Reklama

Departament Stanu USA zaakceptował sprzedaż przez program Foreign Military Sales (FMS) 4 samolotów wczesnego ostrzegania Northrop Grumman E-2D Advanced Hawkeye do Kraju Kwitnącej Wiśni. W skład przeznaczonego dla Japonii pakietu wartego 1.7 mld USD ma wejść także 10 silników T56-A-427A, cztery radary APY-9, części zamienne, szkolenie załóg oraz serwisantów, a także wsparcie logistyczne i techniczne.  

Japoński E-2C. Fot. Japan Air Self-Defense Force via mod.go.jp.

Northrop Grumman E-2D Advanced Hawkeye mają zastąpić w Japońskich Powietrznych Siłach Samoobrony 13 samolotów E-2C, które Tokio kupiło jeszcze w latach 80. XX wieku. Nowe samoloty będą także uzupełnieniem dla floty 4 znacznie większych, odrzutowych AWACS-ów Boeing E-767.

Jeśli transakcja dojdzie do skutku Japonia stanie się drugim po US Navy użytkownikem najnowszej wersji Hawkeye.Według obecnych planów cztery samoloty mają trafić na Wyspy Japońskie do 2019 roku. Na przegranej pozycji pozostał koncern Boeing, który proponował Tokio samoloty 737 AEW&C bazujące na popularnej maszynie pasażerskiej 737 NG (w wersji -700). O zakupie E-2D zadecydowała jednak niższa cena jednostkowa.

Fot. MCS Shane A. Jackson/US Navy.

E-2D Advanced Hawkeye dysponują znacznie większymi możliwościami operacyjnymi w stosunku do starszych wersji E-2. Samoloty są wyposażone w mocniejsze silniki, nowe układy zobrazowania oraz system łączności umożliwiający działanie w środowisku sieciocentrycznym. W przeciwieństwie do E-2C maszyny posiadają aparaturę umożliwiającą pobieranie paliwa w powietrzu. Najważniejszą zmianą jest jednak nowy radar APY-9, który ma być zdolny do wykrywania myśliwców 5.generacji takich jak PAK-FA, J-20 czy J-31.

Fot. Kelly Schindler/US Navy.

Ma on również dawać załogom najnowszych Hawkeye możliwość naprowadzania wielu rakiet klasy SM-6/AIM-120, które zostały odpalone do celów znajdujących się poza zasięgiem radaru nosiciela. Podobne zdolności są istotne dla utrzymania pozycji militarnej Japonii, która boryka się z rosnącą liczbą przypadków naruszania przestrzeni powietrznej przez samoloty chińskie i rosyjskie.

Andrzej Hładij

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. armarm

    wygląda na to że POLSKA winna też posiadać przynajmniej 1 taki samolot (zdolność prowadzenia do celu AMRAM'ów naszych F-16 est nie do przecenienia - ochroniła by też nasze samoloty które po odpaleniu rakiet mogłyby odlecieć po za zasięg rosyjskich samolotów)

    1. hirek

      I drugi dla NDR, a trzeci w zapasie.

    2. rumtumtum

      Minimum 3! To by dało realne korzyści, taki program powinien być na liście priorytetów MON.

    3. strateg

      A kto wtedy będzie chronił Hawkeya? Zasięgi S-200/300/400 czy R-37M są większe lub co najmniej równe Hawkeyowi. Zapoznaj się ze znaczeniem operacyjnym A2AD. Dr. Carlo Kopp (i nie tylko on) przewiduje że wobec tego, że współczesne maszyny są zdolne do naddźwiękowych walk manewrowych (za wyj. F-35) i wobec zasięgu pocisków BVR i wobec zasięgu S-300/400 i podobnych, żadna ze stron konfliktu nie odważy się podesłać AWACSa na tyle blisko obszaru walk, by mógł pomagać własnym maszynom i myśliwce w walkach w XXIw będą zdane tylko na siebie (przynajmniej atakujące, bo broniące mogą korzystać ze wsparcia systemów naziemnych) i swoje sensory. I tu wychodzi dobre kombinowanie Rosjan, którzy awionice MiG-31 i Su-30 w nowszych wersjach pozwalają na automatyczne dowodzenia 4 innymi maszynami (taki mini AWACS) a z zasobnikiem z radarem obserwacji bocznej i teleskopami TV/IR nawet 10 maszynami.