Reklama

Eksperci przewidują, że samolot Mk1a Vickers Supermarine Spitfire, który został odbudowany i odnowiony w taki sposób, że może latać, wywoła ogromne zainteresowanie. Wszyscy przypuszczają, że tak rzadki myśliwiec i dodatkowo z bojową przeszłością może zostać sprzedany za co najmniej 2,5 miliona funtów.

Odrestaurowany i latający samolot Spitfire F Mk1a o numerze bocznym P9374 – fot. John Dibbs/Aircraft Restoration Company

Wojenna historia

Wystawiony na licytację myśliwiec (o numerze P9374), został wyprodukowany w zakładach lotniczych Vickers Armstrong w Woolston i przekazany w marcu 1940 r. do 92 Dywizjonu RAF w Croydon. Wiadomo również, że jego silnik Merlin III był zbudowany w fabryce Rolls-Royce w Derby – 27 października 1939 r.

Samolot został zestrzelony 24 maja 1940 r. w czasie walk powietrznych nad Dunkierką. Pilotował go wtedy Peter Cazenove, który został trafiony po 55 minutach lotu jednym pociskiem z niemieckiego bombowca Dornier 17-Z. Pilot zdążył jeszcze przez radio przekazać: „Powiedzcie mojej mamie, że wrócę do domu na herbatę” i wylądował „na brzuchu” na plaży koło Calais.

Spitfire P9374 po lądowaniu na plaży koło Calais – fot. Aircraft Restoration Company

Ranny Cazanove dotarł do jednostek brytyjskich, ale później został złapany przez Niemców i zamknięty w sławnym obozie jenieckim Stalag Luft III koło Żagania. Później był jednym z uczestników „Wielkiej ucieczki” chociaż nie udało mu się wydostać za druty (z przygotowanych 200 osób z tunelu wyszło „tylko” 76).

Zestrzelony Spitfire przez pewien czas pozostał na powierzchni, ale później zagłębił się w piasku naniesionym przez wodę, gdzie „ukrył się” na ponad 40 lat.

Wydobycie i odrestaurowanie myśliwca

We wrześniu 1980 r. silne pływy wydobyły samolot ponownie na powierzchnię. Był on silnie skorodowany ale w całości. Prawdziwe szkody przynieśli dopiero rabusie i łowcy pamiątek, którzy próbowali oderwać dla siebie jakąś część myśliwca dewastując cenny zabytek.

Spitfire P9374 w 40 lat po wojnie – fot. Aircraft Restoration Company

Na szczęście samolot wydobyto i przechowywany do 1996 roku w muzeum lotnictwa w Vannes, we Francji. Później wrak przekazywali sobie różni kolekcjonerzy, aż ostatecznie przejęła go firma restaurująca samolotu w Duxford (Aircraft Restoration Company / Historic Flying Ltd.).

Odbudową Spitfire P9374 ostatecznie zajęły się sławne zakłady lotnicze w Duxford (Aircraft

Zespół dwunastu inżynierów spędził trzy lata by odbudować myśliwiec. Prace finansowało dwóch miłośników lotnictwa Simon Marsh i Tom Kaplan. Sukces był pełny. Najpierw udało się uruchomić silnik (17 czerwca 2011 r.), jednak renowację zakończył tak naprawdę pierwszy od czasów II wojny światowej lot próbny tego samolotu, uroczyście przeprowadzony 30 sierpnia 2011 r.

Silnik Spitfire’a P9374 udało się uruchomić 17 czerwca 2011 r. – fot. Col Pope/Aircraft Restoration Company

Na świecie istnieją tylko dwa w taki sposób zachowane egzemplarze Spitfire Mk1. Oba są własnością amerykańskiego filantropa Thomasa Kaplana, który właśnie postanowił sprzedać jeden z nich. Do aukcji ma dojść 19 lipca br.

Kaplan postanowił, że dochody ze sprzedaży zostaną przekazane do jednej z organizacji zajmujących się ochroną dzikiej przyrody. Co więcej, postanowił on przekazać drugiego swojego Spitfire’a o numerze N3200 do muzeum wojskowego koło Duxford w Wielkiej Brytanii, które jest oddziałem Imperial War Museum. Dołączy on tam m.in. do kolekcji sześciu innych samolotów tego typu (ale innych wersji), brytyjskiego myśliwca Hawker Hurricane Mk IIB oraz niemieckiego Messerschmitta Bf 109E.

Reklama
Reklama

Komentarze (9)

  1. kzet69

    Tak na marginesie, to nie jedyny latający Spitfire, RAF ma na stanie przynajmniej 5 czynnych (mają też Hurricane i Lancastera). Jako ciekawostkę podam, że wczoraj na FR24 widziałem nad UK latającego Spitfire XVI Mk oraz należącą do kanadyjskiego lotnictwa Catalinę PVA-1, może jakieś przygotowania do pokazów na 8 maja?

    1. Konvi

      kzet69 fajne widoki:) W kwestii latającego to może chodzi o wersję, czyli jedyny w tej wersji - nie jako jedyny Spitfire ogólnie. W każdym razie pozazdrościć widoków jakie masz:)

    2. miszael

      W artykule wyraźnie jest napisane, że zachowany Spitfire jest jedynym egzemplarzem TEJ SERII. Jest parę innych, ale ten jest szczególny, gdyż jest to pierwsza wersja produkcyjna z początków wojny, w związku z czym niewiele tych maszyn miało szansę przetrwać do zakończenia konfliktu. RAF ponosił duże straty i starsze generacje samolotów były na bieżąco zastępowane nowszymi. To dlatego ten samolot to szczególny unikat.

  2. rezerwista

    Dlaczego SP nie mogą przywrócić do życia/odrestaurować Hawkera Hurricana, albo np. Łosia?

    1. kzet69

      Może dlatego że nie ocalał ani jeden Łoś? Więc nie bardzo jest co restaurować.

    2. mms

      "Łoś" jest właśnie budowany w PZL Mielec. Nawet na tych samych suwnicach, które były używane przed wojną do budowy seryjnych "Łosi". Budowany egzemplarz będzie jednak eksponatem wystawowym i nie będzie latał. Zarówno Hurricane, jak Spitfire są w zbiorach krakowskiego Muzeum Lotnictwa.

  3. kaczor

    Zrobić ogólnopolską zbiórkę + fundusze z MON-u i zakupić taką perełkę do Muzeum Lotnictwa w Krakowie lub Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie:-)

  4. Jack Bauer

    Ciekawe czy choć raz skorzystamy z okazji?

  5. Plewna

    Byly dwa takie w MWP w W-wie, ale oddano je na zlom. Czy ktos jeszcze o tym pamieta?

  6. Ret

    Ech.... Gdybym wiedział o tym wcześniej darowałbym sobie zakupy w Biedronce.

  7. sPIT

    Lecę do kolektury. Jest do wzięcia 15 milionów i zaraz na licytację. Można pomarzyć...

  8. janusz

    Powinniśmy kupić!

  9. witek

    Mamy tak mało w muzeach że ktoś powinien go zakupić w Polsce