Reklama

Droga śmierci. Jak rosyjskie drony zamknęły Kursk

Autor. ZALA AERO

Jedną z przyczyn nagłego załamania się w marcu obrony ukraińskiej na kierunku kurskim i w efekcie wycofania się zgrupowania operacyjnego „Kursk” na pogranicze obwodów sumskiego i kurskiego było załamanie się ukraińskiej logistyki. Całe zgrupowanie polegało na jednej drodze zaopatrzeniowej Sumy-Sudża, która stopniowo stawała się prawdziwą „drogą śmierci” W pierwszej dekadzie marca w zasadzie ruch pojazdów był na niej już niemal niemożliwy.

Odcinek Pysariwka-Junakiwka był w marcu nieustannie ostrzeliwany i całodobowo atakowany dronami FPV, droga została usiana wrakami ukraińskich pojazdów.

Reklama

Straty, jakie zadawały rosyjskie jednostki dronowe ukraińskim oddziałom, były bardzo duże. Jeden z oficerów SZU stwierdził 8 marca, że 95% strat w technice - a więc głównie w pojazdach, w tym opancerzonych - na kierunku kurskim zadawały ukraińskim pododdziałom rosyjskie drony FPV sterowane przewodem światłowodowym.

Ukraiński oficer określił początek końca na kierunku kurskim na zdobycie Swierdlikowa i wycofanie się ukraińskich jednostek dronowych do obwodu sumskiego. W wyniku ataków flankowych i zmniejszania się przyczółka logistyka na drodze Sumy-Sudża całkowicie się załamała, w zasadzie w marcu jakikkolwiek ruch w dzień po tej trasie był już niemożliwy, niewiele lepiej było w nocy. Coraz ciężej było odpierać nieustajace szturmy, gdy w wyniku załamania się logistyki niemożliwe stało się systematyczne dostarczanie jednostkom frontowym dronów FPV czy w ogóle amunicji i zaopatrzenia, utrudniona była ewakuacja rannych lub rotowanie wyczerpanych pododdziałów.

    Zajęcie Swierdlikowa, a potem miejscowości Żurawka i Noweńke nieco na północ od trasy Sumy-Sudża, znacznie ułatwiło pracę rosyjskim droniarzom. Od tego momentu z północy nad główną trasę logistyczną drony nadlatywały całodobowo i w dużych ilościach, zamieniając, jak wspomniano, fragment drogi z Junakiwki do Sudży w „drogę śmierci”. Głównym efektorem były drony FPV, np. typu WT-40 albo KWN Książę Wandal Nowogrodzki), sterowane przewodem światłowodowym, a więc odporne na środki WRE.

    Jeden z oficerów ukraińskich stwierdził, że po 9 marca jakikkolwiek ruch po trasie Sumy-Sudża był właścicie niemożliwy, bo trasa była pod pełną kontrolą dronów przeciwnika. Drony atakowały z różnych kierunków, atak był na tyle masowy, że czasami obserowano dwa-trzy drony jednocześnie. Wycofujące się oddziały ukraińskie, w kolumnach pojazdów i pieszo, były rażone przez bezzałogowce. Poniesiono bolesne straty w sile żywej i pojazdach, niektóre oddziały wycofywały się w ciężkich warunkach, nieustanne atakowane z powietrza. Zdarzały się wypadki, kiedy kilka rosyjskich dronów dosłownie „polowało” na jadący pojazd. Zmasowane ataki z wielu kierunków podejmowane były na wąskim odcinku drogi, co pozwalało atakować z różnych kierunków od razu kilka pojazdów w kolumnie.

      Ukraińcy donosili nie tylko o masowym zastosowaniu dronów FPV z kablem światłowodowym, ale też o ich skuteczności, czyli skoncentrowaniu w obwodzie kurskim wielu doborowych jednostek dronowych.

      Rzeczywiście rosyjskie zgrupowanie dronów składało się z różnych, bardzo doświadczonych zespołów bezzałogowych z rozmaitych związków taktycznych, jak np. zespoły dronów 177 PPM, 810 BPM, 11 BDes-Szt itd., jednostek specnazu „Achmat” czy „Anwar”, ale również samodzielnych oddziałów bezzałogowych szczebla batalionu i wyżej.

      W pierwszym przypadku chodzi o operujące pod Kurskiem pododdziały batalionu specjalnego „Feniks”, w drugim o grupy bojowe z brygady „Grom Kaskad” i Centrum „Rubikon”. To właśnie te samodzielne jednostki dronowe, które można by uznać za elitarne, miały duży wpływ na skuteczną izolację obszaru działań w rejonie Sudży i całkowite załamanie ukraińskiej logistyki około 9-11 marca.

      Batalion specjalnego minowania powietrznego „Feniks” powstał latem 2023 r. jako eksperymentalna jednostka ćwiczebno-bojowa i szybko rozwiną się do bardzo efektywnej jednostki dronowej, z własnym centrum innowacyjnym, specjalizującym się w wykorzystaniu dronów do minowania z powietrza. Batalion wykonuje klasyczne misje uderzeniowe, w tym dronami FPV, jednak specjalizuje się w minowaniu narzutowym z powietrza. Po odpowiednim rozpoznaniu minowane są z dronów np. szlaki przemieszczania się przeciwnika, drogi i punkty ewakuacji, podejścia do schronów i okopów etc. Do misji wykorzystuje się m.in. zmodyfikowane miny przeciwpiechotne typu POM-2 i PMN, wykorzystywane do minowania narzutowego z systemów rakietowych bądź samolotów oraz zwykłe przeciwpancerne miny TM-62 itp. Możliwe, że właśnie o skutkach działań batalionu „Feniks” w obwodzie kurskim wspominają ukraińscy wojskowi albo analitycy, kiedy mówią o pułapkach zastawianych przez rosyjskie drony, które wybuchają pod jadącymi pojazdami czy wozami pancernymi.

      Kluczową jednostką dronową na kierunku kurskim było Centrum Systemów Bezzałogowych „Rubikon”, którego część sił działała na kierunku kurskim. Doświadczalne Centrum Perspektywicznych Technologii Bezzałogowych „Rubikon” (oficjalnie ЦПБТ Рубикон) zostało utworzone w sierpniu 2024 roku. W listopadzie 2024 r. pojawiły się pierwsze filmy z kierunku kurskiego, dokumentujące działania operatorów dronów Centrum „Rubikon”, prawdopodobnie pierwszej grupy bojowej. Później powstało kolejnych kilka grup bojowych „Rubikona”, ale operowały one na innych niż kurski kierunkach. 22 lutego 2025 r. pojawiła się pierwsza z wielu dużych kompilacji filmowych z kierunku kurskiego przedstawiająca ponad 40 udanych ataków dronów na różne cele: żołnierzy, pojazdy pancerne, drony, nieopancerzone pikapy itd. W lutym uderzenia zespołów dronowych Centrum „Rubikon” koncentrowały sie już świadomie na odcinku drogi Sumy-Sudża, głównej arterii komunikacyjnej SZU. Było to celowe i systematyczne degradowanie zdolności logistycznych ukraińskiego kurskiego zgrupowania operacyjnego, majce cechy izolacji dronami pola walki.

      „Kierunek kurski. Droga śmierci. \[…\] Droga Junakowka-Sudża zawalona spaloną techniką i ciałami ukraińskich żołnierzy. Tak wygląda współczesna dystansowa wojna nakierowana na zniszczenie logistyki wroga. Piloci dronów zabezpieczają izolacje rejonu działań bojowych \[…\] SZU praktycznie nie pojawiają się na drogach za dnia, ale też nocna logistyka przerwana załogami „Rubikona”. Bez dostarczanej amunicji, bez zaopatrzenia i rotacji ukraińskie wojska zamknięte w Sudży szybko stracą zdolność bojową” – czytamy w komentarzu do filmu z akcji bojowych z 23 i 24 lutego. Z każdym dniem sytuacja dla strony ukraińskiej była coraz trudniejsza, w marcu w zasadzie dokonał sie całkowity paraliż ukraińskiej logistyki.

      Ocenia się, że pojawienie sie na odcinku kurskim jednostki „Rubikon” mocno wpłynęło na przebieg walk, bowiem to jednostka doborowa, w tym sensie, że poza dobrze wyszkolonymi operatorami dronów stosuje innowacyjną i adaptacyjną taktykę (np. częste zmiany częstotliwości), oraz dysponuje ciągle modyfikowanymi i ulepszanymi dronami, w tym masowo wykorzystywanymi na froncie dronami FPV sterowanymi światłowodem. Na kanale „Rubikona” opublikowano wiele filmów z efektami uderzeń dronów tej jednostki, które świadczą o jej skuteczności. Zniszczono dziesiątki pojazdów, od zwykłych pikapów, aż po czołgi. Jednym z ciekawszych epizodów z lutego były nocne operacje dronów FPV typ WT-40 w rejonie Gonczarowki pod Sudżą, w tym porażenie mostu czołgowego M60 AVLB; pojazdu inżynieryjnego w armii ukraińskiej rzadkiego, a zatem szczególnie cennego. Przy okazji zniszczenia czołgu mostowego M60 na kanale „Rubikona” wyjaśniono taktyczne korzyści tego działania: „\[…\] tym samym uniemożliwiono przerzut zmechanizowanych odwodów przeciwnika w warunkach nocnych realizując skutecznie koncepcję izolacji rejonu działań bojowych, stwarzając warunki do szybkiego zmiażdżenia przyczółka SZU w obwodzie kurskim”.

        Kolejną dużą i doświadczoną jednostką dronową, z przynajmniej jednym pododdziałem działającym na kierunku kurskim, była Brygada Lotnictwa Bezzałogowego „Grom Kaskad”. Brygada operuje kilkoma grupami bojowymi wzdłuż całej linii frontu, dysponując w swoim arsenale m.in. dronami rozpoznawczymi S350 „Supercam” i „Orłan-10/30”, dronami uderzeniowymi ZALA Lancet oraz różnymi typami dronów FPV. Wspomnianym pododdziałem systemów bezzałogowych Brygady „Grom Kaskad”, operującym na kierunku kurskim, był Oddział Uderzeniowy „Irlandcy” („Irlandczycy”). Oficjalnie nazwę i typ oddziału objaśnia jeden z twórców brygady „Grom Kaskad”, Dmitrij Sablin, który w komentarzu do filmu z „robotą” dronów „Irlandczyków” opublikowanego 23 marca na swoim kanale pisze: „Nasz oddział uderzeniowy, czyli, oficjalnie, rota bezzałogowych aparatów latających (rozpoznawczo-uderzeniowych i FPV) Brygady Grom „Kaskad” wita nieproszonych gości na biełgorodzkiej ziemi”.

        Mamy też przy okazji potwierdzenie, że wiele z jednostek dronowych, w tym wspomniana, z końcem marca zaangażowanych było nieco bardziej na południe od przyczółka kurskiego, odpierając ataki ukraińskie na kierunku biełgorodzkim, w rejonie wsi Demidowka.

        Drony uderzeniowe grupy „Irlandcy”, m.in. FPV typu „Upyr”, w marcu wspierały własne oddziały szturmowe m.in. w walce o Małą Łoknję, która najpierw była izolowana dronami, a następnie została zajęta w dniach 8-9 marca. W walce o tę miejscowość misje rozpoznawcze i uderzeniowe zespoły dronów „Irlandczyków” wykonywały całodobowo, a organiczny pododdział WRE przeciwdziałał ukraińskim dronom. Na wykryte zespoły ukraińskich dronów naprowadzano również drony FPV oddziału.

        Reklama

        Jednostki dronowe obu stron nieustannie się rozwijają, starając się uzyskać przewagę nad przeciwnikiem. Taką koniecznośc wyjaśnia krótki komentarz na kanale oddziału „Irlandcy”: „Robota po ulepszaniu dronów FPV i środków WRE prowadzona jest nieustannie i intensywnie. Na tej wojnie ten, kto szybciej wymyśla i wdraża coś nowego w przeciwdziałaniu FPV i WRE – ten wygrywa”.

        Należy jeszcze wspomnieć, że mimo iż gros całodobowych misji bojowych wykonywały głównie drony FPV, to w obwodzie kurskim zastosowano także inne bezzałogowce, m.in. drony uderzeniowe typu samolotowego „Mołnia”. Warto dodatkowo zaznaczyć, że w obwodzie kurskim operowały także klasyczne bezzałogowce rozpoznawczo-bojowe, zarówno Forpost-RU, jak i Inochodziec (Orion), wykonując misje bojowe z użyciem lekkich kierowanych bomb lotniczych KAB-20.

        Doświadczone jednostki dronów, adaptujące się do warunków nowoczesnej wojny i ciągle się rozwijające, oznaczają również nowe metody walki, np. atakowanie wrogich bezzałogowców własnymi dronami myśliwskimi. Taktyka taka została zapoczątkowana przez jednostki ukraińskie, ale szybko została przejęta przez Rosjan. W pierwszej kolejności atakowane są dronami myśliwskimi FPV „bombery”, czyli np. wielowirnikowe ukraińskie „Baby Jagi” (np. typu „Wampir”), ale czasami uda się upolować cenniejszą zdobycz. Dla przykładu, 5 kwietnia w strefie odpowiedzialności GW „Siewier”, a więc prawdopodobnie na kierunku kursko-biełgorodzkim, zestrzelono (staranowano) dronem myśliwskim rozpoznawczy BSP H10 Poseidon.

        Reklama
        WIDEO: Burza w Nowej Dębie. Polskie K9 na poligonie
        Reklama

        Komentarze (11)

        1. Observer22

          Zwróćmy uwagę, że w czasie wojny technologie wojenne, taktyka i środki uderzeń zmieniają się w ciągu miesięcy a czasami tygodni. Ciągle tworzone są nowe rodzaje broni, a druga strona robi swoje ulepszenia i od razu wprowadza do produkcji. Czy u nas jest to możliwe aby stworzyć nową odmianę broni którą już mamy w ciągu kilku tygodni i wprowadzić do masowej produkcji w ciągu kolejnych kilku tygodni? A całkiem nowy rodzaj broni - prototyp w ciągu kilku miesięcy i uruchomienie produkcji seryjnej w ciągu kolejnych kilku miesięcy? Np. większy dron który przenosi kilkanaście mniejszych dronów. Tymczasem my próbujemy wciąż z trudnościami uruchomić seryjną produkcję czegoś co powstało już kilkanaście lat temu. Za długo to nam zajmuje. Zdolność do szybkich zmian i adaptacji to jest teraz taktyka. My próbujemy się przygotować na konflikt, który już był - kiedyś dawno, a nie na taki który dopiero może być (całkiem inny).

        2. Grom2137

          A podobno drony są do niczego

          1. Seb66

            A szef sztabu gen Kukuła twierdzi, że NIE WOLNO spieszyć się z kupowaniem dronow!! Niech zatem pojedzie pod Kursk.

          2. Tani2

            Dron jest tylko uzbrojeniem i to chimerycznym bo uzależnionymod pogody. I tu trzeba zacytować Arestowicza ,który twierdzi że rosjanie potrafili sobie poradzić z ukr przewagą w dronach. I zapytał,Jeżeli drony są tak ważne.to dlaczego armią wysyła droniarzy do piechoty a nie odwrotnie,, No właśnie dlaczego?

          3. wojghan

            Jeszcze całkiem niedawno ważny polski generał twierdził że "zabawki to niech sobie żołnierze za swoje kupują".

        3. Prezes Polski

          W 2020r. kiedy drony praktycznie wygrały wojnę dla Azerbejdżanu, myślałem sobie, ze nastąpią czasy, kiedy ciężarówka z dronami podjedzie w pobliże frontu, wystrzeli 20szt. A one znajda sobie cele i je zniszczą. Ale myślałem, ze to za jakieś 10-15 lat nastąpi. Tymczasem drony już rządzą polem walki. Brakuje tylko ai i moja wizja się spełni. A minęło 5 lat. Tymczasem w Polsce...utworzono inspektorat od dronów i tyle. W kilku brygadach WOT są teraz kompanie wsparcia z warmate. Śmieszna jest ta nasza armia.

          1. Essex

            Bo dronow nie pokarzesz na defiladzie! Za to ladnie wygladaja czolgi bez asop i zagluszarek za miliardy i koniecznie samoloty defiladowe bez rakiet i amunicji do dzialek....a i wincyj Apache! Jeszcze wincyj! Tez na defiladzie ladnie wygladaja

          2. Seb66

            Niestety masz tu rację. Gdy pisałem że potrzeba nie 600 haubic tylko setek ciężarówek Jelcz które miałyby w gotowosci do użycia na pace np. 60-80 dronow Warmate-TL to taki Davien mi pisał że gdzie ja zmieszczę na Jelczu 60 operatorow, zapominając że 4 operatotow może naprowadzac je po kolei tylko w fazie ataku , bo dolecieć mogą automatycznie i czekać "w kolejce" w powietrzu do wyznaczenia celu. Dziś moglibyśmy-jak Rosjanie- mając tysiące dronow odciąć dowolny atak i wybić do nogi atakujących i ich pojazdy. My kupiliśmy setki haubic tylko NIE MAMY do nich amunicji. MON jest TRAGICZNY w swej ignorancji i niekompetencji!

          3. Davien3

            @Seb widzisz dziecko ale NIKT na świecie nie robi czegos takiego jak ci się przysniło. Natomiast Warmate TL WYMAGA sterowania od początku do końca co jak widac do ciebie dotrzeć nie może.

        4. Zbyszek

          istotny artykuł. By ocenić skuteczność dronów trzeba jednak inne czynniki. 8 lutego SZU przechodzi do ograniczonych kontruderzeń na kierunku pokrowskim. By tego dokonać musieli wcześniej zgromadzić wystarczające odwody. Możliwe że gen Syrski zdecydował się pozyskać na to siły wycofując je spod Sudży. Osłabiona obrona szybko obróciła się na korzyść Rosji. Ta zdołała wedrzeć się na tyle blisko drogi Sumy-Sudża by zablokować na niej ruch. Wg rosyjskich źródeł z 25 lutego widoczne już byly przygotowania do wycofania się z regionu kurskiego. Już wtedy mówili o drodze śmierci. Pytanie czy sytuacja pogorszyła się po 11 lutego (zajęcie Sverdlikova, ok 7 km od drogi), czy decydujące było zbliżenie do Novenek (6 km)?

        5. radziomb

          a czy Polska armia poradzilaby sobie z tymi ruskimi dronami na swiatlowod?

          1. Prezes Polski

            Oczywiście. Posłalibyśmy przeciwko nim elitarne WOT na ciężarówkach Jelcz oraz nasze bataliony pancerne na najnowszych m1 i k2. Do tego zmech na bwp1. Ruscy uciekliby na sam widok tej potęgi.

          2. Essex

            Oczywiscie ! Wot ukryty w krzaczorach z multitulami poprzecinslby te swiatlowody....a po eojnie byloby jak zawsze: szykowalismy sie fo wojny ktora juz byla a kadra sxla do domu o 16 na obiad to kto mial analizowac wojne na Ukrainie??? Wazne ze po 20 latach wchodzi Borsuk ktory plywa! A ze nie ma zadnej oslony to juz pryszcz!

          3. Seb66

            Czym niby? Starymi Białymi i paroma Osami ? Ręcznymi Gromami ? Popradami ? Ukry atosuja już drony myśliwskie, a dzięki generalskiemu betonowi polskie wojsko nie ma ZADNYCH środków antydronowych. Na drony na światłowodach mamy co najwyżej parędziesiąt archaicznych zu23 i .....modlitwę.

        6. kurczak

          Jednym słowem nastąpił czas aby ujawnić straty i powiadomić rodziny żołnierzy ukraińskich "elitarnych" brygad desantowo-szturmowych jakie zostały zmasakrowane pod Kurskiem. Straty muszą być masakryczne , skoro sami ukrańcy przyznali że jakiekolwiek dostawy do odciętych jednostek stały się niemożliwe. To wyobraźcie sobie teraz odwrót w takich warunkach. To była masakra.

          1. Seb66

            Jednym słowem cała nasza generalicja powinna natychmiast być wysłana pod Kursk. Za dnia, Jelczami takimi bez opancerzenia jakie dali WOT , bez zagłuszarek, bez osłony systemami antydronowymi, bez napedowych WLKM 12,7mm, bez Sony i Noteci, bez osłony dronami myśliwskimi, I niech po 3 dniach wrócą i przekonają mnie że drony FPV naszemu wojsku są....zbędne, bo nieskuteczne i że nie są WP potrzebne ZADNE środki antydronowe! Kukuła jako pierwszy niech pojedzie i.....zdoła wrócić ZYWY!

        7. Essex

          Cale szczescie ze nasz MON nie widzi problemow dronow, kamien z serca bo juz sie balem ze zaczeli zmienuac regulaminy z lat 60 tych! Tak trzymac! Wincej czolgow i bwp bez oslony za miliardy!

        8. Seb66

          Ten artykuł pokazuje jak przerażająco ZACOFANA I NIEKOMPETENTNA jest nasza generalicja. Jeśli drony Rosji są w stanie odciąć i WYBIĆ tak zaprawionych już w bojach dronowych Ukraińcow, to jak zmasakrują nasze siły POZBAWIONE przez generalicję jakichkolwiek środków antydronowych? Jeśli Ukry JUZ STOSUJAC drony myśliwskie NIE SA W STANIE osłonić swojej logistyki, to CO setki dronow FPV zrobią z naszą , gdy MON kompletnie POMIJA walkę z dronami przeciwnika, jednocześnie pomijając CAŁKOWICIE nasze zdolności do adekwatnego rewanżu wobec sił wroga?? Czy MON jest aż tak ŚLEPY, czy to zgraja nieudolnych niekompetentnych ignorantów?

        9. Tani2

          Ja od innej strony czyli użycia dronów. Ruscy potrafili a ukr na wschód od Pokrowska nie dali rady chociaż przewagę tam mieli zdecydowaną. I na koniec drony I pogoda,wczoraj ruscy dokonali skoku 8 i pół kilometrowego bo rano była mgła. Na tych 8 i pół kilometra nie było ani jednego punktu oporu. Jaki morał trzeba mieć drony ale przedewszystkim trzeba mieć wojsko . I to dużo .....

        10. MiP

          A nasze dowództwo nawet nie spojrzy na drony FPV no bo gdzież takie mocarstwo militarne będzie się bawić dronami "zabawkami". Nie wyciągają żadnych wniosków z wojny na Ukrainie

          1. DanielZakupowy

            MiP "Nie wyciągają żadnych wniosków z wojny na Ukrainie" Ale w Polsce nie będzie "wojny na Ukrainie" xD

        11. user_1050711

          Ministerstwo Obrony Narodowej R.P. ma już na to odpowiedź. Na każdy milion rosyjskich dronów odpowiemy tysiącem naszych.

        Reklama