współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa” – powiedział Iwaya podczas wspólnej konferencji z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Andrijem Sybihą. „Chodzi o wzmocnienie dialogu w sprawach bezpieczeństwa na najwyższym poziomie pomiędzy Ukrainą i Japonią” – mówił Andrij Sybiha. Japoński minister, którego cytuje agencja Interfax-Ukraina, ocenił sytuację jako „niezwykle niepokojącą”. Jego zdaniem będzie ona miała negatywne skutki nie tylko na Ukrainie, ale także w Azji Wschodniej.
Szef ukraińskiego MSZ oświadczył, że w zamian za dostarczanie Rosji żołnierzy do udziału w wojnie Korea Północna chce otrzymać dostęp do rosyjskich technologii rakietowych i jądrowych. „Według informacji ukraińskiego wywiadu Pjongjang dąży do tego, by wymienić swój udział w agresji przeciwko Ukrainie na dostęp do rosyjskich technologii dla programów rakietowego, jądrowego i innych. To nie może nie niepokoić naszych partnerów, dlatego przeciwdziałać takim zagrożeniom powinniśmy wspólnie” – mówił Sybiha. „Przegrana Rosji na Ukrainie zatrzyma innych agresorów i oś zła od planów najeźdźczych” – ocenił.
Czytaj też
Wcześniej, w wywiadzie z okazji stulecia Ukraińskiego Radia prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że „to, jak daleko pójdzie współpraca pomiędzy Rosją i Koreą Północną, będzie zależało od reakcji świata, a na razie reaguje on niewystarczająco”. Zełenski przypomniał, że na terytorium rosyjskiego obwodu kurskiego znajduje się ponad 11 tys. żołnierzy północnokoreańskich, a kraj ten przekazał Rosji co najmniej 3,5 mln pocisków kalibru 155 mm oraz rakiety.
Ambasador Ukrainy w Korei Południowej Dmytro Ponomarenko powiedział w wywiadzie dla stacji Głos Ameryki (VOA), że w obwodzie kurskim w Rosji powstało północnokoreańskie „centrum zarządzania”, w skład którego wchodzi siedmiu oficerów z Pjongjangu. W tym regionie, według Ponomarenki, znajduje się już łącznie 11 tys. żołnierzy Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (KRLD) i liczba ta wzrośnie do 15 tys. „Wiemy, że Korea Północna wkroczyła już na pole bitwy” - dodał. Ambasador ocenił, że 10-15 tys. dodatkowych żołnierzy z KRLD na froncie „nie wpłynie zasadniczo na przebieg działań wojennych (w Rosji), ale z pewnością obciąży armię ukraińską”.
Czytaj też
Zwrócił jednocześnie uwagę, że jeśli kontyngent w liczbie 10-15 tys. będzie rotacyjnie zmieniany co dwa-trzy miesiące, „to za rok będziemy mieli ok. 100 tys. wysoko wykwalifikowanych żołnierzy północnokoreańskich z doświadczeniem w nowoczesnych działaniach wojennych”, co w jego ocenie, „będzie miało bardzo znaczący wpływ na sytuację na Półwyspie Koreańskim”.