Reklama

Siły zbrojne

Wiemy, dlaczego Leopardy wracają do Żagania [KOMENTARZ]

Autor. plut. Aleksander Perz/ 18. Dywizja Zmechanizowana.

„Każda dywizja będzie specjalizowała się w jednym typie czołgów – czyli w jednej dywizji Leopardy, w drugiej K2, w trzeciej Abramsy” – stwierdził sekretarz stanu w MON Cezary Tomczyk, odnosząc się do informacji o powrocie czołgów Leopard 2A5 do 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu.

Wypowiedź ministra Tomczyka w Radiu ZET to reakcja na zarzuty byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka, który skrytykował doniesienia o powrocie czołgów Leopard 2A5 do Żagania. Stwierdził we wpisach w portalu społecznościowym X, że obecny minister „uległ emerytowanym generałom i zdecydował o przeniesieniu na stałe czołgów Leopard ze wschodu Polski do Żagania”. Według byłego ministra może to oznaczać „powrót do koncepcji obrony Polski na linii Wisły”.

Cezary Tomczyk stwierdził jednak, że powrót czołgów Leopard 2A5 do Żagania to decyzja generała Kukuły, szefa Sztabu Generalnego. Uzasadnił to tym, że na wschodzie Polski lepiej radzić będą sobie czołgi K2 oraz Abrams. Wiceminister powiedział też, że: „to, żeby jedna dywizja korzystała z trzech albo czasem czterech typów czołgów jest idiotyzmem”.      

Reklama

Abramsy w Wesołej

Warto dodać, że pierwsza partia 116 czołgów Abrams została już dostarczona do 1. Brygady Pancernej w Wesołej, a więc jednostki, która w latach 2017-2018 została przezbrojona w czołgi Leopard 2A5, przeniesione z 34. Brygady Kawalerii Pancernej z Żagania. Z kolei do 16. Dywizji Zmechanizowanej, a konkretnie do 20. Brygady Zmechanizowanej, trafiają czołgi K2. Ale do przyjęcia tych wozów szykuje się też kolejna jednostka – 9. Brygada Kawalerii Pancernej, która w mediach społecznościowych potwierdza, że jej żołnierze uczestniczą w szkoleniach prowadzonych przez 20. Brygadę na K2.

Jeśli chodzi o dostawę kolejnych Abramsów, to formalnie jest ona przewidziana na lata 2025-2026 (jeszcze w 2022 roku mówiono oficjalnie, że dostawy odbędą się od początku 2025 roku, a mogą zostać przyspieszone). Chodzi o aż 250 czołgów, tym razem w wersji M1A2 SEPv3.

Szkolenia żołnierzy kolejnych jednostek 18. Dywizji, wchodzących w skład 19. Brygady Zmechanizowanej (wcześniej używających T-72 lub Twardych), w Akademii Abrams już jednak trwają. Aby osiągnąć realną zdolność bojową krótko po dostawie sprzętu, szkolenie załóg musi rozpocząć się odpowiednio wcześniej. Zresztą, pierwszy z dwóch batalionów czołgów Leopard 2A5 z Wesołej, który otrzymał je w 2017 roku, został poddany certyfikacji potwierdzającej osiągnięcie zdolności bojowej w końcu roku 2019.

Czytaj też

Innymi słowy, utrzymywanie Leopardów w Wesołej, w momencie gdy cała dywizja jest bardzo blisko przezbrojenia w Abramsy, mija się z celem. Jeśli w planach rozwoju Sił Zbrojnych, w stosunku do stanu z 2022 roku miała miejsce jakakolwiek korekta, to dotyczyła nie stanu docelowego, a rozważanego i czasowego przeniesienia części Leopardów do Giżycka. Tak w 2022 roku mówił bowiem gen. dyw. Maciej Jabłoński, ówczesny Inspektor Wojsk Lądowych (a obecnie zastępca dowódcy V Korpusu U.S. Army ds. interoperacyjności): „Czołgi Leopard 2PL i 2A5 zostaną przekazane 11. Dywizji Kawalerii Pancernej, ale dopiero w momencie, gdy jednostki 1.6 Dywizji Zmechanizowanej i 18. Dywizji Zmechanizowanej będą w pełni wyposażone w nowe platformy. Pierwszym ruchem będzie przeniesienie czołgów z 1. Brygady Pancernej do 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej, tak aby utrzymywać najwyższy możliwy potencjał na ścianie wschodniej. W momencie szerszej implementacji czołgów amerykańskich i koreańskich wszystkie Leopardy wejdą do struktur 11. Dywizji Kawalerii Pancernej”.

Czytaj też

Leopardy w Żaganiu

Tyle, że przeniesienie Leopardów (tylko części) „na chwilę” do Giżycka wiązałoby się z komplikacjami logistycznymi i szkoleniowymi. Przeszkolenie na nowy typ czołgu musi zająć czas, podobnie jak przygotowanie do wykorzystania go i utrzymania w sprawności. Nie jest żadną tajemnicą, że problemy logistyczne występowały po przyjęciu Leopardów w 1. Brygadzie, a i obsługa oraz wsparcie nowych Abramsów – mimo bardzo cennego i potrzebnego wsparcia z USA – nie odbywają się bez pewnych trudności. Powstaje więc pytanie, czy „chwilowe” wzmocnienie jednej brygady przezbrajanej w K2 dywizji miało sens? Wiele wskazuje na to, że nie, bo czas w którym giżycka brygada miałaby nowe czołgi byłby ograniczony, a ich obsługa problematyczna.

Czołg podstawowy M1A1FEP Abrams w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej.
Czołg podstawowy M1A1FEP Abrams w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej. Wkrótce jednostka otrzyma Abramsy w jeszcze nowszej wersji
Autor. Damian Ratka / Defence24

Zwłaszcza, że – jak mówił wcześniej sam minister Kosiniak-Kamysz – w Żaganiu jest infrastruktura dostosowana do Leopardów i wymagają one obsług. No i jeśli jakaś jednostka może powołać rezerwistów do szkolenia Leopardy, to – obok w ograniczonym zakresie 1 Brygady przezbrojonej w Abramsy – tylko 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej ma takie możliwości.

Reklama

Wreszcie, przyspieszone rozpoczęcie dostaw Leopardów do Żagania pozwoli na odtworzenie zdolności tamtejszej dywizji. Czołgi nie są już nowe, a cały czas były intensywnie eksploatowane, więc część z nich na pewno będzie podlegać remontom. Oznacza to, że 10. i 34. Brygada potrzebują ukompletowania w Leopardy, by mieć zdolność operacyjną jako „pancerna pięść” dywizji. Tyle, że niejedyna w Polsce (jak dekadę temu), bo po dostawie Abramsów i K2 sytuacja zmienia się fundamentalnie. A w rozmieszczeniu sił musi być pewna równowaga, tym bardziej że z dywizją w Żaganiu będzie współpracować Akademia Wojsk Lądowych, potrzeba więc sprzętu do szkolenia i odtwarzania zdolności. A w wypadku zagrożenia sprzęt można przemieścić - i to nie tylko po Polsce, ale np. do krajów bałtyckich, gdyby taka była decyzja dowództwa NATO w ramach nowego modelu sił.

Czytaj też

Przypomnijmy, że w momencie podejmowania decyzji o przeniesieniu Leopardów z Żagania na wschodzie Polski nie było żadnego batalionu czołgów nowej generacji. W kontekście toczącej się kilka lat temu dyskusji o przeniesieniu Leopardów (dostarczonych do Żagania w latach 2014-15, a przeniesionych w latach 2017-2018 do Wesołej) gen. Marek Tomaszycki, były dowódca operacyjny RSZ i notabene obecny rektor AWL powiedział, że on również przeniósłby jedną brygadę nowoczesnych czołgów z Żagania do Wesołej „i dokupił drugą”. Obecnie kupiono (i trwają dostawy) nowych czołgów dla znacznie większej liczby brygad niż dwie, więc potencjał dywizji w Żaganiu można i trzeba odtworzyć. Tym bardziej, że czołgi T-72, które do Żagania przeniesiono, są z uwagi na pomoc Ukrainie „mocno schodzącym” typem w Wojsku Polskim, a eksploatacja kilku typów czołgów w jednej dywizji przez dłuższy czas jest mówiąc łagodnie uciążliwa. Skoro już z uwagi na co najmniej kilkunastoletnie zaniedbania kolejnych rządów mamy trzy docelowe typy czołgów w Siłach Zbrojnych RP, to ujednolicenie można budować chociaż na poziomie dywizji, by skuteczne zabezpieczenie logistyczne i organizacja współdziałania były w ogóle możliwe.

Reklama

Co z K2?

Jednostki na wschodzie Polski - poza 18. Dywizją, która w ciągu maksymalnie dwóch lat będzie posiadać ponad 350 Abramsów - już są i będą uzbrajane w czołgi K2. A – jak powiedział niedawno wiceminister Paweł Bejda – finansowanie na drugą partię umów wykonawczych z Korei zostało zabezpieczone, więc niemal na pewno obok umów na haubice K9 i wyrzutnie Homar-K zostanie też podpisana ta na dalsze 180 wozów K2, z których część powstanie w Polsce. A skoro zostanie zbudowany potencjał produkcyjny, to ich zakupy i dostawy będą kontynuowane. W innym wypadku budowa linii produkcyjnej by się nie opłacała.

Na koniec warto przytoczyć podkreślany przez szefa sztabu generalnego gen. Kukułę znany akronim DOTMPLFI (Doctrine, Organization, Training, Materiel, Personnel, Leadership, Facilities, Interoperability – Doktryna, Organizacja, Szkolenie, Wyposażenie, Personel, Przywództwo, Infrastruktura, Interoperacyjność). Do budowy zdolności nie wystarczy sam sprzęt (choć bez niego tworzyć ich nie można!), ale wszystkie te elementy. I w sytuacji, gdy 18. Dywizja otrzymuje Abramsy, a na północ Polski trafiają Czarne Pantery, przekazanie niemłodych już przecież Leopardów do Żagania jest właściwym rozwiązaniem.

Reklama
Reklama

Komentarze (22)

  1. krajan

    Nie politycy a tym bardziej cywile mają podejmować decyzje dyslokacji jednostek wojskowych Od tego są sztabowcy Mimo tego spróbuję zaproponować pod rozwagę co do czołgów Dwa bataliony Leo2A5 w Dyw. 11 i dwa bataliony LeoA4PL w Dyw.12 PT91PL, dwa bataliony trzy kompanijne zlokalizowane na Mazurach i Podkarpaciu, dla rezerwistów zamieszkałych w tych regionach K2, cztery bataliony w Dyw. 16 i dwa bataliony w Dyw. 1 Abrams V3 cztery bataliony i V1 dwa bataliony w Dyw. 18 Pozyskany kolejny batalion Abrams V1 z Australii czy USA zlokalizować w Dyw 16 Pozostałe T-72 przekazać do UA lub Mołdawii Sprzęt dla Batalionów zmotoryzowanych działających przy batalionach czołgów Przy Leo2 A4 i A5 zmodernizowane BWP z wieżą kal 30/35 Przy PT91PL BWP-1 Przy Abrams na okres 10 lat pozyskanie od USA zmodernizowanych Bradley 6-7 batalionów, zamienianych przez ciężki Borsuk na nośniku z Kraba Przy k2, sukcesywnie Borsuk w ilości 6 batalionów w 5-6 lat

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    pablopic - pisałem - siły pancerne winny być w odległości min 80 km, a max 150 km od granicy - na osiach przewidywanych ataków nieprzyjaciela. Przy obecnej szybkości działań sił zmechanizowanych WSZYSTKIE siły operacyjne WP MUSZĄ BYĆ BEZAPELACYJNIE na prawym brzegu Wisły - ale to nie oznacza wcale bronienia każdego centymetra ziemi. Przeciwnie - moim zdaniem konieczne jest "pozwolenie " z naszej strony na kontrolowane przez nas [przy ewakuacji ludności cywilnej z terenów nadgranicznych] wejście sił Rosji - aby nie było wątpliwości, że to wojna pełnoskalową i kto jest agresorem - i że uruchomienie art.5 NATO jest bezwzględną koniecznością. Tylko to wciągnie NATO do wojny. Chyba, że idziemy w skuteczne odstraszanie, więcej, w aktywne działanie - wliczając nawet atak wyprzedzający. To dwie różne strategie wobec Rosji - ja jestem za pierwszą opcją - jako realistyczną. Druga wymaga pełnego poparcia NATO i sił jądrowych NATO/USA w Polsce - rozmieszczonych PRZED wojną w Polsce.

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    WSZYSTKIE siły operacyjne [w tym oczywiście wszystkie pancerne] WP winny być na prawej stronie Wisły. WOT i inne służby mundurowe zabezpieczają infrastrukturę krytyczną całego kraju, obronę przeciwhybrydową [poniżej progu otwartej wojny] i przeciwsabotażową i na wniknięcia oddziałów dywersyjnych. Obecne rozmieszczenie dywizji lubuskiej i szczecińskiej na zachodzie to ciężki błąd operacyjny i de facto strategiczny już na wstępie. Dorabianie do tego karygodnego kroku "wytłumaczenia", że infrastruktura na zachodzie - to tylko przyznanie się do błędnej dyslokacji i jednostek i ich infrastruktury - co powinno być skorygowane priorytetowo ASAP.

    1. pablopic

      To kompletnie nie ma sensu, siły po prawej stronie Wisły powinny zadziałać jak zderzak w nowowczesnym samochodzie, przyjąć na siebie jak najwięcej uderzenia i zadac jak najwięcej strat posuwającemu się przeciwnikowi, " straty rosną geometrycznie do dystansu ofensywy" (S.Mossor). Zakładając że na ten moment nasz przeciwnik jest po prawej stronie Wisły, powinny tam być jednostki lekkie i mobilne, Dopiero po wykrystalizowaniu się kierunków i intencji npla powinien zadziałać odwód strategiczny ulokowany po lewej stronie Wisly w skonentrowanym wysiłku, który nie będzie możliwy w przypadku posiadania tych sił po prawej stronie. Utrzymywanie każdego skrawka ziemi, jak postulują politycy jest irracjonalne z naszego punktu widzenia, państwa centralne do utrzymania frontu wschodniego (ok 33% to była "polska" część) potrzebowały ponad 10 mln żolnierzy, W czasie drugiej wojny poza kampanią wrześniową i linią Maginota nikt "nie oddawał nawet guzika".

    2. krajan

      W Świętoszowie jest odpowiedni poligon, ale i w Drawsku też, na zachodzie Polski Przebazować dwa bataliony Leo2A5 do 10 DP i dwa Leo2A4PL do 12 DP pomorskiej Należy rozlokować pancerne odwody w lubuskim i pomorsko zach., również dla stabilności zachodniej granicy Na prawej stronie rozlokować bataliony pancerne i rakietowe w co najmniej trzech liniach od wsch. granicy, 15 - 30 km, 50 - 80 km, 120 - 190 km

  4. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    WSZYSTKIE siły pancerne winny być prawym brzegu Wisły - pod przewidywane osie natarcia Rosji - w przypadku czołgów - ze względu na ich niską mobilność operacyjną - w przedziale 80-150 km od granicy. Powiem więcej - WSZYSTKIE siły operacyjne WP winny być na prawym brzegu Wisły - bo dla budowania na czas kontr-koncentracji naszych sił w odpowiedzi na koncentrację sił Rosji, robiona jako pokaz siły, zastraszanie, a pod płaszczykiem "ćwiczeń" jako koncentracja do bardzo szybkiego ataku. Warszawa jest 180 km od granicy. Cała Polska na prawym brzegu Wisły powinna być domeną wojsk operacyjnych - infrastruktury i poligonów do ćwiczeń w reżymie maksymalnie wojennym - 24/7.

  5. pablopic

    Taka strategia "nie oddamy nawet guzika" przyczyniła się do załamania polskiej obrony nad Autą w lipcu 1920r i szybkiego marszu Tucheczewskiego na Warszawę. Co ciekawe ta sama polska 1 Armia w maju tegoż roku jeszcze, stosując zupełnie odmmienna strategię koncentracji na wybranych kierunkach i wykorzystując odwody odległe o 200-300 km (w dobie trakcji konnej) potrafiła pokonac Sowietów w bitiwa nad Berezyną. No ale w międzyczasie zmienił się dowódca, wszystko ustawił w linii a odwody odległe o 5-6 km zostały zaatakowane na pozycjach na których się znajdowały i nie przyszły nikomu z pomocą.

    1. user_1065743

      Mnie od początku nie przekonuje obrona każdego centymetra ziemi, bo to oznacza, że sprzęt musi znajdować wie w odległości skutecznego ostrzału artyleryjskiego wroga, który wypowie wojnę salwa artylerii, a jak wiemy z Ukrainy, ta nadal nadzwyczaj dobrze radzi sobie z czołgami. Efektem tego może być pomniejszenie stanu takiej frontowej brygady w stopniu uniemożliwiającym jej dalsze działanie. Czy o coś więcej kacapy mogą prosić? Czołgi powinny być w obwodzie do ataku pozbawionych wsparcia artyleryjskiego oddziałów wroga oraz do kontrataków Ania wroga. Tworzenie z nich linii oporu to taktyka ze średniowiecza.

    2. Krystian12

      Polska jest mniejsza od Ukrainy. Oddając wschodnią część tracimy głębię strategiczną.

    3. pablopic

      Trzymając odwód przy zachodniej granicy, nie tracimy żadnej głębi, ani swobody manewru na szczeblu strategicznym. Na pewno zaś stracimy wszelakie możliwośc manwrowania odwodami, przy zaangażowaniu wszystkich sił na pierwszej linii obrony wschodniej granicy.

  6. Future

    I jsk tu wierzyć Blaszczakowi który zakupił samoloty fa-50 bez uzbrojenia, i teraz oprócz bomb nie można dokupić naistotniejszego uzbrojenia. Żagań trochę głęboko. Powinny być bliżej linii Wisły.

    1. Damian44

      Spokojnie, przy dobrej infrastrukturze (a taka w Polsce już mamy) i danym wywiadowczym (który w czasie rzeczywistym pokazuje co wróg planuje i jakie siły gromadzi) stosowne działania w sprawie przerzutu wojsk to nie jest sience fiction i powinno to pójść sprawnie.

    2. Krystian12

      A po co kupować uzbrojenie do FA 52 block 10? Skoro mają być zmodernizowane do wersji block 20 ? No chyba, że nie mają być modernizowane

  7. Autor Komentarza

    Żagań (garnizon 34 BKPanc) i Świętoszów (garnizon 10 BKPanc) to w zasadzie jedno miasto liczące razem 27,5 tyś mieszkańców. Już 10 lat temu zwracano uwagę, że nie ma tam ani miejsca, ani infrastruktury, ani przede wszystkim potencjału demograficznego w okolicy do zapewnienia funkcjonowania nawet jednej całej brygady, a co dopiero dwóch. I faktycznie, przez większość istnienia 34 była głęboko skadrowana (po przyjęciu LeoA5 rozwinięto ~ jeden baon, wg. plotek - kosztem kadrowym sąsiadów), a 10 w ok. 50%. Bez znalezienia nowego "domu" dla jednej z tych brygad i rozśrodkowaniu drugiej, nie ma co mówić o jakiejkolwiek ich gotowości.

    1. Łużyce

      @Autor Komentarza- widać, że nigdy tam nie byłeś. Pracują i służą tam ludzie z Żar, Szprotawy, Kożuchowa, Bolesławca, Lubania i Zgorzelca..No i z samej Zielonej Góry. Infrastruktura jest jeszcze po Niemcach. Dwa wielkie lotniska w okolicy, zostały zresztą zlikwidowane jako zbyteczne. Szkoda, bo były tam hangary.na samoloty. Zlikwidowano też chemików w Zgorzelcu i brygadę WOP-u w Lubaniu + Batalion radarowy w Dłużynie. Wielu ludzi z tych likwidowanych jednostek pracuje waśnie w Żaganiu/Świętoszowie.

  8. WSK74PL

    Żagań i Świętoszów mają dobre warunki poligonowe, może po prostu powinien tam.być ośrodek szkolenia ze wszystkimi typami czołgów. Rotacja na szkolenie i powrót do macierzystej jednistki?

  9. radziomb

    Tomczyk I Kosiniak ma racje, niech będzie ujednolicenie. niestety jak będzie Wojna to po roku zrobi się zapewnie misz-masz jak na Ukrainie. Poza tym za kilka lat proponuję sprzedać Leopardy a wyprodukować więcej K2 PL i ujednolicić park maszyn do 2ch typów. Abramsy + K2 nam wystarczą. Popatrzcie na Francje, USA, Niemcy, Anglie, Oni mają 1 (max 2 bo np Booker w USA) typ czołgów. Ciekawe czemu?

    1. Dudley

      Jak widać w Ukrainie, z magazynów wyciąga się wszystko co może się poruszać i strzelać. Leo mają zasilić magazyny mobilizacyjne, a nie kieszenie handlarzy.

    2. Damian44

      Popieram. Tym bardziej, że w rezerwie za parę lat będzie wielu czołgistów, którzy znają ten sprzęt.

  10. Wronek

    Szczecińska 12 DZ zostanie bez czołgów, czy dostanie na wyłączność jakiś czwarty typ czołgu ? PT 91 czy T72 ? albo będzie musiała się uzbroić zdobycznymi w przypadku W ??

    1. Niwelator

      Dobre

    2. skition

      Będą mieli Abramsy. Jak wiadomo 18 dywizja potrzebuje 290 Abramsów Trochę jakby dużo ale tak to sobie wyliczyli w tabelkach pięć batalionów po 568 czołgów. Na dodatek one już tam stoją czyli 87 czołgów M1A2SEPv3 Abrams, w Powidzu. Teoretycznie jest to wyposażenie brygady amerykańskiej tylko niekoniecznie przyjedzie do nich obsługa. W takich przypadkach gdy te czołgi fizycznie już są a Amerykanie są na Bliskim Wschodzie wystarczy Land Lease, czyli . ustawa federalna , zezwalająca prezydentowi Stanów Zjednoczonych „sprzedawać, przenosić własność, wymieniać, wydzierżawiać, pożyczać i w jakikolwiek inny sposób udostępniać innym rządom dowolne produkty ze sfery obronności”.

    3. VIS

      W całej 12Dz jest tylko jeden batalion czołgów bo PO z PiS zlikwidowało 6BKPanc ze Stargardu Szczecińskiego.

  11. CdM

    Rzecz jest banalna. Parę lat temu to były nasze najlepsze czołgi. Obecnie, pomijając resztki maszyn postsowieckich rodziny t-72, Leo stają się prawdopodobnie najsłabszym czołgiem w WP (gorsze od M1, porównywalne z K2, ale od nich dużo starsze). Twierdzenie że wycofanie och do Żagania jest osłabianiem obrony czy cofaniem się za linię Wisły jest delikatnie mówiąc nietrafione.

    1. staryPolak

      nasze t72, nie mowiąc już o Twardych lepiej się sprawują na Ukrainie niż leopardy. A4 to staroć, na dodatek bez części zamiennych. Ukraincy są zachwyceni jak to to samo zjedzie z platformy i nie trzeba go spychać.

    2. Nihoo

      T-72 i Twarde sprawują się "lepiej" bo to maszyny na których Ukraińcy jeździli "całe życie" i mają wiedzę jak je wykorzystywać. Natomiast Leopardy i Abramsy są dla nich nowe, nie znają ich możliwości i nie mają pojęcia jak je wykorzystywać. Więc jeżdżą nimi jak teciakami. A poza tym kacapy szczególnie polują na zachodni sprzęt i każde zniszczenie jest szeroko komentowane w mediach. Tworzą wokół tego sprzętu otoczkę zawodności i że łatwo je zniszczyć. Dodaj jeszcze, że tak naprawdę nie mamy pojęcia jakie są straty t-72, bo nikt się nimi medialnie nie interesuje.

    3. user_1070866

      Nie opowoadaj bredni. Po prostu latwiej sie im te t-72 obslugoje bo sa do nich orzyzwyczajeni

  12. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Co nie zmienia faktu, że dywizja z Leopardami winna być na prawym brzegu Wisły. Czołgi mają najmniejszą mobilność operacyjną - dlatego w warunkach szybkiego zmechanizowanego ataku - albo choćby wrogiej koncentracji przy granicy - muszą być dyslokowane jak najbliżej możliwych osi natarcia nieprzyjaciela - a wszystkie są na wschodniej Polsce. Dla jasności - nie mówię o dyslokacji czołgów przy granicy - to oczywiście absurd - raczej 80-150 km od granicy. Przypięcie dywizji pancernej z Leopardami do lubuskiego to na pewno poważny błąd już na poziomie rozwinięcia i planowania operacyjnego. "Wyjaśnienia" Tomczyka to dopasowywanie nosa do tabakiery - że niby skoro dywizja jest lubuska, to Leo "muszą" wracać do lubuskiego. Nic podobnego - niech stacjonuje na wschodzie w nowych koszarach - i niech przezwą dywizję z lubuskiej np. na mazowiecką czy mazurską itp.

    1. Laddy

      W punkt

    2. Niwelator

      "muszą być dyslokowane jak najbliżej możliwych osi natarcia nieprzyjaciela - a wszystkie są na wschodniej Polsce" CZY ABY NA PEWNO? :-)

    3. [email protected]

      @Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy Niby tak ale jednak pewno nie bo wojna nie wybucha z godziny na godzinę ale z miesiąca na miesiąc Poza tym w takim rozumowaniu 100 % jednostek powinno się znajdować na prawym brzegu wisly ale to tak nie działa. A jednostki nie walczą w miejscach swoich stałych miejscach dyslokacji

  13. x0Czarny0x

    Ja mam inne pytanie. Czy Leopardy 2A5 będą modernizowane?

    1. user_1070603

      Tak w Poznaniu.

  14. Prawdziwy

    Jest kilkadziesiąt tyś.( tyś. to prawidłowy skrót a nie k, tow.Dezinformatorzy) Dekli Rezerwy,część po zawałach,cukrzycy itp.przypadłościach ale pozostałym przeszkadza tylko " bojler".A na serio, to grupa ,która od razu,po " zagospodarowaniu" na plut., komp. może wejść do akcji.Moze warto zostać teciaki dla takich Dziadków? Po RDP, pozostały detery, ZIŁy z czołgowymi silnikami, pchacze rzeczne ,itp.złom z którego można " zrabować" cześci zamienne/ wymienne.

    1. Niwelator

      Takie przydasie jak na strychu?

  15. Adr

    Rozsądnie

  16. Zygazyg

    A jak idzie produkcja w Bumarze? Ciągle po max 1 czołg Leo 2PL na miesiąc czy już zupełnie sobie odpuścili i zostaniemy ze rdzewiejącymi Leo 2A4? I nadzieją że za dekadę będziemy mić wystarczająco K2…

  17. andbro

    Czołgi należy przenosić razem z wyszkolonymi na nich załogami a nie bawić się w ciuciubabkę.

  18. MAXPL

    To tam narazie mówienie że któraś z dywizji na wschodzie czy brygad dostanie te leopardy jest śmiechem na sali w momencie kiedy z 1000 sztuk zrobiło się 500 no i przyszło 116 Abramów i za rok przyjdzą nowe abramsy i więcej k2 więc to trzeba pomyśleć że dywizje na zachodzie nie mają czołgów a na wschodzie to 16 i 18 mają i co dalej żeby wypełnić te lukę 400 500 maszyn to jeszcze parę lat minie i te parę lat załogi będą czekały na swoje wozy bo aktualnie nawet bwp 1 nie mają bo poszły na ua czy tak samo mlrs bm 21 i ahs 2s1 i ahs krab

  19. szczebelek

    Ja bym się spytał do kiedy będziemy użytkować niemieckie czołgi?🫣

  20. Extern.

    W sumie jest w tym sens aby nie mieszać pancernego wyposażenia dywizji. Ale i Błaszczak podejmując swego czasu decyzję o częściowej relokacji Leopardów na wschód też miał rację, bo na tamtą chwilę trzeba było taki gest Rosjanom okazać. Dziś mamy już Abramsy i K2 więc LEO mogą wracać pilnować zachodniej flanki.

  21. Running Potato

    A która dywizja będzie się specjalizować w PT-91 i T-72 ?

    1. radziomb

      Ukraińska :-)

    2. Nihoo

      Ukraińska. Albo "dywizja głębokiej rezerwy"...

    3. Extern.

      Żadna bo PT-91 i T-72 są w , 117. Oddzielnej Brygadzie Zmechanizowanej. i 22 Brygadzie Zmechanizowanej, a na Ukrainie nie ma dywizji.

  22. azerty

    Jaki mamy plan pyta król marszałka? Wasza wysokość przeniesiemy lewe skrzydło na prawe, prawe do centrum a centrum na lewe, przewiduję co najmniej 10 tysięcy zabitych. Doskonale odpowiedział król.

    1. X

      Król Jarosław.