Reklama

Siły zbrojne

Programy rakietowe to milowy krok dla PCO [WYWIAD]

Rosomak z wieżą ZSSW-30, wyposażoną w głowice optoelektroniczne produkcji PCO. Fot. HSW.
Rosomak z wieżą ZSSW-30, wyposażoną w głowice optoelektroniczne produkcji PCO. Fot. HSW.

Program Pilica był pierwszym impulsem do konstrukcji w PCO nowoczesnych głowic optoelektronicznych. Mogę postawić tezę, że to między innymi dzięki temu programowi przyśpieszyły prace związane z opracowaniem głowic do programów lądowych, przede wszystkim dla ZSSW-30, przeznaczonej dla KTO Rosomak i być może w przyszłości BWP Borsuk - mówi w rozmowie z Defence24.pl Paweł Glica, Prezes Zarządu PCO S.A. W wywiadzie mowa także o zaangażowaniu PCO w programy rakietowe i modernizację oraz modyfikację czołgów Leopard 2 i T-72.

Jędrzej Graf: Na początek chciałbym zapytać o pewne podsumowanie 2020 roku. Panie Prezesie, jak przebiegał ubiegły rok z punktu widzenia PCO? Czy udało się zachować ciągłość produkcji, podpisać nowe kontrakty.?

Paweł Glica, Prezes Zarządu PCO S.A.: Rok 2020 zaczął się bardzo dobrze i optymistycznie dla PCO. W naszym przypadku oznaczało to realizację nowych umów na dostawy wyposażenia indywidualnego żołnierza dla Inspektoratu Uzbrojenia. Kontynuowaliśmy też prace związane z modernizacją czołgu Leopard 2A4PL, a jednocześnie rozpędzał się inny „pancerny” projekt, dotyczący modyfikacji czołgów T-72. 

Oczywiście od początku ubiegłego roku pojawiło się wiele obaw związanych z pandemią w Polsce i w Europie. Jeśli jednak chodzi o PCO, to podjęliśmy dosyć szybkie i zdecydowane kroki. Od razu powstał specjalny sztab kryzysowy, wdrożyliśmy zalecenia związane ze środkami ochrony indywidualnej, zadbaliśmy o pracowników.

Zmieniła się również organizacja pracy. Wprowadziliśmy pracę zmianową dla wydziałów produkcyjnych, tak by zminimalizować kontakty pomiędzy grupami pracowników. Jeśli chodzi o część administracyjną, to dla niej wprowadzono pracę zdalną w trybie rotacyjnym. Wszystko to spowodowało, że udało nam się ograniczyć do minimum ryzyko rozprzestrzeniania się zakażeń. Dzięki temu produkcja była realizowana w sposób praktycznie niezakłócony.

PCO produkuje systemy termowizyjne, wykorzystywano je w przeciwdziałaniu pandemii?

Oczywiście, dla nas pandemia to nie tylko ograniczenia, ale także nowe możliwości wykorzystania naszych kompetencji. Między innymi dlatego podjęliśmy prace związane z opracowaniem systemu do weryfikacji progowej temperatury ciała z wykorzystaniem naszych celowników i lornetek termowizyjnych. Pierwsze takie systemy testowane były w recepcji Spółki, gdzie monitorowaliśmy wszystkich spośród 650 pracowników PCO, a także gości wchodzących na teren spółki.

Rozwiązania te wykazały się wysoką sprawnością i skutecznością. Zastosowanie tego systemu ułatwiło proces bezdotykowej weryfikacji temperatury, co umożliwiło szybkie i bezkolizyjne przekraczanie „bramek wejściowych” przez naszych pracowników. Urządzenie postanowiliśmy zarekomendować wojsku, co spotkało się z zainteresowaniem WOT, które po własnych testach systemu zdecydowały się na jego pozyskanie wykorzystując posiadany już na uzbrojeniu Strzelecki Celownik Termowizyjny „RUBIN” podlegający modyfikacji oprogramowania. 

Dodam, że załoga zakładu zachowała się bardzo odpowiedzialnie, zarówno, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, przestrzeganie wszystkich zaleceń, obostrzeń, ale też determinację w realizacji kontraktów. Dlatego rok 2020 możemy zaliczyć do bardzo udanych, nie odnotowaliśmy większych opóźnień.

W 2020 roku Siłom Zbrojnym dostarczono pierwsze zestawy przeciwlotnicze Pilica, z elementami optoelektronicznymi PCO. Jakie znaczenie dla spółki ma program Pilica? I w jakim zakresie kompetencje zdobyte w tym projekcie można rozwijać dalej – zarówno z myślą o obronie powietrznej, jak i innych zastosowaniach?

Programy obrony przeciwlotniczej są dla nas bardzo istotne. Wcześniej uczestniczyliśmy przede wszystkim w dostawach wyposażenia indywidualnego żołnierza oraz dla platform lądowych, w tym głównie dla pojazdów opancerzonych. Wejście w systemy obrony przeciwlotniczej daje możliwość uzyskania  perspektywicznych kompetencji. 

Na potrzeby programu Pilica opracowaliśmy głowicę GOS-1, to zupełnie nowa konstrukcja. Nie bez znaczenia jest też fakt, że program Pilica był pierwszym impulsem do konstrukcji w PCO nowoczesnych głowic optoelektronicznych. Mogę postawić tezę, że to między innymi dzięki temu programowi przyśpieszyły prace związane z opracowaniem głowic do programów lądowych, przede wszystkim dla ZSSW-30, przeznaczonej dla KTO Rosomak i być może w przyszłości BWP Borsuk. 

W ubiegłym roku ZSSW-30 przechodziła ważne badania, włącznie ze strzelaniami pociskami Spike, posiada polski system kierowania ogniem działający na zasadzie Hunter-Killer. Jakie znaczenie ma program wieży bezzałogowej z punktu widzenia PCO? 

Z punktu widzenia przyszłości zakładu program ZSSW-30 jest dla nas szczególnie ważny. Perspektywy dostaw tych głowic w ciągu następnych 5 do 10 lat pozwolą na stabilizację przychodów Spółki i dalszy rozwój tego typu konstrukcji. W ramach programu dostarczymy pierwsze, opracowane w Polsce, nowoczesne głowice obserwacyjno-celownicze, które współpracują z systemem kierowania ogniem, działającym na zasadzie Hunter-Killer. 

Czym charakteryzują się przyrządy dostarczane do ZSSW? 

Dzięki zastosowaniu najnowszych dostępnych technologii urządzenia posiadają parametry taktyczno-techniczne odpowiadające wymaganiom współczesnego pola walki. Parametry oraz funkcjonalności głowic zostały pozytywnie zweryfikowane podczas badań zakładowych i kwalifikacyjnych ZSSW-30.

Potwierdzone własności są porównywalne z dostępnymi obecnie na rynku urządzeniami konkurencyjnymi.  Myślę, że to rozwiązanie w pełni odpowiada na oczekiwania Zamawiającego. Nie bez znaczenia jest fakt, że są to przyrządy stworzone i produkowane w Polsce. Zapewnienie pełnego bezpieczeństwa dostaw dla Sił Zbrojnych RP jest bardzo ważne, zwłaszcza że dotyczy dwóch dużych programów, czyli Rosomaka i Borsuka.

Fot. PCO S.A.
Fot. PCO S.A.

To, że są to krajowe głowice, wprost przekłada się na skrócenie czasu serwisu i ewentualnych napraw. Są to konstrukcje od podstaw opracowywane przez PCO, więc mamy pełne prawa i kompetencje do przyszłych modernizacji czy modyfikacji.

Głowice PCO spotykają się z zainteresowaniem również na rynkach zagranicznych? 

Absolutnie tak. Oczywiście w przypadku podobnych systemów klienci zagraniczni wielokrotnie dopytują się, czy dany system jest już wdrożony i używany przez siły zbrojne w kraju producenta. Jesteśmy otwarci na współpracę, jako dostawca całej głowicy jak i poszczególnych sensorów.

W 2020 roku rozpoczęto dostawy do Wojska Polskiego zmodernizowanych czołgów Leopard 2PL. Jednym z uczestników prac jest PCO, jaki jest zakres zaangażowania spółki? I czy prowadzone są prace nad unifikacją optoelektroniki Leopardów 2A5 z modernizowanymi czołgami?

Dla ścisłości dostarczamy trzy rodzaje kamer termowizyjnych: dla przyrządu obserwacyjnego dowódcy PERI jest to kamera KLW-1P, dla celownika działonowego EMES-15 kamera KLW-1E, a dla kierowcy czołgu – kamerę cofania wraz z monitorem KDN-1T. Można powiedzieć, że kamery te stanowią zestaw modernizacyjny optoelektroniki dla czołgu Leopard 2A4 do standardu Leopard 2PL. 

Jednocześnie staramy się o wprowadzenie tych samych rozwiązań do Leoparda 2A5, który również podlega naprawom wynikającym z eksploatacji. Jesteśmy po pierwszych rozmowach zarówno z firmą Hensoldt jak i Rheinmetall - naszymi partnerami po stronie niemieckiej, jeśli chodzi o modernizację. Czołg zmodernizowany z wykorzystaniem naszych kamer pokazywaliśmy wspólnie z WZM Poznań na targach MSPO 2018 i 2019.

Z technicznego punktu widzenia rozwiązanie jest praktycznie gotowe. Czekamy na decyzje naszej armii, aby wprowadzić je na wyposażenie czołgu. Ta propozycja wynika z faktu, że obecne kamery na czołgu Leopard 2A5 nie mogą już być naprawiane, bo są po prostu nieosiągalne na rynku i w związku z tym muszą być wymienione na zupełnie nowe. Dlatego obecnie armia stoi przed wyborem rozwiązania docelowego. My z naszej strony proponujemy unifikację, co będzie korzystne dla wojska. Ułatwi to szkolenie załóg i utrzymanie w sprawności technicznej. Przyczyni się również do obniżenia kosztów w całym cyklu użytkowania tych czołgów. Jest więc wskazane z ekonomicznego punktu widzenia, by ten sam system był w całej flocie czołgów Leopard. 

A co z innymi programami pancernymi? W odniesieniu do realizowanego programu modyfikacji T-72 pojawiają się głosy, że powinien on otrzymać większe usprawnienia, w tym nowy system kierowania ogniem. Z drugiej strony, przygotowywany jest program czołgu nowej generacji Wilk, czy PCO w nim uczestniczy, uwzględniając doświadczenia z dotychczasowych programów? 

Ewentualna modernizacja czołgów T-72 i szeroko rozumiany rozwój systemów optoelektronicznych i kierowania ogniem do pojazdów nowych generacji to dwie odrębne kwestie. Jeśli chodzi o czołgi T-72, to trzeba patrzeć szerzej na historię modernizacji tych czołgów. Stosunkowo największym skokiem technologicznym, w latach 90., było wprowadzenie produkowanego w PCO systemu DRAWA-T. Porównywano go wówczas z francuskim systemem SAVAN-15. 

W wyniku prób okazało się, że zdolności uzyskiwane w tym momencie przez system francuski są w zasadzie porównywalne z systemem DRAWA, a polskie rozwiązanie było znacznie tańsze. Możliwości systemu kierowania ogniem były ograniczane przez właściwości samego czołgu, czyli głównie kwestie stabilizacji i zawieszenia armaty. 

Wieża zmodyfikowanego T-72M1R wyposażonego w przyrządy obserwacyjne PCO, w tym kamerę termowizyjną. Fot. J.Sabak/Defence24.pl.
Wieża zmodyfikowanego T-72M1R wyposażonego w przyrządy obserwacyjne PCO, w tym kamerę termowizyjną. Fot. J.Sabak/Defence24.pl.

Podobne dyskusje miały miejsce przy ostatniej modyfikacji tego czołgu, gdzie też rozważano bardziej zaawansowane systemy. Brano pod uwagę opcję głębszej modernizacji, z systemem hunter-killer, z poprawą zawieszenia i stabilizacji armaty, ale to było kosztowne rozwiązanie. Dlatego zdecydowano się na drugą opcję, która zakładała przede wszystkim zastosowanie wysokiej jakości kamer termowizyjnych, które umożliwiają znaczące poprawienie parametrów użytkowych w nocy. Co do przyszłości dalszych modyfikacji, to zależy od decyzji Zamawiającego. Oczywiście, PCO S.A. jest gotowe do przystąpienia do opracowania systemu kierowania ogniem, czy to związanej z dalszą modernizacją wozów rodziny T-72 i PT-91, czy, co bardziej prawdopodobne, w związku z planami opracowania Nowego Polskiego Czołgu, w ramach programu o kryptonimie „Wilk”.

Kamery termowizyjne w T-72 należą do rodziny KLW-1, podobnie jak w wypadku Leopardów, ale też Twardych. Można więc mówić o unifikacji?

Kamery wykorzystywane w modyfikowanych czołgach T-72 i PT-91 są urządzeniami identycznymi, zaś kamery KLW-1E i KLW-1P zastosowane w modernizacji czołgu Leopard, należą do tej samej rodziny kamer i mają wspólne podstawowe podzespoły. Jest to unifikacja z punktu widzenia serwisowania czy też pozyskiwania komponentów i części zamiennych w całym cyklu eksploatacji wszystkich wspomnianych czołgów. 

A co z programem czołgu nowej generacji?

PCO oczywiście uczestniczy w rozmowach dotyczących nowego polskiego czołgu, braliśmy też wcześniej udział w pracach analityczno-koncepcyjnych dotyczących WWB Gepard. Jeśli chodzi o całe wyposażenie optoelektroniczne, to te kompetencje w dużej mierze już posiadamy. Jesteśmy tutaj gotowi współpracować przede wszystkim z podmiotami z grupy kapitałowej PGZ. Wszystko zależy od wymagań Zamawiającego. 

Jeśli potrzebna będzie kooperacja z firmami takimi jak WB Electronics, z którą mamy bardzo dobrą współpracę w projekcie ZSSW-30, czy partnerami zagranicznymi, jesteśmy gotowi dostosować się do wymagań Sił Zbrojnych RP. Na chwilę obecną nie znamy jednak ostatecznych wymagań w zakresie nowego czołgu.  

A co ze sprzętem indywidualnym, dla żołnierzy? Niedawno pojawiły się informacje o podpisaniu kolejnego kontraktu. 

Nadal jest to jeden z podstawowych obszarów działalności PCO, także pod względem zakresu dostaw i przychodów. Cały czas rozwijamy nowe i modernizujemy posiadane rozwiązania, zwiększając dostępność nowoczesnego sprzętu noktowizyjnego i termowizyjnego dla polskich żołnierzy. Trzeba tu zaznaczyć, że tego typu wyposażenie jest absolutnie niezbędne niemal dla każdego żołnierza w warunkach ograniczonej widoczności, przede wszystkim nocą. Nie tylko pozwala na zbudowanie świadomości sytuacyjnej grupy operującej w nocy, ale przede wszystkim zapewnia bezpieczeństwo, bo w trudnej sytuacji na polu walki pozwala szybko zweryfikować czy dany żołnierz to „swój” czy „obcy”. Nie trzeba wspominać jak ważna jest świadomość sytuacyjna w czasie prowadzenia działań bojowych.

MON przygotowuje kilka programów związanych z modernizacją śmigłowców – maszyn Mi-24, Sokół, jak i nowych platform. W jakim stopniu może w nie zaangażować się PCO, na przykład poprzez dostawy głowic optoelektronicznych? 

Jeśli chodzi o programy śmigłowcowe, to szczególne znaczenie z punktu widzenia PCO ma po pierwsze skala tych programów, a po drugie – podejście Zamawiającego do unifikacji wyposażenia na śmigłowcach. Jednym z pierwszych programów, który może być realizowany jest Mi-24.

Chociaż w PCO nie podejmowaliśmy prób samodzielnego opracowania głowicy dla śmigłowców, to mamy za sobą współpracę z partnerem zagranicznym przy projekcie W-3PL Głuszec. W zależności od skali programu może ona być rozszerzona, także o transfer technologii i polonizację. Aby te przedsięwzięcia były opłacalne i uzasadnione, powinna zostać zamówiona odpowiednia liczba śmigłowców do modernizacji.

Nie jest tajemnicą, że prowadzimy rozmowy z firmą Rafael. W przypadku, gdyby zdecydowano się na modernizację śmigłowców czy pozyskanie nowych maszyn z głowicami tej firmy, chcielibyśmy uczestniczyć jako partner w dostawach. Wszystko jednak zależy od decyzji Zamawiającego i od określenia zakresu programu. Na razie prowadzimy dialog w ramach PGZ, a także z MON, dotyczący różnych wariantów wdrożenia głowic optoelektronicznych na śmigłowcach.

PCO pracuje też nad integracją optoelektroniki z systemami uzbrojenia. Niedawno zademonstrowany został system CLU do ppk Pirat. W jakim kierunku tego rodzaju rozwiązania mogą być rozwijane dalej?

Obecnie naszym najbardziej zaawansowanym projektem rakietowym jest CLU dla ppk. Pirat, który jest realizowany wspólnie z CRW Telesystem-Mesko. My jako PCO dostarczamy Moduł Wizyjny Pirat MWP-1, oparty na kamerach dziennych i termowizyjnych naszej produkcji. Pirat to rozwiązanie przeznaczone przede wszystkim dla pododdziałów artylerii. Składa się ono w podstawowej konfiguracji ze stanowiska operatora naprowadzania i jednej lub kilku wyrzutni od niego oddalonych. Oczywiście, możliwe jest też odpalanie pocisku bezpośrednio ze stanowiska operatora. 

CRW Telesystem-Mesko rozważa też zastosowanie tego typu systemu na pojazdach bezzałogowych. Planowane jest podjęcie prac integracyjnych systemu PIRAT z platformami bezzałogowymi. W przyszłości możliwe jest również wykorzystanie go jako uzbrojenie niszczyciela czołgów. Oprócz tego realizujemy też inny projekt razem z WITU – system Moskit, gdzie jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za dostarczenie sensorów do wyrzutni, ale też kamery termowizyjnej do seekera rakiety.

A inne systemy rakietowe, czy szerzej – zdolności związane z systemami rakietowymi? 

W ramach realizacji zobowiązań offsetowych związanych z pierwszą fazą programu Wisła jesteśmy również zaangażowani w budowę laboratorium "hardware in the loop" wspólnie z PGZ i Lockheed Martin. To zaangażowanie ma charakter zarówno organizacyjny jak i kompetencyjny, bo jeśli chodzi o kwestie optoelektroniki to jesteśmy głównym podmiotem, który w tym projekcie uczestniczy. 

Laboratorium otwiera nowe możliwości - symulowanie, modelowanie pracy seekera, ale także symulowanie całych systemów rakietowych. W perspektywie wielu lat to inwestycja, która pozwoli na przyśpieszenie wielu badań i testów poligonowych, obniżenie ich kosztów i rozwój kompetencji związanych z szeroko pojmowanymi programami rakietowymi. Tworzone są zdolności, które dziś nie są w Polsce zbyt szeroko rozwinięte. Dlatego wejście w programy rakietowe postrzegamy to jako milowy krok, zarówno dla PCO, jak i całego krajowego przemysłu.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama
Reklama

Komentarze