Reklama

Informacje o planach budowy nowych dużych okrętów przekazał dowódca marynarki włoskiej admirał Giuseppe De Giorgi dla Defense News wraz z wyjaśnieniem, że chodzi o wypełnienie luki po jednostkach, które w najbliższym czasie będą wycofane ze służby.

Zgodnie z prognozami 50 z obecnie wykorzystywanych przez Włochy 60 dużych okrętów trzeba będzie wycofać w ciągu najbliższej dekady. Jest to wynik nierównomiernego finansowania sił morskich, które dopiero w latach 70 – tych otrzymały duży, ale niestety jednorazowy zastrzyk finansowy. Efekt tego jest widoczny obecnie, kiedy Włochy muszą dokonać podobnego wysiłku jak przed 30-40 laty.

We włoskim budżecie zaakceptowanym pod koniec grudnia 2013 r. zarezerwowano 5,8 mld euro (7,8 mld dolarów) na nowe okręty w tym przede wszystkim na jednostki wielofunkcyjne, które mogą działać w czasie wojny, ale mają być również przydatne np. w akcjach humanitarnych. Według admirała De Giorgi zabukowane środki finansowe mają pozwolić na budowę 8 okrętów wielofunkcyjnych, jednego okrętu amfibijnego i jednego okrętu wsparcia logistycznego. Admirał na tym nie poprzestał informując o możliwości zamówienia dalszych dwunastu okrętów wielozadaniowych.

Według jego słów jest to pierwszy od dawna budżet, który daje nadzieję na poprawę sytuacji we włoskiej marynarce.

Kiedy i gdzie?

Budowa nowych okrętów wielozadaniowych będzie najprawdopodobniej zlecona stoczni Fincantieri. Admirał De Giorgi nakazał jednak by wstępne prace projektowe były wykonane siłami specjalistów podległych marynarce wojennej, co pozwoli na zaoszczędzenie pieniędzy i przyspieszy rozpoczęcie programu.

Założono niezwykle napięty harmonogram działania wskazujący, że budowa pierwszego nowego okrętu zajmie tylko dwa lata, jego wodowanie nastąpi po trzech, przekazanie do marynarki po czterech i wprowadzenie do linii – po pięciu latach od rozpoczęcia prac. Pięć lat na zupełnie nową konstrukcję to rekordowy wynik, ale Włosi mają nadzieję, że nie będzie żadnych problemów z finansowaniem i wszystkie 8 jednostek zostanie przekazanych w ciągu 10 lat.

Środki finansowe (5,8 mld euro) nie zostaną przelane bezpośrednio do marynarki, ponieważ zgodnie z zasadami obowiązującymi we Włoszek pieniądze będą uzyskiwane z systematycznie zaciąganych przez rząd kredytów w banku, które później będą spłacane wraz z odsetkami.

Ten sposób finansowania był jedynym wyjściem by ratować marynarkę, ponieważ przy normalnym budżetowaniu starczyłoby środków na jeden- dwa okręty, co doprowadziłoby do drastycznego zmniejszenia stanu liczebnego włoskich sił morskich. Niestety przez odsetki włoska marynarka będzie mogła przeznaczyć na nowe okręty tylko około 4,5 mld euro. Biorąc pod uwagę szacunki, że każda jednostka będzie kosztowała około 350 milionów euro Włosi przypuszczają, że starczy im środków na zakup 10 okrętów i jeszcze dwóch okrętów przeciwminowych.

Jeżeli nie FREMM to co?

Mówiąc o okrętach wielozadaniowych Włosi wcale nie mówią o fregatach FREMM (niedawno środki na siódmy i ósmy taki okręt wygospodarowano z zupełnie innej puli), ale o zupełnie nowych jednostkach, nad projektem których pracuje się tylko we Włoszech. Wiadomo już, że mają to być okręty uzbrojone w dwie armaty kalibru 127 mm na dziobie i kalibru 76 mm na rufie. Mają mieć one możliwość przewozu w hangarze dwóch śmigłowców klasy NH90, z możliwością transportu na pokładzie dodatkowych kontenerów z wyposażeniem. Obronę przeciwlotniczą mają zapewniać rakiety przeciwlotnicze Aster odpalane z wpuszczanych w pokład wyrzutni pionowego startu. Przewiduje się również, że niektóre z nich będą uzbrojone w rakiety manewrujące Scalp Naval lub nawet Tomahawk.

Włosi założyli, że mają to być bardzo szybkie jednostki (prędkość maksymalna do 35 węzłów) nie wykluczyli więc zastosowania pędników strugowodnych. Ponadto zaplanowano na nich zastosowanie trzech rozwiązań jak dotąd nigdy nie wprowadzonych na okrętach włoskiej marynarki Nowe jednostki wielozadaniowe mają bowiem być wyposażone w maszt zintegrowany, grupujący w swojej strukturze anteny radarów, systemów walki elektronicznej, łączności i obserwacji optoelektronicznej; w zintegrowany mostek, który ma zastąpić do tego czasu wykorzystywane wewnątrz okrętu bojowe centra informacyjne oraz tzw. strefa zadaniowa, ulokowana pod pokładem śmigłowcowym, gdzie będą składowane kontenery zadaniowe, systemy bezzałogowe, łodzie abordażowo – inspekcyjne itp.

Projekt cały czas ewoluuje i specjaliści wskazują, że nadal nie wiadomo jak będzie okręt wyglądał (szczególnie chodzi o rufę z umieszczoną na niej armatą 76 mm). Ponadto wiele rozwiązań jest proponowanych, ale w rzeczywistości jeszcze nie istnieje, czego najlepszym przykładem jest maszt zintegrowany Unimast oferowany przez koncern Selex ES. W tym przypadku pomoże niewątpliwie fakt, że ten maszt ma być również w przyszłości zastosowany na fregatach FREMM zastępując wykorzystywany obecnie na nich radar wielofunkcyjny z obrotową antena Empar (jako pierwsza ma ją dostać ósma fregata).

Jeżeli chodzi o jednostkę amfibijną to miałaby ona zastąpić jeden z trzech włoskich okrętów – doków typu San Giorgio, które wprowadzano w latach 1987-1994 (a więc o wyporności około 8000 t). 

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. alibaba

    Patrząc na planowane uzbrojenie przyszłych okrętów, będą to niszczyciele za ok.350 mln euro szt x 4zł= 1,4mld zł, gdzie nasz wspaniały wycieczkowo-patrolowy, nieuzbrojony Gawron będzie kosztować ok 1 mld zł jak dobrze pójdzie.

  2. taka prawda

    U nas rok temu gwarancje przypilnowania budżetu dla MW RP dał sam prezydent ,który powiedział że osobiście dopilnuje aby co roku na MW RP przeznaczano 900 mln zł nie minęło kilka miesięcy i już marynarze zostali okradzeni z tego budżetu gdzie pieniądze na okręty przeznaczono na wyposażenie lotnisk . Co można powiedzieć? jaki prezydent takie gwarancje