Siły zbrojne
Hiszpania wybiera: śmigłowcowiec albo dwa patrolowce
Rząd hiszpański zastanawia się nad tym, czy zbudować jeden nowy okręt śmigłowcowo – desantowy typu Juan Carlos I czy dwa pełnomorskie okręty patrolowe typu BAM.
Analiza budżetu wykazała, że na pewno nie starczy środków na wszystkie trzy okręty i trzeba będzie dokonać wyboru. Faktem jest, że wszystkie te jednostki są budowane przez tą samą stocznię – Navantia i zarówno jeden jak i drugi kontrakt wycenia się na tyle samo (od 300 do 4000 milionów euro).
Wybór jest jednak trudny, ponieważ z jednej strony stawia się jednostkę ofensywną (okręt śmigłowcowy-dok klasy LHD to jednostka do przerzutu własnych wojsk w rejon kryzysu, mająca również możliwość działania jako lekki lotniskowiec) natomiast z drugiej strony – jednostki patrolowe BAM (Buque de Acción Marítima) przygotowane do działań w czasie pokoju, ewentualnie zagrożenia kryzysem.
Decyzje jeszcze nie zapadły, ale już wiadomo, że dowództwo sił morskich przychyla się do kupna śmigłowcowca, dzięki czemu hiszpańska marynarka wojenna miałaby dwa największe okręty w swojej historii (o wyporności 27 079 ton). Przypomnijmy przecież, że wcześniejsze hiszpańskie lotniskowiec „Principe de Asturias” miał wyporność tylko 17188 ton.
Wprowadzając pełnomorskie okręty patrolowe uzyskałoby się jednak okręty ekonomiczne w eksploatacji i przydatne na teraz, szczególnie biorąc pod uwagę operacje związane ze zwalczaniem piractwa i - co jest szczególnie ważne w przypadku Hiszpanii – nielegalnej imigracji.
MR Gdynia
Plany te sa wymuszone kryzysem gospodarczym w Hiszpanii i koniecznoscia zapewnienia pracy w stoczni Navantia Mam nadzieje ze to sie uda i nie trzeba bedzie zamykac stoczni jak w Polsce