Reklama

Siły zbrojne

Polscy żołnierze zagrożeni w Libanie. Były dowódca: "Siły ONZ nie mają armii"

Ćwiczebne strzelanie z KTO Rosomak w Libanie
Ćwiczebne strzelanie z KTO Rosomak w Libanie
Autor. PKW Liban

Ostrzał żołnierzy sił pokojowych w Libanie wymaga pilnej reakcji Rady Bezpieczeństwa ONZ, dopóki nie zapadną inne decyzje żołnierze będą wypełniali zadania w ograniczonym zakresie – powiedział Defence24.pl b. dowódca misji UNIFIL gen. bryg. w st. spocz. Stanisław Woźniak.

Zdaniem byłego dowódcy Wojsk Lądowych gen. broni w st. spocz. Waldemara Skrzypczaka niewykluczone, że RB ONZ, wobec zagrożenia dla żołnierzy misji pokojowej, podejmie decyzję o wycofaniu.

„Posterunki sił pokojowych ONZ do tej pory były ostrzeliwane bardzo rzadko i to przez przypadek. Tym razem ostrzelanie posterunków w pobliżu kwatery głównej prawdopodobnie było planowaną operacją. Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna się zebrać w trybie pilnym, by wyrazić stanowisko i powstrzymać ataki na posterunki ONZ. Konieczna jest reakcja dyplomatyczna ONZ i państw zaangażowanych w misję. Innego rozwiązania iż dyplomatyczne nie widzę” – powiedział Woźniak, który dowodził misją Narodów Zjednoczonych w Libanie w latach 1995-97.

Reklama

Podkreślił że „siły ONZ nie mają armii, która by mogła przeciwstawić się takiemu atakowi”, nie mają możliwości fizycznego przeciwstawienia się atakom, dysponują jedynie ograniczonymi środkami samoobrony

Według generała potrzebny jest też bezpośredni telefoniczny kontakt sekretarza generalnego z przywódcami Izraela i Libanu. Przypomniał, że w przeszłości z takiej możliwości korzystali sekretarze Kofi Annan i Butros Butros Ghali.

Były dowódca UNIFIL zaznaczył, że w obecnych okolicznościach „zadania wykonywane przez misję – patrole, pracę w terenie, wyjazdy poza strefę - trzeba ograniczyć do minimum”, wykonujący ją żołnierze muszą być dobrze oznakowani, w bazach muszą być też przygotowane schrony. „Dopóki nie będzie decyzji na poziomie międzynarodowym i władz Polski, żołnierze będą nadal wykonywać zagania; w ograniczonym zakresie, ale będą” – dodał gen. Woźniak.

Czytaj też

Były dowódca Wojsk Lądowych i były wiceszef MON emerytowany generał broni Waldemar Skrzypczak podkreślił, że żołnierze muszą teraz przede wszystkim zadbać o własne bezpieczeństwo. „Obecnie głównym zadaniem dowództwa UNIFIL i ONZ jest zapewnienie bezpieczeństwa żołnierzom. Żołnierze UNIFIL nie mogą w tej chwili wykonywać swoich podstawowych zadań mandatowych, takich jak monitorowanie strefy rozgraniczenia i w wypadku polskich żołnierzy również wsparcie logistyczne innych kontyngentów. W tej chwili kluczowe są nie zadania mandatowe, lecz bezpieczeństwo żołnierzy” – powiedział Skrzypczak Defence24.pl.

Ćwiczenia Steel Storm w Libanie
Ćwiczenia Steel Storm w Libanie
Autor. por. Patryk Hładuniuk

„Widać, że Izrael nie respektuje zobowiązań określonych w rezolucji ONZ delegującej UNIFIL do działania w Libanie. Izrael narusza więc prawo międzynarodowe. Uważam też, że polski rząd nie powinien wykonywać żadnych nerwowych ruchów, powinien respektować rezolucję ONZ. Dopóki więc ONZ nie podejmie decyzji o wycofaniu wojsk, nie powinno być polskiej decyzji o wycofaniu wojsk. Ewentualna decyzja o wycofaniu UNIIFL powinna być decyzją Rady Bezpieczeństwa i ONZ” – zaznaczył.

Reklama

Dodał, że ponieważ „Izraelczycy jednak nie wstrzymują ofensywy i stwarzają zagrożenie dla wojsk UNIFIL, być może decyzja o wycofaniu zapadnie na forum Rady Bezpieczeństwa”. „Być może takie rozmowy są już prowadzone między ONZ a Izraelem, przy czym Izrael nie ma prawa naruszać suwerenności kontyngentu UNIFIL, wchodzić na jego tereny. Te tereny są zabezpieczone przed działaniami choćby terrorystów, a to, co robi Izrael, osłabia zdolność do zabezpieczenia przed terrorystami” – powiedział.

„UNIFIL jest więc podwójnie zagrożony: przez Izraelczyków, którzy atakują bazy UNIFIL, ale też przez terrorystów, którzy mogą wykorzystywać zakłócenia w systemie ich ochrony. Jeśli więc terroryści dokonają zamachu na bazy UNIFIL, w wyniku którego będą ofiary wśród żołnierzy, będą chcieli przekierować odpowiedzialność na Izrael. A Izrael się z tego nie wytłumaczy, bo to Izrael zakłócił funkcjonowanie UNIFIL” – ocenił Skrzypczak. Według niego jeśli „Izrael stanie się przyczyną jakichkolwiek obrażeń wśród polskich żołnierzy, przekreśli to na zawsze jakiekolwiek poprawne relacje między Polską a Izraelem”. „Nic nie ma prawa stać się polskiemu żołnierzowi, Izrael ma mieć to w głowie” – dodał.

W ostatnich dniach doszło do serii incydentów naruszenia i ostrzelania placówek UNIFIL. Dwóch żołnierzy międzynarodowej misji zostało rannych wskutek izraelskiego ostrzału w Nakurze. W niedzielę misja poinformowała, że na teren jednego z punktów obserwacyjnych wjechały dwa izraelskie czołgi. Izraelska armia odpowiedziała, że jednym z nich ewakuowano rannych w walkach żołnierzy, podczas trwającego ostrzału Hezbollahu. Według izraelskiego wojska że gdy zagrożenie ustało, czołg opuścił teren UNIFIL, a działania żołnierzy w żadnym momencie nie zagrażały personelowi ONZ.

Izrael kilkakrotnie wzywał ONZ do wycofania żołnierzy sił pokojowych z południowego Libanu  argumentując, że stają się oni „zakładnikami” i „żywymi tarczami” Hezbollahu, co naraża ich bezpieczeństwo.

Podstawą mandatu UNIFIL są rezolucje RB ONZ z 1978 i 2006 r. Polska powróciła do misji w 2019 r., obecny kontyngent liczy do 250 żołnierzy, których główne zadania to  ochrona ludności cywilnej, monitorowanie strefy rozgraniczenia, tzw. „blue line”, oraz wsparcie libańskiego rządu w utrzymaniu pokoju i bezpieczeństwa, zgodnie z Rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ. PKW, wyposażony m.in. w pojazdy Rosomak i Humvee, wchodzi w skład batalionu irlandzkiego, polscy żołnierze współpracują też wojskami żołnierzami węgierskimi. Obecną zmianę PKW wystawia 10. Brygada Kawalerii Pancernej. Warto podkreślić, że uzbrojenie pozostaje w Libanie niezależnie od tego jaka jednostka je wydziela, więc obecnie z Rosomaków i Humvee korzystają właśnie żołnierze 10. Brygady Kawalerii Pancernej.

Ćwiczenia Steel Storm 2021 w Libanie
Ćwiczenia Steel Storm 2021 w Libanie
Autor. por. Patryk Hładuniuk

 Decyzja o ewentualnym wycofaniu PKW z misji ONZ zależy od rozwoju i poprawy sytuacji bezpieczeństwa w regionie i Libanie i musi być podjęta na szczeblach polityczno-wojskowych.

Zarówno reguły użycia siły, jak i sam potencjał bojowy, sprawiają, że UNIFIL nie ma możliwości podjęcia działań wobec pełnoskalowej wojny. Nawet jeśli, jak polski kontyngent, dysponują pojazdami opancerzonymi, to ich użycie ograniczają zasady, nie ma systemów wsparcia, a ponadto misja ta generalnie nie ma możliwości przeciwdziałania uderzeniom na większą skalę - przykładowo - wspartym artylerią, nie mówiąc o lotnictwie.

Czytaj też

W niedzielę irlandzkie siły zapewniły, że sytuacja wokół stanowisk ich sił UNIFIL, mimo potyczek między obu stronami konfliktu „pozostaje stosunkowo spokojna”, co pozwoliło uzupełnić zapasy wody i żywności, a siły pokojowe monitorują i raportują wszelkie naruszenia rezolucji Narodów Zjednoczonych.

https://x.com/defenceforces/status/1845548280597671990
Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. 91mat19

    Proste, premier i prezydent dzwonią do Natanjahu i mówią " jak zostaną ranni nasi żołnierze, odwiedzą was nasze F16, dziękuję, do widzenia" co to za ataki na siły ONZ?

    1. radziomb

      to nie nasza wojna, czemu my siedzimy w Libanie a nie żołnierze z Egiptu, Jemenu, arabii saudyjskiej? niech arabów ochraniają arabowie a u nas brakuje zołnierzy na pomoc powodzianom, do ochrony granicy.

  2. radziomb

    To nie nasza wojna, Polscy żołnierze z Libanu powinni wrócić do Polski bronić Polski na Tarczy Wschód i pomagać np. przy Powodzi. I tak nie zapobiegli zamachom, wystrzałom rakietowym. Bardziej by się w Polsce przydali broniąc nas przed Putinem i Łukaszenką.

  3. MacReady

    To po co ci żołnierze tam są, skoro nawet sami siebie nie są w stanie obrobić?

  4. x0Czarny0x

    Siły ONZ powinny zostać dozbrojone by mogły odpierać ataki Izraela na swoje pozycje. Jedyna rada na łamanie prawa międzynarodowego, którego dopuszcza się Izrael, to odpowiedź siłowa w jego kierunku, gdy ten dokonuje ataku na siły UNIFIL.