Reklama

Idea zorganizowania oddzielnej eskadry śmigłowców do działań specjalnych pojawiła się już w 2009 r., a więc prawdopodobnie była efektem doświadczeń z konfliktu gruzińsko – rosyjskiego w 2008 r. Rosjanie zorientowali się, że nie mają tak naprawdę specjalistycznych środków do przerzutu swoich komandosów, podobnie jak nie mogą ich w razie potrzeby wesprzeć ogniem podczas odwrotu lub działań. Przy czym braki te są szczególnie odczuwalne w operacjach nocnych i przy trudnych warunkach atmosferycznych.

Do transportu żołnierzy wojsk specjalnych wykorzystuje się najczęściej śmigłowce Mi-8 – fot. structure.mil.ru

Wcześniej i obecnie w operacjach specjalnych wykorzystywano głównie parę śmigłowców: bojowy Mi-24 do zabezpieczenia obszaru działań i Mi-8 do wysadzenia desantu. Chcąc poprawić możliwości wsparcia ogniowego, Mi-24 zaczęto zastępować śmigłowcami Mi-28N, a obecnie myśli się nawet o wykorzystaniu śmigłowca Ka-52 „Aligator”. Takich tandemów przystosowanych i wyszkolonych do współdziałania w operacjach specjalnych było jednak niewiele, chociaż oficjalnie zapewniano o ciągłych, wspólnych treningach pilotów i komandosów.

Ostatnio pojawiły się plany wspierania działania śmigłowców Mi-8 za pomocą helikopterów Ka-52 – fot. structure.mil.ru

Nowe śmigłowce – stara taktyka

By poprawić możliwości wysadzania desantu zaczęto wykorzystywać zmodyfikowane śmigłowce transportowe Mi-8MNP-2 (nazywane potocznie „Feliks”), które wyposażono m.in. w systemy noktowizyjne dla pilotów oraz optoelektroniczne systemy obserwacji. Mi-8MNP-2 powstały na bazie helikopterów Mi-8AMTSz, których sześć zmodernizowano od października 2010 do listopada 2012 r. za 1,6 miliarda rubli (47,4 miliona dolarów). Pomimo wprowadzonych zmian konstrukcyjnych jeden z takich śmigłowców rozbił się w trudnych warunkach meteorologicznych 16 marca 2013 r. w Czeczenii (zginęło 3 członków załogi i jeden został ranny).

Mi-8MNP ma prawdopodobnie radar, system wykrywania i zakłócania głowic rakiet naprowadzanych na podczerwień (Witebsk/Prezident-C), system zakłóceń radioelektronicznych oraz co najmniej 2 głowice optoelektroniczne. Ta ilość urządzeń nie świadczy jednak o dużej wartości systemu pokładowego, ale przede wszystkim o problemach ze stworzeniem jednego, zintegrowanego systemu obserwacji, który zabezpieczałby pracę wszystkich urządzeń i całego uzbrojenia. Zastosowane głowice i systemy naprowadzania pozwalają jednak na użycie nie tylko rakiet niekierowanych (standardowe wyposażenie uzbrojonych śmigłowców Mi-8), ale również przeciwpancernych rakiet kierowanych.

Nie potrzeby operacyjne, ale przykład innych krajów

Rosyjskie dowództwo zawsze uważało, że środki transportu powietrznego do działań specjalnych są w zupełności wystarczające i nie trzeba niczego zmieniać. Generałowie wprost mówili, że w czasie działań w Czeczenii i w Afganistanie współdziałanie pomiędzy lotnictwem wojsk lądowych i Specnazem było harmonijne. Według dowództwa „problem nie leży po stronie kwestii technicznych, ale w organizacji współpracy pomiędzy pilotami i komandosami”.

głóne MI-8
Wsparcie dla Mi-8 zapewniają najczęściej śmigłowce Mi-24 – fot. structure.mil.ru

Tak więc podejmowane później próby stworzenia eskadr do działań specjalnych nie wynikały z wyartykułowanych potrzeb operacyjnych, ale przede wszystkim z przykładu takich krajów jak Francja, Włochy, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Powoli w armii rosyjskiej zaczęli pojawiać się ludzie, którzy chcieli zmian, którzy wskazywali, że dwa dobrze wyposażone śmigłowce transportowo – bojowe na bazie np. Mi-8 są lepsze niż tandem złożony z bojowego Mi-24 i transportowego Mi-8.

Wskazywali przy tym, że często konieczne jest przetransportowanie większej grupy komandosów, złożonej z 20-30 ludzi. Przy dotychczasowej taktyce działania wymagała to wysłania już czterech śmigłowców, a to powodowałoby duży tłok w powietrzu i wywoływało gwałtowną reakcję ze strony przeciwnika.

Przetransportowanie większej grupy komandosów wymaga już dwóch Mi-8, co razem z helikopterami wsparcia robi już duże zamieszanie w powietrzu – fot. structure.mil.ru

Potrzeba było jednak dużo czasu, by dowództwo zrozumiało, że wysyłanie dobrze już wyszkolonych pilotów w działaniach specjalnych do typowych zadań transportowych jest marnotrawstwem i wbrew pozorom powoduje straty. Co więcej w czasie operacji wojsk lądowych śmigłowce były wysyłane do działań specjalnych w drugiej kolejności, mając z zasady najpierw zabezpieczać operacje ogólnowojskowe.

Ostatecznie pomimo nowych głosów żądających zmian, rosyjskie ministerstwo obrony oficjalnie odłożyło na czas nieokreślony decyzję o stworzeniu specjalnej eskadry śmigłowców do działań specjalnych. Po wydarzeniach na Krymie i zadaniach realizowanych przez rosyjskie służby specjalne we wschodniej Ukrainie dyskusja ostatnio znowu wróciła na łamy specjalistycznej prasy. Jak podkreślają jednak znawcy tematu samodzielne stworzenie przez Rosjan śmigłowca z odpowiednim wyposażeniem będzie wymagało czasu, pieniędzy i pomocy Zachodu – szczególnie jeżeli chodzi o systemy obserwacyjne i awionikę.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Dier

    Zachód zapewne jak zwykle poda pomocną dłoń.

  2. RIKI

    Pewnie a Niemcy i Francja za odpowiednią kasę doposarzą kacapskich komandosów ! bo wrazie czego oni są jak zwykle święci i niewinni !

    1. Pawel

      Jesli mialbym z tego pieniadz to sambym doposazyl.

  3. wiertaljot

    Czyli jak zwykle - Zachód sprzeda chętnie sznurek(awionikę) na którym Rosja potem nas powiesi. Ciekawe kto bedzie najbardziej chętny - Francja, Wochy ?