Reklama

Siły zbrojne

Przetarg „po czesku”, czyli wiele pytań do remontów BWP

fot. http://www.7bow.wp.mil.pl/
fot. http://www.7bow.wp.mil.pl/

Obok modernizacji armii i rozwoju sektora zbrojeniowego, trwa ciągła walka o utrzymanie w linii eksploatowanego od wielu lat sprzętu, który jest podstawowym ogniwem systemu obronnego państwa. Przez najbliższe kilka, a w niektórych przypadkach kilkanaście lat bezpieczeństwo Polski będzie się opierało na dotychczas używanym sprzęcie. Sprzęcie, który sukcesywnie podlegać musi remontom czy też modernizacji. W momencie kiedy uwaga ekspertów, polityków, mediów koncentruje się na największych i najbardziej spektakularnych przetargach za miliardy złotych, Siły Zbrojne dokonują również stałych remontów opiewających po kilka, kilkadziesiąt milionów złotych. Prace te, są zazwyczaj zlecane i nadzorowane przez Regionalne Bazy Logistyczne, podlegające Inspektoratowi Wsparcia, którym kieruje gen. Edward Gruszka.  

„Zwykły” przetarg na remont i modernizację BWP-ów został przeprowadzony w sposób zadziwiający. Według informacji do których dotarł Defence24.pl umowa na remont 35 Bojowych Wozów Piechoty zawarta w styczniu 2013 roku została w trakcie obowiązywania 6-krotnie aneksowana. 

Postępowanie przetargowe ogłoszone 9 stycznia 2013 roku przez Jednostkę Wojskową 4234 w Wałczu dotyczyło „usługi - remontu wozów bojowych (BWP-1 i BWP-1D)”. Oferty złożyły dwa podmioty; poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne oraz konsorcjum czeskich firm STV Group i Excalibur Army, których finalna oferta opiewająca na kwotę 11,3 mln okazała się  najniższa (w dokumentach przetargowych oszacowano wartość robót na 36,5 mln zł).  Termin wykonania prac został określony w nieprzekraczającym terminie 29 listopada 2013 roku, a istotnym elementem przedmiotu zamówienia była modernizacja przyrządów celowniczych według dokumentacji technicznej zatwierdzonej przez PCO, PZO lub Prexer. 

Sposób prowadzenia przetargu oraz późniejsze egzekwowanie wykonania remontów przez 1RBlog był delikatnie mówiąc mało standardowy. W ciągu półrocznych prac, Jednostka Wojskowa w Wałczu sześciokrotnie aneksowała umowę z czeskim konsorcjum umożliwiając dokończenie opóźniających się realizacji. 1 RBLog zmieniając warunki umowy  zgodził się na przesunięcie terminu jej wykonania o pół roku bez podania wyraźnej przyczyny.

Kolejnym aneksem wydano także zgodę na wykonanie przestrzeliwania BWP po remoncie na poligonie czeskiego konsorcjum i na jego koszt, co według MON, miało być spowodowane m.in. organizacją w Drawsku Pomorskim międzynarodowych ćwiczeń Steadfast Jazz. Warto dodać, że wojskowe manewry zakończyły się w listopadzie, a remonty były realizowane jeszcze w grudniu i na początku 2014 roku. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi od MON czy podczas tych testów brali udział żołnierze Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Jeśli nie, oznaczałoby to że polskie BWPy zostały sprawdzone przez Czechów – oczywiście to nasi sojusznicy więc nie ma obaw co do jakości.

Resort obrony broni słuszności decyzji jednostki wojskowej z Wałcza o wyborze czeskiego konsorcjum powołując się na czynnik ekonomiczny. Redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej Andrzej Kiński wskazuje jednak, że otwieranie rynku dla zagranicznej konkurencji, na którym polskie firmy mają ugruntowane kompetencje szkodzi państwowemu potencjałowi obronnemu.

Budzi zdziwienie wybór formuły przetargu otwartego. Takie postępowanie nie znajduje analogii w krajach natowskich, które dysponują rozwiniętym zapleczem do prowadzenia obsług i remontów używanego przez swoje siły zbrojne sprzętu. Wojsko Polskie użytkuje BWPy od ponad 40 lat, dlatego krajowe zakłady z powodzeniem realizowały na przestrzeni tych lat wszystkie zadania związane ze wsparciem ich eksploatacji, z remontami głównymi włącznie . W Niemczech i Czechach takie zlecenia lokowane są w krajowych podmiotach i trudno mi sobie wyobrazić, aby standardowy sprzęt Bundeswery był wywożony do remontu poza granice RFN.

podkreśla Andrzej Kiński

Jego zdaniem zlecanie prac zagranicznej firmie byłoby zasadne w przypadku nowego, czy bardzo specyficznego sprzętu użytkowanego przez siły zbrojne w pojedynczych egzemplarzach. Kiński zwraca także uwagę, że kalkulacja ceny na usługi w przetargu dokonywana przez polskie zakłady wynikała nie tylko z wieloletniego doświadczenia w realizacji podobnych prac,  ale także z ich własnej technologii wykonywania remontów i może ona znacząco odbiegać od standardów przyjętych przez inne państwa.

Trudno mieć wątpliwości jakie skutki przyniesie dla polskiego przemysłu obronnego zgoda na modernizację celowników i noktowizorów BWPów według dokumentacji zagranicznego producenta. Rejonowe Przedstawicielstwo Wojskowe w Poznaniu tłumaczy, że dopuściło wykonanie usprawnień według schematu czeskiego wykonawcy ponieważ, nie mogło uzyskać od konsorcjum określonej w wymaganiach postępowania „przedmiotowej dokumentacji” polskich producentów optoelektroniki. Dlaczego więc JW w Wałczu podpisała umowę, skoro nie spełniała warunków przetargu? Co więcej decyzja nr 291 MON stanowiąca ramy prowadzenia postępowań w Siłach Zbrojnych wyklucza możliwość zmian w wymaganiach eksploatacyjno-technicznych po wyborze wykonawcy, dopuszczając taką możliwość jedynie przed upływem terminu do składnia ofert (§ 28. 1.)

Nie wiadomo także według jakich kryteriów zostały dokonane badania kwalifikacyjne skoro do takich prób wymagana jest dokumentacja wdrożona w Wojsku Polskim. Z odpowiedzi departamentu prasowego MON nie wynika jednoznacznie, czy czeskie konsorcjum przedstawiło wystarczający dowód potwierdzający posiadanie praw własności do wymaganej dokumentacji.

Dlaczego kwestia modernizacji optoelektroniki jest tak ważna? W odpowiedziach resortu obrony przesłanych do redakcji Defence24.pl czytamy, że 1 RBLog odstąpił od wymogu określonego w warunkach przetargu modernizacji celowników noktowizorów i urządzeń obserwacyjnych BWPów zgodnie z dokumentacją techniczną  producentów urządzeń czyli PCO lub PZO oraz Prexer. Co to oznacza w praktyce? Zdaniem przedstawiciela jednego z producentów urządzeń optoelektronicznych (pragnący zachować anonimowość) dokonanie wadliwej konserwacji i modernizacji tych urządzeń w najlepszym przypadku może oznaczać uzyskanie gorszych parametrów. W bardziej skrajnym – przy braku dostatecznej wiedzy może być narażone bezpieczeństwo żołnierzy. Chodzi o tzw. proces pasywacji obejmujący nocny peryskop kierowcy, przyrząd celowniczy dowódcy i główny celownik. Polega on na modernizacji tych aktywnych przyrządów optoelektronicznych, które wymagają zewnętrznego podświetlenia reflektorem podczerwieni. Na współczesnym polu walki użycie tych przestarzałych rozwiązań oznacza de facto zdemaskowanie pojazdu. Zastosowanie urządzeń pasywnych np. opartych o noktowizję pozwala w warunkach nocnych na wzmocnienie światła szczątkowego bez konieczności zewnętrznego doświetlania, co zabezpiecza załogę przed łatwym namierzeniem przez wroga. Prawidłowo wykonana modernizacja znacząco podnosi bezpieczeństwo załogi nie tylko podczas prowadzenia pojazdu, ale także gdy dochodzi np. do wymiany ognia.

MON poinformował także, że aneks dopuszczający możliwość  modernizacji przyrządów według nieznanej w armii dokumentacji został podpisany 16 grudnia 2013 wraz ze zgodą przesunięcia terminu wykonania umowy … do 30.12.2013 roku. Na dokończenie prac pozostało 10 dni roboczych. Biorąc pod uwagę fakt, że modernizacja dotyczyła 35 wozów a same usprawnienia należą do skomplikowanych prac optoelektronicznych pozostaje pytanie czy możliwe jest dokonanie w tym czasie prac remontowych? Ze względu na toczące się postępowanie sądowe MON nie odpowiedział czy zweryfikowano prace modernizacyjne odebranych do końca 2013 roku 10 sztuk BWP. 

Lista pytań do postępowania ogłoszonego przez JW w Wałczu jest długa, a rozpoczyna się od kwestii podstawowej: dlaczego remonty BWP przyznano zagranicznemu podmiotowi, pomimo, że są wpisane na ministerialną listę zadań o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa i obronności państwa? Wykaz określa prace, które powinny zostać wykonane przez krajowy przemysł obronny

W resorcie obrony nie można uzyskać odpowiedzi na to pytanie. MON posługuje się decyzją wojskowej prokuratury, która w czerwcu 2013 roku odmówiła wszczęcie śledztwa ze względu na „nie popełnienie czynu zabronionego”. (Wniosek do prokuratury wojskowej złożyły Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne w Poznaniu, których właścicielem jest… MON) Ale podejmując decyzję JW. W Wałczu nie mogła znać decyzji prokuratury wydanej kilka miesięcy później. Z informacji Defence24.pl wynika, że Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił to postanowienie.

Nie uzyskaliśmy odpowiedzi na pytania skierowane do czeskiego konsorcjum.

W sprawie remontu BWPów i modernizacji polskich Sił Zbrojnych trzeba trzymać kciuki. Bo przecież nie o sam remont chodzi. Tylko o bezpieczeństwo. Również załóg BWPów.

 

 

Reklama
Reklama

Komentarze (30)

  1. ryszard56

    Czy ktoś sie wezmie za ten MON ,robią co chcą ,każdy NAS robi w karolka jak chce.SKANDAL

  2. nw

    Skandal. Ktoś celowo wykańcza polskie firmy zbrojeniowe... dlaczego? czy możemy czuć się bezpieczni?

  3. Polak

    Czy to przypadkiem nie gen. Skrzypczak kibicował "przykrócenia nosa" WZMot? Czesi się cieszą ale pytanie na czyje polecenie? kto jest ich właścicielem? Przynajmniej dzisiaj generał nie ma zakazu konkurencji...;)

    1. Rhein

      Skrzypczak nie był taki zły. To był jego pomysł, aby w WZM zbudować Centrum Silników Wojskowych. WZM pogrążył ich własny zarząd i brak jakichkolwiek inwestycji, aby później mieć szansę wbić się na rynek z dobrymi produktami - nie tylko wojskowymi. WZM to nie tylko przegrane BWP-y. Był jeszcze projekt 6x6 - i co ? Przegrana w NCBiR. A co z modernizacją Leo (terminy) ? Teraz jest płacz, a wcześniej była laba.

  4. And

    To wyjaśnia dlaczego przy innym przetargu realizowanym przez Wałcz, zrezygnowano z remontu optoelektroniki. Natomiast Czecho trzeba oddać trochę sprawiedliwości, dawno temu mieli pomysł na biznes, w odróżnieniu od naszych zakładów i MON, a nasz remont to tylko spijanie śmietanki. Pozdrawiam wszystkich borykających się z remontami (ups. naprawami) w rożnych wojskowych RWT, OWT, krem, etc.

  5. Antek408

    Czy my zawsze musimy być tacy naiwni aby dopuszczać do naszego rynku firmy z zagranicy. Czy nikt nie bierze pod uwagę bezpieczeństwa Państwa i podatków które będzie płaciła firma z polski. Jak można dopuszczać do takiej sytuacji a z drugiej strony ogłaszać wielkie programy modernizacyjne. Dlaczego MON który jest właścicielem polskiej firmy zgadza się na taki sposób rozstrzygania przetargów. Czy najniższa cena jest obiektywnym miernikiem prawidłowo wykonanego remontu? A może komuś chodzi o doprowadzenie firmy z Poznania do upadłości?

    1. ja

      POlak przed szkodą i po szkodzie głupi!

  6. zsyp

    "dlaczego remonty BWP przyznano zagranicznemu podmiotowi, pomimo, że są wpisane na ministerialną listę zadań o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa i obronności państwa" ? A z tego samego powodu dla którego nie wymaga się offsetu w przypadku zakupu samolotów szkolnych, pomimo że wpisane były na ministerialną listę zadań o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa i obronności państwa. Ktoś ma po prostu "bezpieczeństwo i obronność" w głębokim poważaniu i widocznie inne "ważniejsze" priorytety.

    1. LikiHej

      Witam Otóż to, w porządnej firmie ktoś dostałby kopa - zarówno w przypadku BWP jak i samolotu szkolnego - w MON awanse i premie. Miejmy nadzieję, że kontrolerzy CBA spiszą się lepiej niż MONiuchy. Pozdrawiam

  7. pacodegen

    Problem w przepisach, które tworzy nasz MON. Problem w tym, że remont BWP nie został uznany przez komisję MON-owską za usługę w ramach BP, czyli bezpieczeństwa państwa. Ta komisja, to największe zło, jakie może być w MON. Nikt w UE nie ma skrupułów i takie usługi realizuje w ramach swojego narodowego potencjału zbrojeniowego, tylko u nas jakiś .... w jednym departamencie w MON neguje wszelkie wnioski o BP. Poważny problem, przez jednego niedouczonego urzędasa, który niszczy tym samym nasz przemysł i naszą armię! Takiego szkodnika nie powinno się trzymać na etacie, niech siedzi w unii, pewnie mu o to chodzi, a może nie rozumie co czyni, tym gorzej dla jego przełożonych!

  8. Zaniepokojona

    Z przykrością czyta się takie rzeczy. Polski sprzęt powinni naprawiać/remontować Polacy, czyli Ci którzy bronią naszego kraju. A co w sytuacji gdyby nagle się okazało, że nasz kraj jest zagrożony? Czym będziemy go bronić? Wstyd...naprawdę wstyd. Próbuję zrozumieć decyzję MON, ale nie potrafię. Gdzie tu jest dbanie o interesy Polski oraz Polaków? Szkoda słów... Wyrażam nadzieję, że już nigdy nie zdarzy się taka niedorzeczna sytuacja.

  9. CałaPrawda

    Zacznijmy może od niskiej ceny, Wszystko niby zgodnie z przepisami jedna firma dała bardzo niską cenę i wygrała. A teraz druga strona medalu. Nawet jeśli polska spółka zaproponowała wyższą cenę to należy pamiętać o kilku bardzo ważnych kwestiach: 1. Polska spółka odprowadza około 30% tej sumy do budżetu państwa płacąc podatki. ZUS-y itd. 2 Polska spółka która ma zapewnić bezpieczeństwo naszym żołnierzom wykonuje remont pojazdów które mają docelowo zapewnić bezpieczeństwo Nam Polakom w razie wojny. Co robią Czesi? Nie wiadomo. 3. W razie jakichkolwiek konfliktów zbrojnych to polskie spółki muszą być przygotowane do odtworzenia stanu technicznego tych pojazdów. 4. Polska spółka remontując te wozy które często są w opłakanym stanie daje zatrudnienie polskim pracownikom redukując w ten sposób bezrobocie. 5. Polskiej spółce nikt nie podpisze aneksu i nie przesunie terminu wykonania pojazdów. 6. Polskiej spółce wytyka się każdą niezgodność z zatwierdzoną dokumentacją remontową. 7 Polskiej spółce RPW nie dopuści nie wykonania lub sprawdzenia jakiegokolwiek z punktów umowy bo po prostu nie odbierze tych pojazdów. 8. Polska spółka jest własnością MON i musi rozliczyć się z każdej godziny z każdej zakupionej rzeczy i z każdej wykonanej części przedstawiając wszystkie faktury. Poza tym jak my Polacy mamy czuć się bezpiecznie skoro sprzęt który ma nam zapewnić bezpieczeństwo remontowany jest przez kraj który może stanowić potencjalne zagrożenie. I jeszcze jedno czy ktoś próbował kiedyś dociec czego oczekuje Wojsko po remoncie? Pewnie nie, oczekuje wozu niemal nowego w najwyższej jakości wykonania a to naprawdę kosztuje duże pieniądze. Stosowanych tam części nie można kupić w Castoramie, każda z nich musi mieć odbiór wojskowy. I ostania rzecz gdyby którakolwiek z polskich spółek chciałaby wydłużyć okres realizowanej umowy dostała by takie kary, że poszła by z torbami.

  10. CałaPrawda

    Zacznijmy może od niskiej ceny, Wszystko niby zgodnie z przepisami jedna firma dała bardzo niską cenę i wygrała. A teraz druga strona medalu. Nawet jeśli polska spółka zaproponowała wyższą cenę to należy pamiętać o kilku bardzo ważnych kwestiach: 1. Polska spółka odprowadza około 30% tej sumy do budżetu państwa płacąc podatki. ZUS-y itd. 2 Polska spółka która ma zapewnić bezpieczeństwo naszym żołnierzom wykonuje remont pojazdów które mają docelowo zapewnić bezpieczeństwo Nam Polakom w razie wojny. Co robią Czesi? Nie wiadomo. 3. W razie jakichkolwiek konfliktów zbrojnych to polskie spółki muszą być przygotowane do odtworzenia stanu technicznego tych pojazdów. 4. Polska spółka remontując te wozy które często są w opłakanym stanie daje zatrudnienie polskim pracownikom redukując w ten sposób bezrobocie. 5. Polskiej spółce nikt nie podpisze aneksu i nie przesunie terminu wykonania pojazdów. 6. Polskiej spółce wytyka się każdą niezgodność z zatwierdzoną dokumentacją remontową. 7 Polskiej spółce RPW nie dopuści nie wykonania lub sprawdzenia jakiegokolwiek z punktów umowy bo po prostu nie odbierze tych pojazdów. 8. Polska spółka jest własnością MON i musi rozliczyć się z każdej godziny z każdej zakupionej rzeczy i z każdej wykonanej części przedstawiając wszystkie faktury. Poza tym jak my Polacy mamy czuć się bezpiecznie skoro sprzęt który ma nam zapewnić bezpieczeństwo remontowany jest przez kraj który może stanowić potencjalne zagrożenie. I jeszcze jedno czy ktoś próbował kiedyś dociec czego oczekuje Wojsko po remoncie? Pewnie nie, oczekuje wozu niemal nowego w najwyższej jakości wykonania a to naprawdę kosztuje duże pieniądze. Stosowanych tam części nie można kupić w Castoramie, każda z nich musi mieć odbiór wojskowy. I ostania rzecz gdyby którakolwiek z polskich spółek chciałaby wydłużyć okres realizowanej umowy dostała by takie kary, że poszła by z torbami.

  11. RR

    W Rosji za taki przekręt jest kara, 15 lat gułgu

  12. Tomek

    Krotko mowiac - SKANDAL!!! Remont piwinny wykonac polskie zaklady remontowe. Nawet jezeli koszty remontu sa wyzsze, to prawie lub cala kwota wraca do budzetu (podatki bezposrednie i posrednie placone przez pracownikow) , w przypadku czeskiego wykonawcy nasi podatnicy zasilili czeski budzet. Jest jedynie szansa, ze moze ktorys pracownikow STV przyjedzie na zakupy do Polski i zostawi paredziesiat zlotych w jakies sieci supermarketow (niepolskich zreszta!!!). Dochodzi oczywiscie kwestia utrzymania miejsc pracy w kraju, mocy produkcyjnych, remontowych czy modernizacyjnych. Mozna uznac obrone JW w Walczu, gdyby caly proces zostal przeprowadzony terminowo, ale tak sie nie stalo. Podpisuje sie pod wszystkie komentarze tutaj. Ktos powinien poniesc odpowiedzialnosc za ta sytuacje, oczywiscie reguly przetargow powinny byc bardziej klarowne w takich przypadkach. Z drugiej strony bardzo dziwi mnie roznica w cenie - trzykrotna!!! Czy cene zawyzyly WZM czy zanizyly czeskie firmy? A moze poprostu koszty pracy i podatki w RP sa tak duze (np. ZUS), ze ceny sa jak najbardziej realne. Skandal!!!

  13. Darek

    Sprawa jest prosta, trzeba sprawdzić, który z oficerów zajmujący się przetargiem jeździ teraz nową Octavią lub Superbem :) I tyle w temacie, oni drogo się nie sprzedają, a wiem to z doświadczenia.

  14. KT

    Coś mi się wydaje , że te BWP-1 były nowe

  15. DARO

    Ukraińcy zrozumieli że jedyna słuszna droga sprzętu typu T 72 i BWP 1 i BRDM to DROGA DO AFRYKI!!! Mam nadzieje że następcy tego sprzętu szybko zostaną wprowadzeni do naszego wojska i będziemy mogli cieszyć się także ze spektakularnych sukcesów eksportowych starego i bezużytecznego na nowoczesnym polu walki sprzętu (ewentualnie wzmocnić LITWĘ tak jak Niemcy wzmocnili nas LEO 2)!!! MOCNO TRZYMAM KCIUKI ZA WWB, NOWYM BWP i NASTĘPCĄ BRDM!!!

    1. Dier

      Tiaa a np Szwecja to naturalnie biedny kraj afrykański. Leo to nadal jeden z najlepszych czołgów świata więc ta analogia mocno kuleje.

  16. woj

    To była decyzja gen.Skrzypczaka i niech on to wytłumaczy.

  17. RafalN

    Jak widzę ceny po jakich nasi rodzimi monopoliści kasują MON za swoje produkty to mi się nóż w kieszeni otwiera (vide ceny granatów specjalnych do moździerzy 98mm czy ceny remontów Beryli). Tak, że trochę konkurencji i presji ze strony MONu nie zaszkodzi. \ Z drugiej strony, nie może być tak, że ktoś składa semi-dumpingową cenę w przetargu, a potem ściemnia miesiącami i nie dostaje karami umownymi. Stara i podstawowa zasada zarządzania projektami inżynieryjnymi brzmi: można zrobić coś dobrze, tanio i szybko - ale tylko dwa z tych trzech priorytetów są możliwe do osiągnięcia na raz. Jak odpowiednio wydłuży się termin, to można klepać takie remonty w 1 garażu, siłami 2 mechaników, elektryka, wujka Zenka i psa Szarika do pilnowania. I wtedy można zrobić coś dobrze i tanio - ale na pewno nie szybko.

  18. Darek S.

    Moi drodzy. Spytajcie swoich kolegów w jednostkach wojskowych. Tam przecież nawet papier toaletowy jest kupowany drożej niż w najdroższym sklepie. To Polska. Tutaj już tak jest, każdy musi zarobić, nikt już tego nie zmieni. Po co to pieniaczenie. Jak dostawca zagraniczny, to na przesłuchanie do prokuratury nie musi przyjeżdżać. I taki był prozaiczny powód. Dlaczego nic się nie udaje kupować w kraju, wszystko musi iść z importu ? Właśnie dlatego.

  19. mw

    Znając Czechów to pewnie posmarowali komu trzeba i dlatego im sie udało. Pytanie co robi nasz kontrwywiad wojskowy i cywilne CBA, ze takie wały przechodzą. Oficerom zamieszanym w afery korupcyjne powinno zabierać sie prawo do emerytury, bo widocznie honor nie jest juz dziś wartością.

  20. poinformowany

    Połowa oficerów powinna siedzie w więzieniu , i tak się stanie po wyborach.

  21. Lewkon

    Matko co sie tak obuzacie ze nasi politycy pomimo tak wysokiego beztobocia podejmuja takie decyzje. Widocznie za malo z nas wyjechalo do Londynu.:)

  22. łysy40

    Wystarczy wylac na zbita mordę osoby odpowiedzialne za opóźnienia i cały ten bałagan.Przeciez do cholery jakieś postacie za tym stoją-i podejmują takie decyzje.

  23. RafalN

    Z jednej strony trochę konkurencji jeszcze nikomu nie zaszkodziło - szlag mnie trafia, gdy widzę po jakich cenach nasi krajowi monopoliści sprzedają wyposażenie WP. Od broni strzeleckiej, poprzez remonty aż do ciężkiej. Mistrzostwem świata była cena za granaty specjalne do moździeży 98mm - coś koło 100 razy drożej niż amunicja do typowej 105-tki). Z drugiej strony nie może być tak, że ktoś daje niską cenę w przetargu a potem "ściemnia" przy realizacji. O karach umownych w MONie nie słyszeli?

  24. wkurzony

    Jak zwykle podczas konferencji prasowych dowiemy się jaki to jest ważny jest przemysł obronny, konsolidacja, eksport itp...A de facto ta sprawa pokazuje, że jako kraj nie potrafi dbać zadbać o najbardziej podstawowe interesy. Za kasą idą miejsca pracy, podatki, itp Dlaczego godzimy się na taki bałagan? Patrzymy na "zacofaną" Ukrainę uczmy się jak dbać o własny przemysł

  25. Stefan Sulikowski

    Kiedyś używało się by stwierdzić, że cos nie do zrozumienia to „czeski film” i masz ci Babo placek – mamy wprawdzie nie film ale każdemu kto to obserwuje nasuwa się skojarzenie, że to efekt tego niezwykłego wynalazku Fenicjan. Bo niestety to nie dla korzyści umęczonego różnego rodzaju podatkami ludu pracującego miast i wsi eksportującego swoją młodzież do różnorakich prac za granicą– czyli Czyich? i dlaczego możliwe? W imieniu wspomnianego tu WZU w Grudziądzu informuję, że pan Minister ON Siemoniak też jest za normalnością i chce nas wspierać– całość poczynań na stronie: http://wprp.grudziadz.com/ Serdecznie zapraszam - Przewodniczący NSZZ PW, Pełnomocnik Komitetu Obywatelskiej Prywatyzacji WPRP Stefan Sulikowski