Siły zbrojne
Mistrale na południe Europy?
Rosjanie prowokują kraje zachodnie i deklarują, że budowany dla nich drugi okręt desantowo – śmigłowcowy typu Mistral – „Sewastopol” wejdzie w skład rosyjskiej floty wojennej na Morzu Śródziemnym, a nie jak wcześniej mówiono do Floty Pacyfiku.
O przyszłych planach w odniesieniu do „Sewastopola” dowództwo rosyjskiej marynarki wojennej poinformowało w czasie święta wojennomorskiej floty, które odbywało się 27 lipca br. Jest to kolejne potwierdzenie, że Rosja zamierza zwiększyć znaczenie swoich sił morskich na południu Europy, m.in. poprzez odtworzenie już na stałe tzw. piątego dywizjonu okrętów, który w czasach Związku Radzieckiego operował w rejonie Morza Śródziemnego.
Większość z tych jednostek pływających należała wtedy do Floty Czarnomorskiej, ale pewna część z nich była tam tylko czasowo oddelegowywana – i to nawet z Floty Pacyfiku. Teraz wszystko wskazuje, że od 2016 r. może powstać nowy Śródziemnomorski Zespół Okrętowy i że jego flagową jednostką będzie okręt typu Mistral - „Sewastopol”.
Na możliwość wprowadzenia „Sewastopola” do Floty Czarnomorskich wskazywano już wcześniej, np. po aneksji Krymu posługując się między innymi logiką wynikającą z nazwy. Rosjanie oczywiście to dementowali, jak chociażby w informacji przekazanej pod koniec marca br. przez dowództwo floty rosyjskiej, opublikowanej m.in. w agencji Interfax.
W tym roku, prezydent Putin w czasie święta floty rosyjskiej przebywał w Siewieromorsku niedaleko Murmańska, jednak na pokładzie jedynego we flocie rosyjskiej lotniskowca „Admirał Kuzniecow” mówił szczególnie wyraźnie o konieczności wzmocnienia Floty Czarnomorskiej. To samo deklarował również 27 lipca br. minister obrony Rosji, wskazując, że obejmie to dostawę sześciu fregat projektu 11356M typu Admiral Grigorovich i sześciu okrętów podwodnych projektu 636.3 typu Warszawianka. Teraz okazuje się, że wzmocnieniem tym ma być dodatkowo „Sewastopol”.
O co chodzi Rosjanom?
Wypowiedź rosyjska i to w momencie, gdy Zachód dyskutuje nad rozmiarem sankcji, stawia w bardzo trudnej sytuacji Francuzów. Są oni już od lutego br. naciskani ze wszystkich stron, by zerwać kontrakt z Rosją i nie przekazywać jej okrętów typu Mistral. Rząd w Paryżu starał się bardzo wyciszyć sytuację mając nadzieję, że uda się bez rozgłosu w tym roku przekazać pierwszy okręt („Władywostok”), natomiast oddanie Rosjanom drugiej jednostki („Sewastopol”) nastąpi już w sytuacja, gdy sytuacja na Ukrainie się uspokoi.
Tymczasem Moskwa wypowiedzią z wczorajszego dnia zabrała Francuzom jeden z najpoważniejszych argumentów w dyskusji: „przekazywać czy nie przekazywać” – argument, że „Mistrale nie będą bezpośrednio zagrażały interesom krajów NATO, ponieważ mają być one częścią Floty Pacyfiku (gdzie we Władywostoku budowana jest dla nich specjalna baza)”. Teraz już na pewno wiadomo, że będą zagrażały i to w tak zapalnym regionie, jak Bliski Wschód, północna Afryka oraz Kaukaz.
Baza morska w Sewastopolu nie jest oczywiście przygotowany na tak duże okręty jak śmigłowcowce, ale dwa lata, jakie są do wprowadzenia do linii drugiego Mistrala w zupełności wystarczą na wykonanie tam najbardziej niezbędnych prac. O przebudowie Sewastopola wspomniał wczoraj w swoim przemówieniu m.in. dowódca Floty Czarnomorskiej admirał Aleksander Witko, chociaż nie mówił wprost, że ma tam powstać baza dla Mistrali. Teraz prace portowe będą kosztowały Rosję dwa razy więcej (z modernizacji do 2015 r. bazy we Władywostoku nikt nie zamierza zrezygnować), ale jak widać w Moskwie nikogo to nie obchodzi.
Czy Rosjanie rzeczywiście potrzebują Mistrali?
Rosja zamówiła we Francji dwa okręty typu Mistral w 2011 r. za około 1,2 miliarda euro. Spotkało się to z bardzo złym przyjęciem nie tylko u francuskich sojuszników, ale również w samej Rosji, gdzie twardogłowi admirałowie wyraźnie wskazywali na wyższość rosyjskich rozwiązań. Wyrafinowane francuskie okręty wymagały już wyższych standardów zarówno w odniesieniu do załogi jak i obsługi technicznej, zupełnie nowego podejścia np. do jakości paliwa i wody oraz do sposobu serwisowania systemów pokładowych. Ponadto wymagały wiedzy, której rosyjskiej admiralicji bardzo często brakuje.
Ponadto jeden Mistral to możliwość przerzucenia na duże odległości 16 śmigłowców, 70 pojazdów opancerzonych i 450 żołnierzy, a więc nie jest to siła, która byłaby zdolna zagrozić jakiemukolwiek państwu NATO. Niestety jest ona wystarczająca np. do zdestabilizowania sytuacji na Bliskim Wschodzie (np. w Syrii) lub w krajach afrykańskich. W rozumieniu globalnym Mistrale nie mają więc większego znaczenia, ale przy lokalnych konfliktach już tak, a w tych Rosja zaczyna się specjalizować (co widać po Ukrainie).
Dodatkowo Rosjanie nie posiadają okrętów zabezpieczenia zespołów desantowych z silną obroną przeciwlotniczą (takich jak np. niszczyciele z systemem AEGIS), a więc nie mogą wysłać Mistrali do brzegów państw dysponujących lotnictwem. Jeżeli jednak uda im się uzyskać panowanie w powietrzu (a to jest możliwe w odniesieniu do niewielkich państw np. Gruzji) to wysadzenie desantu jest już w miarę bezpieczne.
W tym wszystkim najgorsze jest to, że Rosjanie zyskają zarówno wtedy, gdy Mistrale zostaną im przekazane, jak i wtedy gdy Francuzi zerwą kontrakt. I być może dlatego Putina zupełnie nie obchodzi, czy dwa budowane we Francji okręty zostaną objęte sankcjami, czy też nie.
WHIRLPOOL
W taki sposób zostaje się wrogiem. Militarnym wrogiem w stosunku do Polski. Mnie uczono, że ten kto pomaga mojemu wrogowi, staje się również moim wrogiem, w myśl zasady przyjaciel mojego przyjaciele jest moim przyjacielem, przyjaciel mojego wroga, jest moim wrogiem.Prosta logika z poziomu Matematyki średniej szkoły.
pyton
A kiedy Francja była sojusznikiem Polski? W 1939, czy w 1945? A może w XVIII wieku kiedy podburzali nas do powstań aby ratować swoje rewolucyjne państwo przed ruską interwencją?
MAG
To zupełnie jasne, że Rosjanie robią wszystko aby Francuzi zerwali kontrakt bo oni tych dwóch "konkretnych" okrętów po prostu nie potrzebują! Pisałem Tu już o tym kilka razy a ostatnio 3 dni temu ale szanowny moderator nie puścił tego postu (pewnie przez wątek dodatkowy tj. podanie konkretnych przypadków jak wyglądają "sankcje" dot. handlu bronią w wydaniu "amerykańskim") . Wracając do "Mistrali"; -Rosjanie za nie "przepłacili" i to co najmniej 2 razy. Jak Francja zerwie umowę, zwróci pieniądze oraz zapłaci stosowne kary to wybudują u siebie okręty tej klasy praktycznie za darmo dając przy tym zatrudnienie swoim stoczniom i setkom (tysiącom) robotników -technologię o jaką im chodziło już opanowali, mają plany, stosowne technologie itp. w końcu sami budują połowę kadłuba. -problem z serwisowaniem dwóch "nietypowych" okrętów o odmiennej "kulturze technicznej" -cały czas "podgrzewając" atmosferę dot. realizacji kontraktu m. in. wypowiedziami takimi jak w w/w artykule "wbijają klin" pomiędzy członków NATO i generują spory na linii Francja-USA, GB czy Polska. -itd. itd.
muminek
dokładnie ... niech mają i się z nimi bujają ... można by dodać - chociaż to nie wiadomości sportowe - czy odebrać im Mistrzostwa Świata w 2018 ... ja mówię nie - niech uwalą następne kilkanaście/killkadziesiat MLD $ w stadiony ...
dfggggd
Jak to, a co zyskają rosjanie jezeli sankcje obejmą też okręty?
pyton
Odszkodowanie za zerwanie umowy, zapewne dość pokaźne!
Wojtekus
Kazdy wie ze Mistrale Putina sa przeznaczone przeciw Ukrainie, Gruzji i innym tym podobnym krajom w regionie. Jak widac Francja jest bardzo pomocna.
janek
Ale żabojadów wykołował ale dobrze im tak ,trzeba było nie robić z ruskimi geszeftów.
Wojmił
Perorujecie o tych mistralach jak pijani... przecież to okręty w ogóle nie przydatne rosjanom... rosjanie nie mają takich interesów dalekomorskich jak państwa zachodnie... jeden czy dwa mistrale ich tak nie wzmocnią.. to duże cele i przed żadną zachodnią flotą są nie do obronienia... Rosja to głównie armia lądowa.. państwo to oprócz kamczatki (na której warunki są trudne) nie ma wód otwartych wokół siebie... wielkie halo robicie... co innego gdyby ktoś im budował lotniskowiec albo okręty podwodne lub nowoczesne niszczyciele pełnomorskie z zaawansowaną elektroniką ale przerzut batalionu zmechanizowanego? przecież oni nie są w stanie tego okrętu obronić nawet przed kilkoma NSM...
mac
i słusznie Rosjanie będą mogli wreszcie przećwiczyć desantowanie zielonych ludzików na Korsyce albo w Tulonie.Ciekawe czy Francuzi znajdą drugiego Napoleona
Robert
A nie chodzi przypadkiem o przejęcie zachodnich nowoczesnych systemów dowodzenia i łączności?
rabarbarus
Przepysznie. Rosyjskie Mistrale staną się w ten sposób głównymi potencjalnymi przeciwnikami dla... francuskich kolegów.
wróg
We Władywostoku też będą takie okręty, tylko zbudowane w stoczni w Piotrogrodzie. Przecież po to budowali dwa z Francuzami, żeby zbudować kolejne dwa samodzielnie. A do desantu w państwach NATO nie trzeba żadnej przewagi w powietrzu, do Włoch regularnie desantują się "mieszkańcy południowego kontynentu" i żadna flota sobie z tym nie radzi :)
Colt
Francja to totalni idioci. Powinno się odcinać dostawy europejskiego sprzętu do kraju dziczy.
AN
można by je oddać Ukrainie, potrzebne będą do wyzwolenia Krymu :-)
CW
Doskonale, niech pływa u wybrzeży Korsyki, Sabaudii i Gaskonii i podnosi na duchu miejscowych separatystów :-) NIe mówiąc już o Tunezji, Libii i Algierii :-)))
uszczypliwy
Putin i admiralicja mogą sobie wprowadzać mistrale na stan floty czarnomorskiej, ale bez zgody turków, to Sewastopol Krymu nie zobaczy. No chyba, że uda im się wybudować bez pomocy stoczni w Mykolayovie LHD gdzieś nad morzem czarnym (ruskie nie budują tak dużych jednostek od czasu utracenia tej stoczni) lub przekopią kanał do Bałtyku/morza północnego.
JW
Francja może wyjść z tej sytuacji z twarzą tylko w jeden sposób - dostarczyć Rosji zamówione Mistrale i jednocześnie państwom które czują się zagrożone z tego powodu zaproponować uzbrojenie, po przystępnej cenie, zdolne do ochrony granicy morskiej i przestrzeni powietrznej przed ewentualną agresją Rosji przy użyciu Mistrali.
horthy
Tak się kończy, gdy chciwość odbiera zdolność myślenia. Durne żabojady ...