Siły zbrojne
Pełzająca ofensywa Ukrainy na Chersoń [ANALIZA]
Długo oczekiwana ofensywa na froncie południowym rozpoczęła się 29 sierpnia i trwa do dzisiaj. Kontruderzenie, z powodu silnego oporu nieprzyjaciela i powolnych, chociaż systematycznych, zdobyczy terenowych Sił Zbrojnych Ukrainy (SZU), nazywana jest czasami „pełzającą ofensywą”, co jest tym bardziej adekwatne, jeśli porównamy walki na południu do „blitzkriegu” pod Charkowem. W obwodzie chersońskim nie mamy przełamania frontu, a zatem odwrotu operacyjnego przeciwnika i masy porzuconego uzbrojenia i wyposażenia. Sukcesy SZU wciąż mają zaledwie wymiar taktyczny - zdobywano i nadal zdobywa się na froncie chersońskim dosłownie pojedyncze miejscowości, kosztem sporych strat w ludziach i sprzęcie.
Ataki ukraińskie mają miejsce na froncie o szerokości ok. 150 km, na kilku odcinkach jednocześnie, w ogólnym kierunku na: Chersoń (prawa flanka ukraińska), Berysław-Kachowkę (centrum), oraz wzdłuż Dniepru (lewa flanka ukraińska). Ofensywa zmusiła siły rosyjskie do wycofania się z pierwszej linii obrony, ale ta jest głęboko urzutowana (eszelowana), z taktycznymi rezerwami zdolnymi do kontrataków.
Czytaj też
Na wszystkich odcinkach frontu np. pod m. Dawidów Bród czy Archanhelske siły SZU uzyskały nieznaczne postępy, walki trwają o te miejscowości, ale linia frontu przesuwa się nieznacznie, kosztem wysokich strat w ludziach i sprzęcie.
Poniżej krótka charakterystyka ofensywy chersońskiej.
Ukraińskie cele
Głównym celem ofensywy jest oczywiście zniszczenie rosyjskiego zgrupowania operacyjnego na prawym brzegu Dniepru i zajęcie tego terenu, włącznie z miastem Chersoń. Na zachodniej flance natarcia wyprowadzane są wprost na Chersoń; w centralnej części frontu wprost na południe, z sforsowaniem rzeki Inhulec włącznie i z obszaru Andrijiwka-Łozowe-Dawidów Bród wyjściem na drogę Dawidów Bród-Nowa Kachowka; na wschodniej flance, atakuje się z grubsza wzdłuż Dniepru. Prawdopodobnie spodziewano się, że izolowane zgrupowanie operacyjne przeciwnika na prawym brzegu Dniepru, borykające się z problemami logistycznymi, zostanie rozbite, do czego miało przyczynić się wielotygodniowe, systematyczne degradowanie jego zdolności bojowych i zabezpieczenia logistycznego atakami artyleryjsko-rakietowymi, w tym systemami rakietowymi HIMARS/MLRS.
Teren
Teren w jakim zgrupowanie operacyjne SZU atakuje na południu jest niekorzystny, częściowo z rzeką Inhulec za plecami, w otwartym terenie, z niewielką ilością lasów, co utrudnia skryte podejście, z gęstą siecią kanałów irygacyjnych. Nasycenie wojsk w stosunku do przestrzeni jest relatywnie niewielkie, nawet na głównych kierunkach natarcia walki zazwyczaj prowadzone są w oparciu o atakujące kompanijne grupy taktyczne (KGT), rzadziej batalionowe (BGT).
Siły ukraińskie
Zebrano potężne siły SZU, w tym z bronią natowską, jednakże szybko okazało się, że brak odpowiednich rezerw operacyjnych. Zidentyfikowano w ofensywie elementy m.in. następujących brygad: 28. i 63. zmechanizowanych, 35. i 36. piechoty morskiej, 46. desantowo-szturmowej, 60. piechoty, 59. zmotoryzowanej, 128. górsko-szturmowej, 126. obrony terytorialnej i innych mniejszych jednostek szczebla batalionu (np. białoruski batalion "Teror"). W stosunku do ofensywy charkowskiej zwraca uwagę mniejszy udział w ofensywie sił specjalnych (73. Morskiego Centrum Operacji Specjalnych, jednostki specjalnej "Alfa" SBU), niewielkiego komponentu elitarnych wojsk desantowo-szturmowych oraz aktywność na froncie wyspecjalizowanej jednostki rozpoznania powietrznego (bezzałogowego) "Karlson", współpracującej standardowo z haubicami M777.
Czytaj też
O tym, że ofensywa traktowana była od pierwszej jej fazy poważnie, i nie była jedynie akcją pozorowaną, świadczy np. fakt rozwinięcia na tym odcinku frontu ciężkich haubic 2S7 Pion, czy bezzałogowców TB2 Bayraktar.
Czytaj też
Siły użyte do operacji z perspektywy czasu należy uznać za zbyt szczupłe, żeby dokonać przełamania frontu i jego zwinięcia (załamania). Atakowano szerokim frontem, w zasadzie w kilku miejscach, relatywnie nikłymi siłami, w dodatku częściowo z rzeką Inhulec za plecami (po zniszczeniu tamy pod Krzywym Rogiem z nagle podniesionym poziomem wody), z przeprawami pontonowymi pod kontrolą ogniową nieprzyjaciela.
W ofensywie zastosowano, po raz pierwszy na dużą skalę, sprzęt pancerny z krajów NATO:
- czołgi T-72M1/T-72M1R,
- transportery opancerzone YPR-765/M113,
- pojazdy kołowe Kirpi w jednostkach piechoty morskiej,
- Husky TSV w jednostkach desantowo-szturmowych itd.
O tym, że z ofensywą chersońską wiązano od początku duże nadzieje świadczy również aktywny ukraiński komponent lotniczy, w tym bezzałogowce TB2 Bayraktar, wykonujące misje uderzeniowe, co ostatnio jest raczej rzadkością (odnotowano zastosowanie m.in. "litewskiego" TB2 "Jastrząb" (lit. "Vanagas"). Samoloty bojowe (głównie Su-25 i MiG-29 z pociskami HARM) tylko 2 września wykonały do 40 misji wsparcia wojsk własnych na całym froncie, jednakże przewagę w powietrzu utrzymuje oczywiście strona rosyjska.
Siły rosyjskie:
Obrona npla mimo problemów logistycznych jest dobrze zorganizowana, głęboko urzutowana, oparta na jednostkach regularnych rosyjskiej armii, zmechanizowano-pancernych (np. BTG brygad 38., 64., 69.) i desantowo-szturmowych (np. BTG z 76. dywizji WDW, z organicznym batalionem czołgów), z silnym komponentem artyleryjskim (artyleria lufowa i rakietowa kładzie ogień na jednostki atakujące w pasie taktycznym, ale też na bezpośrednie tyły, w tym przeprawy przez Inhulec, oraz linie komunikacyjne). Jak dotąd nigdzie nie opuszczono pozycji, nie zanotowano paniki, zdobycze sprzętowe to po obu stronach pojedyncze wozy bojowe, przejmowane w bezpośrednich walkach, a nie porzucane w trakcie odwrotu/ucieczki.
Strona rosyjska na południu prowadzi aktywne rozpoznanie bezzałogowe (rozpoznawcze BSP typu "Kartograf", oraz wszechobecne "Orłan-10"). Przykładowo 2 września SG SZU szacował aktywność dronów rosyjskich na "ponad 30 wylotów", co oznacza relatywnie dużą aktywność bezzałogowców przeciwnika. Można więc założyć, że przeciwnik ma dość dobre rozeznanie w siłach i zamiarach ukraińskich, w efekcie podchodzące do linii frontu ukraińskie oddziały są nierzadko wykrywane, czasami nakrywane artylerią w marszu, lub na przeprawach.
Na froncie południowym aktywne są również samoloty bojowe Su-25i Su-34 oraz śmigłowce, np. szturmowe Ka-52, w ostatnich dniach września zanotowano również, np. w rejonie Odessy, zastosowanie eks-irańskich bezzałogowców Mohajer-6 oraz dronów-kamikadze Shahed-136 (Gerań-2).
Siły rosyjskie zdolne są nie tylko do obrony, ale i kontrataków, dlatego front przesuwa się nieznacznie, w pierwszej fazie ofensywy najbardziej na kierunku Andrijiwka-Łozowe, gdzie SZU sforsowały Inhulec i utworzyły mały przyczółek, a następnie opanowały m. Suchyj Stawok i Kostromka, zajęte miejscowości były natychmiast ostrzeliwane i atakowane przez lotnictwo.
Również na innych odcinkach frontu np. pod m. Dawidów Bród czy Archanhelske siły SZU zostały zatrzymane, walki trwają w zasadzie o utrzymanie/poszerzenie przyczółków. W efekcie natarcie SZU ma niskie tempo, w niektórych miejscach Rosjanie skutecznie kontratakują, (np. 2 września w rejonie Wysokopillia-Potomkine), który to obszar zdobyto dopiero po wielu dniach ciężkich walk.
Oddanie Wysokopilli przez kompanię WDW spowodowane było zagrożeniem okrążeniem w wyniku dwustronnego ataku SZU (od Olhyne i Potomkine), wycofano się w porządku, front został utrzymany, 5 września siły rosyjskie miały nawet kontratakować. Kilkudniowe walki o obszar Wysokopillia-Olhyne-Potomkine pokazują jak trudne jest przełamanie dobrze przygotowanych pozycji obronnych npla. Na wspomnianym obszarze siły obrony poniosły pewne straty, utracono co najmniej kilka BMD-2 (zniszczone i porzucone). Nad samym Dnieprem, na wschodniej flance ofensywy, atakujące tu 60. i 128. brygady uzyskały jak dotąd największe sukcesy wyzwalając wiele miejscowości i zadając przeciwnikowi duże straty, jednakże same również mocno się wykrwawiając.
Na wielu odcinkach frontu ataki są ponawiane raz po raz, a SZU nie odnosi w nich sukcesu. Przykładowo tak dzieje się w ostatnich dniach, na północny-zachód od Chersonia, pod Prawdine.
Poprzedzone ostrzałem artylerii lokalne ataki, siłami kompanii, są odpierane przez broniącą się tutaj wzmocnioną rosyjską BGT. Potwierdzone wizualne straty atakującej KGT 28. BZmech pod Prawdine to co najmniej kilka BMP-2, 1 T-64, 1 BTR, 1 MRAP Nowator.
Oczywiście, straty odnotowuje również strona rosyjska - od ognia artyleryjsko-rakietowego, bezzałogowców, ppk, w kontakcie bezpośrednim itd. Z ciekawszych akcji można wspomnieć tę z 13 września, gdy specjalsi z Centrum Operacji Specjalnych "Alfa" SBU porazili z ppk Stugna-P wrogi BMP z odległości 4,7 km. Z innych nowinek można wspomnieć użycie min przeciwczołgowych AT2 DM1399, przenoszonych w pociskach AT2 SCATMIN (ładunek 28 min) odpalanych z systemów MARS/M270 oraz obecność na chersońskich stepach ciężkich wozów ewakuacyjnych M984A4 HEMTT.
Logistyka - klucz do ukraińskiego zwycięstwa.
Oczywiście kluczowym faktorem grającym na korzyść SZU jest dezorganizacja przepraw przez Dniepr i Inhulec, a zatem poważne problemy rosyjskiego zgrupowania na prawym brzegu Dniepru, w obszarze chersońsko-berysławskim.
Wydaje się, że zakładano, iż po wielu tygodniach zgrupowanie rosyjskie będzie miało problemy z zaopatrzeniem (amunicją, paliwem, żywnością/wodą), co może przełożyć się na degradację jego zdolności bojowych, a zatem na jego dekompozycję.
Ukraińska kontrola ogniowa nad przeprawami przez Dniepr, to oczywiście poważny problem sił rosyjskich na prawym (północnym) brzegu Dniepru, od co najmniej kilku tygodni. Wszystkie cztery mosty istotne dla rosyjskiego zgrupowania operacyjnego na prawym brzegu Dniepru: Mosty Antonowskie (drogowy i kolejowy), most na zaporze w Nowej Kachowce oraz most na Inhulcu w m. Dariwka, są zniszczone i wyłączone z użytku, co zmusza do korzystania przez agresora z przepraw (barki, pontony, promy etc.), które również pozostają pod ogniem systemów rakietowych M142 HIMARS, czy M270 MLRS. Ataki rakietowe ponawiane są regularnie, aby zapobiec wznowieniu ruchu na naprawianych mostach, pod ogniem są również improwizowane przeprawy. Dowództwo Operacyjne "Południe" raportowało dwukrotnie (17 i 19 września) o zniszczeniu rosyjskiej barki w trakcie przeprawy przez Dniepr w rejonie Nowej Kachowki.
Zniszczenie punktów dowodzenia, składów amunicji, przepraw przez Dniepr kumuluje problemy logistyczne przeciwnika, jednak nie miało znacznego negatywnego wpływu - jeszcze - na obronę przeciwnika w obwodzie chersońskim. Jeśli sytuacja się nie zmieni, a na to się nie zanosi, z czasem coraz trudniejsze będzie zapewnienie pełnego zaopatrzenia dla rosyjskich jednostek za Dnieprem.
Piotr Glownia
Rosjanie winni się wycofać z kotła, zachowując większość sił do dalszej walki w korzystniejszym terenie za rzeką. Polityczna decyzja skazała ich na śmierć. Dodatkowe siły będą jeszcze przerzucane śmigłowcami, samolotami, barkami i tymczasowymi mostami. W kotle (Stalingrad?) znalazły się doświadczone oddziały, które mają broń, amunicję i będą się bić. Ukraina ma problemy z NATO artyleryjskim szkoleniem (precyzyjny ostrzał, a potrzebuje obszarowego), brakami w ilości amunicji, bomb i broni artyleryjskiej i lotniczej. USA mają wszystko razem ze szkoleniem, co Ukraina potrzebuje. Kwestia, czy wolą zachować Daisy Cutters na Chiny. Zdarza się, że wojska operacyjne muszą zejść z manewru do poziomu wojsk terytorialnych i po prostu wyeliminować siłę żywą i materiałową znajdującą się w kotle. Ukraińcy winni wypracować przewagę artyleryjską i lotniczą nad Chersoniem. Los Rosjan jest tam przesądzony, Szkoda ludzi.
bc
Termin kocioł jest zdecydowanie nadużywany w tej wojnie. Żeby zrobić kocioł potrzeba mieć siły większe niż te w kotle, dwa pierścienie jeden zamyka tych w środku drugi blokuje kontrataki. Na Ukrainie to bardziej oskrzydlenia niż kotły, przynajmniej do tej pory.
Mercator
Pod Chersoniem ofensywa nie jest ani rzeczywista ani pozorowana. Jeśli Ruscy, którzy się tam okopywali i gromadzili zaopatrzenie przez wiele miesięcy , mają mieć autentyczne problemy z zaopatrzeniem to trzeba ich zmusić do systematycznego zużywania tego zaopatrzenia. Stąd aktywne działania Ukraińców, które jednak ofensywą nie są. Ukraińcy liczą zapewne, że po kolejnych 2-3 miesiącach rosyjskie zapasy skurczą się na tyle że stworzy to warunki do przeprowadzenia ofensywy.
bc
Dokładnie, jednak to jest ofensywa/działania zaczepne, ale nie jest to rajd do rzeki/natarcie(bo tego nie robi się czterema Brygadami na odcinku jak z Krakowa do Lublina) tylko bitwa na wyczerpanie, taki odwrócony Donbas tyle że z mniejszym rozmachem.
Valdi
Przypomnijmy 3 brygady przesunięte z Donbasu na Chersoń spowodowały identyczne transfery rosyjskich wojsk Oczywisty blef biorąc pod uwagę słabe wyposażenie tych brygad ukraińskich Jeżeli Rosjanie już wszystko wiedzą to najpewniej widzą 3 brygady rezerwowe kierujące się na wschód
AVI
A może to nie jest ofensywa, ale próba zniszczenia sił jak pod Verdun. Rosjanie nie mogę się wycofać a jednocześnie mają problemy z zaopatrzeniem, w sumie więc idealne miejsce.
MMir
Sprostowanie - Rosjanie mogą się wycofać, ale nie chcą. A co do niszczenia sił, to już nawet NY Times ostatnio pisze: "Ukraiński rząd zwykle nie ujawnia danych dotyczących strat, ale żołnierze i dowódcy, z którymi rozmawiano w zeszłym tygodniu, przedstawiali straty na polu bitwy jako „wysokie” i „masywne”. Opisywali wielkie ofensywy, w których kolumny ukraińskich czołgów i pojazdów opancerzonych próbowały przejść przez otwarte pola, ale zostały bezlitośnie obite przez rosyjską artylerię i wysadzone przez rosyjskie miny.". Wlec do ideału dość daleko....
szczebelek
Utrzymywanie frontu na południu to decyzja polityczna jest rozkaz Putina by się nie cofać, a jak się cofniesz to dostaniesz kulkę lub twoja kariera wojskowa przyspieszy w łagrze... Skoro do przełamania używasz transporterów, a nie czołgów czy też BWP to z miejsca masz mniej siły ognia.
Prezes Polski
Jakoś trudno mi uwierzyć, że ruscy stracą zdolność do zaopatrywania swoich sił w rejonie Chersonia. Podczas bitwy stalingradzkiej mieli wielokrotnie więcej żołnierzy do zaopatrzenia, mostów żadnych nie było a środki transportu wyjątkowo prymitywne. Dali radę i teraz też dadzą. Nie tu upatrywałbym szansy na zwycięstwo. Ukraińcy muszą po prostu dokonać klasycznego przełamania i operacji okrążającej. Będą straty, to jasne, ale jak tego nie zrobią, na wiosnę będą mieli naprzeciw siebie dwa razy więcej sowietów. Wojsko nędznej jakości, ale liczne. Może być nieciekawie.
Dada81
Porównujesz lata 40 ubiegłego wieku do dzisiejszego pola bitwy? Może jeszcze bitwy napoleońskie dasz jako porównanie? Pomijając fakt, że nie istniała wtedy broń precyzyjna, czy zaawansowane środki rozpoznania w czasie rzeczywistym, pozwalające na regularne niszczenie przepraw rosyjskich, to pod Stalingradem to Niemcy mieli większe problemy z zapleczem logistycznym. Ten argument o zwiększeniu liczebności Rosjan to też rodem z epoki pierwszej połowy XX wieku.
DBA
Nie porównuj bitwy 80 lat temu z obecną. Pod Stalingradem sowieci mieli zorganizowane przeprawy promowe + flotylle rzeczna, a Niemcy nie mieli zbyt dużych zapasów amunicji do ciężkiej artylerii i mocno zuzyta grupe lotniczą. Dodatkowo charakter bitwy był taki, że przerzucali tzw 'siłę żywą" z karabinem i zapasem amunicji w worku, który wystarczał do końca dosc krótkiego życia bojca. W przypadku Chersonia pytanie jest takie - czy zapasy amunicji i części zamiennych ruscy utrzymują na stały poziomie, czy ulegaja obniżeniu i czy maja mozliwość dostarczania sprzętu typu czołgi i artyleria. Jęzli te zapasy spadają, sprzęt zuzywa sie bez możliwości uzupełnień to nadejdzie moment, że zostana z samymi karabinami - wtedy ewakuacja lub kapitulacja. Z drugiej strony siły uzywane przez UA są dośc szczupłe na przeprowadzenie przełamania - może Chersoń ma na stałe zostać "wabikiem " dla uderzeń w innych miejscach?
QVX
Porównaj skalę. Pod Stalingradem chodziło o zaopatrzenie maksymalnie kilkudziesięciu tysięcy osób walczących przy rzece przez kilkumilionową armię. Ugrupowanie chersońskie to 1/7-1/6 całości sił, czyli na prawym brzegu Wołgi ZSRR musiałby mieć i zaopatrywać w ten sposób milionową armię.
SZAKAL
Armia rosyjska zajmująca okręg chersoński na północnym brzegu Dniepru ma obecnie około 20.000 żołnierzy oraz duże ilości sprzętu bojowego. Dostarczenie zaopatrzenia dla takiej ilości ludzi i sprzętu wymaga dużego wysiłku logistycznego a SZU blokują szlaki logistyczne SFR skutecznym ostrzałem rakietowym. Wobec faktu , że SFR potrzebują 3 razy więcej zaopatrzenia niż mogą dostarczyć, prędzej czy później zostaną pozbawione możliwości prowadzenia działań bojowych. SZU nie prowadzą intensywnych działań bojowych czekając na taki właśnie moment i dopiero wtedy uderzą na pozycje SFR.
QVX
Oj ktoś nie odrobił lekcji z historii. Przecież to klasyczne działanie spod Blenheim w 1704.
Ma_XX
SZU uderzyły w centrum kontroli i szkolenia irańskich dronów. We wsi Czulakiwka w obwodzie chersońskim, niedaleko mierzei Kinburn.