Reklama

Siły zbrojne

Postępowanie na Miecznik: wymagania Inspektoratu Uzbrojenia nie pozwalają na bojowe wykorzystanie okrętu [analiza]

Miecznik nie będzie miał nawet takich radarów, jakie mają czterokrotnie mniejsze i słabiej uzbrojone Orkany – fot. M.Dura
Miecznik nie będzie miał nawet takich radarów, jakie mają czterokrotnie mniejsze i słabiej uzbrojone Orkany – fot. M.Dura

Błędy zawarte w wymaganiach na Okręt Obrony Wybrzeża (OOW) Miecznik są wyraźnym dowodem na to, że należało je opublikować o wiele wcześniej.



Wymagania taktyczno – techniczne (WTT) na nowe okręty zawierają informacje wrażliwe,ale większość zaleceń i wskazań jest jawna, o czym świadczy opublikowane na stronie internetowej Inspektoratu Uzbrojenia „Zapytanie o informację” (RFI) na OOW Miecznik. Gdyby - nie zasłaniając się „wrażliwością” - RFI przekazano specjalistom z zewnątrz trochę wcześniej, to zdążyliby oni wskazać ewidentne błędy i do potencjalnych wykonawców zostałyby wysłane już poprawione WTT. A tymczasem otrzymali oni dokument, który mówiąc krótko, niezbyt dobrze świadczy o MON.

Więcej: Wymagania na Miecznik ujawnione: wiemy jaki będzie Okręt Obrony Wybrzeża

Dlatego by udowodnić, że warto wcześniej publikować wyciągi z WTT pokażemy przykłady tego, co w upublicznionym RFI jest ewidentną wpadką, starając się przy tym, jak najmniej komentować (chociaż jest to bardzo trudne).

 

Wyposażenie obserwacji technicznej, czyli „ślepy okręt”


 

W RFI opis systemu obserwacji technicznej zajął tylko pół strony i mówiąc najdelikatniej, to co napisano ma braki, błędy merytoryczne i nie pozwala na bojowe wykorzystanie okrętu!

Zgodnie z RFI „okręt należy wyposażyć w następujące środki obserwacji technicznej:

• jeden radar nawigacyjny w paśmie S z przystawka antykolizyjną;

• jeden radar nawigacyjny z fala ciągłą w paśmie X;

• transponder AIS R4 Class A z funkcą „SilentMode”… ze zobrazowaniem na własnym manipulatorze i wskaźnikach obu radarów;

• transponder (urządzenie odpowiadające) systemu identyfikacji radiolokacyjnej „swój – obcy z formatem Mark XII a (z modem 5). Dokumentem standaryzacyjnym dotyczącym definiowanych zdolności systemu IFF jest STANAG 4193;

• kompletną głowicę optoelektroniczną, stabilizowaną żyroskopowo, wyposażoną w kamerę dzienna i termowizyjną.”



Już samo to, że Miecznik nie będzie miał urządzenia zapytującego (interrogatora) „swój – obcy” systemu IFF oznacza, że nie będzie mógł  wykorzystywać swojego uzbrojenia, przede wszystkim w operacjach sojuszniczych. Przecież nikt nie zgodzi się na strzelanie do swoich. Ponadto trzeba pamiętać, że wymagania na system IFF opisują już polskie normy obronne i nie można się opierać tylko na dokumencie STANAG 4193 (są również normy „IFF” dotyczące tylko Marynarki Wojennej).

Jeszcze dziwniejsze jest to, że Miecznik ma nie mieć „bojowego” radaru wykrywanie celów nawodnych i powietrznych. Będzie to więc pierwsza w od wielu lat jednostka klasy korweta bez takiej stacji radiolokacyjnej. Nawet na kutrach rakietowych typu Orkan jest radar Sea Giraffe. Po co więc montować na tym okręcie rakietowy system przeciwlotniczy średniego zasięgu, jeżeli nie będzie możliwości wskazania rakietom celu.

Można do tego oczywiście wykorzystać głowicę optoelektroniczną, ale wymagania w stosunku do niej na to też nie pozwalają. By można ją było wykorzystać do kierowania uzbrojeniem, optymalnie powinna ona być wyposażona: w kamerę IR MWIR - pracującą na średnich falach w podczerwieni (3-5µm), kamerę IR LWIR - pracującą na długich falach w podczerwieni(8-12µm), kolorową obserwacyjną kamerę TV i światła szczątkowego (LowLightTVcamera) z dużym zoomem optycznym, czarno – białą kamerę śledzącą i dalmierz laserowy wykonany w wersji bezpiecznej dla ludzkich oczu (eye-safe) o zasięgu min. 10 Mm.

Pomimo, że w RFI mówi się o konsoli sonaru podkilowego – nie ma żadnego wymagania by Miecznik posiadał jakąkolwiek stację hydroakustyczną. Nie ma nic również o środkach pozwalających na „poszukiwanie oraz zwalczanie sił i środków dywersji podwodnej w rejonach bazowania”, a przecież takie wymaganie postawiono okrętowi.

Więcej: MON publikuje listę chętnych do budowania Miecznika i Gawrona

Transponder AIS R4 to konkretne urządzenie firmy SAAB, które jest klasy A i nie trzeba tego zaznaczać, natomiast samo wymaganie odnośnie funkcji „SilentMode” już nie wystarcza i konieczny jest montaż na okręcie tego transpondera w wersji wojskowej „W-AIS” (opisuje go polska norma obronna oraz podręcznik normalizacji obronnej). Przypomnijmy przy tym, że Marynarka Wojenna RP jako jedna z pierwszych na świecie zaczęła wprowadzać wojskową wersje systemu AIS.

Informacje z tego systemu powinny być zobrazowane nie tylko na manipulatorze i wskaźnikach obu radarów, ale również na mapie elektronicznej (ECDIS/WECDIS) i co najważniejsze na konsolach wielofunkcyjnych w BCI. Jest to bowiem najważniejsze i jak na razie jedyne źródło informacji o ruchu cywilnych jednostek nawodnychpozwalające na ich identyfikację. Bez systemu AIS dzisiaj nie można stworzyć pełnego obrazu sytuacji taktycznej.

Miecznikowi potrzebny jest zarówno radar nawigacyjny na pasmo X jak i S. Tymczasem wymagany przez Inspektorat Uzbrojenia na Mieczniku radar na falę ciągłą w paśmie X nie jest radarem nawigacyjnym w myśl przepisów międzynarodowych (polecam uwagi odnośnie wykorzystania radaru CRM-200 na ORP „Flaming”).

Zalecenie by radar S posiadał przystawkę antykolizyjną jest reliktem z dalekiej przeszłości. Obecnie większość radarów nawigacyjnych (i wszystkie jakie kupuje MW) ma wbudowaną funkcję antykolizyjną ARPA, a jedyne co warto zaznaczyć to konieczność posiadania „funkcji Navy” (specjaliści wiedzą o co chodzi).

Braki w systemie obserwacji technicznej można by oczywiście potraktować jako błąd drukarski, ale zostały one powtórzone w zamieszczonym również na stronie IU „Formularzu danych”, gdzie ustalony ma zostać koszt nabycia okrętu. Bez radarów, sonaru, W-AIS i interrogatora ten kosztorys można po prostu wyrzucić do kosza.

 



 

Śmigłowiec i zadania czyli dowody na brak koncepcji wykorzystania Miecznika


 

W RFI nie ma nic o systemie naprowadzania śmigłowca lub bezzałogowca (na okrętach zachodnich często wykorzystuje się do tego mały radar nawigacyjny na pasmo X umieszczony na rufie ponad lądowiskiem). Nie ma również żadnych wymagań co do systemu wspomagania lądowania (np. greting) no i niestety nie zadecydowano, czy Miecznik ma mieć hangar. I to najbardziej dowodzi, że koncepcja wykorzystania tego okrętu nadal nie jest gotowa.

Dowodem na to jest również decyzja, że wsparcie przez OOW morskich zgrupowań zadaniowych ma dotyczyć tylko wykrywania i zwalczania celów nawodnych i podwodnych. To oznacza, że rakietowy system przeciwlotniczy okrętu ma służyć tylko do samoobrony, co jest znacznym ograniczeniem. Zarówno, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo konwojowanych statków i marnotrawstwem biorąc pod uwagę fakt, że rakiet plot mają być średniego zasięgu (a więc mogą tworzyć „parasol” obronny nad innymi jednostkami).

Więcej: Ruszył proces zakupu okrętów Miecznik i Czapla. Nieprzejrzysty tryb wyboru oferentów

Jeżeli chodzi o zadania to widać, że twórcy wymagań nie zamierzają pójść na jakikolwiek kompromis i napisali wszystko, co okręt teoretycznie mógłby wykonywać. Przykładem takiej „niezbędnej” funkcji jest nakaz wyposażenia Miecznika w sprzęt pozwalający mu pełnić rolę okrętu dowodzenia zespołem narodowym lub sojuszniczym. Oznacza, że okręt ten będzie musiał posiadać systemy łączności daleko wykraczające poza jego rzeczywiste potrzeby. Będzie musiał mieć też zabezpieczone miejsce dla stanowiska dowodzenia wraz z całą infrastrukturą techniczną i socjalną dla oficerów sztabu. Tymczasem Polska nie potrzebuje takiego okrętu, ponieważ nigdy nie będziemy dysponować taką ilością okrętów by budować zespoły narodowe. A dowodzenie zespołami okrętów bojowych NATO pozostawmy fregatom i niszczycielom. Czas przestać się unosić ambicjami.

 

Systemy uzbrojenia


 

Jeżeli chodzi o podsystemy uzbrojenia to nie wiadomo dlaczego wprowadzono podział związany z rodzajem zwalczanych obiektów. I tak do zwalczania celów nawodnych Miecznik ma być wyposażony w „uzbrojenie rakietowe” i 1 armatę średniego kalibru (uznając w ten sposób formalnie, że nie musi być ona przygotowana do zwalczania celów powietrznych). Do zwalczania celów powietrznych ma służyć „uzbrojenie rakietowe średniego zasięgu” i uzbrojenie artyleryjskie (1-2 armaty) małego kalibru (chociaż armaty małego kalibru są podstawowym środkiem do zwalczania również zagrożeń asymetrycznych, a więc szybkich celów nawodnych). Nie ma natomiast nic o karabinach maszynowych standardowo obecnie rozstawianych wzdłuż burt okrętów.

Więcej: Koniec Marynarki Wojennej RP – pierwsze niepokojące wnioski z „Białej Księgi”

W RFI mówi się także o zastosowaniu celów pozornych przed promieniowaniem laserowym, ale nie ma wymagania o konieczności posiadania odbiornika ostrzegawczego przed promieniowaniem laserowym. Chyba, że w razie zagrożenia zakłada się odpalenie wszystkiego, co znajduje się w wyrzutniach, ale przecież nie o to chyba chodzi.

 

System dowodzenia okrętem i kierowania środkami walki


 

W zadaniach, jakie powinien wykonywać system dowodzenia brakuje możliwości symulowanie zdarzeń. To użyteczna funkcja, ponieważ pozwala na ostrzeganie przed rozwijającą się sytuacją i na określanie np. sposobu rozchodzenia się plamy ropy czy skażenia na powierzchni wody lub na ocenę gdzie może się znajdować rozbitek po kilku godzinach poszukiwań, biorąc pod uwagę prądy morskie i wiatr.

Nie powinno się wskazywać, że głównym elementem podsystemu wspomagania dowodzenia ma być konsola wielofunkcyjna zobrazowania sytuacji taktycznej, ponieważ sama idea konsoli wielofunkcyjnej zakłada, że może być ona użyta przez każdego użytkownika w BCI. Oczywiście normalnie mają oni swoje ustalone miejsce w BCI, ale w przypadku uszkodzenia dowódca musi mieć możliwość działania z innej konsoli, która np. w danym momencie nie jest wykorzystywana.

Koniec Marynarki Wojennej RP – pierwsze niepokojące wnioski z „Białej Księgi”

Nie do spełnienia jest warunek by podsystem nawigacji pozwalał m.in. na automatyczne prowadzenie okrętu z dowolnym systemem poszukiwania i niszczenia min morskich po zadanym profilu poszukiwaniu. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na ilość rodzajów takich systemów. Tutaj niestety trzeba konkretnie wybrać, a będzie to trudne, ponieważ do dzisiaj nie wiemy co planuje się u nas w tej dziedzinie.

 

Opieka medyczna – czyli okręt bez szpitala


 

W RFI założono że Miecznik ma mieć tylko ambulatorium ze stanowiskiem do prowadzenia badania lekarskiego i stołem zabiegowo – opatrunkowym do udzielenia pomocy pacjentom znajdującym się w pozycji leżącej (do położenia drugiego rannego z zestawu mebli



medycznych można jeszcze użyć tylko biurka, dwóch krzeseł – po złączeniu i kozetki). Jak na okręt bojowy to chyba trochę za mało.

Nie ma nawet mowy o pomieszczeniu, które można by łatwo zaadoptować na szpital, lub izbę chorych. Tymczasem nawet na okrętach patrolowych w szotach wybranych pomieszczeń przewiduje się instalacje wyjść do gazów medycznych tak, by można było w sytuacjach kryzysowych organizować tam sale opieki medycznej.

Nie ma w RFI też mowy o prowizorycznej sali operacyjnej, która pozwoliłaby działać przez założone 30 dni. Nie ma nic o pomocy stomatologicznej, o aparacie RTG, ani o telemedycynie. Tymczasem w NATO to właśnie „Telemedicine” (są na toodpowiednie dokumenty normalizacyjne)ma w przyszłości zapewnić okrętom pomoc na odległość w sytuacji, gdy na okręcie nie ma odpowiedniego specjalisty. Na Mieczniku tymczasem założono, że wszyscy będą cały czas zdrowi. Ze swego niewielkiego doświadczenia morskiego powiem krótko – „to duży błąd”.

 

Pola fizyczne - nadal chcemy okręt stealth


 

Okręty stealth to bardzo drogie rozwiązanie, dlatego decydują się na nie tylko najbogatsi. Najczęściej idzie się wiec na kompromis, ale w przypadku Miecznika jest w tym pewna niekonsekwencja. Z jednej strony mówi się bowiem, że kadłub powinien być stalowy (sprecyzowano nawet, że „kadłub oraz jego wyposażenie zewnętrzne i wewnętrzne powinno być wykonane ze stali”), a z drugiej nakazuje, by „materiały użyte do budowy kadłuba powinny gwarantować zminimalizowanie … skutecznej powierzchni odbicia (SPO) w pasmach radiolokacyjnych”. A przecież to się wzajemnie wyklucza.

Nie mogąc przez założenia z RFI stosować kompozytów do budowy kadłuba można oczywiście stosować, pokrycia lub farby pochłaniające na stal, ale zwiększa to koszty budowy i eksploatacji a i tak nie zapewnia ochrony w całym, wykorzystywanym przez przeciwnika pasmie radiolokacyjnym. Najłatwiej jest więc po prostu zastosować odpowiedni kształt kadłuba ale tego nikt nie zaproponował podobnie jak wykonania części elementów nadbudówek np. masztów z kompozytów. A przecież to znacznie organiczna SPO, szczególnie na dużych odległościach, gdy na horyzoncie widać tylko najwyższe partie okrętu.

Więcej: Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy gotowy do działań

Ale najciekawsze jest założenie z pkt.9.8.11 str. 16: „Ostateczne wartości dopuszczalnych parametrów pól fizycznych dla pozostałych okrętów w typie powinny zostać ustawione po badaniach kwalifikacyjnych prototypu okrętu”. Mówiąc krótko: Jaki okręt wyjdzie to taki mamy mieć.

 

Z czego wynikają te błędy?


 

RFI już zostało rozesłane do wykonawców i dlatego wątpliwym pocieszeniem jest fakt, że powołana doraźnie grupa oficerów z Dowództwa Marynarki Wojennej podobno nie miała jeszcze możliwości zapoznania się z WTT Miecznika. Ktoś ten dokument bez nich przecież wcześniej stworzył. Mógłby to być np. specjalista od pól fizycznych, ponieważ nie wiadomo dlaczego to im poświęcono najwięcej uwagi (3 na 18 stron wymagań) podczas gdy np. systemom uzbrojenia tylko niecałą jedną stronę, a systemom obserwacji technicznej tylko połowę strony.



Szkoda, że MON i Inspektorat Uzbrojenia unosząc się ambicją źle odbierają uwagi od ludzi z zewnątrz. Tymczasem naszym celem nie jest wcale szukanie sensacji, ale jedynie chęć udzielenia pomocy by to, co ostatecznie wejdzie do służby Marynarki Wojennej dawało Polsce realny wzrost potencjału obronnego.

Koncepcja Okrętu Obrony Wybrzeża pojawiła się już w kwietniu ubiegłego roku. Jeżeli po kilkunastu miesiącach pracy nad wymaganiami na Miecznika ludzie z zewnątrz są w stanie znaleźć w nich takie błędy to chyba coś naprawdę jest nie tak. Dla mnie osobiście ten czas był raczej zmarnowany.

kmdr por. rez. Maksymilian Dura 

 

 
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. scout

    Szokujące! Polska rzeczywistość