Reklama

Siły zbrojne

„Snajper” połączy F-35… i polskie F-16?

Grafika dołączona do informacji o modernizacji zasobnika Sniper, wyraźnie widoczny F-16 z flagą Polski i w malowaniu Polskich Sił Powietrznych
Grafika dołączona do informacji o modernizacji zasobnika Sniper, wyraźnie widoczny F-16 z flagą Polski i w malowaniu Polskich Sił Powietrznych
Autor. Lockheed Martin

Koncern Lockheed Martin poinformował o modernizacji zasobnika celowniczego Sniper, poprzez wyposażenie pozwalające na wymianę danych między myśliwcami czwartej i piątej generacji.

Modernizacja zasobnika Sniper została po raz pierwszy zaprezentowana na pokazach lotniczych Farnborough w Wielkiej Brytanii, które odbyły się w ubiegłym tygodniu. Do zasobnika celowniczego, który służy do rozpoznania celów i wskazywania ich za pomocą systemu optoelektronicznego zostały dołączone dwa nowe elementy, pozwalające na współpracę pomiędzy różnymi systemami.

Reklama

Pierwszym jest łącze danych, pozwalające na wymianę danych z myśliwcami 5. generacji F-35. Oczywiście myśliwce F-16 (i inne maszyny czwartej generacji) mogą utrzymywać łączność z F-35 za pomocą standardowych systemów jak Link 16, ale zastosowanie tych ostatnich nie daje możliwości pełnego wykorzystania potencjału F-35 ani jeśli chodzi o „skryte” przekazywanie danych, ani jeśli chodzi o pełne możliwości ich transmisji w czasie zbliżonym do rzeczywistego.

Choć szczegóły nie są ujawniane, to można się spodziewać, że nowe wyposażenie zasobnika Sniper wychodzi naprzeciw potrzebom w zakresie współpracy myśliwców czwartej generacji i F-35, by móc w pełni skutecznie współpracować z tymi ostatnimi. O ile bowiem do 2035 roku w europejskich krajach NATO ma być ponad 600 myśliwców F-35A (i mniej niż 10 proc. to będą maszyny należące do sił USA w Europie), to maszyny czwartej generacji będą w służbie jeszcze przez około 40 lat. Zdolność jak najlepszego współdziałania pomiędzy myśliwcami F-16 (i podobnymi) a F-35 jest więc kluczowa, szczególnie biorąc pod uwagę szerokie zdolności wykrywania celów i transmisji danych tych ostatnich.

Czytaj też

Druga poważna modyfikacja, jaka została wprowadzona do zasobników Sniper, to możliwość tworzenia mobilnych sieci ad-hoc (MANET, Mobile Ad-hoc NETwork), w celu komunikacji z wyrzutniami MLRS M270 i HIMARS. W ten sposób dane z sensorów myśliwców F-35 (i F-16, a może także innych maszyn czwartej generacji) będą mogły być przekazywane do wyrzutni HIMARS, tak by niszczyć cele wykryte przez myśliwce, nawet gdy te często zmieniają stanowiska.

Reklama

Na ilustracji, jaką dołączono do informacji o modernizacji zasobnika Sniper obok F-35 i wyrzutni HIMARS znajduje się też F-16 należący do Polskich Sił Powietrznych. Oczywiście może to być tylko materiał ilustracyjny, ale Polska jest niemal na pewno jednym z państw, którym Lockheed Martin będzie oferował zmodernizowane zasobniki Sniper. Są one bowiem intensywnie wykorzystywane na myśliwcach F-16, w tym w misjach Air Policing (pozwalając na wizualną identyfikację celów na dużych dystansach i także lecących na małych wysokościach). A w ubiegłym roku zamówiono kolejne zasobniki, z myślą o zastosowaniu na FA-50PL, ale i na oczekujących zresztą modernizacji F-16 (pierwotnie zakupiono ograniczoną liczbę Sniperów). Dziś więc Polska może być wśród państw potencjalnie zainteresowanych dalszym rozwojem ich funkcjonalności.

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Paweł P.

    Jeszcze szybsza decyzja IBCSu :)

    1. Dudley

      Super, chcesz ubezwłasnowolnić polska obronę przeciwlotniczą? Przecież nie mamy żadnej kontroli nad system który byłby odpowiedzialny,a obronę polskiego nieba. Producent może z nim zrobić dosłownie wszystko, pokazać nie istniejący cel, ukryć istniejący, zmienić kwalifikacje celu np z cywilnego samolotu zrobić wrogi i na odwrót. Może w każdym momencie system wyłączyć, lub ograniczyć jego możliwości. To jest bardzo zaawansowany program komputerowy działający w sieci zamkniętej, zarządzający systemami wykrywania i efektorami. Nie mamy pojęcia jak działa, i gdzie wysyła informacje. Działa wykorzystując amerykańską łączność i systemy szyfrowania. Producent na 200% zostawił sobie back dora.

    2. Opornik

      @Dudley i nikt na to nie wpadł? Myślisz, że ta kwestia nie jest opracowana ? Wszyscy kupują u Amerykanów sprzęt który jest koniem trojańskim. Ach naiwni oni. Gdyby nie było to zabezpieczone nikt by złamanego grosza za taki sprzęt nie dał.

  2. Opornik

    Pytanie zatem czy w takim przypadku rozważa się poszerzenie transmisji danych dla śmigłowców Apache, które na tą chwilę korzystają z Link 16. Dwa podane w artykule liczby floty lotnictwa w europie powinny jednoznacznie odpowiedzieć wszystkim dlaczego rozbudowa naszego lotnictwa nie jest priorytetem w stosunku do zmechu. Trzy skoro już o zasobnikach mowa to mi się marzy coś a'la niemiecki WM 1 dla fafikow, to skokowo zwiększyło by ich możliwością jako samolotów wsparcia dla wojsk lądowych. Niewielki samolot mógłby siać spustoszenie wśród zgromadzenia wojsk np. Artyleryjskich.

    1. Dudley

      Chcesz wysyłać na misję CAS maszynę bez systemów samoobrony? To może sam w niej zasiądziesz? Fafik nie ma żadnych czujników ostrzegających, nie ma flar, a co mówić o bardziej zaawansowanych urządzeniach. To maszyna szkolenia zaawansowanego, wykonywania misji air policing, w ostateczności może chronić AWACSy i działać w głębi ugrupowania zwalczając np pociski manewrujące.

    2. Davien3

      Po pierwsze MW-1 wymaga bezpośredniego nalotu nad cel czyli dla FA-50 to samobójstwo. Po drugie FA-50 przenosi WCMD czyli znacznie lepszy zasobnik kasetowy

    3. Wuc Naczelny

      "dlaczego rozbudowa naszego lotnictwa nie jest priorytetem w stosunku do zmechu" Bo jest to nie na rękę innym państwom NATO. Albo my będziemy mieli tylko mięso armatnie a oni marynarkę i lotnictwo, za grubą kasę, na sprzęcie produkowanym u nich, albo my wszystkiego potrochu ale wtedy oni muszą dostarczyć mięsa armatniego. Dlatego będą śrubować ceny zabawek morskich i latającycyh.

  3. kopacz033

    Dlatego tak wazne jest dokupienie f35 i nie pchac sie w koszty modernizacji 4generacji po 7latach służby . 3 eskadry zamowic i spokoj ale nierealne na obecna chwile

    1. ja!

      Na 32 szt. F35 będziemy czekać ok 10 lat. jeżeli jutro zamówimy następne 32 szt to może otrzymamy je pod koniec 2034 roku. Czy jeżeli nic nie będziemy robić to w dalszym ciągu na tym obszarze Europy będziemy mieli polski język urzędowy?

    2. Dudley

      Przy czym otrzymanie maszyn, nie oznacza że w tym czasie uzyskają gotowość bojową. Na to trzeba przeznaczyć kolejne 2-3 lata. Zaś mlu F16 będzie się płynna, wyłączającą tylko parę maszyn na raz. Nie tak że wyłączy to eskadrę lub więcej, z możliwości działań bojowych. No i najważniejsze, potrzebujemy dużej ilości maszyn, nie muszą to być maszyny najlepsze, wystarczy że będą dobre. Lepiej byśmy mięli 10 eskadr F16 jak 6 F35. Amerykanie dostrzegli to już dawno, niestety nie mają wystarczającej ilości pilotów, więc poszli w loyal wingman. Nasz kraj też wymiera powinniśmy pójść tą samą drogą, tyle że musimy poczekać na dojrzałe konstrukcję. A nie możemy pozwolić sobie na bezczynność. Toteż mlu F16 jest najlepszym rozwiązaniem, oraz zakup maszyny dostępnej w miarę szybko, na dodatek takiej która ma rozwinięty system szkolenia by mogła szybko uzyskać gotowość bojową.

  4. Krzysztof33

    super!

Reklama