Reklama

Siły zbrojne

Ukraina „czterokrotnie” zwiększyła wydatki obronne

Fot. mil.gov.ua
Fot. mil.gov.ua

Minister obrony Ukrainy Stepan Połtorak poinformował, że wydatki obronne Kijowa zwiększyły się czterokrotnie w stosunku do 2014 roku.

Zgodnie z komunikatem ministerstwa obrony Ukrainy Stepan Połtorak poinformował, iż wydatki budżetowe na obronę w 2016 roku będą czterokrotnie wyższe, niż w 2014 roku. Obecnie trwa plan intensywnej modernizacji i rozbudowy zdolności sił zbrojnych Ukrainy, wdrażane są też reformy sektora obronnego. Według oficjalnych założeń restrukturyzacja ma się zakończyć do 2020 roku i umożliwić armii pełniejszą realizację misji obrony integralności terytorium kraju.

Według szacunków SIPRI wydatki dotyczące samych tylko sił zbrojnych miały zwiększyć się w 2015 roku do 40 mld hrywien (1,47 mld USD), w porównaniu z 15 mld zaplanowanymi na rok 2014. Co więcej, nakłady na Gwardię Narodową podwyższone zostały z 1,5 do 7 mld, dodatkowo państwo alokowało środki na gwarancje dla przemysłu obronnego - jest to 6 mld hrywien. Ogółem budżet obronny, włącznie z nakładami na emerytury wojskowe czy straż graniczną, oszacowano na 86 mld hrywien, podczas gdy w 2014 roku wydatki miały wynosić około 37 mld hrywien.

Oznacza to, że już w ubiegłym roku planowano ponad dwukrotne zwiększenie wydatków obronnych, nawet jeśli wziąć pod uwagę wysoki wskaźnik inflacji. Według Euromaidanpress, nakłady na „obronę i bezpieczeństwo” mają wynieść w tym roku nawet 113 mld hrywien, co stanowi 5% PKB. Wiadomo na pewno, że zostały istotnie zwiększone w stosunku do roku poprzedniego, choć w stosunku do danych SIPRI mogą występować różnice metodologiczne.

Władze Ukrainy zdecydowanie dążą do podniesienia własnych zdolności obronnych. Przyczynia się to do zwiększenia gotowości armii, trwają też ograniczone programy modernizacyjne, realizowane w oparciu o własny przemysł. Istotne znaczenie ma również odtwarzanie gotowości istniejącego sprzętu wojskowego. Warto jednak pamiętać, że tak znaczący wzrost wydatków obronnych z pewnością powoduje presję na finanse państwa, obciążone dodatkowo stratami, jakie powstały w wyniku konfliktu zbrojnego (w tym np. utrata kontroli nad Krymem, częścią Donbasu z zakładami przemysłowymi itd.).

Dlatego też utrzymywanie przez Rosję ciągłego stanu zagrożenia, wymuszającego nie tylko modernizację i rozbudowę armii, ale też ciągłe rozlokowywanie sił zbrojnych na pozycjach w strefie operacji antyterrorystycznej w trybie bojowym jest elementem presji, która ma spowodować destabilizację Ukrainy. Skokowy wzrost wydatków na obronę i bezpieczeństwo może powodować ograniczenie dostępności usług publicznych, czy wsparcia dla innych sektorów gospodarki, co z kolei niesie ze sobą ryzyko niepokojów społecznych. Dlatego też państwa zachodnie powinny zwiększyć pomoc dla Kijowa i kooperację z tamtejszym przemysłem (niekoniecznie w formie dostaw broni śmiercionośnej), aby złagodzić skutki rosyjskiej presji wobec Kijowa, zwiększając bezpieczeństwo w Europie Środkowo-Wschodniej.

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. zen

    No cóż, wydatki na obronę zżerają gospodarkę Ukrainy ale pocieszający jest fakt, że Rosję to tez sporo kosztuje. W końcu w Donbasie musza też utrzymywać spore siły (jak podają Ukraińcy ok. 40 tysięczna armia - nawiasem mówiąc rozmiar zbliżony do naszej armii lądowej), koszt Krymu, interwencja w Syrii. To koszty dodatkowe. A przecież Rosja ma milionową armię i mnóstwo różnych służb, ogromna granicę do pilnowania. Mało efektywną strukturę gospodarki (system oligarchiczny) i spadające wciąż PKB, które aż trudno uwierzyć jest mniejsze niż PKB Włoch przy większej liczbie ludności. Wyobrażacie sobie że Włochy byłoby stać na takie akcje? A Rosję stać tylko pytanie jak długo? Bo przecież oczywiste jest, że dzieje się to wszystko kosztem większości własnych obywateli. Prawdę mówiąc nie cierpię takiej Rosji jaką tworzy Putin, a z drugiej strony wolałbym mieć za sąsiada stabilne państwo o mniej konfrontacyjnej polityce. A niestety na razie wszystko wskazuje na to, że Rosja jest na równi pochyłej i zmierza ku upadkowi.

    1. gru

      Jest drobna różnica pomiędzy Rosją a Włochami. To pierwsze to państwo totalitarne z wypraną od myślenia populacją a to drugie to państwo demokratyczne. W Krasnojarsku albo Moskwie będą żreć trawę jak car rozkaże a jak w Rzymie zabraknie makaronu to lepiej nie myśleć co się stanie.

    2. dropik

      A gdzie tam . ruskie nadal czyszcza magazyny.

  2. Geoffrey

    Nawet biorąc pod uwagę, że PKB Ukrainy jest trzykrotnie mniejszy niż Polski, 5% PKB to już jest konkret. Płace dla żołnierzy zawodowych i pracowników zbrojeniówki też są trzykrotnie niższe, więc siła nabywcza tych pieniędzy jest znacznie większa, niż wskazywałyby nominalne wartości.

    1. szwej

      Względem potencjalnego przeciwnika bez poprawy jakości wydatkowania tych pieniędzy wiele to nie zmieni. Pieniądze idą na 13 admirałów dowodzących jedna fregata ,,Sahajdaczny", na samoloty Antonowa mające minimalne zastosowania w potencjalnym konflikcie, na mur na granicy który nieobsadzony jak każde umocnienia jest bez wartości, wini porażek Iłowajskiej czy Debalcewskiej dalej dowodzą. Media głownego nurtu a więc proukraińskie pokazywały jak wygląda zabepieczenie bytowe żółnierzy walczących na pierwszej lini. Optymalizacja wydatków tez jest daleko od tego czego można by oczekiwać po państwie mającym nóż na gardle. A gdyby Rosję interesowała jakość Ukraińskiej armii w fazie ,,operacyjnej" to 2014 był idealny. Bardzie chodzi o podzielenie społeczeństwa, majdan wramch majdanu reaktywacje Regionałow - scenariusz drugiej wojny w Czeczeni która wyniosła Putina do władzy.

    2. voxi

      pkb ukrainy to 90 mld $, polski prawie 500. ukraina mimo nakladu 5 % pkb na armie ( w polsce fetyszyzuje sie 2 %) wydaje na nią 5 razy mniej niż wyniosła w tym roku nadwyżka budżetowa "rozbrojonych" niemiec !

  3. Kilo

    a zwykli ludzie mają co jeść, mają pracę, nie ma korupcji i wyjazdów za granicę?

  4. Kamil

    Rosja to potrafi się ustawić... Ich gospodarkę obecnie niszczą sankcje ale to kwestia czasu jak zaczną robić się coraz bardziej niezależni - zarówno jeżeli chodzi o przemysł ciężki jak i rolnictwo. Unia wyjdzie na tym interesie jak Zabłocki na mydle.

    1. tak tylko...

      A ja myślałem, że takie wpisy to tylko na Onet. To ja dla równowagi propagandy dodam. Agencja TASS donosi, że właśnie swoją upadłość ogłosił jedyny producent w Rosji wozów bojowych: BMP-1, BMP-2, BMP-3 Kurganmaszzawod. Zakład od wielu miesięcy nie płacił robotnikom pensji i nie regulował swoich rachunków za gaz. A Putin cały czas utrzymuje, że sankcje Rosję wzmacniają…

    2. hej

      mylisz się. Rosja w ciągu następnych 2 dekad jest przegrana cokolwiek by się stało.

    3. alex

      Jak na razie to Rosja wyszła na tym ja Zabłocki na mydle :) gospodarka się skurczyła PKB na, mieszkańca spadło i obecnie wynosi 8000 tys USD i jest o 4000 USD mniejsze od polskiego na rok. Dyrdymały o tym ze się stanom niezależni technologicznie należy między bajki włożyć, bo w każdej dziedzinie są uzależnieni od poddostawców z zachodu. A skoro im tak te sekcje służą po jaka choler ,ciągle jeżdżą po europie i próbują przekupić różnych kacyków takich jak Orban, żeby w połowie roku glosowali przeciw sankcjom ??