Reklama

Wojna na Ukrainie

Charkowska wojna na wyczerpanie. Rosja przełamie obronę Ukrainy?

Autor. Artur Rosiński/NewsMap.pl

Choć rosyjskim siłom nie udało się zdobyć Wołczańska, to nadal prowadzą ataki w obwodzie charkowskim, w tym pod Kupiańskiem. O zagrożeniach „wojny na wyczerpanie” pisze Artur Rosiński.

O rosyjskiej ofensywie w obwodzie charkowskim było głośno w maju bieżącego roku, kiedy to jednostki rosyjskie przekroczyły granicę z Ukrainą, a lufy ich czołgów zostały skierowane na Charków oraz Wołczańsk. Operacja ta zakończyła się fiaskiem, a Rosjanie nie podeszli na przedpole Charkowa oraz utknęli we Wołczańsku. Tymczasem niepokojąco dla Ukraińców rozwija się sytuacja we wschodniej części obwodu charkowskiego nad rzeką Oskoł. Przyczyną tego stanu rzeczy jest wyczerpanie wojną, a także konieczność przerzucania wojsk na inne odcinki linii frontu.

Reklama

W majowej ofensywie udział wzięło nawet do 30 tys. żołnierzy wroga.. Mimo to sukcesy Rosjan były mocno ograniczone, jeśli o jakichkolwiek sukcesach można w ogóle mówić, biorąc pod uwagę, że celem ofensywy było utworzenie nadgranicznej 15-kilometrowej strefy buforowej. Uderzenie pod dowództwem generała pułkownika Aleksandra Łapina zostało poprowadzone na dwóch kierunkach – bezpośrednio na Charków przez Łypce oraz na Wołczańsk. Na pierwszej osi Rosjanie zajęli osiem przygranicznych wiosek i po przebyciu 8 km ponieśli klęskę w boju o Łypce, co całkowicie zatrzymało dalsze postępy w kierunku Charkowa. Co więcej, siły agresora w okresie letnim musiały mierzyć się z kontratakami ukraińskimi i walczyły o utrzymanie skromnego stanu posiadania.

Reklama

Wołczański pat

Również bardzo ograniczone postępy zanotowano pod Wołczańskiem. Tam Rosjanie zajęli zaledwie cztery wioski, niemniej cały trzon sił inwazyjnych skierował się do Wołczańska. Po początkowym szybkim zajęciu północnych obrzeży (przed wojną niemal 18-tysięcznego miasteczka) Rosjanie natknęli się na niezwykle silny opór w centralnej części Wołczańska. Bitwy uliczne były niezwykle krwawe, a kosztem przesunięcia linii frontu o kwartał ulic były setki ofiar.

W toku zażartej batalii, 19 czerwca Rosjanie zdołali zająć wołczańską fabrykę kruszyw. To ważny obiekt położony w środkowej części Wołczańska na rzeką Wołczja. Przejęcie fabryki jest bardzo ważne dla obu stron bitwy, gdyż kontrola nad nią jest niczym opanowanie centralnych pól szachowych na początku rozgrywki. Dzięki zajęciu fabryki Rosjanie z początkiem lipca zaczęli przekraczać rzekę Wołczja i objęli kontrolą zrujnowany walkami stadion miejski, leżący po drugiej stronie rzeki. Dalsze postępy w kierunku silnie bombardowanych południowych części miasta zostały zatrzymane, z uwagi na to, że siły najeźdźców nie zdołały skutecznie oflankować fabryki kruszyw. W efekcie tego na wąskie gardło zaczęli nacierać Ukraińcy, którzy z końcem lipca otoczyli wspomniany obiekt oraz zdobycze w pobliżu rzeki Wołczja.

1 sierpnia Rosjanie wycofali się ze stadionu miejskiego i wzmocnili garnizon fabryki, przez co pierścień oblężenia został zaciśnięty. W kolejnych tygodniach walk Rosjanie przedzierali się z północnych dzielnic na teren przedsiębiorstwa w celu zaopatrywania walczących jednostek, co tylko potęgowało straty obrońców oraz brygad szturmowych ich aprowizujących. Oddziały rosyjskiego 79. pułku Strzelców Zmotoryzowanych odnotowały w czasie walk o zakład przypadki dezercji z powodu słabego zaopatrzenia i dużych strat. W schyłkowej fazie walk, fabryki broniło 80 Rosjan, którzy ostatecznie zostali pozbawieni pomocy z zewnątrz.

Reklama

Wedle dowódcy jednostki „Stugna” - specjalnej jednostki ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) - o pseudonimie „Linux”, oblężeni żołnierze z uwagi na ekstremalne warunki jedli mięso bezdomnych psów (co przyznali sami pojmani obrońcy), a nawet miało dochodzić wśród nich do aktów kanibalizmu wobec szczątków poległych rosyjskich żołnierzy. Ostatecznie 24 września Ukraińcy odbili warownię, pozostawiając przy życiu zaledwie 20 oblężonych żołnierzy, którzy dostali się do niewoli. Reszta zginęła podczas walk, popełniła samobójstwo z uwagi na brak pomocy medycznej lub zginęła w czasie próby ucieczki z fabryki.

Wołczańsk: rosyjscy jeńcy w fabryce kruszyw
Wołczańsk: rosyjscy jeńcy w fabryce kruszyw
Autor. Ukraiński wywiad wojskowy HUR

Setki bezsensownych śmierci poniesionych podczas bitwy o fabrykę, ani na chwilę nie zdławiły ambicji rosyjskiego dowództwa. Wiadomość o odbiciu fabryki kruszyw przez Ukraińców nie zdążyła jeszcze okrzepnąć, a Rosjanie 30 września przystąpili do ponownej walki o wytwórnię kruszyw. Kontratak okazał się skuteczny, gdyż po ośmiu dniach zmagań Rosjanie ponownie przejęli kontrolę nad fabryką, co zostało udokumentowane w najnowszych nagraniach. Sytuacja obrońców fabryki będzie jednak znowu trudna, w zasadzie jest ona analogiczna do tej z lata. Ukraińcy będą z pewnością usiłowali ponownie wziąć załogę obiektu w oblężenie, a liczba ofiar, ze względu na brak możliwości ewakuacji i problemów z udzielaniem pomocy medycznej, będzie lawinowo rosnąć.

Czytaj też

Tłem batalii o fabrykę jest kompletnie zrujnowane miasto. Na południowe dzielnice codziennie spadają lotnicze bomby kierowane rodziny KAB i podobne. 2 października strona rosyjska poinformowała, iż po raz pierwszy na terenie Ukrainy zrzucono potężną bombę termobaryczną ODAB-9000. Wątpliwości w tym zakresie zgłosił Kijów, który stwierdził iż nie zarejestrowano wówczas nad Wołczańskiem nośników bomby, a więc bombowców Tu-160, Tu-95 czy Tu-22M3. Należy podkreślić, iż ODAB-9000, którą uważa się za najpotężniejszą rosyjską bombę termobaryczną, jest zrzucana bezpośrednio nad celem, a rodziło by to wielkie ryzyko dla rosyjskiego lotnictwa w realiach bitwy miejskiej. Bomba termobaryczna ODAB-9000 jest zdolna do spowodowania rozległych zniszczeń na dużym obszarze. Niemniej, w ocenie strony ukraińskiej na Wołczańsk w październiku zaczęły spadać bomby termobaryczne ODAB-1500.

Rosyjskie natarcia nad Oskołem poważnym zagrożeniem dla Ukraińców

Minęły właśnie dwa lata od spektakularnej ofensywy w obwodzie charkowskim, w efekcie której Ukraińcy wyparli Rosjan nie tylko spod Charkowa, ale niemalże z całego obwodu charkowskiego, części obwodu ługańskiego i donieckiego, odbijając w ekspresowym tempie ponad 12 tys. km2.

Po ofensywie na długie miesiące front na granicy obwodu charkowskiego oraz ługańskiego był w dużej mierze statyczny, obfitujący w liczne walki pozycyjne. Z jednej strony Ukraińcy próbowali akcji zaczepnych w kierunku Kremiennej, a z drugiej strony Rosjanie dokonywali rajdów w okolicach rzeki Żerebec, a także łuku kupiańskiego, jednak postępy atakujących były minimalne i zazwyczaj neutralizowane, jak choćby natarcie rosyjskie spod Rajhorodki w kierunku Borowej latem 2023 r.

Czytaj też

Sytuacja na korzyść Rosjan zaczęła się przechylać latem bieżącego roku i jest ona związana z równolegle toczoną ofensywą w kierunku Pokrowska. Ukraińcy w celu obrony ziem w obwodzie donieckim przerzucili część rezerw broniących pozycji w obwodzie charkowskim w widłach rzeki Żerebec oraz Oskoł. W efekcie tego codzienne szturmy na całym odcinku frontu, które dotychczas nie przynosiły żadnych efektów, zaczęły skutkować z początkiem lipca zdobyczami terytorialnymi. Z czasem wykształciło się pięć głównych osi, na których Rosjanie notują pewne postępy.

Idąc od południowych granic obwodu charkowskiego i trójstyku obwodu charkowskiego, donieckiego i ługańskiego, Rosjanie nacierając z przedpola Kreminnej do 23 września zdołali wyprzeć Ukraińców ze wschodniego brzegu rzeki Żerebec, zajmując jednocześnie wschodnią część Newskiego – wcześniej silnie ufortyfikowanej miejscowości, która przetrwała długie miesiące w czasie których grupy szturmowe dokonały dziesiątków ataków. Natomiast już w lipcu od strony północno-wschodniej Rosjanie weszli na teren, również dotychczas silnie bronionej Makijiewki, leżącej również nad rzeką Żerebec. Przerzucenie wojsk ukraińskich pod Donieck, a także niewątpliwe problemy kadrowe Sił Zbrojnych Ukrainy skutkują osłabieniem dotychczas skutecznie bronionych miejscowości. 18 września siły agresora zdołały zająć całą lewobrzeżną część Makijewki, a tydzień później przeprawiły się na zachodni brzeg tak by 29 września zająć całkowicie miejscowość. Obecnie Rosjanie poruszają się na zachód od rzeki Żerebec w kierunku kolejnych miejscowości, obejmując kontrolą okoliczne wzniesienia terenu.

W dniach 30 września – 1 października na wysokości Swatowego ruszyło natarcie spod Andrijiwki w kierunku Wysznewego, które jest obecnie areną walk między stronami konfliktu. Również we wrześniu spod Kuzemiwki ruszyło natarcie na Stelmachiwkę, która od czasu ukraińskiej kontrofensywy charkowskiej przetrwała ponad setkę szturmów w wykonaniu małych grup bojowych. Tym razem Rosjanie, wykorzystując okoliczności, o których mowa wyżej, zajęli tę miejscowość ostatecznie 7 października.

Najsilniejsze uderzenie wyprowadzono na wysokości Piszczanego i ma ono największe znaczenie dla losów tego regionu. Mianowicie już z początkiem lipca ruszyły ataki spod drogi P-07 w kierunku Piszczanego, a celem operacji jest dojście do brzegów rzeki Oskoł i rozdzielenie zgrupowania ukraińskiego na wschodnim brzegu Oskołu na dwie części, przy czym północne zgrupowanie znajdzie się we faktycznym kotle, a to ze względu na zniszczenie mostów na rzece przez rosyjskie lotnictwo jeszcze we wrześniu 2023 r.

Zniszczona infrastruktura drogowa nie została tam odbudowana, a zaopatrzenie przez rzekę Oskoł organizowane jest na zasadzie przepraw tymczasowych lub drogą okrężną przez Izium. Niemniej przesunięcie linii frontu pod rzekę Oskoł doprowadzi do groźnej i analogicznej sytuacji jak na rzece Sejm w obwodzie kurskim, gdzie Ukraińcy niszczyli nieustannie nowo powstałe przeprawy pontonowe.

Czytaj też

Samo Piszczane zostało zajęte stosunkowo szybko, padło już 20 lipca. Jednak Ukraińcy zdając sobie sprawę z grożącego widma rozdzielenia zgrupowania rzucili do obrony rzeki Oskoł dodatkowe środki. Przez cały sierpień i wrzesień na zachodnim przedpolu Piszczanego trwały zacięte walki, w czasie których Rosjanie przesunęli linię frontu - tylko i aż - o niespełna pięć kilometrów. Bliskość rzeki Oskoł sprawia, iż każdy kilometr ma znaczenie z punktu widzenia teatru działań. Ostatecznie najeźdźcy podeszli pod wioski Hluszkiwka, Kolisnykiwka oraz Kruhlakiwka, leżące 15 km na południe od Kupiańska.

26 września rosyjskie grupy zmechanizowane liczące ok. 50 czołgów, bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych dokonały szturmu na wioski celem rozbicia ich obrony oraz osiągnięcia rzeki Oskoł. Siły ukraińskie odparły atak głównie za pomocą dronów uderzeniowych, dziesiątkując kolumnę pancerną wroga. W dniach 3-5 października ponowiono szturm, w efekcie którego napastnicy weszli na teren Hluszkiwki i Kolisnykiwki, jednak dotąd nie zdołali ich zdobyć. Trzecia z wiosek została obroniona, a na terenie dwóch pierwszych trwają zacięte walki, których stawką jest utrzymanie kontroli nad wschodnią częścią Kupiańska oraz jego przedpola.

Piątą osią natarcia jest bezpośrednie przedpole Kupiańska na tzw. łuku kupiańskim. Już od jesieni 2022 r. kością w gardle Rosjan była miejscowość Synkiwka, zwana również Wuhłedarem północy. Nie bez przyczyny, gdyż Synkiwka przetrwała niezliczone rajdy i szturmy Rosjan, którzy ponosili tam druzgocące klęski, a las okalający miejscowość usiany jest trupami żołnierzy najeźdźcy. Fatalna passa Rosjan została przełamana 30 sierpnia, kiedy to pod naporem Ukraińcy opuścili Synkiwkę, umacniając tym samym Petropawliwkę, leżącą w bezpośrednim sąsiedztwie Kupiańska. Póki co obrona Petropawliwki jest skuteczna, bo Rosjanie we wrześniu przeprowadzili tam kilka nieudanych skoordynowanych ataków.

Niemniej losy Petropawliwki, jak i wschodniego Kupiańska zależeć będą od toczącej się bitwy o wioski Hluszkiwka oraz Kolisnykiwka, to przez nie przebiega jedyna droga zaopatrzeniowa z południa. Kolejne dni dadzą nam odpowiedź czy Ukraińcy będą w stanie skutecznie bronić swoich pozycji przed wpadnięciem w kocioł pod Kupiańskiem. Analogiczna sytuacja w obwodzie kurskim pokazuje, iż mimo coraz trudniejszej sytuacji na poszczególnych odcinkach frontu, Ukraińcy mają jeszcze zdolności obronne pozwalające przeciągać poszczególne zmagania w czasie. Niemniej pytanie brzmi, jak długo Ukraińcy będą w stanie toczyć wojnę na wyczerpanie?

Autor: Artur Rosiński

Reklama
Reklama

Komentarze (14)

  1. Mykola Dzavelin

    Wczoraj The News York Times donosił, na podstawie informacji że źródła z Pentagonu, że straty wojsk obu stron są następujące. Rosja. 115 tysięcy zabitych. ,500 tysięcy rannych. Ukrainę: 57500 zabitych. 250 tysięcy rannych. Wniosek taki, że straty ruskich na tle strat ukraińskich nie są aż tak wysokie

    1. LOUT

      Mykola - To każdy rozgarnięty wie/domyślał się, ale nie ludzie słuchający propagandy, bajek o onucach i idiotach rosyjskich strzelających do siebie, ze o jakichś pogromach Rosjan w dziesiątkach tysiecy na dzień nawet nie wspomnę. To Ukraina się wykrwawia(wykrwawiła sie już de facto, bo nikt już za Zelenskiego i zamordyzm panujacy od 30 lat nie chce umierac) o wiele szybciej, nie ma ludzi, nie ma broni(tylko kroplówka z zachodu dla status quo).

  2. oko

    Czytałem w internecie , że w 2024 r. dezercji z frontu dokonało 51 tys. żołnierzy ukraińskich, więcej niż w ubiegłym roku. Jak tak dalej pójdzie, to Putinowcy dojdą do Lwowa i będzie po Ukrainie, a NATO będzie drapać się po głowie. Putin wcale nie chce zakończyć teraz wojny . Będzie atakował aż zdobędzie Ukrainę. Ukraincy cały czas przegrywają.

    1. user_1053912

      oko,ukr jest łatwiej zdobyć jak utrzymać. Dlatego nie ma szans na dojście ruskich do Lwowa. Oni wezmą to co ma wartość czyli Donieck,Ługańsk i Zaporoże. Bo tam są pieniądze pod ziemią . Resztę zostawi UE do utrzymania.

    2. radziomb

      skoro rosja jest taka super silna to czemu przegrali w afganistanie z Talibami w piżamach i ze stingerami? Bo szybka wojna to nie to samo co wojna na wyniszczenie. Coś wie o tym Hitler. Nawet USA wycofała się z Wietnamu i Afganistanu.

  3. Mykola Dzavelin

    Działo się w nocy z piątku na sobotę w Kijowie. Ukraińskie WKU wyciągało mężczyzn z dyskotek. Chłopaki wyfryzowani, w białych koszulach a tu ich za fraki wyciągali. Płaczu i wrzasków było co nie miara.

  4. Prezes Polski

    Mam drobną uwagę. Ruscy nie wykonują bezsensownych szturmów. Oni dobrze rozumieją na czym polega wojna na wyczerpanie. Posła.na pewna śmierć setkę swoich, ale w zamian dopadną 50ciu Ukraińców. Stać ich na straty nawet 5:1. Ukraina pęka i widać wyraźnie, że nie o broń chodzi. Brakuje ludzi gotowych walczyć i ginąć za kraj. Ta wojna zmierza do finału, który jak się wydaje będzie korzystny z naszego punktu widzenia. Słaba, nienawidząca Rosji Ukraina i Rosja, która latami będzie odtwarzać swój potencjał.

    1. user_1053912

      Prezes ale tam wojna na wyczerpanie. Popatrz na mapę tam jest kierunek bezsensowny bo prowadzi do nikąd. Charków jest drugim po Lwowie ośrodkiem nazików czyli nacjonalistów ukr I Mariupol przy nim to będzie spacer. Tam trzeba bić tyle żeby ukr nie wycofywali wojska na inne kierunki i ani grama więcej. 4/5 ukrfilmików z udanymi atakami na kolumny ruskie to z tego kierunku. Jeszcze raz,nawet dla mnie to jest dziwne bo to nie tylko łamie regulamin pola walki ale nawet zdrowy rozsądek.

    2. user_1053912

      Prezes z twoim ostatnim twierdzeniem baaardzo trudno się nie zgodzić .

  5. Zbyszek

    2/3 Mimo ogromnej przewagi amunicyjnej w pierwszej połowie 2024 Rosja wciąż boryka się ze skutecznym oporem SZU. Sytuacja zmienia się w maju i sierpniu. Ok 20 kwietnia następuje przełamanie pod Oczertyne. W maju uderzenie na Charków odciąga odwody obrońców ze wschodniego frontu i wkrótce ich marsz nabiera prędkości. Prawdziwy przełom następuje w sierpniu – w czasie rozpoczęcia ukraińskiej ofensywy kurskiej. Przypuszczam że jest to konsekwencja zaangażowania całości odwodów SZU. We wrześniu Kijów powstrzymuje marsz na Pokrowsk, ale robi to nie tyle przerzucając siły z Kurska, ale przesuwając jednostki z innych odcinków frontu wschodniego. I od tego momentu zaczyna się prawdziwy problem na wschodnim froncie. Przypuszczam, że Moskwa dąży do takiego wyczerpania sił ukraińskich, by doszło do przełamania operacyjnego. Celem nie są km2 ale morale armii i narodu (a także wola sprzymierzeńców)

    1. Paweł LiS

      Trafnie

    2. Fargo-12

      boryka się ze skutecznym oporem bo to jest wojna na wyczerpanie, woli powoli niszczyć Ukraińców ogniem artylerii i powoli iść do przodu niż atakować hordami i tracić ludzi jak to niby jest wg polskich mediów i komentatorów z youtubea

    3. Zbyszek

      @Fargo-12, niestety Moskwa konsekwentnie prowadzi wojnę na wyczerpanie. Gdy czytałem rosyjskie wnioski z wojny w Syrii (można znaleźć w sieci) zapadł mi w pamięć opis taktyki w bitwie o Aleppo. Uderzali ciągle z wielu kierunków. Miało to na celu zmylenie przeciwnika (trudność z podjęciem decyzji gdzie skierować odwody) a także zmęczyć go. Identycznie choć na zdecydowanie większą skalę działają na Ukrainie. W połączeniu z brakiem mobilizacji na Ukrainie i limitowanymi dostawami nowoczesnej broni zdaje się to przynosić efekty…

  6. Kalrin

    No cóż to wina zachodu, głównie USA. Amerykanie mają nadzieję że jak dojdzie do konfrontacji CHiny-USA to Rosja stanie po ich stronie. Więc Ukraina nie może atakować i wyniszczyć Rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego zachodnią bronią. Swoją drogą zabawne. Próba wymuszenia zakończenia wojny na Rosyjskich warunkach w imię Amerykańskich interesów. Ameryka nic a nic nie liczy się z interesem Europy w tej sytuacji, oczekując że my z kolej staniemy po ich stronie w konflikcie z Chinami. Ale przecież to nie leży w naszym interesie...

    1. Jan z Krakowa

      Jeśli jest tak jak piszesz, to niech ta mityczna Europa sama dostarczy broni i przestanie oglądać się na USA. Niemcy -- podobno 2. potęga gosp. świata. Poza tym jaki w końcu jest ten interes Europy? A może to są interesy poszczególnych krajów? NB. Skądinąd te interesy tych krajów są integrowane przez NATO, chociaż to jest wniosek trywialny. Co do Rosji: warto przypomnieć, że pomysł mocarstwa >>Lizbona-Władywostok< to był akurat pomysł Z. Brzzińskiego, z jego książki, którą mam, i miał być skierowany p-ko Chinom właśnie. Ta idea potem się wyrodziła przez Niemcy, i w rezultacie obecnie >>Lizbona-Władywostok<< jest realizowana p-ko (o ile jest realizowana , gdy Ukraina broni się przed Rosją) p-ko USA, a winteresie Niemiec, Rosji i Chin, kosztem właśnie interesówUSA. Jeśli tak jest, to można przypuszczać, że także nie jest zgodna z interesem polskim a także z interesem NATO (skądinąd Niemcy są w NATO). To może także być podstawą do stwierdzenia, że polityka nie jest jednak grą w szachy.

  7. Future

    Patrząc jak teraz Żełenski objeżdża Europę prosząc o gwarancje bezpieczeństwa przed dalszym atakiem Rosji to wychodzi że sytuacja jest bardzo słaba. Zachodnie media piszą że Ukraina zgadza się na zawieszenie broni na obecnych liniach frontu, wychodzi na to że Ukraina pierwsza padła w tej wojnie na wyniszczenie. To co mówił gen Zalużny Żelenskiemu że opóźniona rekrutacja się zemści, no i mamy tego wynik.

    1. Popolupo

      Zaluzny mogl malo wiele doprowadzic do sytuacji patowej co mogloby byc jeszcze na reke Ukrainie. obecnie kozackie ruchy na Kursk nie wiem komu szkodza bardziej. Wiazanie sil i utrata Donbasu ze zlozami metali ropy i gazu???Co do rekrutacji mowi sie ze juz obecnie na pierwszej lini jest wiecej obcokrajowcow niz Ukraincow.....

    2. Fargo-12

      Popolupo , raczej złożami wysokogatunkowego węgla jednymi z największych na świecie i złożami rud żelaza też jednych z największych na swiecie

  8. Ma_XX

    brak rezerw i wyeksploatowanie (brak rotacji) żołnierzy to widać daje znaki - ciekawe czy dalej będzie krojenie salami czy zaczną się wcześniej rozmowy pokojowe

    1. Fargo-12

      nie chodzi o samo wykrojenie kilku zdewastowanych miasteczek, ale podporządkowanie całej Ukrainy z zajęciem centrów surowcowych, jak Donbas a najlepiej z Krzywym Rogiem i Charkowem. W sumie to cała Ukraina licząc czarnoziemy to ogromne zaplecze surowcowe.

  9. Przyszłość

    Fala dezercji na Ukrainie. 70 tys postepowan karnych za ucieczke z oddzilow.

  10. user_1053912

    Idzie słabo bo tam walczy tzw 1 Armią Pancerną Czyli rosjanie . A działania jej dowódców są przykładem jak nie powinno prowadzić się wojny. I o tym bardzo głośno na sowieckim necie. Nieudolność i nieumiejętność plus marnotrawienie zasobów ludzkich. Na Donbasie biją się milicję i one rezultaty mają o niebo lepsze. Dlaczego ruski MON nie zrobi tam porządku to nawet dla mnie jest dziwne. Bo patrząc nawet na mapy taktyka tego wojska jest XIX wieczna. Czyli pchają się kotlinami zostawiając wzgórza. Milicje DNR I ŁNR biją się inaczej ,najpierw zdobywają wzgórza i potem po nich pchają się do przodu. Ale nie moja szkapa nie mój wóz. Jedynym wytłumaczeniem może być tylko to że oni chcą udowodnić jak krwawa jest to wojna. Bo jest to najkrwawszy dla ruskich odcinek frontu który nigdy nie był priorytetowy.

  11. Paweł LiS

    Wszystko wskazuje za.tem , ze do czasu znalezienia skutecznej taktyki na taki system obrony manewr sprowadzi się do pełznięcia od ukrycia do ukrycia pod osłona własnego systemu dronowo-artyleryjsko-lotniczego. Moze lasey na pojazdach, plus pancerze prętowo/siatkowe plus ASOP ? Do tego egzoszkielety pozwlające piechocie nosic pancerz? Do tego drony mysliwskie? Do tego własne drony zrzucane na zapleczu przrciwnika i czekajace w trybie "stand by" az odezwie sie aryleria i wtedy uaktywniane i naprowadzane na haubice/wyrzutnię gdy ona zmienia stanowisko???

    1. Popolupo

      Mysle ze przelamaniem beda egzo szkielety.Kwestia zrodel energii--fuzja obecnie jest w fazie developementu, baterie---za male pojemnosci. Pytanie czy a raczej co trzymaja w rekawie majac torpedy z napedem atomowym...oznacza ze ida w strone miniaturyzacji...przyszlosc pokaze

    2. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      No przecież Ukraina od prawie 30 lat ma gwarancje nienaruszalności terenu od Rosji, USA, Wielkiej Brytanii i Francji. To po co im gwarancje od państw, które posiadają tylko broń konwenjconalną?

  12. Zbyszek

    1/3 Wg mnie sytuacja na korzyść Rosji zaczęła się zmieniać nie w lipcu 2024 ale od pażdziernika 2023. Po niepowodzeniu ukraińskiej kontrofensywy przeszli oni do zdecydowanego natarcia na Awdijiwkę. Od tego czasu tempo ich ofensywy (liczone wg zajętego obszaru wg deepstate) rośnie. Do czerwca 24 rośnie powoli z zera (październik 23) do 4 km2/dzień (średnia miesięczna w czerwcu). Wyjątkiem był maj (średnio 14km2/dzień) – ofensywa charkowska putinowców. W lipcu osiąga 6 km2/dzień, ale od gwałtownie przyspiesza od sierpnia 24 do 12 km2/dziennie, 15 we wrześniu i 14 w październiku. Myślę że jest to klucz do zrozumienia planów Federacji.

  13. Zbyszek

    3/3 Z punktu widzenia SZU utrzymanie przyczółku w Kursku ma znaczenie strategiczne. Mogą nawet zakładać że będzie to wystarczająca karta przetargowa w negocjacjach także do odzyskania ziem traconych obecnie. Z tego powodu mogą godzić się na powolne ustępowanie rosyjskiej ofensywie na wschodzie. Obawiam się jednak że przeceniają fakt okupacji kilkuset km2 Rosji. Z punktu widzenia Putina może wręcz być korzystne dopuścić do pozostania Ukraińców w tym rejonie po ewentualnym zawieszeniu broni (a może nawet i pokoju?). Stworzy mu to szansę na późniejsze naciski na Kijów i Zachód w oparciu o prawdziwe czy wyimaginowane prześladowania rosyjskiej ludności

  14. Paweł LiS

    Jakie jest podobieństwo między Bitwą o Wołczańsk a Bitwą o Kursk? W obu przypadkach duże zgrupowania wykonały ruch na kilkanaście kilometròw w głąb słabo obsadzonego terenu. Wykonując ten ruch zgrupowsnia te wystawiły swoje pododdziały panc-zmech i logistykę na uderzenie drugiej strony. Dotyczy to zaròwno Rosjan pod Wołczańskirm jak i Ukraińcòw pod Kurskiem. Ataki dronami i artylerią są doskonsle udokumentowane filmami. Dziesiątki jak nie setki zniszczonych pojazdòw. Jaki wniosek? Pancerne rajdy do kosza! Skoro ruch w terenie nie obsadzonym kończy się po kilkunastu kilometrach takimi stratami, to takie zmasowane manewry są skazane na klęskę w obliczu rozwiniętego systemu obserwacyjnego i uderzeniowego opartego o drony. Widać to jak na dłoni.

    1. Orel

      Towja obserwacja może i jest ok ale wnioski moim zdaniem błędne, powiedziałbym że chodzi bardziej o to ze te "manewry" utknęły, nie rozszerzono włamania przez co duża ilość wojsk została na stosunkowo małej przestrzeni

    2. Paweł LiS

      Do orel. A dlaczego utkneły? Bo zostały do tego zmuszone odziaływaniem obrony. Czym posługiwala.się obrona? Kompleksem obserwacyjnym opartym o drony i kompleksem udarzeniowym opartym o dziala, rakiety i drony. Nacierający nie maja sposobu zeby sobie z tym poradzic. Są atakowani i niszczeni więc sie zatrzymuja.. Teren nie byl obsadzony klasycznym zmechem, piechota itp zatem co zatrzymalo te. manewry???? W obu przypadkach odwody czyli piechota itd dopiero potem ( po jaki.s czasie konieczym na przerzut) zostały skierowane na te zaatakowane odcinki i wtedy te postępy spadly do juz całkowitego zera.

    3. Zbyszek

      Zgadzam się z @Paweł Lis - od początku wojny widać wyraźnie że rajdy pancerne / zmechanizowane szybko kończą się dziesiątkowaniem sprzętu. Wyjątkiem była kontrofensywa charkowska w 2022, ale przebiegała ona w bardzo nietypowej dla tej wojnie sytuacji (przesunięcie ogromnej ilości wojsk pod Cherson - oficjalny kierunek natarcia SZU odsłoniło ich północny front). Rosja wyciągnęła z tego (zazwyczaj) wnioski i prowadzą szturmy piechoty (co bardzo interesujące - bardzo nielicznych oddziałów) wsparte czołgami itp.. Jest to chyba kolejny etap wyścigu pancerza i pocisku. Na chwilę obecną rajdy pancerne mogą wrócić dopiero gdy dojdzie do bardzo głębokiego przełamania a przeciwnik nie będzie dysponował wystarczającymi odwodami by je zwalczyć