Reklama

Siły zbrojne

„Pływające bazy w Redzikowie” na złom. U.S. Navy z „zarzutami”

Autor. M.Dura

Federalne organy kontroli finansowej oskarżają amerykańską marynarkę wojenną o zmarnowanie ponad 1,84 mld dolarów na modernizację krążowników typu Ticonderoga. Problem jest o tyle poważny, że z powodu niedoszacowania prac ostatecznie trzeba było wycofać cztery już modernizowane okręty, które nawet stojąc w porcie miałyby pięciokrotnie większą wartość bojową niż baza rakietowa w Redzikowie.

Amerykańska marynarka wojenna ma poważne problemy z rozliczeniem prac związanych z modernizacją krążowników rakietowych typu Ticonderoga. O nieprawidłowościach w sposobie wydawania pieniędzy na remonty tych okrętów nie poinformowała bowiem prasa, ale federalny organ zajmujący się nadzorem budżetów programów rządowych GAO (Government Accountability Office). Z raportu opublikowanego 17 grudnia 2024 roku przez to biuro wynika, że prace remontowe realizowane od 2015 roku nie przyniosły nawet połowy zakładanych celów.

Reklama

Amerykańska marynarka wojenna wydała bowiem pulę 3,7 miliardów przeznaczoną na modernizację siedmiu krążowników z których jednak tylko trzy zostały ostatecznie zwrócone do służby. Dodatkowo tym trzem okrętom wydłużono okres użytkowania jedynie o pięć lat, co kosztowało w sumie 1,9 miliarda dolarów.

„Marynarka wojenna nie stworzyła skutecznych planów działań związanych z krążownikiem. To doprowadziło do dużej ilości nieplanowanych prac i wprowadzenia 9000 zmian w umowach, co skutkował wzrostem kosztów i opóźnieniami w harmonogramie. Marynarka wojenna nie zidentyfikowała jeszcze przyczyn tych nieplanowanych prac oraz nie opracowała strategii eliminowania tego rodzaju sytuacji, aby zapobiec podobnym przypadkom w przyszłości w pracach dotyczących modernizacji okrętów nawodnych”.
Raport amerykańskiego organu nadzoru finansowego Government Accountability Office

Sprawa jest o tyle ważna, że pokazuje tak naprawdę typowy sposób, w jaki realizowane są podobne programy wojskowe w Sanach Zjednoczonych (i nie tylko w USA). Z opublikowanego raportu wynika bowiem, że U.S. Navy w momencie podpisywania umowy nie oszacowała odpowiednio zakresu prac, przez co trzeba było później cały czas dokładać kolejne zadania i za nie później dodatkowo płacić. Oczywiście w momencie przekazywania okrętu do remontu jest bardzo trudno precyzyjnie określić, jaki będzie zakres prac i zawsze trzeba zakładać margines błędu.

Czytaj też

Problem jest jednak wtedy, jeżeli takie niedoszacowanie jest działaniem z premedytacją, by przez umyślne zaniżenie kosztów uzyskać zgodę na realizację konkretnego programu. W tym przypadku powody były jednak inne, ponieważ amerykańska marynarka wojenna w swoich planach modernizacyjnych z 2012 roku zamierzała w ogóle wycofać cześć krążowników typu Ticonderoga. Nie zgodził się jednak na to Kongres zapewniając dodatkowe fundusze na ich modernizację i marynarka wojenna mogła to wykorzystać.

Plan opracowany przez U.S. Navy w 2015 roku zakładał etapowe podejście do całego programu, obejmującego modernizację jedenastu krążowników przez dziesięć lat, tak aby utrzymać je w służbie do końca lat trzydziestych. Ostatecznie zdecydowano się na jego ograniczenie do siedmiu okrętów. Ale i to, jak się później okazało, nie zostało zrealizowane do końca. Z siedmiu krążowników tylko trzy zostały bowiem dokończone. Natomiast pozostałe cztery okręty wyznaczone do modernizacji, były wycofywane na różnych etapach prac i niestety, za każdym razem, po wydaniu setek milionów dolarów.

W sumie utracono w ten sposób 1,84 miliarda dolarów. W 2022 roku trzeba było bowiem wycofać krążownik USS „Hue City” (wprowadzony do służby 14 września 1991 roku) po przeprowadzeniu na nim prac za 161,2 miliona dolarów i krążownik USS „Anzio” (wprowadzony do służby 2 maja 1992 roku) po wydaniu na niego 250,54 miliona dolarów. Dwa lata później ten sam los spotkał okręty: USS „Vicksburg” (wprowadzony do służby 14 listopada 1992 roku i wycofany 28 czerwca 2024 roku), którego niedokończona modernizacja kosztowała 678,56 miliona dolarów oraz USS „Cowpens” (wprowadzony do służby 9 marca 1991 roku i wycofany 27 sierpnia 2024 roku), na który wydano niepotrzebnie 754,1 miliona dolarów.

Czytaj też

To właśnie na tych dwóch ostatnich krążownikach oraz na trzech, na których modernizacja została już dokończona, przeprowadzono dochodzenie przesłuchując dodatkowo ponad 100 przedstawicieli amerykańskiej marynarki wojennej. W raporcie GAO wykazano później, że na niepowodzenie całego programu złożyły się: „słaby nadzór, brak planowania i słaba jakość realizowanych prac”. Nie wdrożono też odpowiednich procedur stosowanych przy dużych zakupach tłumacząc się, że „to nie był program zakupów”.

Autor. M.Dura

Jak się okazuje problem dotyczy również tych krążowników, których modernizacja została zakończona, ponieważ stało się to z opóźnieniem (łączenie aż 15-letnim) i za większe pieniądze niż zakładano (o około 36%). Ostatecznie wydano na to 1,9 miliarda dolarów w tym: 599,4 miliona dolarów na USS „Gettysburg”, 695,72 miliona dolarów na USS „Chosin” i 601,39 miliona dolarów na USS „Cape St. George”. Dzięki tym pracom amerykańska marynarka wojenna wydłużyła okres eksploatacji tych okrętów o pięć lat (do 2029 roku) i ostateczne planuje ich wycofanie w 2030 roku po 38 latach służby. Dla porównania jeden niszczyciel rakietowy typu Arleigh Burke w najnowszej wersji kosztuje niewiele więcej – bo 2,2 miliarda dolarów i może być wykorzystywany 30 lat, a więc dwukrotnie dłużej niż łącznie będą służyły trzy zmodernizowane krążowniki.

Co dziwne za program zakończony niepowodzeniem i niepotrzebnym wydaniem prawie dwóch miliardów dolarów nikt prawdopodobnie nie odpowie. GAO zaleciło bowiem amerykańskiej marynarce wojennej jedynie ocenę przyczyn nieplanowanych prac i opracowanie strategii zapobiegania podobnym problemom w innych programach modernizacji okrętów nawodnych. Ma to dotyczyć przede wszystkim prac nad unowocześnieniem 23 najstarszych niszczycieli rakietowych typu Arleigh Burke. Nie było więc żadnym zaskoczeniem, że amerykańska marynarka wojenna zgodziła się z zaleceniami zawartymi w raporcie i w ten sposób zamknęła sprawę utraty czterech krążowników oraz dwóch miliardów dolarów.

Czytaj też

Tymczasem brak tych okrętów będzie znaczącym osłabieniem możliwości obronnych Stanów Zjednoczonych. O ile bowiem baza w Redzikowie ma 24 stanowiska startowe dla rakiet, to każdy krążownik ma ich 122, a więc pięciokrotnie więcej. Dodatkowo bazę w Redzikowie budowano osiem lat tymczasem rozstawienie krążowników w dowolnym miejscu na świecie nie zajęłoby więcej niż kilka tygodni.

Stworzona w ten sposób bariera antyrakietowa byłaby o tyle cenna, że działałaby w pełni autonomicznie – – z własnym zasilaniem, obsługą i systemami samoobrony. Teraz będzie to trudniejsze, ponieważ przez złe oszacowanie kosztów prac stoczniowych przez „specjalistów” U.S. Navy,  Amerykanie mają do dyspozycji tylko trzy zmodernizowane krążowniki. Chociaż mogliby mieć ich co najmniej pięć.

Reklama
Reklama

WIDEO: Trump na podbój Panamy, Grenlandii i Kanady I ORP Ślązak Gawronem | Defence24Week #105

Komentarze (4)

  1. user_1050711

    W Grecji, Z PREMEDYTACJĄ zaniżono tak ponad połowę koszt podstawowej budowy 4 okrętów podwodnych typu 214. Na bardzo duże wydatki zgodę wyrażać musi parlament (inczej niż w Polsce). Producent motywując tym i siamtym zarządał zapłaty z góry, dostał ponad 2 mld Euro. A po niedługim czasie "wyjaśnił", że wszystkie koszty wzrosły (co też jest prawdą - wszak dopiero co weszła znakomta, nowa waluta €) najpierw PRZERWANO BUDOWĘ, następnie rodzajem szantażu wymuszono kolejnych 2,2 mld Euro, by ją kontynuować. A gdy kraj wpadł w kryzys, licytowani z domów podatnicy domagali się świeżej krwi, 19 osób z MON skazano, wszyscy wiedzieliśmy, że za to, ale że nie było do udowodnienia, policzono ich wszystkie wydatki (także te duże gotówką, nie tylko karty i z kont) i zapadły wyroku od 18 do 8 lat - za co ? Za pranie brudnych pieniędzy. Czyli paragraf znalazł się nawet na najlepiej ukryte łapówkowanie.

    1. Przyszłość

      W Libanie - wybudwali Ambnasade USa za ponad MILIARD DOlarow. Ok 75% mieszkancow nie ma co jesc.

    2. user_1050711

      @Przyszłość. Miliard dolarów to jest roczna wartość zapowiadanej w br pomocy europejskiej dla Libanu (800 mln humanitarna, 200 mln resorty siłowe). USA rokrocznie przekazują samą tylko pomoc wojskową od 70 do 100 mln USD - ostatnie lata. Natomiast powstaje pytanie kto przejmuje tę pomoc ? Gdyż mówi się, że także Hezbollach, choćby w postaci swych baz.

    3. Przyszłość

      A jak myslisz jakie wazne sprawy zalatwiac bedzie ta SUPER AMBASADA w Libanie? powiem Ci ze mam takie chobby - jak podrozuje to zazwczaj odwiedzam miejsca ambasad w stolicy danego kraju - amerkanskiej Rosyjskiej (porownuje wielkosc i styl) i ostanio Ukrainskiej i Polskiej. Np w Gruzji - w Kazachstanie, - mam wiele ciekawych wnioskow. Ale co za milard w Lubanie?

  2. Przyszłość

    Mysle ze trudno wszystko rozliczac przy takich wydatkach. (USa wydaja na Armie wiecej niz caly swiat razem wziety razem)

    1. Davien3

      Obecnie najwięcej wydaje Rosja, prawie 50% swojego PKB:))

  3. CdM

    W czasach zimnej wojny USa miało 20 stoczni wojennych. Obecnie są cztery, i to zmagające się z coraz większymi brakami specjalistów. Kij tam Ticonderogi, duzo gorzej, że nie ma komu remontować lotniskowców - coraz większe opóźnienia, coraz gorsza jakość, a liczba tych gotowych do akcji - coraz mniejsza. Tymczasem Chiny to już połowa mocy stoczniowych świata. To jest problem.

  4. Weneda 1977

    Niech 2 z tych zmodernizowanych zakotwicza w Polsce .Jeden w Szczecinie a drugi w Gdyni oczywiście z niezbędną w odpowiedniej wielkości załogą.Pozostale fws to jednen w Kłajpedzie i czwarty w Rydze.

    1. user_1050711

      @Weneda1977. To nie pomoże. Osobiście widzę dwa rozwiązania, oba dobre. Gdynię i Gdańsk przenieść do Szczecina - dobre dla ruskich. Lub też Kaliningrad wykopać przy pierwszej okazji z Królewca gdzieś na Ural. Ale nie wpuszczać tam tego drugiego wilczego plemienia, czyli działać bardzo szybko, zdecydowanie - jedyne właściwe rozwiązanie dla nas. I dla Litwy.

    2. mick8791

      Po pierwsze port wojenny jest w Świnoujściu,a nie w Szczecinie! Po drugie po kij umieszczać okręt na zachodzie skoro zagrożenie jest na wschodzie? Po trzecie trzymanie tych okrętów w porcie to jawna zachętą do ataku na port i jego infrastrukturę. Po czwarte wreszcie - doczytales, że prace na tych okrętach nie zostały zakończone z a więc są niefunkcjonalne?

    3. gregoz68

      Miał Pan na myśli żmijowe plemię:)

Reklama