Technologie
Wagon zaprojektowany przez WAT trafi do produkcji
Polska firma nabyła licencję od Wojskowej Akademii Technicznej i wyprodukuje nowatorski na skalę światową obrotowy wagon do przewożenia naczep TIR. Opracowana przez naukowców z WAT technologia umożliwia sprawny rozładunek w niemal dowolnym miejscu. Jest szansa, że w ciągu kilku lat TIR-y rzeczywiście trafią na tory.
Ładunki na kołach już dziś są przewożone pociągami. Jednak nie jest to wygodna forma transportu, bo naczepy wjeżdżają na wagony i zjeżdżają z nich – jedna za drugą, zgodnie z planem wyładunku. Gdybyśmy wyobrazili sobie taką podróż ludzi – wszyscy musieliby przed wejściem pociągu uzgodnić, kto gdzie wysiada – i zajmować miejsca według przystanków.
Naukowcy z WAT wyeliminowali główną wadę takiego transportu. Wagon zbudowany przez zespół Wydziału Inżynierii Mechanicznej potrafi obrócić pełną towaru naczepę w bok. To umożliwia jej zjazd wszędzie tam, gdzie tylko jest bocznica kolejowa, a ciężarówka może manewrować.
Dzięki pomysłowi konstruktorów z WAT dowolna naczepa może zjechać nawet ze środkowego wagonu, bez potrzeby ruszania innych. Wynalazek WAT pozwala w dowolnym momencie zmienić punkt przeznaczenia towaru.
Co istotne, udało się pozytywnie zakończyć negocjacje z inwestorem i projekt zostanie skomercjalizowany, a opłata licencyjna będzie podzielona między zespół badawczy a Uczelnię. Dzięki ich długoletnim wysiłkom powstanie fabryka ze zautomatyzowaną linią technologiczną, z której będą zjeżdżały innowacyjne wagony.
Negocjacje prowadziło Centrum Transferu Technologii (CTT) WAT. Na bazie umowy licencyjnej WAT przekazał firmie EQUOBUILD cztery patenty chroniące w Polsce i zagranicą rozwiązania zastosowane w wagonie. Uczelnia będzie mieć swój udział we wszystkich dochodach, jakie pojawią się w związku ze świadczeniem usług przez innowacyjne wagony. Wystarczy wspomnieć, że w jednym składzie towarowym może jechać około 40 wagonów.
Teraz partner przemysłowy we współpracy z zespołem naukowym WAT zbuduje prototyp w pełnych wymiarach. Trwają także prace nad krótszą wersją platformy kolejowej, która jednocześnie pomieści dwie naczepy, co przekłada się na oszczędności – większy ładunek będzie przewożony pociągiem o tej samej długości. Prototyp będzie poddawany testom i certyfikacji.
To bardzo ważne wdrożenie, bo jego skutki może odczuć każdy użytkownik dróg szybkiego ruchu i autostrad. Im mniej wielkich ciężarówek na drogach, tym bezpieczniejsze staje się podróżowanie. Kwestie ekologiczne są oczywiste.
Do tej pory stosowane w różnych krajach rozwiązania polegają na obracaniu całego wagonu za pomocą specjalnych siłowników w budowanych pod powierzchnią bocznicy. Takie konstrukcje znajdują się najczęściej na terenie dużych terminali rozładunkowych.
Rozwiązanie opracowane przez konstruktorów z WATu uniezależnia załadunek i rozładunek naczep na platformy kolejowej od rozbudowanej infrastruktury. Wystarczy zwykła rampa kolejowa.
Konstruktorzy musieli zmieścić wagon w tzw. skrajni kolejowej. Chodziło po prostu o to, żeby nie był ani za szeroki, ani za wysoki. Wagon przewożący ciężarówkę na kołach, musi zmieścić się w tunelu, przejechać pod mostem.
„Opracowaliśmy konstrukcję, która jest jak najbliżej główki szyny. Ten odstęp to 130 mm. I tak niska podstawa wagonu musiała być wystarczająco sztywna, żeby wytrzymać ciężar ładunku. Trzeba było znaleźć te punkty w konstrukcji, które przenoszą najbardziej niebezpieczne przeciążenia. Odpowiednią sztywność zapewniły boczne burty” – wyjaśnia jak najprościej dr inż. Sławiński.
Dr hab. inż. Wiesław Krasoń potwierdza, że największym wyzwaniem konstrukcyjnym było takie posadowienie platformy obrotowej, by zestaw ciągnik-naczepa mógł zjechać z niej i wjechać. Zdaniem wynalazców racjonalnym pomysłem jest przewożenie samych naczep TIR. Wcześniej rozważano, że na wagon wjedzie cała ciężarówka, czyli ciągnik siodłowy wraz z naczepą. Kierowca mógłby wówczas spędzić większość trasy w wagonie sypialnym, a dopiero na końcu zająć się dojazdem samochodu ciężarowego do odpowiednich magazynów. Towar będzie jednak odbierany w centrum logistycznym i tam już inny kierowca – lokalny, ze swoim ciągnikiem siodłowym, będzie dowoził ładunek do miejsca przeznaczenia.
Firmy transportowe będą mogły łatwo zamówić nową usługę kolejową. „Miejscówki zapewniające transport za pomocą składu innowacyjnych wagonów będą rezerwowane internetowo” – uściśla dr hab. inż. Wiesław Krasoń.
Wynalazcy zapewniają, że na takim transporcie nie ucierpiałyby nawet owoce z Hiszpanii. W razie potrzeby będzie można utrzymać je w stałej temperaturze dzięki zamontowaniu w wagonie odpowiednich prądnic. Naukowcy widzą też szansę na dostarczanie w ten sposób towarów z Chin do Europy – Jedwabnym Szlakiem. Ich zdaniem firmy są gotowe na taki transport hybrydowy – część tradycyjnie, autostradami, drogami lotniczymi lub morskimi, a część – pociągiem.
Nowe wagony mogą również znaleźć zastosowanie w transporcie pojazdów wojskowych, co również powinno ułatwić i przyspieszyć załadunek oraz rozładunek techniki wojskowej transportowanej koleją.