Reklama

Siły zbrojne

Szczegóły propozycji Obamy dla Europy Środkowo – Wschodniej. Czym jest European Reassurance Initiative?

Istotnym elementem planu Baracka Obamy jest udział w rotacjach jednostek, które stacjonują na stałe w Stanach Zjednoczonych. Mogłoby to umożliwić znaczne zintensyfikowanie amerykańskiej obecności w Europie Środkowo – Wschodniej w porównaniu do działań podejmowanych obecnie. Na zdjęciu myśliwce F-15. Fot. Master Sgt. Dave Nolan/USAF
Istotnym elementem planu Baracka Obamy jest udział w rotacjach jednostek, które stacjonują na stałe w Stanach Zjednoczonych. Mogłoby to umożliwić znaczne zintensyfikowanie amerykańskiej obecności w Europie Środkowo – Wschodniej w porównaniu do działań podejmowanych obecnie. Na zdjęciu myśliwce F-15. Fot. Master Sgt. Dave Nolan/USAF

Biały Dom ujawnił szczegóły pakietu European Reassurance Initiative – inicjatywy wzmocnienia obecności wojskowej w Europie Środkowo – Wschodniej, ogłoszonej przez prezydenta Baracka Obamę podczas wizyty w Polsce. 

Zgodnie z wstępnymi doniesieniami, pakiet działań ma wartość do 1 miliarda dolarów i nie obejmuje budowy baz dla jednostek rozmieszczonych na stałe w Europie Środkowo - Wschodniej, a jedynie zwiększenie intensywności działań sił zbrojnych USA w regionie. Z drugiej jednak strony, wdrożenie inicjatywy Baracka Obamy może spowodować istotny wzrost aktywności militarnej Stanów Zjednoczonych w Europie i zwiększenie zdolności do reagowania na zagrożenia w regionie, co nie pozostanie bez znaczenia dla systemu bezpieczeństwa na Starym Kontynencie.

Co tak naprawdę zaproponował Barack Obama?

Prawdopodobnie najważniejszym punktem planów Białego Domu jest wzmocnienie stałej, rotacyjnej obecności Stanów Zjednoczonych w regionie. Oznacza to, że siły USA  będą w sposób ciągły pozostawać na terytorium krajów Europy Środkowo – Wschodniej, na podobnych warunkach jak ma to miejsce w chwili obecnej. Jednakże, zakres rotacji może ulec znacznemu zwiększeniu, gdyż mają brać w nich udział także jednostki stacjonujące na stałe w Stanach Zjednoczonych.

W chwili obecnej w Europie rozlokowany jest sprzęt ciężkiego batalionu zmechanizowanego US Army, przeznaczony jednak głównie do prowadzenia ćwiczeń. Na Starym Kontynencie nie ma już jednak rozmieszczonych na stałe ciężkich związków taktycznych US Army. Fot. Sgt. Quentin Johnson, 2nd BCT PAO, 1st Cav. Div./US Army.

W chwili obecnej zdecydowana większość sił USA rozlokowanych w Polsce czy w państwach bałtyckich stacjonuje na stałe na Starym Kontynencie, na przykład w Niemczech czy we Włoszech. Udział w rotacjach jednostek ze Stanów Zjednoczonych mógłby potencjalnie otworzyć drogę między innymi do wzmocnienia obecności sił lądowych US Army w regionie, w tym jednostek ciężkich. Obecnie bowiem w Europie stacjonują tylko 2 brygadowe zespoły bojowe amerykańskich wojsk lądowych, a żaden z nich nie ma charakteru „ciężkiego”. W sposób oczywisty ogranicza to pulę jednostek dostępnych do rotacji. W sposób „ciągły” miałyby także zaznaczyć obecność siły morskie USA i NATO na Bałtyku i Morzu Czarnym.

„Zwiększenie możliwości reagowania amerykańskich sił zbrojnych”

Innym istotnym punktem jest „zwiększenie możliwości reagowania amerykańskich sił zbrojnych w celu wzmocnienia NATO”. Ma się to odbyć poprzez „rozmieszczenie sprzętu” oraz zaangażowanie w celu rozbudowy infrastruktury dla przyjęcia sił wzmocnienia Sojuszu w Europie Środkowo – Wschodniej. Nie podano dokładnych informacji, ale niewykluczone jest rozmieszczenie sprzętu w regionie w taki sposób, aby w wypadku zagrożenia konieczne było jedynie przetransportowanie załóg, podobnie jak w czasach Zimnej Wojny, choć zapewne w znacznie mniejszym zakresie. W chwili obecnej w taki sposób w Niemczech rozlokowany jest sprzęt ciężkiego batalionu zmechanizowanego US Army, ale jego głównym przeznaczeniem jest udział we wspólnych ćwiczeniach.

Obecność wojsk lądowych Stanów Zjednoczonych w Polsce i krajach bałtyckich została w świetle kryzysu ukraińskiego wzmocniona przez jednostki 173. Brygady Powietrznodesantowej. Rozlokowanie w regionie sprzętu jednostek ciężkich US Army mogłoby ułatwić wprowadzenie sił wzmocnienia w wypadku zagrożenia. Fot. A.M. LaVey, 173rd Airborne Brigade Public Affairs/US Army.

Amerykańska administracja zapowiedziała także podjęcie działań w celu zintensyfikowania wspólnych ćwiczeń i szkoleń z wojskami sojuszniczymi. Komunikat Białego Domu odwołuje się przy tym do jednostki rozmieszczonej w Polsce, co sugeruje chęć rozlokowania w regionie większej liczby jednostek przygotowujących szkolenia, podobnych do Aviation Detachment w Łasku. Wreszcie, plan zawiera działania na rzecz wsparcia Gruzji, Mołdawii i Ukrainy w celu umożliwienia im bardziej efektywnej współpracy z Paktem Północnoatlantyckim. Ponadto, niezależnie od European Reassurance Intiative Amerykanie zamierzają dokonać "przeglądu" obecności swoich sił na Starym Kontynencie.

Finansowanie

Pakiet European Reassurance Initiative ma zostać sfinansowany z funduszu na operacje zagraniczne Departamentu Obrony (Overseas Contingency Operations), już w roku fiskalnym 2015. Oznacza to, że nie obciąży on podstawowego budżetu Pentagonu. Wartość alokowanych środków wyniesie nie więcej niż 1 miliard dolarów. Nie wiadomo jednak, czy i w jakim zakresie pakiet działań prezydenta Obamy zostanie przyjęty przez Kongres. Należy zaznaczyć, że finansowanie z funduszu na operacje zagraniczne rodzi pewne wątpliwości z punktu widzenia stabilności amerykańskiego zaangażowania w dłuższym okresie czasu. Z drugiej jednak strony, może to się okazać jedynym rozwiązaniem w warunkach funkcjonowania automatycznych cięć budżetowych, związanych z Budget Control Act.

Co dalej?

Inicjatywa prezydenta Obamy po wprowadzeniu w życie może okazać się istotnym elementem zwiększającym zdolność Stanów Zjednoczonych do reagowania na zagrożenia w naszym regionie. Jednakże, aby tak się stało musi ona zostać zaakceptowana przez Kongres, co może okazać się trudne biorąc pod uwagę sytuację na amerykańskiej scenie politycznej. Innym potencjalnym zagrożeniem jest brak ciągłości działań Stanów Zjednoczonych w dłuższym okresie czasu, jeśli wziąć pod uwagę rotacyjny charakter zaangażowania i sposób finansowania. Mimo wszystko jednak należy mieć nadzieję, że European Reassurance Initiative choć częściowo odwróci niekorzystny trend ograniczania zdolności Stanów Zjednoczonych do reagowania na zagrożenia w Europie, przyczyniając się tym samym do uwiarygodnienia gwarancji bezpieczeństwa zawartych w artykule 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Thorgal

    "W chwili obecnej zdecydowana większość sił USA rozlokowanych w Polsce czy w państwach bałtyckich stacjonuje na Starym Kontynencie, na przykład w Niemczech czy we Włoszech." Bardzo proszę o objaśnienie tego zdania, bo przerosło moje zdolności rozumienia.

  2. Nowa Prawica UPR

    W propagandzie to reżimowe media Tuska zawstydzają Trybunę Ludu i agencję TASS! Obama tak naprawdę NIC POLSCE NIE OBIECAŁ! Obiecał, że o ten miliard $ zwróci się do senatu, a jak wiadomo, w budżecie USA takiej pozycji dla nas nie ma i nie ma tam kasy na leczenie weteranów czy na remont samolotów, więc nadzwyczaj wątpliwe by ten miliard dla Polski senat uchwalił. Nie przeszkadza to jednak oszołomskim dziennikarzom już dzielić tego miliarda i zastanawiać się na co zostanie wydany! Przypominam że każdy z ostatnio odwiedzających Polskę prezydentów USA obiecywał, że zwróci się do Senatu o jak najszybsze zniesienie wiz dla Polaków. I co, są zniesione? Z tym miliardem będzie tak samo.

  3. fumfl

    Czym jest European Reassurance Initiative? pewnie kolejnym wciskaniem sprzętu made in USA i wyparcie konkurencji

    1. a5

      komentarz sponsorowany?