Początkowo, agencja AFP podała, że do Korei został wysłany amerykański niszczyciel USS Fitzgerald, który nie powrócił do macierzystej bazy w Japonii po udziale w corocznych południowokoreańsko-amerykańskich manewrach. Pentagon ogłosił jednak, że chodzi o dwa niszczyciele typu Arleigh Burke, USS McCain i USS Decatur wyposażone w system przeciwrakietowy Aegis BMD z przeciwrakietami SM-3. Do Korei płynie też radar SBX-1.
Cały zespół ma wspomagać południowokoreański system antyrakietowy w obliczu gróźb płynących regularnie zza północnej granicy.
Czytaj także: Korea Północna: Kim Dzong Un ogłasza "stan wojny" z południem
Pentagon wysłał także nad Półwysep Koreański, tym razem zgodnie z planem, samoloty wielozadaniowe F-22 Raptor, najnowsze osiągnięcie amerykańskiego przemysłu lotniczego. Maszyny wezmą udział, podobnie jak wcześniej bombowce B-2 i B-52 we wspólnych ćwiczeniach sojuszniczych prowadzonych pod kryptonimem "Foal Eagle".
Przywódca Korei Północnej ze swojej strony odpowiedział zapowiedziami wznowienia pracy przez główny ośrodek nuklearny w kraju w Jongbjon, oficjalnie zamknięty w 2008 r.
Czytaj także: Korea Północna w gotowości do ataku na Stany Zjednoczone
Według oficjalnej północnokoreańskiej agencji prasowej KCNA, krok ten ma posłużyć zarówno do ilościowego i jakościowego wzmocnienia nuklearnego potencjału tego kraju, jak i zmniejszeniu niedoborów energii elektrycznej.
Korea Północna ogłosiła wcześniej, że wchodzi w "stan wojny" z Koreą Południową., a armia oczekuje na rozkazy swojego wodza Kim Dzong Una. Jednakże w rzeczywistości oba kraje nie podpisały traktatu pokojowego od rozejmu zawartego po wojnie koreańskiej z 1953 roku.
Czytaj też: Modernizacja F-22A Raptor
Napięcie na Półwyspie Koreańskim narasta lawinowo od 12 lutego br., gdy miała miejsce ostatnia próba jądrowa Korei Północnej. ONZ odpowiedziała na to wydarzenie sankcjami przeciwko reżimowi. Kim Dzong Un zagroził atakami na kontynentalne Stany Zjednoczone oraz Koreę Południową, zerwał formalne zawieszenie broni z sąsiadami (11 marca), przerwał komunikację z Południem za pośrednictwem „gorącej linii" i postawił swoje wojska w stan najwyższej gotowości.
Mimo trwającej symbolicznej i retorycznej wymiany ciosów, na linii Pjongjang - Waszyngton, warto podkreślić że według analityków otwarty konflikt jest bardzo mało prawdopodobny. Pokaz siły jest przede wszystkim potrzebny reżimowi Kimów, którzy chcą utrzymać stabilność stworzonego przez nich systemu. Najprawdopodobniej Korea Północna będzie kontynuować za to próby balistyczne i jądrowe, z których najbliższa może odbyć się już w połowie kwietnia.
Czytaj więcej: „Kolejne testy jądrowe w połowie kwietnia blisko rocznicy urodzin Kim Ir Sena” – analityk ds. Korei dla Defence24
(MMT/PAM)
d
Bandyta światowy jest tylko JEDEN, to USA. 50 konfliktów i napadów zazwyczaj na bezbronnych od czasu drugiej wojny światowej.